Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2016 (lipiec / sierpieĹ) Ĺťycie CL. Zembrzyce Zanurzeni w miĹosierdziu Osoby odpowiedzialne za grupy CL w Polsce i wszyscy, ktĂłrzy podjÄli siÄ przygotowania tegorocznych wspĂłlnotowych wakacji, oraz zaangaĹźowani w Ĺwiatowe Dni MĹodzieĹźy w dniach 17â19 czerwca 2016 roku spotkali siÄ w OĹrodku Rekolekcyjnym âTotus Tuusâ, poĹoĹźonym w malowniczym Beskidzie Makowskim, w Zembrzycach, okoĹo 30 kilometrĂłw od Kalwarii Zebrzydowskiej. Urszula PiÄtka MyĹlÄ przewodniÄ spotkania byĹo pytanie postawione przez ksiÄdza JuliĂĄna CarrĂłna: âKiedy odkryliĹmy, Ĺźe potrzebujemy miĹosierdzia?â. PiÄkno miejsca i obecnoĹÄ przyjacióŠbudziĹy chÄÄ, aby zmierzyÄ siÄ z tym zagadnieniem w oryginalny, prawdziwy sposĂłb. MoĹźna bowiem mnoĹźyÄ sĹowa o miĹosierdziu i pozostaÄ niewzruszonym w swoim rozproszeniu, albo wrÄcz znudzonym, bo przecieĹź juĹź od kilku miesiÄcy KoĹcióŠâmÄczyâ nas tym tematem. Odpowiedzialny za ruch CL w Polsce ksiÄ dz Jerzy Krawczyk jako pierwszy podjÄ Ĺ prĂłbÄ odpowiedzi na to pytanie podczas lekcji, ktĂłra byĹa wĹaĹciwie jego osobistym Ĺwiadectwem doĹwiadczania miĹosierdzia w Ĺźyciu. Ostatecznie pewnoĹÄ bycia objÄtym miĹosiernym spojrzeniem rodzi przekonanie, Ĺźe nie jest waĹźne to, co robimy, ale to, kim jesteĹmy, poniewaĹź od tego, kim jesteĹmy, zaleĹźy prawda tego, co robimy. Podczas spotkania kaĹźdy jego uczestnik mĂłgĹ podzieliÄ siÄ wĹasnym doĹwiadczeniem. InteresujÄ ce jest przecieĹź nie to, co organizujemy, ale w jaki sposĂłb sami zmieniamy siÄ przez to, co robimy. I o tym wĹaĹnie warto mĂłwiÄ.
Mniej wyjaĹnieĹ, wiÄcej âzanurzeniaâ. Zazwyczaj na pytanie, czy potrzebujemy miĹosierdzia, odpowiadamy bardzo ogĂłlnie: âTak, oczywiĹcie, jestem grzeszny i potrzebujÄ miĹosierdziaâ. WaĹźne jest jednak to, aby odpowiadajÄ c na to pytanie, patrzeÄ na konkretne sytuacje. Gdy widzÄ c swoje zĹo, macham na nie rÄkÄ , wĂłwczas dajÄ wyraz temu, Ĺźe nie potrzebujÄ miĹosierdzia. Kiedy natomiast nie zgadzam siÄ na nie i nie podobam siÄ sobie w takiej postawie, gdy czujÄ siÄ jak ryba wyrzucona na brzeg, wtedy wiem, Ĺźe potrzebujÄ miĹosierdzia, aby ĹźyÄ. Potrzebujemy miĹosierdzia i jednoczeĹnie intryguje nas pytanie, czym ono jest. Co to znaczy, Ĺźe BĂłg mnie kocha? Jak dziĹ odkrywaÄ miĹosierdzie? MoĹźna poszukaÄ jakiegoĹ ciekawego wykĹadu na ten temat, jednak ksiÄ dz CarrĂłn zaprasza nas do czegoĹ ciekawszego: âMniej tĹumaczenia, wyjaĹniania, a wiÄcej zanurzenia siÄ w miejscu, ktĂłre pozwala doĹwiadczyÄ miĹosierdziaâ. Trzeba zaryzykowaÄ bycie otwartym i szczerym, aby zauwaĹźyÄ, jak miĹosierdzie ciebie dotyka, jak promieniuje, jak przemienia Ĺrodowisko. Trzeba zaryzykowaÄ i âzanurzaÄ siÄâ w miejscach miĹosierdzia. WĂłwczas dopiero zaczynamy pojmowaÄ, czym ono jest, by mĂłc komunikowaÄ je w sposĂłb fascynujÄ cy, nieporĂłwnywalny z wszelkimi moĹźliwymi do sformuĹowania definicjami.
