Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2016 (lipiec / sierpieĹ) Listy PytajÄ ce ludzkie serce i inne... ChciaĹabym podzieliÄ siÄ dwoma refleksjami zwiÄ zanymi ze Ĺwiatowymi Dniami MĹodzieĹźy, ktĂłre w tym roku odbywajÄ siÄ w Krakowie. W zwiÄ zku z tym wydarzeniem razem z przyjaciĂłĹmi zaproponowaliĹmy mĹodym ludziom udziaĹ w happeningu âZadaj pytanie PapieĹźowiâ. MĂłj udziaĹ w tym przedsiÄwziÄciu na poczÄ tku wydawaĹ mi siÄ czymĹ, co powinnam zrobiÄ dla innych. Szybko jednak dziÄki rozmowom z AniÄ (inicjatorkÄ happeningu) zdaĹam sobie sprawÄ, Ĺźe jeĹli to wydarzenie nie bÄdzie dla mnie, to nie ma sensu, abym siÄ w nie angaĹźowaĹa. MijajÄ dopiero pierwsze dni prezentacji, ale kaĹźdy z nich jest wypeĹniony spotkaniami z ludĹşmi o odmienionym obliczu. LudĹşmi, ktĂłrych oblicze zmienia takĹźe moje oblicze. TowarzyszÄ c przychodzÄ cym na happening mĹodym osobom i rozmawiajÄ c z nimi o tym, co przeĹźyli, uczestniczÄ c w nim, zrozumiaĹam, Ĺźe ich serce, ale przecieĹź takĹźe i moje, domaga siÄ odpowiedzi â i to nie jutro, nie za miesiÄ c, ale juĹź teraz â odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytanie: kim jestem? I doĹwiadczyĹam, Ĺźe to nie ja definiujÄ siebie, nie definiuje mnie szef w pracy, przyjaciel, rodzina; definiuje mnie miĹosierne spojrzenie StwĂłrcy. Ale czy ja w to rzeczywiĹcie wierzÄ? Nigdy Ĺźadne pytanie nie byĹo tak naglÄ ce, ale teĹź nigdy odpowiedĹş na nie nie nadawaĹa Ĺźyciu takiego smaku. I druga refleksja. Praca jest miejscem uprzywilejowanym, bo jest miejscem, w ktĂłrym mogÄ siÄ nawracaÄ. ParÄ dni temu podczas rozmowy z pielÄgniarkÄ wymieniĹyĹmy kilka zdaĹ na temat obecnej sytuacji geopolitycznej na Ĺwiecie. StwierdziĹa, Ĺźe udziaĹ w ĹDM wiÄ Ĺźe siÄ z ryzykiem zamachu terrorystycznego. ZareagowaĹam, mĂłwiÄ c, iĹź âjestem gotowa na wszystko, nawet na ĹmierÄâ. PatrzÄ c na jej reakcjÄ, dodaĹam: âPowiedziaĹam swoim bliskim to, co najwaĹźniejsze, jestem przygotowana; ale jeĹli dane mi bÄdzie poĹźyÄ jeszcze 50 lat, bardzo siÄ ucieszÄâ. PielÄgniarka powiedziaĹa mi, Ĺźe muzuĹmanie ginÄ dla Allaha, na co ja stwierdziĹam, Ĺźe my âmamy caĹkiem dobrÄ perspektywÄâ. OdpowiedziaĹa mi, Ĺźe nie wiemy, co wydarzy siÄ po Ĺmierci, bo jeszcze Ĺźaden zmarĹy nie wrĂłciĹ do nas, by nam o tym powiedzieÄ. Na te sĹowa zrobiĹo mi siÄ bardzo smutno. Jezus Chrystus daĹ i wciÄ Ĺź daje siÄ poznaÄ, doĹwiadczaÄ kaĹźdego dnia. W konfrontacji z kolegami i koleĹźankami z pracy nie ustajÄ w proszeniu o ĹaskÄ spotkania i rozpoznania, takĹźe dla nich. Ania, KrakĂłw
