Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2016 (maj / czerwiec) Pierwszy Plan. Polecamy WystÄ pienie PapieĹźa wygĹoszone z okazji przyznania Nagrody Karola Wielkiego Franciszek Najprzewielebniejsze Eminencje i Ekscelencje,
Witam was serdeczne i dziÄkujÄ za waszÄ obecnoĹÄ. Jestem szczegĂłlnie wdziÄczny panom Marcelowi Philippowi, JĂźrgenowi Lindenowi, Martinowi Schulzowi, Jean-Claude Junckerowi i Donaldowi Tuskowi za ich uprzejme sĹowa. PragnÄ podkreĹliÄ mojÄ intencjÄ dedykowania prestiĹźowej Nagrody, ktĂłrÄ zostajÄ zaszczycony, Europie. Nie celebrujemy bowiem uroczystego gestu. Wykorzystujemy raczej okazjÄ, aby wspĂłlnie wyraziÄ Ĺźyczenie nowego i odwaĹźnego impulsu dla tego umiĹowanego kontynentu. KreatywnoĹÄ, geniusz, zdolnoĹÄ do powstania i wyjĹcia poza wĹasne ograniczenia naleĹźÄ do duszy Europy. W ubiegĹym wieku zaĹwiadczyĹa ona ludzkoĹci, Ĺźe moĹźliwy byĹ nowy poczÄ tek: po latach tragicznych konfliktĂłw, ktĂłrych kulminacjÄ byĹa najstraszliwsza wojna, jakÄ pamiÄtamy, dziÄki BoĹźej Ĺasce zrodziĹa siÄ bezprecedensowa nowoĹÄ w historii. PopioĹy ruin nie byĹy w stanie zagasiÄ nadziei i poszukiwania drugiej osoby, ktĂłre zapĹonÄĹy w sercach ojcĂłw zaĹoĹźycieli projektu europejskiego. PoĹoĹźyli oni podwaliny bastionu pokoju, budowli postawionej przez paĹstwa, ktĂłre nie zjednoczyĹy siÄ pod przymusem, ale ze wzglÄdu na wolny wybĂłr dobra wspĂłlnego, wyrzekajÄ c siÄ konfrontacji na zawsze. Europa, po wielu podziaĹach, w koĹcu odnalazĹa samÄ siebie i zaczÄĹa budowaÄ swĂłj dom. Ta ârodzina narodĂłwâ[1], w miÄdzyczasie stajÄ c siÄ chwalebnie wiÄkszÄ , w ostatnich czasach zdaje siÄ mniej odczuwaÄ swoje mury wspĂłlnego domu, niekiedy wznoszone w oddaleniu od ĹwiatĹego projektu opracowanego przez ojcĂłw zaĹoĹźycieli. Owa atmosfera nowoĹci, to Ĺźarliwe pragnienie budowania jednoĹci zdajÄ siÄ coraz bardziej przygasĹe. My, dzieci tego marzenia jesteĹmy kuszeni, aby ulec naszemu egoizmowi, patrzÄ c na swoje zyski i myĹlÄ c o budowaniu specjalnych ogrodzeĹ. Jestem jednak przekonany, Ĺźe rezygnacja i zmÄczenie nie naleĹźÄ do duszy Europy i Ĺźe âtrudnoĹci mogÄ staÄ siÄ silnymi katalizatorami jednoĹciâ[2]. W Parlamencie Europejskim pozwoliĹem sobie mĂłwiÄ o Europie-babci. PowiedziaĹem eurodeputowanym, Ĺźe z wielu stron narastaĹo ogĂłle wraĹźenie Europy zmÄczonej i zestarzaĹej, ktĂłra nie jest juĹź pĹodna i nie tÄtni Ĺźyciem, gdzie wielkie ideaĹy, ktĂłre inspirowaĹy EuropÄ, straciĹy siĹÄ przyciÄ gania; Europy podupadĹej, ktĂłra zdaje siÄ utraciĹa swojÄ zdolnoĹÄ generowania i kreatywnoĹci. Europy