WidzieÄ Go dzisiaj. Jak dzisiaj odkrywamy miĹosierdzie? âPragnÄ widzieÄ Jezusa Ĺźywego dzisiaj. MoĹźe doĹwiadczyĹam Go wczoraj, ale to mi nie wystarcza, dzisiaj znowu tego pragnÄ. Kiedy patrzÄ na wszystkie mamy, ktĂłre przyjechaĹy do Zembrzyc z maĹymi dzieÄmi, widzÄ wĹaĹnie Jego. Trudno byĹo mi wyjechaÄ z domu, myĹlÄ c o trudzie dĹugiej podróşy. DziĹ patrzÄ c na te dzieci, wiedzÄ c, Ĺźe podjÄĹy podobny trud, doĹwiadczam miĹosierdziaâ â powiedziaĹa jedna z uczestniczek spotkania. DoĹwiadczyÄ miĹosierdzia to widzieÄ Go Ĺźywym dzisiaj. Nie wyobraĹźaÄ Go sobie, nie myĹleÄ o Nim jako o kimĹ Ĺźywym, ale widzieÄ Go Ĺźywym dzisiaj. Tylko to usuwa lÄk, poniewaĹź moĹźemy oszukiwaÄ wszystkich, ale nie samych siebie. Nie wystarczy wspomnienie, aby pokonaÄ strach. Potrzebna jest Jego Ĺźywa obecnoĹÄ dzisiaj. MiĹosierdzie to zdanie sobie z tego sprawy, to zauwaĹźenie Tajemnicy obecnoĹci Boga, ktĂłra moĹźe siÄ wydarzyÄ dzisiaj, w sposĂłb taki, jak On chce. CzĹowiek, ktĂłry musi utrzymaÄ rodzinÄ, nie moĹźe nie troszczyÄ siÄ o przyszĹoĹÄ. Istnieje jednak sposĂłb martwienia siÄ o to, co bÄdzie, ktĂłry nie burzy wewnÄtrznego pokoju osoby â w ktĂłrym nie ma lÄku, dlatego Ĺźe jest miĹoĹÄ. MoĹźna siÄ nie baÄ tylko wtedy, gdy pozostaje siÄ wzruszonym. Tu uwidacznia siÄ to, w czym czĹowiek pokĹada nadziejÄ, ktĂłra â jak uczyĹ nas ksiÄ dz Giussani â âjest pewnoĹciÄ co do przyszĹoĹci na mocy rzeczywistoĹci obecnej terazâ.
Bardziej ludzki sposĂłb Ĺźycia. âRozpoznanie miĹosierdzia to prostoty problemâ â zauwaĹźyĹ nasz przyjaciel Francesco Barberis, po czym opowiedziaĹ nam o pewnym zdarzeniu. âPrzedwczoraj byĹem w Ligurii na spotkaniu osĂłb uczestniczÄ cych w Szkole WspĂłlnoty w tym regionie. MojÄ uwagÄ zwrĂłciĹa pewna kobieta, ktĂłra siedziaĹa w pierwszym rzÄdzie â zauwaĹźyĹem jej bardzo Ĺźywe spojrzenie. OdróşniaĹa siÄ od innych, byĹa najbardziej uwaĹźna. RozpoczÄĹo siÄ spotkanie, ludzie zaczÄli podnosiÄ rÄce, aby zabraÄ gĹos. W pewnym momencie rĂłwnieĹź ona siÄ zgĹosiĹa. Od razu oddaĹem jej mikrofon. Wtedy Anna, bo tak ma na imiÄ, podaĹa siedzÄ cej obok przyjaciĂłĹce kartkÄ, a ta odczytaĹa jej sĹowa. Przeczytam je, gdyĹź w czasie tego spotkania sĹuchaĹem i odpowiadaĹem, sĹuchaĹem i odpowiadaĹem, prĂłbowaĹem daÄ coĹ od siebie, natomiast po tym liĹcie nie byĹem w stanie wydobyÄ z siebie ani sĹowa. ÂŤZostaĹam napeĹniona miĹosierdziem. MinÄ Ĺ dokĹadnie rok od owego 3 czerwca 2015 roku, kiedy to po konsultacji lekarskiej zaproponowano mi zabieg usuniÄcia jÄzyka i strun gĹosowych, aby zapobiec rozprzestrzenianiu siÄ nowotworu. W tym trudnym momencie zdaĹam sobie sprawÄ, Ĺźe Ĺźycie jest ponad wszystkimi innymi sprawami i