KRYNICZNO 2016 NOWE SPOJRZENIE W Krynicznie, na obozie dla dzieci i mĹodzieĹźy zorganizowanym przez wspĂłlnotÄ ruchu CL, byĹam po raz trzeci. Kolejny raz zostaĹam zaskoczona i wzruszyĹam siÄ tym, jak inni oddajÄ siebie innym. ZobaczyĹam, jak bardzo tego oddania innych potrzebujÄ, bym i ja mogĹa dawaÄ coĹ od siebie. Kryniczno dla mnie to rĂłwnieĹź doĹwiadczenie przyjaĹşni. Zaczynam jednak inaczej rozumieÄ to sĹowo. Przyjaciel to ten, kto pomaga mi na drodze do mojego przeznaczenia, porusza mojÄ ĹwiadomoĹÄ, pomaga w sposĂłb prawdziwy, odpowiadajÄ cy sercu rozumieÄ Ĺźycie. Tego najbardziej potrzebujÄ i w tym towarzystwie otrzymujÄ ciÄ gle odpowiedĹş na miarÄ mojej potrzeby. Coraz Ĺmielej i z wiÄkszÄ pewnoĹciÄ mogÄ mĂłwiÄ, Ĺźe ludzie z CL to moi przyjaciele, zachwyceni tÄ samÄ ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe BĂłg przychodzi do nas przez spotkanie, i pragnÄ cy doĹwiadczaÄ BoĹźej obecnoĹci. WzruszajÄ ce byĹo dla mnie to, co dzieci, mĹodzieĹź i doroĹli mĂłwili ostatniego dnia pobytu na obozie. We wszystkich wypowiedziach doszĹo do gĹosu poczucie szczÄĹcia, dostrzeĹźenie wzajemnego obdarowywania siÄ i odniesienie do KogoĹ wiÄkszego. PotrzebujÄ patrzeÄ na wzruszenie innych, bym i ja mogĹa siÄ wzruszaÄ. Ania, WrocĹaw
METODA CHRYSTUSA Drogi ksiÄĹźe CarrĂłnie, dĹugo zastanawiaĹam siÄ na twoim pytaniem o to, jakie doĹwiadczenia pozwalajÄ mi zrozumieÄ, czym jest charyzmat. ChcÄ opowiedzieÄ ci o dwĂłch faktach: jednym bardzo osobistym i drugim, przeciwnie, aĹź nazbyt publicznym. W ubiegĹym roku w czerwcu zmarĹ mĂłj tata. W ostatnich latach bardzo duĹźo piĹ. Jego choroba zniszczyĹa naszÄ rodzinÄ i przez to moje relacje z nim byĹy bardzo trudne. Rzadko siÄ widywaliĹmy, ostatnim razem rozmawiaĹam z nim przez telefon rok przed jego ĹmierciÄ . I niespodziewanie, otwierajÄ c e-maila, dowiadujÄ siÄ, Ĺźe juĹź go nie ma. Trudno opisaÄ to, co wtedy czuĹam. W tamtym czasie miaĹam powaĹźne problemy ze zdrowiem i szukaĹam pracy. ĹmierÄ ojca zawsze jest tragicznym faktem, nawet jeĹli relacje z nim zostaĹy zerwane prawie caĹkowicie. Na pogrzeb pojechaĹy ze mnÄ dwie moje przyjaciĂłĹki, by wesprzeÄ mnie w tym trudnym momencie. Podróş pociÄ giem trwaĹa 15 godzin. Ten gest przyjaĹşni na nowo pozwoliĹ mi przeĹźyÄ radoĹÄ zmartwychwstania. W ich oczach widziaĹam pieszczotÄ miĹosierdzia Chrystusa, tÄ samÄ pieszczotÄ, ktĂłrÄ spotkali pierwsi uczniowie. PieszczotÄ, ktĂłra toruje sobie drogÄ przez czas i przestrzeĹ, przez nasz egoizm i hipokryzjÄ. DuĹźo moĹźna mĂłwiÄ o wartoĹciach, ale jeĹli w swoim Ĺźyciu nie spotkaliĹmy miĹosiernego spojrzenia Chrystusa, wĂłwczas wszystkie nasze nadÄte rozumowania o etyce i moralnoĹci nie sÄ warte