kuszonej, by raczej chcieÄ zapewniÄ przestrzenie i panowaÄ nad przestrzeniami, niĹź generowaÄ procesy integracji i przeksztaĹcenia; Europy, ktĂłra siÄ âokopujeâ, zamiast dawaÄ pierwszeĹstwo dziaĹaniom promujÄ cym nowÄ dynamikÄ w spoĹeczeĹstwie; dynamizmy zdolne by angaĹźowaÄ i poruszyÄ wszystkich uczestnikĂłw Ĺźycia spoĹecznego (grupy i osoby) w poszukiwaniu nowych rozwiÄ zaĹ aktualnych problemĂłw, przynoszÄ cych owoce w postaci waĹźnych wydarzeĹ historycznych; Europy ktĂłra nie bÄdzie chroniĹa przestrzeni, a stanie siÄ matkÄ generujÄ cÄ procesy (por. Adhort. apost. Evangelii gaudium, 223). Cóş ci siÄ staĹo, Europo humanistyczna, obroĹczyni praw czĹowieka, demokracji i wolnoĹci? Cóş ci siÄ staĹo, Europo, ojczyzno poetĂłw, filozofĂłw, artystĂłw, muzykĂłw, pisarzy? Cóş ci siÄ staĹo, Europo, matko ludĂłw i narodĂłw, matko wspaniaĹych mÄĹźczyzn i kobiet, ktĂłrzy potrafili broniÄ i dawaÄ swoje Ĺźycie za godnoĹÄ swoich braci? OcalaĹy z hitlerowskich obozĂłw zagĹady pisarz Elie Wiesel, powiedziaĹ, Ĺźe dziĹ kapitalne znaczenie ma dokonanie âtransfuzji pamiÄciâ. Trzeba âupamiÄtniÄâ, nabraÄ nieco dystansu do chwili obecnej, aby usĹyszeÄ gĹos naszych przodkĂłw. PamiÄÄ nie tylko pozwoli nam nie powtarzaÄ tych samych bĹÄdĂłw z przeszĹoĹci (por. Adhort. apost. Evangelii gaudium, 108), ale da nam dostÄp do tych osiÄ gniÄÄ, ktĂłre pomogĹy naszym narodom na pozytywne przejĹcie przez napotkane historyczne momenty wÄzĹowe. Transfuzja pamiÄci uwalnia nas od tej aktualnej skĹonnoĹci, czÄsto znacznie bardziej pociÄ gajÄ cej, aby pospiesznie wytwarzaÄ na ruchomych piaskach doraĹşne rezultaty, ktĂłre mogĹyby przynieĹÄ âĹatwy polityczny zyskâ szybki i ulotny â ale nie budujÄ cy peĹni czĹowieczeĹstwaâ (tamĹźe, 224). Warto w tym celu przywoĹaÄ ojcĂłw zaĹoĹźycieli Europy. Umieli oni poszukiwaÄ drĂłg alternatywnych, innowacyjnych w sytuacji naznaczonej ranami wojny. Mieli odwagÄ nie tylko, by marzyÄ o idei Europy, ale oĹmielili siÄ radykalnie przeksztaĹciÄ wzorce, ktĂłre powodowaĹy jedynie przemoc i zniszczenie. OdwaĹźyli siÄ poszukiwaÄ wielostronnych rozwiÄ zaĹ problemĂłw, ktĂłre stopniowo stawaĹy siÄ wspĂłlne. Robert Schuman, w tym co wielu uznaje za akt narodzin pierwszej wspĂłlnoty europejskiej, powiedziaĹ: âEuropa nie powstanie od razu ani w caĹoĹci: bÄdzie powstawaĹa przez konkretne realizacje, tworzÄ c najpierw rzeczywistÄ solidarnoĹÄâ[3]. WĹaĹnie teraz, w naszym Ĺwiecie rozdartym i poranionym musimy powrĂłciÄ do tej faktycznej solidarnoĹci, do tej samej konkretnej hojnoĹci, ktĂłra miaĹa miejsce po II wojnie Ĺwiatowej, poniewaĹź â jak kontynuowaĹ Schuman â âpokĂłj na Ĺwiecie nie mĂłgĹby byÄ zachowany bez twĂłrczych wysiĹkĂłw na miarÄ groĹźÄ cych mu niebezpieczeĹstwâ[4]. Projekty ojcĂłw zaĹoĹźycieli, zwiastunĂłw pokoju i prorokĂłw przyszĹoĹci, nie straciĹy na aktualnoĹci: dzisiaj bardziej niĹź kiedykolwiek inspirujÄ do budowania mostĂłw i burzenia murĂłw. ZdajÄ siÄ wyraĹźaÄ stanowczÄ zachÄtÄ, by nie zadowalaÄ siÄ zmianami kosmetycznymi lub pokrÄtnymi kompromisami, Ĺźeby skorygowaÄ pewne traktaty, ale odwaĹźnie poĹoĹźyÄ nowe, mocno zakorzenione fundamenty. Jak twierdziĹ Alcide De Gasperi, âwszyscy jednakowo oĹźywieni troskÄ o wspĂłlne dobro naszych europejskich ojczyzn, naszej Ojczyzny Europyâ, rozpoczynajÄ c bez obawy âkonstruktywnÄ pracÄ, ktĂłra wymaga wszystkich naszych wysiĹkĂłw cierpliwej i dĹugiej wspĂłĹpracyâ[5]. Ta transfuzja pamiÄci pozwala nam zainspirowaÄ siÄ przeszĹoĹciÄ , aby odwaĹźnie stawiÄ czoĹo zĹoĹźonemu wielobiegunowemu obrazowi naszych czasĂłw, z determinacjÄ akceptujÄ c wyzwanie âaktualizacjiâ idei Europy. Europy zdolnej do zrodzenia nowego humanizmu opartego na trzech umiejÄtnoĹciach: zdolnoĹci do integracji, zdolnoĹci do dialogu i zdolnoĹci do rodzenia. ZdolnoĹÄ integracji Erich Przywara, w swojej wspaniaĹej pracy Idea Europy, wzywa nas do myĹlenia o mieĹcie jako miejscu wspĂłĹistnienia róşnych organĂłw i poziomĂłw. ZnaĹ on owÄ tendencjÄ redukcjonistycznÄ , zawartÄ w kaĹźdej prĂłbie myĹlenia i marzenia o tkance spoĹecznej. PiÄkno zakorzenione w wielu naszych miastach zawdziÄczamy temu, Ĺźe udaĹo siÄ im zachowaÄ specyficzne róşnice epok, narodĂłw, stylĂłw, wizji. Wystarczy spojrzeÄ na bezcenne dziedzictwo kulturowe Rzymu, aby potwierdziÄ raz jeszcze, Ĺźe bogactwo i wartoĹÄ narodu jest zakorzeniona wĹaĹnie w umiejÄtnoĹci wyraĹźenia wszystkich tych poziomĂłw w zdrowej koegzystencji. Redukcjonizmy i wszystkie zamiary uniformizacji, nie rodzÄ c wcale wartoĹci, skazujÄ nasze narody na okrutne ubĂłstwo: ubĂłstwo wykluczenia. Nie wnosi ono wcale wielkoĹci, bogactwa i piÄkna, powodujÄ c nikczemnoĹÄ, ciasnotÄ i brutalnoĹÄ. Zamiast nadawaÄ duchowi szlachetnoĹÄ, narzuca mu miernotÄ. Korzenie naszych narodĂłw, korzenie Europy zostaĹy skonsolidowane w trakcie jej historii, uczÄ c siÄ wĹÄ czania w nieustannie nowych syntezach najróşniejszych kultur, nie majÄ cych miÄdzy sobÄ wyraĹşnego powiÄ zania. ToĹźsamoĹÄ europejska jest i zawsze byĹa toĹźsamoĹciÄ dynamicznÄ i wielokulturowÄ . DziaĹalnoĹÄ polityczna wie, Ĺźe ma w rÄku tÄ fundamentalnÄ pracÄ, ktĂłrej nie da siÄ odroczyÄ. Wiemy, Ĺźe âcaĹoĹÄ jest czymĹ wiÄcej niĹź czÄĹÄ i czymĹ wiÄcej niĹź ich prosta sumaâ, i dlatego trzeba nieustannie pracowaÄ, aby âposzerzaÄ spojrzenie, by rozpoznaÄ wiÄksze dobro, przynoszÄ ce korzyĹci wszystkimâ (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 235). JesteĹmy zachÄceni do promowania takiej integracji, ktĂłra znajduje w solidarnoĹci sposĂłb, w jaki naleĹźy czyniÄ rzeczy, sposĂłb budowania historii. SolidarnoĹci, ktĂłrej nigdy nie wolno myliÄ z jaĹmuĹźnÄ , ale pojmowanej jako rodzenie szans, aby wszyscy mieszkaĹcy naszych miast â a takĹźe wielu innych miast â mogli rozwijaÄ swoje Ĺźycie z godnoĹciÄ . Czas uczy nas, Ĺźe nie wystarczy tylko integracja geograficzna ludzi, ale wyzwaniem jest silna integracja kulturowa. W ten sposĂłb wspĂłlnota narodĂłw europejskich bÄdzie mogĹa przezwyciÄĹźyÄ pokusÄ oparcia siÄ na paradygmatach jednostronnych, wystawiajÄ c siÄ na zagroĹźenie âkolonizacji ideologicznychâ. Odkryje raczej szerokoĹÄ duszy europejskiej, zrodzonej ze spotkania cywilizacji i narodĂłw, obszerniejszej od dotychczasowych granic Unii i wezwanej, by staÄ siÄ wzorcem nowej syntezy i dialogu. Oblicze Europy nie wyróşnia siÄ w istocie poprzez przeciwstawienie siÄ innym, ale przez niesienie wypisanych w sobie cech róşnych kultur i piÄkna przezwyciÄĹźenia zamkniÄÄ. Bez tej zdolnoĹci do integracji, sĹowa wypowiedziane w przeszĹoĹci przez Konrada Adenauera rozbrzmiewajÄ dziĹ jako proroctwo przyszĹoĹci: âprzyszĹoĹÄ Zachodu jest nie tyle zagroĹźona przez napiÄcia polityczne, ile przez zagroĹźenie umasowienia, jednolitoĹci myĹli i uczuÄ; krĂłtko mĂłwiÄ c, caĹego systemu Ĺźycia, ucieczki od odpowiedzialnoĹci, troszczÄ c siÄ jedynie o samego siebieâ[6]. ZdolnoĹÄ do dialogu JeĹli jest jakieĹ sĹowo, ktĂłre powinniĹmy niestrudzenie powtarzaÄ to jest to dialog. JesteĹmy zaproszeni do krzewienia kultury dialogu, starajÄ c siÄ za pomocÄ wszelkich ĹrodkĂłw otworzyÄ procesy, by staĹo siÄ to moĹźliwe i pozwalaĹo nam na odbudowÄ tkanki spoĹecznej. Kultura dialogu zakĹada autentyczne uczenie siÄ, ascezÄ, pomagajÄ cÄ nam rozpoznaÄ drugÄ osobÄ jako waĹźnego interlokutora; ktĂłra pozwala nam spojrzeÄ na przybysza, migranta, osobÄ przynaleĹźÄ cÄ do innej kultury jako podmiot, ktĂłry trzeba wysĹuchaÄ, uznaÄ i doceniÄ. Pilnym zadaniem jest dla nas dzisiaj zaangaĹźowanie wszystkich podmiotĂłw spoĹecznych w promowaniu âkultury, ktĂłra daje pierwszeĹstwo dialogowi jako formie spotkaniaâ, prowadzÄ c âposzukiwanie zgody i wspĂłlnych ustaleĹ, jednak nie w oderwaniu od troski o spoĹeczeĹstwo sprawiedliwe, zdolne do pamiÄci i nikogo nie