zaakceptowaĹam wyzwanie, Ĺźe juĹź nigdy nie bÄdÄ mogĹa mĂłwiÄ. W minionym roku otrzymaĹam wiÄcej niĹź to, co zostaĹo mi zabrane. Nie mogÄ mĂłwiÄ, nie mogÄ normalnie jeĹÄ. Jestem zdana na dzieci i przyjaciĂłĹ, co wychowuje mnie do pokory. Ja, ktĂłra zawsze wszystko robiĹam sama, staĹam siÄ zaleĹźna we wszystkim. Po czasie poczÄ tkowego zgorzknienia zdaĹam sobie sprawÄ, Ĺźe Pan daĹ mi to wszystko, abym zrozumiaĹa, gdzie spoczywa moje serce. Spoczywa w Nim czy opiera siÄ na moich wĹasnych siĹach? NiemoĹźnoĹÄ komunikowania siÄ za pomocÄ sĹĂłw wychowuje mnie do rozumienia, Ĺźe to nie sĹowa zmieniajÄ Ĺźycie moje i innych, ale moje umÄczone ciaĹo, moje spojrzenie, moja czuĹoĹÄ, bo one ĹwiadczÄ o Ĺźyciu przemienionym Jego obecnoĹciÄ . Pan posĹuguje siÄ odpadkami, aby pokazaÄ, Ĺźe ten, kto Ĺźyje Jego obecnoĹciÄ , Ĺźyje w sposĂłb bardziej ludzki. Moja byĹa uczennica powiedziaĹa mi wczoraj, Ĺźe nawet jeĹźeli nie mogÄ juĹź mĂłwiÄ, przemawiam wzrokiem. MuszÄ patrzeÄ na Jezusa, ale przede wszystkim muszÄ pozwalaÄ Jemu patrzeÄ na mnie. On jest i czeka, aĹź ja pozwalam, aby spoczÄ Ĺ na mnie Jego wzrok, a wĂłwczas wszystko siÄ zmienia. Nie jest to bowiem mĂłj wysiĹek, ale Jego czysta Ĺaska. SĹynne stokroÄ nie jest rachunkiem buchalterskim, ale wydarzaniem siÄ dobra, ktĂłre wyĹania siÄ powoli, chwila po chwili. IleĹź dobra, ileĹź przemienionego czĹowieczeĹstwa widziaĹam w ciÄ gu tego roku! To niesamowite widzieÄ, Ĺźe im bardziej jestem zraniona moim ograniczeniem, tym bardziej zdajÄ sobie sprawÄ, Ĺźe tylko Chrystus leczy mojÄ ranÄ, jest balsamem na moje dolegliwoĹci. MogÄ powiedzieÄ, a wĹaĹciwie teraz mogÄ tylko napisaÄ, Ĺźe moje Ĺźycie jest speĹnione, odpowiada na moje pragnienie szczÄĹciaÂťâ.
Smutek. Kiedy zdaĹem sobie sprawÄ, Ĺźe potrzebujÄ miĹosierdzia? Czy w ogĂłle zdaĹem sobie z tego sprawÄ? W wypowiedziach uczestnikĂłw spotkania moĹźna byĹo dostrzec potwierdzenie faktu, Ĺźe przyjmowana przez czĹowieka postawa nieraz utrudnia mu odkrycie miĹosierdzia, na przykĹad kiedy twierdzi, Ĺźe jemu siÄ wszystko naleĹźy albo kiedy brakuje mu ĹwiadomoĹci bycia grzesznikiem. PodstawÄ odkrycia miĹosierdzia, poczÄ tkiem prawdy o czĹowieku jest bowiem ĹwiadomoĹÄ bycia potrzebujÄ cym, czyli grzesznikiem. ĹwiadomoĹÄ tego jest podstawÄ , poczÄ tkiem, ale to nie wystarczy, aby czĹowieka poruszyÄ. Francesco Barberis zauwaĹźyĹ, Ĺźe potrzebny jest jeszcze ktoĹ, kto wzbudziĹby w nas potrzebÄ otrzymania przebaczenia. Jedna z osĂłb mĂłwiĹa podczas spotkania: âKiedy wczoraj okazaĹo siÄ, Ĺźe nie damy rady wyjechaÄ zgodnie z planem, bo później wrĂłciĹem z pracy, i bÄdziemy musieli dotrzeÄ tutaj dopiero w sobotÄ rano, byĹem smutny. UĹwiadomiĹem