zĹamanego grosza. Ruch poznaĹam 10 lat temu i to spotkanie, tak jak dwa tysiÄ ce lat temu, rozpoczÄĹo siÄ dla mnie od zwyczajnej kolacji z WĹoszkÄ , ktĂłra przyjechaĹa do Rosji, by uczyÄ siÄ jÄzyka. DziÄki przyjaĹşni z wami (dla mnie Ruch nie jest instytucjonalnÄ abstrakcjÄ , sÄ to konkretne i ucieleĹnione oblicza) zrozumiaĹam, Ĺźe ksiÄ dz Luigi Giussani nie wymyĹliĹ niczego nowego. ZaproponowaĹ po prostu w bardziej nowoczesny sposĂłb, a przez to bardziej radykalny, metodÄ KoĹcioĹa, to znaczy metodÄ Chrystusa. Ta metoda w caĹoĹci zawiera siÄ w wezwaniu Zbawiciela: âPĂłjdĹş za MnÄ !â. Drugi fakt. Ostatnio duĹźo siÄ mĂłwi o jednoĹci KoĹcioĹĂłw w Ĺwietle spotkania papieĹźa Franciszka i patriarchy Cyryla na Kubie 13 lutego. NiektĂłrzy komentatorzy prasowi postrzegajÄ problem jednoĹci w kategoriach prawnych, takich jak na przykĹad to, czy jeden KoĹcióŠpodlega drugiemu. Dla innych jednoĹÄ jest strategicznym przymierzem w imiÄ tradycyjnych wartoĹci dla przyszĹoĹci Europy i Ĺwiata. Niewielu zwrĂłciĹo uwagÄ, Ĺźe jednoĹÄ jest darem. Wydaje mi siÄ, Ĺźe ta jednoĹÄ nie jest moĹźliwa bez jednoĹci wewnÄ trz KoĹcioĹa, w Ruchu, a przede wszystkim w nas samych. Do tej jednoĹci nie moĹźna dojĹÄ przy pomocy naszych wysiĹkĂłw, trzeba o niÄ prosiÄ, a zostaje nam dana jako gest miĹosierdzia. Autorka znana Redakcji
CO WYSTARCZA? Dla mnie w tych ostatnich dwĂłch latach, latach wojny na Ukrainie, bardzo waĹźne staĹo siÄ pytanie o to, co âwystarczaâ. Co âwystarczyâ robiÄ, jak âwystarczyâ postÄpowaÄ, myĹleÄ, aĹźeby naleĹźeÄ do Chrystusa? Nie jest tajemnicÄ , Ĺźe najbardziej ekstremalne sytuacje sÄ dla czĹowieka momentem weryfikacji. A ja w tym czasie widziaĹem wiele dziwnych rzeczy, nieoczekiwanych, ktĂłre caĹkowicie zmieniĹy moje wyobraĹźenie o tym, co znaczy byÄ chrzeĹcijaninem. Pewien mĂłj przyjaciel, ukraiĹski mnich, wielki teolog, ktĂłry studiowaĹ na gĂłrze Atos, ktĂłry zna na pamiÄÄ OjcĂłw KoĹcioĹa i ktĂłry codziennie przyjmuje KomuniÄ Ĺw., modli siÄ skrycie, by jego kraj zostaĹ zajÄty przez wojsko rosyjskie i by to wszystko, co jest âukraiĹskieâ, zostaĹo zniszczone. Modli siÄ wiÄc, by jego bliĹşni cierpiaĹ. Tymczasem prosty stolarz, bez wyksztaĹcenia, ktĂłry zostaĹ protestanckim pastorem, ocala setki osĂłb od Ĺmierci, wywoĹźÄ c je poĹrĂłd strzaĹĂłw z zagroĹźonych terenĂłw swoim starym samochodem. Inny, Tatar z PĂłĹwyspu Krymskiego, muzuĹmanin, staje siÄ ĹźywÄ tarczÄ dla swoich chrzeĹcijaĹskich towarzyszy z Ukrainy, gdy w brzuch trafia go odĹamek granatu. Gdzie znajduje siÄ kryterium? JesteĹmy przyzwyczajeni do tego, Ĺźe do bycia chrzeĹcijanami âwystarczaâ wygĹaszanie pewnych dyskursĂłw, wypeĹnianie rytuaĹĂłw⌠Ale w jaki sposĂłb nasze serce moĹźe staÄ siÄ podobne do serca Chrystusa, aĹźeby On byĹ pierwszy, aĹźeby On przychodziĹ przed caĹÄ naszÄ wiedzÄ , naszymi etykietkami, nawet tymi zwiÄ zanymi z naszÄ wiarÄ ? Jak moĹźemy siÄ nauczyÄ âdostrajaÄâ nasze serce tak, by prawa rÄka nie wiedziaĹa, co czyni lewa, i by czyniĹa zawsze dobro? DziaĹanie chrzeĹcijanina nie moĹźe wychodziÄ po prostu od pewnej koncepcji Ĺwiata albo od przynaleĹźnoĹci do jakiejĹ religijnej organizacji, jest to natychmiastowa reakcja serca w obliczu cierpienia drugiego czĹowieka. Ale jak moĹźemy wychowywaÄ nasze serce do tego? ZewnÄtrzny rytuaĹ nie wystarcza⌠Oleksij, CharkĂłw (Ukraina)
W SZKOLE âCZY PANI NAPRAWDÄ WIERZY?â Drogi ksiÄĹźe CarrĂłnie, uczÄ w szkole Ĺredniej i w minionym roku szkolnym miaĹam jednÄ godzinÄ lekcyjnÄ z grupÄ uczniĂłw, ktĂłrzy postanowili nie uczÄszczaÄ na religiÄ. MyĹlaĹam: âCo ktoĹ taki jak ja bÄdzie robiĹ z 15-latkami, ktĂłrzy juĹź zdecydowali, Ĺźe z Bogiem nie chcÄ mieÄ nic wspĂłlnego?â. WchodziĹam do klasy i proponowaĹam czytanie i komentowanie codziennej prasy albo teĹź pomoc w matematyce czy teĹź z mojego przedmiotu. Ale oni od razu prowokowali mnie pytaniami typu: âAle czy pani wierzy w Boga?â. Albo: âZnalazĹem nagranie, ktĂłre udowadnia naukowo, Ĺźe BĂłg nie istnieje, oglÄ dniemy?â. Dlaczego mnie o to prosili? Jeden z kolegĂłw, po tym jak krĂłtko opowiedziaĹam mu o rekolekcjach Bractwa, natychmiast mnie zapytaĹ: âCzy jesteĹ pewna, Ĺźe BĂłg przebacza naprawdÄ wszystko? Od wielu lat nie jestem w stanie siÄ wyspowiadaÄâŚâ. PomyĹlaĹam sobie wtedy, Ĺźe jeĹli za sprawÄ Ĺaski mĹodzieĹź i koledzy dostrzegajÄ moje zawierzenie dobremu Bogu, pytajÄ mnie o racjÄ tego. Lorenza
NOWA TERAPIA, KTĂRÄ TRZEBA ZROZUMIEÄ Jako wolontariusz Banku ĹťywnoĹci poznaĹem dziewczynÄ z pewnej rodziny borykajÄ cej siÄ z tysiÄ cem problemĂłw; ona sama takĹźe ma ich wiele. Przez rok, gdy przychodziĹem do ich domu, ona nie wychodziĹa ze swojego pokoju nawet, Ĺźeby siÄ przywitaÄ. Dopiero w grudniu przyjÄĹa zaproszenie na sylwestrowÄ kolacjÄ. Od tej pory przylgnÄĹa niesamowicie do mnie i do przyjaciĂłĹ, ktĂłrych jej przedstawiĹem. Pewnego ranka zostaĹem wezwany przez psychiatrÄ i pielÄgniarkÄ, ktĂłrzy jÄ leczÄ . Chcieli zrozumieÄ, co siÄ z niÄ dzieje. ZauwaĹźyli, Ĺźe bardzo siÄ zmieniĹa, a przede wszystkim Ĺźe jest zadowolona; zaczÄĹa siÄ takĹźe ubieraÄ normalnie. PragnÄli dowiedzieÄ siÄ ode mnie, jaki jest tego powĂłd. ChciaĹo mi siÄ ĹmiaÄ, poniewaĹź ja teĹź tego nie wiedziaĹem. PrĂłbowaĹem im wyjaĹniÄ, Ĺźe na poczÄ tku roku dziewczyna