Ślady
>
Archiwum
>
2017
>
styczeń / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2017 (styczeń / luty) Pierwszy Plan Praca Jest taka kwestia w życiu, w której nie możemy oszukiwać, nawet samych siebie. To praca. Nie tylko spędzamy w niej znaczną część naszego czasu, ale, jak zawsze przypominał ksiądz Giussani, nasze prawdziwe „ja” pojmujemy tylko wtedy, gdy uchwycimy siebie „w działaniu”, wyłania się ono ze zderzenia z rzeczywistością. Nie w ideach, planach, wyobrażeniach, jakie mamy o sobie; ale kiedy działamy, zaangażowani w to, wobec czego stajemy. I praca jest jednym z najważniejszych zagadnień pod tym względem. Tam widać, kim naprawdę jesteśmy. Dostrzegają to wszyscy, my i inni wokół nas. Jest testem, który pokazuje, z jakiego ciasta jesteśmy ulepieni, na czym się opieramy, jakimi kryteriami się kierujemy. Jednym słowem, do czego naprawdę przynależymy.
Nieprzypadkowo w tym temacie często wyłaniają się palące pytania, które w tych czasach stały się jeszcze bardziej dojmujące. Ponieważ świat pracy szybko się zmienia i gdy kryzys ponagla, a bezrobocie jest powszechnym problemem, pewne linearne dynamiki – składające się na życie upływające na robieniu mniej więcej tego samego w tym samym miejscu – przestały istnieć albo prawie ich nie ma. Odchodzi się, przychodzi, trzeba wymyślać siebie na nowo. Przede wszystkich jest o wiele trudniej. A więc czymś naturalnym jest to, że wyłaniają się wątpliwości, problemy, zranienia. Jak szuka się – albo wybiera – pracy? Przy pomocy jakich kryteriów? Pieniędzy, poczucia bezpieczeństwa? Czy muszę się zadowolić tym, co oferuje rynek, czy też powinienem podążać za moimi pragnieniami? Jak stawia się czoła niezadowoleniu? A jeśli wszystko idzie gładko, jak pogodzić karierę z drugim człowiekiem, na którym mi zależy, z rodziną, dziećmi, przyjaciółmi…?
W te tematy próbujemy coś wnieść. Nie automatyczne ani podręcznikowe odpowiedzi. Ale zaproponować drogę, pomoc (składającą się z osobistych refleksji i świadectw, także tych, którzy zdecydowali się wyjechać zagranicę), by zrozumieć, o co naprawdę toczy się gra w tych pytaniach. I dlaczego sam ksiądz Giussani w tekście sprzed kilku lat mówił o pracy jako o czymś, co „zmusza nas do stania się bardziej chrześcijanami, do myślenia o naszej miłości do Chrystusa, do zastanowienia się nad tym, jak żyję, nad użytecznością mojego życia i nad tym, za co zostało wszystko oddane”. Co więcej, wręcz, jako o „najbardziej konkretnym aspekcie – najbardziej jałowym i męczącym (a jednak konkretnym!) – własnej miłości do Chrystusa”. Jest to rozjaśniająca perspektywa, ponieważ otwiera szeroko horyzont nieskończenie rozleglejszy niż ten, w którym się często zamykamy. Jest to jednak także stwierdzenie, które pali, ponieważ musi je zrozumieć i uczynić swoim również ten, kto przeczytał je wiele razy. A jeśli istnieje sposób, by się to udało, to znajduje się on tylko w doświadczeniu. A więc dobrej lektury. I dobrej pracy! |