sobie, Ĺźe ten brak, smutek z powodu tego, Ĺźe nie byĹo mnie z wami, byĹ znakiem miĹosierdzia. PokazywaĹ, czego potrzebujÄ, Ĺźe sam sobie nie wystarczamâ. Fakt, Ĺźe odczuwamy taki smutek, to jedyny prawdziwy punkt wyjĹcia w Ĺźyciu. JeĹźeli stracimy ten punkt, absolutne pragnienie Boga, ten brak, ktĂłry moĹźe byÄ bardzo trudny do uchwycenia, wĂłwczas rozwĂłj nie bÄdzie juĹź interesujÄ cy, podobnie jak przebywanie z przyjaciĂłĹmi. Jak moĹźna rozpoczynaÄ na nowo w sposĂłb oryginalny, prawdziwy? Jak moĹźesz zaczÄ Ä na nowo w danej sytuacji Ĺźyciowej, w relacjach z innymi osobami? Jak zaczynaÄ, pozostajÄ c prawdziwym? Trzeba zdaÄ sobie sprawÄ, Ĺźe czegoĹ ci brakuje, Ĺźe pragniesz wszystkiego â to wĹaĹnie stanowi róşnicÄ. Róşnica polega na tym, Ĺźe mÄĹźczyzna czy kobieta spostrzega ten brak. Francesco przypomniaĹ pewne znane wydarzenie z Ĺźycia ksiÄdza Giussaniego. Z grupÄ mĹodzieĹźy uczestniczyĹ on w zabawie poĹźegnalnej pewnej dziewczyny wyjeĹźdĹźajÄ cej do StanĂłw Zjednoczonych. Pod koniec zabawy zapytaĹ: âW tym momencie zabawy ilu spoĹrĂłd nas odczuĹo potrzebÄ obecnego Chrystusa, wypowiedzenia Jego imienia?â. CzĹowiek, ktĂłry wychodzi od ĹwiadomoĹci tego braku, jest miejscem nowoĹci w historii. âSzukaĹem CiÄ dniem i nocÄ â â smutek jest pragnieniem poszukiwania Go caĹy czas. Jest jednak coĹ, co poprzedza wszystko, kaĹźdy gest, kaĹźde poruszenie. Jest to BoĹźe MiĹosierdzie. Jest KtoĹ, kto obejmuje przeĹźywany przez czĹowieka smutek i sprawia, Ĺźe ten zaczyna Go szukaÄ.
StaÄ siÄ jak dzieci. Do Zembrzyc przyjechaĹo kilka rodzin z maĹymi dzieÄmi, ktĂłrych ĹźywotnoĹÄ sprawiaĹa, Ĺźe chwilami wydawaĹo siÄ, jakby to one stanowiĹy wiÄkszoĹÄ. StaĹo siÄ to okazjÄ do przypomnienia sobie, Ĺźe warto siÄ od nich uczyÄ. Dzieci nie przedstawiajÄ jakiegoĹ szczegĂłlnego dyskursu, ale nieustannie poszukujÄ mamy i taty. JeĹźeli mama i tata stajÄ siÄ przyjaciĂłĹmi innych dorosĹych, dzieci zaczynajÄ szukaÄ rĂłwnieĹź tych osĂłb â szukajÄ âmiejsc miĹosierdziaâ. A wĹaĹnie owo âszukanie miejsc miĹosierdziaâ moĹźe byÄ kluczem nie tylko do przeĹźywania wakacji, ale i do zmiany sposobu podejmowania SzkoĹy WspĂłlnoty, przeĹźywania relacji z innymi ludĹşmi. Potrzebne jest proste serce i otwarte spojrzenie, aby uczyÄ siÄ od wszystkiego i od wszystkich, aby pozwoliÄ na to, by zostaÄ âzranionymâ, poruszonym przez to, co siÄ teraz wydarza, aby zamiast mĂłwiÄ: âJa juĹź wiemâ, na nowo podjÄ Ä drogÄ. Francesco Barberis zakoĹczyĹ spotkanie, ĹźyczÄ c wszystkim, aby to pokorne spojrzenie wobec rzeczy i osĂłb dominowaĹo w naszych relacjach tego lata. W relacjach, zarĂłwno tych, ktĂłre juĹź sÄ , jak i z osobami, ktĂłre dopiero spotkamy. |