postanowiĹa zaryzykowaÄ znajomoĹÄ z nowymi przyjaciĂłĹmi i Ĺźe z czasem dostrzegĹa, Ĺźe ktoĹ siÄ niÄ interesuje, komuĹ na niej zaleĹźy. Nie chodzimy na dyskoteki ani na zabawy, ale na lekcje katechizmu (SzkoĹÄ WspĂłlnoty). KrĂłtko mĂłwiÄ c, rozmawiajÄ c z nimi, zaczÄ Ĺem dostrzegaÄ wydarzajÄ cy siÄ cud i to, Ĺźe nawet ja nie zdajÄ sobie sprawy z potÄgi nowoĹci, jakÄ posiada spotkanie z Chrystusem. Powiedziano mi, Ĺźe byĹa bardzo zadowolona z rekolekcji i Ĺźe doĹoĹźÄ siÄ do kwoty potrzebnej na tegoroczne wakacje, poniewaĹź widzÄ , Ĺźe jest to dla niej coĹ dobrego. Jednym sĹowem, tak naprawdÄ chcieli mnie zobaczyÄ, by zrozumieÄ, kim jesteĹmy, co kryje siÄ za tym wszystkim. W gruncie rzeczy wszystko jest bardzo proste: nic siÄ za tym nie kryje oprĂłcz obecnego Chrystusa, ktĂłry dziaĹa na powaĹźnie. Autor znany Redakcji
NA KOLACJI U MOJEJ STÄSKNIONEJ SIOSTRY Mojej siostrze, lesbijce, udaĹo siÄ urodziÄ dziewczynkÄ po wczeĹniejszym wszczepieniu zamroĹźonego embrionu. Kiedy tylko mogÄ, pomagam jej, poniewaĹź wszystko musi robiÄ sama, gdyĹź jej towarzyszka opuĹciĹa jÄ . W ubiegĹym miesiÄ cu, przyprowadziwszy mojÄ siostrzenicÄ ze ĹźĹobka, zatrzymaĹam siÄ u mojej siostry na kolacjÄ. Gdy tylko zaczÄĹyĹmy jeĹÄ, siostra zapytaĹa mnie: âPouczymy siÄ trochÄ katechizmu? â W jakim sensie? â Nie wiem nic, chcÄ siÄ czegoĹ dowiedzieÄ, chcÄ nauczyÄ mojÄ cĂłrkÄ czegoĹ dobrego. â Co chcesz wiedzieÄ? â Zacznijmy od tego: jaka jest róşnica miÄdzy Ojcem, Synem i Duchem ĹwiÄtym? â Aha! Zaczynamy wiÄc od naprawdÄ prostej rzeczy!â. Po wytĹumaczeniu jej niektĂłrych kwestii mĂłwiÄ jej: âZacznijmy od Synaâ. W torbie miaĹam przez przypadek ksiÄ ĹźeczkÄ z ubiegĹorocznymi rekolekcjami. PrzeczytaĹam jej lekcjÄ ksiÄdza Giussaniego, aĹź do miejsca, w ktĂłrym Andrzej wraca do domu do Ĺźony⌠A ona pĹakaĹa, dĹugo pĹakaĹa. Mnie teĹź chciaĹo siÄ pĹakaÄ. PowiedziaĹam jej: âTo tÄsknota za Jezusemâ. Na co ona: âKiedy bÄdziemy czytaÄ dalej?â. NastÄpnego razu czytaĹyĹmy dalej, siÄgajÄ c takĹźe po fragmenty Ewangelii, poniewaĹź ona nie ma o niczym pojÄcia. Dzisiaj postanowiĹa iĹÄ do spowiedzi, pĂłjdÄ z niÄ , potem skorzystamy z odpustu, przechodzÄ c przez ĹwiÄte Drzwi. Autorka znana Redakcji
BRACTWO CL NIEOCZEKIWANA WYGRANA Drogi ksiÄĹźe CarrĂłnie, nieoczekiwana wygrana pieniÄĹźna byĹa okazjÄ do zadania sobie pytania o to, do czego jesteĹmy przywiÄ zani w Ĺźyciu. Mamy trĂłjkÄ dzieci. Jestem nauczycielkÄ , a mĂłj mÄ Ĺź ma tymczasowÄ pracÄ na uczelni. Nie mamy problemĂłw finansowych, ale praca nie jest pewna, a poza tym postanowiliĹmy wysĹaÄ naszÄ najstarszÄ cĂłrkÄ do spoĹecznej szkoĹy