Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2016 (lipiec / sierpieĹ) KsiÄ zka na lato. Amoris laetitia MiĹoĹÄ rÄcznie robiona Ines Maggiolini IleĹź razy powiedzieliĹmy sobie, Ĺźe kryzys moĹźe byÄ poczÄ tkiem nowego, okazjÄ do zmiany? A jednak w obliczu trudnoĹci w rodzinie prawie nigdy nie odpowiadamy na prowokacjÄ rzeczywistoĹci, pokazujÄ c piÄkno i dobro, jakie kryjÄ siÄ w codziennym Ĺźyciu domu. ByÄ moĹźe takĹźe my, myĹlÄ c o naszych rodzinach, natychmiast myĹlimy o grzechu, o tym, czego brakuje, o defektach, o kĹĂłtniach. Potem zdarza siÄ, Ĺźe cĂłrka oznajmia, Ĺźe wychodzi za mÄ Ĺź, albo teĹź ĹwiÄtujemy jakÄ Ĺ rocznicÄ. I wtedy wyĹania siÄ ĹwiadomoĹÄ tego, co ma wartoĹÄ: âZ Twojej Ĺaski jesteĹmy tacy, jacy jesteĹmyâ, w wyĹÄ cznej i definitywnej wiÄzi. PapieĹź nie ma wÄ tpliwoĹci co do tego, w jaki sposĂłb trzeba patrzeÄ na ten czas kryzysu rodziny: âMiĹoĹci maĹĹźeĹskiej nie strzeĹźe siÄ przede wszystkim, mĂłwiÄ c o nierozerwalnoĹci jako obowiÄ zku lub powtarzajÄ c jakÄ Ĺ doktrynÄ, ale umacniajÄ c jÄ dziÄki staĹemu rozwojowi pod wpĹywem Ĺaskiâ (134). Otóş powoĹanie rodziny â wpatrywanie siÄ w Jezusa â jest utwierdzane od pierwszych stron Amoris laetitia: âZawsze powinno rozbrzmiewaÄ pierwsze orÄdzie, ktĂłre jest tym, co jest najpiÄkniejsze, wiÄksze, bardziej pociÄ gajÄ ce i jednoczeĹnie bardziej potrzebneâ (54), poniewaĹź âkaĹźde maĹĹźeĹstwo jest ÂŤhistoriÄ zbawieniaÂť, a to zakĹada, Ĺźe wychodzi z kruchoĹci, ktĂłra dziÄki BoĹźemu darowi oraz twĂłrczej i hojnej reakcji stopniowo ustÄpuje miejsca rzeczywistoĹci coraz bardziej solidnej i piÄknejâ (221). Franciszek nazywa to âmiĹoĹciÄ dokonywanÄ wĹasnym zaangaĹźowaniemâ (221), âmiĹoĹciÄ robionÄ rÄcznieâ, dalekÄ od sielskiego, doskonaĹego i niezmiennego sentymentu, a dzisiaj dodatkowo tak prowizorycznÄ i tak egzaltowanÄ . Nigdy o tym nie pomyĹlaĹam, ale PapieĹź dodaje: âPozbawionÄ w ten sposĂłb wszelkich bodĹşcĂłw do rozwojuâ (135).
Cóş za codzienne wyzwanie dla naszej wolnoĹci! Chodzi o proces â droga jest sĹowem, ktĂłre nadaje rytm kaĹźdemu rozdziaĹowi adhortacji â ktĂłry trzeba przejĹÄ razem, w ktĂłrym oczekiwanie speĹnienia i peĹni staje siÄ drogÄ . Tylko na tych warunkach rodzina â Franciszek powtarza to wiele razy â moĹźe byÄ uprzywilejowanym miejscem, gdzie jest siÄ wychowanym do Ĺźycia, tego prawdziwego, z jego blaskami i cieniami, ale takĹźe z pewnoĹciÄ , Ĺźe jest moĹźliwe coĹ âna zawszeâ. Tym samym miejscem, w ktĂłrym uczymy siÄ, Ĺźe âwszyscy jesteĹmy czyimiĹ dzieÄmi. A to zawsze przypomina nam o fakcie, Ĺźe Ĺźycia nie daliĹmy sobie sami, ale Ĺźe je otrzymaliĹmy. Wielki dar Ĺźycia jest pierwszym podarunkiem, jaki dostaliĹmyâ (190). W czwartym rozdziale Franciszek rozwija swojÄ âpedagogiÄâ maĹĹźeĹskÄ , biorÄ c za punkt wyjĹcia Hymn o miĹoĹci ĹwiÄtego PawĹa: na tych stronach wyjaĹnia, jak âpielÄgnowaÄ tÄ siĹÄ miĹoĹciâ (119), wchodzÄ c w szczegĂłĹy tego, co pomaga, i tego, co niszczy komuniÄ maĹĹźonkĂłw, i potwierdzajÄ c, Ĺźe âkaĹźdego dnia utrzymuje siÄ decyzja o miĹoĹci, przynaleĹźnoĹci, o dzieleniu caĹego swego Ĺźycia oraz o dalszym miĹowaniu siebie i przebaczaniu sobie nawzajemâ (163). PowtarzaÄ codziennie na nowo to âtakâ, bowiem przychodzi ochota, by ponownie wchodziÄ do gry, nawet po wielu latach maĹĹźeĹstwa ze wzglÄdu na to âwyzwanie, ktĂłre wymaga walki, odradzania siÄ na nowo i zaczynania stale od nowa, aĹź do Ĺmierciâ (124), poniewaĹź ânajlepsze jest to, co jeszcze nie zostaĹo osiÄ gniÄteâ (135). Z pewnoĹciÄ , ktĂłrÄ wiek czyni wciÄ Ĺź coraz bardziej oczywistÄ : âAby taka miĹoĹÄ mogĹa przejĹÄ przez wszystkie prĂłby i pozostaÄ wiernÄ mimo wszystko, potrzebny jest dar Ĺaski, ktĂłry by jÄ umocniĹ i uwznioĹliĹâ, to znaczy, mĂłwiÄ c sĹowami ĹwiÄtego Roberta Bellarmina: âFakt (âŚ) [ten] nie moĹźe siÄ zdarzyÄ bez wielkiej tajemnicyâ (124).
PapieĹź Franciszek Posynodalna adhortacja apostolska Amoris laetitia Wydawnictwo Ĺw. StanisĹawa BM 2016, 263 s.
|