podstawowej. SumujÄ c róşne wydatki, miesiÄcznie wydajemy naprawdÄ sporo. Jednym sĹowem, wygrana taka jak ta to prawdziwy dar z niebios. W pierwszej kolejnoĹci pomyĹleliĹmy, by nie zatrzymywaÄ wszystkiego dla siebie. PragnÄliĹmy wyraziÄ wdziÄcznoĹÄ Panu, dzielÄ c siÄ czÄĹciÄ pieniÄdzy. Jak gdyby KtoĹ powierzyĹ nam je, mĂłwiÄ c nam: sprawcie, by owocowaĹy dla budowy mojego KrĂłlestwa. OczywiĹcie dobre uĹźywanie pieniÄdzy dla rodziny jest budowaniem KrĂłlestwa BoĹźego. Ale podarowanie ich czÄĹci jest dla nas znakiem uznania tego, Ĺźe nasza rodzina moĹźe budowaÄ tylko na skale, to znaczy na KoĹciele. Tak jak ci, ktĂłrzy wieki temu oddawali swoje dobra na budowÄ katedry w Mediolanie, tak samo my pomyĹleliĹmy, by zĹoĹźyÄ ofiarÄ na Bractwo. Wszystko zawdziÄczmy Ruchowi, poniewaĹź to, Ĺźe siÄ pobraliĹmy, Ĺźe mamy dzieci, Ĺźe jesteĹmy tym, kim jesteĹmy â zawdziÄczamy historii, ktĂłra zdobyĹa nas wiele lat temu i wciÄ Ĺź nas zdobywa, sprawiajÄ c, Ĺźe nasze maĹĹźeĹstwo i Ĺźycie rozkwitajÄ . Autorka znana Redakcji
RODZINY ZASTÄPCZE SKARB, KTĂRY WYĹANIAĹ SIÄ POWOLI Kiedy V. przyszedĹ do naszego domu, w naszej rodzinie zastÄpczej mieliĹmy czworo innych dzieci. Od samego poczÄ tku widaÄ byĹo, Ĺźe jest dzieckiem ponurym, uciÄ Ĺźliwym, majÄ cym skĹonnoĹÄ do zamykania siÄ w sobie, poniewaĹź sÄ dziĹ, Ĺźe wszystko jest przeciwko niemu. Z upĹywem czasu uĹwiadomiĹ sobie, Ĺźe szansa na powrĂłt do swojego domu malaĹa, poniewaĹź sytuacja jego rodziny byĹa wciÄ Ĺź coraz trudniejsza. Pewnego wieczoru, po powrocie do domu, szlochajÄ c, zwierzyĹ mi siÄ, Ĺźe czuje siÄ jak tonÄ cy okrÄt. âJeĹli chcesz, pragnÄ ponieĹÄ odrobinÄ tego ciÄĹźaru razem z tobÄ !â â powiedziaĹam mu. SkinÄ Ĺ potakujÄ co gĹowÄ i natychmiast siÄ uspokoiĹ. Nie mogĹam uzdrowiÄ tego cierpienia, ale mogĹam mu towarzyszyÄ. Od tego momentu coĹ siÄ zmieniĹo w naszej relacji. Za kaĹźdym razem, gdy pojawiaĹy siÄ trudne sytuacje, przypominaĹ mi siÄ ten moment prawdy i dobra, ktĂłry przeĹźyĹam razem z nim. RosnÄ ca zaĹźyĹoĹÄ miÄdzy nami sprawiaĹa, Ĺźe wyĹaniaĹy siÄ zalety V. (jego hojnoĹÄ i dyspozycyjnoĹÄ), pozwalajÄ c mu doĹwiadczyÄ zaufania do rzeczywistoĹci i do samego siebie. ZauwaĹźyliĹmy, Ĺźe prosiĹ dla siebie o uwagÄ wiÄkszÄ od tej, ktĂłrÄ otrzymywaĹ. Za przyzwoleniem opieki spoĹecznej na powaĹźnie zaczÄliĹmy wiÄc myĹleÄ o rodzinie tylko i wyĹÄ cznie dla niego. Teraz, gdy V. staĹ siÄ nam tak bliski, byliĹmy proszeni o to, byĹmy bardziej kochali jego przeznaczenie niĹź nasze przywiÄ zanie do niego. RozesĹaliĹmy wiÄc do zaprzyjaĹşnionych rodzin zastÄpczych proĹbÄ o znalezienie jakiejĹ rodziny. Po dwĂłch dniach nadeszĹa odpowiedĹş. WiedzieliĹmy, Ĺźe tym rodzicom naprawdÄ ofiarowujmy cenny âskarbâ, ktĂłry mieli odkryÄ z czasem â my go dostrzegliĹmy, pokonujÄ c ten kawaĹek drogi. Teraz ich kolej, by go odkryli. Autorka znana Redakcji
PROBLEM DO ROZWIÄZANIA CZY COĹ WIÄCEJ? Do niedawna, mimo Ĺźe sytuacja uchodĹşcĂłw poruszaĹa mnie, nigdy siÄ niÄ naprawdÄ nie interesowaĹam. Nie dawaĹo mi tylko spokoju i budziĹo moje zaciekawienie to, Ĺźe niektĂłrzy z przyjacióŠz Fryburga pracowali i podejmowali z nimi gest charytatywny. W ten sposĂłb, gdy w lutym pojawiĹa siÄ na uczelni inicjatywa podjÄcia wolontariatu polegajÄ cego na nauczaniu francuskiego licznych âproszÄ cych o azylâ, zgĹosiĹam siÄ. Zanim zaczÄĹam, odpowiedzialna za projekt napisaĹa do mnie, pytajÄ c mnie, czy byĹabym gotowa przeprowadziÄ wĹrĂłd emigrantĂłw test z francuskiego, by sprawdziÄ ich poziom znajomoĹci jÄzyka. W dniu pisania testu byliĹmy w wielkim amfiteatrze: uchodĹşcĂłw byĹo bardzo wielu, w róşnym wieku i róşnego pochodzenia (w wiÄkszoĹci Etiopczycy, Erytrejczycy i Syryjczycy). Gdy tĹumacze tĹumaczyli przez mikrofon na róşne jÄzyki powitanie, wskazĂłwki co do tego, jak siÄ zachowaÄ, i polecenia do testu, zaczÄĹam siÄ przyglÄ daÄ pojedynczym osobom i w pewnym momencie niespodziewanie po twarzy zaczÄĹy pĹynÄ Ä mi Ĺzy; wstydziĹam siÄ tych Ĺez, prĂłbujÄ c je powstrzymaÄ. Wieczorem w domu opowiedziaĹam mÄĹźowi o caĹym dniu, nieco zawstydzona, ale z wyraĹşnym pragnieniem zrozumienia natury tego poruszenia. ZupeĹnie zbiĹ mnie z tropu fakt, Ĺźe patrzÄ c na nich, nie odczuwaĹam Ĺźadnego dystansu miÄdzy mnÄ a nimi. Oczywiste wydaĹo mi siÄ, Ĺźe osoby, ktĂłre miaĹam naprzeciwko, byĹy chciane przez Tego, ktĂłry chciaĹ takĹźe mnie. Od lutego do dzisiaj wydarzyĹy siÄ wspaniaĹe rzeczy z moimi uczniami i przyjaciĂłĹmi-uchodĹşcami. W sobotÄ na przykĹad zostaĹam zaproszona na przyjÄcie zarÄczynowe mojej uczennicy z Afganistanu. Ten epizod i moje kursy francuskiego nie dawaĹy mi spokoju i za kaĹźdym razem, gdy czytaĹam o tych ludziach w gazetach, chciaĹo mi siÄ krzyczeÄ: âPrzecieĹź wszyscy oni nie mogÄ byÄ redukowani tylko do problemu, ktĂłry Europa musi rozwiÄ zaÄ! SÄ czymĹ wiÄcej, sÄ ogromnÄ prowokacjÄ dla serca kaĹźdego!â. To doĹwiadczenie jest dla mnie zasadniczÄ pomocÄ , bym mogĹa przeĹźywaÄ codzienne Ĺźyciowe problemy. PoniewaĹź jeĹli tak oczywiste jest to, Ĺźe osoby te sÄ dla mnie, jak moĹźe byÄ inaczej z caĹÄ resztÄ rzeczywistoĹci? To pytanie jest moim wielkim towarzyszem, przede wszystkim poĹrĂłd trudnoĹci; i jest momentem prawdy, od ktĂłrego trzeba rozpoczynaÄ. Letizia, Neuchâtel (Szwajcaria) |