wykluczajÄ ceâ (Adhort. apost. Evangelii gaudium, 239). PokĂłj bÄdzie trwaĹy o tyle, o ile uzbroimy nasze dzieci broniÄ dialogu, nauczymy je dobrej walki spotkania i negocjacji. W ten sposĂłb bÄdziemy mogli pozostawiÄ im w spadku takÄ kulturÄ, ktĂłra bÄdzie umiaĹa nakreĹliÄ nie strategie Ĺmierci, lecz Ĺźycia, nie wyĹÄ czenia, lecz integracji. Ta kultura dialogu, ktĂłra powinna byÄ wĹÄ czona we wszystkie programy szkolne jako oĹ przenikajÄ ca poszczegĂłlne dyscypliny, pomoĹźe zaszczepiÄ w mĹodym pokoleniu taki sposĂłb rozwiÄ zywania konfliktĂłw, ktĂłry jest róşny od tego, do jakiego jesteĹmy przyzwyczajeni. Obecnie istnieje pilna potrzeba tworzenia âkoalicjiâ nie tylko wojskowych i gospodarczych, ale takĹźe kulturalnych, edukacyjnych, filozoficznych, religijnych. Koalicji, ktĂłre podkreĹlajÄ , Ĺźe za wieloma konfliktami, czÄsto chodzi o wĹadzÄ grup ekonomicznych. Koalicji zdolnych do obrony narodu wykorzystywania go do niewĹaĹciwych celĂłw. UzbrĂłjmy naszych ludzi w kulturÄ dialogu i spotkania. ZdolnoĹÄ generowania Dialog i to wszystko, co on za sobÄ pociÄ ga, przypomina nam, Ĺźe nikt nie moĹźe ograniczaÄ siÄ do bycia widzem czy tylko obserwatorem. Wszyscy, od najmniejszych do najwiÄkszych, majÄ aktywny udziaĹ w budowie spoĹeczeĹstwa zintegrowanego i pojednanego. Ta kultura jest moĹźliwa, jeĹli wszyscy bÄdziemy uczestniczyli w jej wypracowywaniu i budowie. Obecna sytuacja nie pozwala na to, by byÄ zwykĹymi obserwatorami cudzych zmagaĹ. WrÄcz przeciwnie, jest ona mocnym wezwaniem do odpowiedzialnoĹci osobistej i spoĹecznej. W tym sensie, nasi mĹodzi majÄ dominujÄ cÄ rolÄ. Nie sÄ oni przyszĹoĹciÄ naszych narodĂłw, ale jej chwilÄ obecnÄ . JuĹź swoimi marzeniami i Ĺźyciem ksztaĹtujÄ europejskiego ducha. Nie moĹźemy myĹleÄ o jutrze, nie oferujÄ c im prawdziwego udziaĹu jako sprawcĂłw zmian i przeksztaĹceĹ. Nie moĹźemy wyobraziÄ sobie Europy nie czyniÄ c ich uczestnikami i protagonistami tego marzenia. Ostatnio myĹlaĹem o tym aspekcie i zadaĹem sobie pytanie: w jaki sposĂłb moĹźemy uczyniÄ naszÄ mĹodzieĹź uczestnikami tej budowy, kiedy pozbawiamy ich pracy; godnej pracy pozwalajÄ cej im rozwijaÄ siÄ wĹasnymi rÄkoma, swojÄ inteligencjÄ i energiÄ ? Jak chcemy uznaÄ ich wartoĹÄ jako protagonistĂłw, gdy wzrastajÄ wskaĹşniki bezrobocia oraz bezrobocia utajnionego milionĂłw mĹodych EuropejczykĂłw? Jak zapobiec utracie naszych mĹodych, ktĂłrzy w koĹcu wyjeĹźdĹźajÄ gdzie indziej w poszukiwaniu ideaĹĂłw i poczucia przynaleĹźnoĹci, bo tutaj, na ich ziemi, nie potrafimy zaoferowaÄ im szans i wartoĹci? Sprawiedliwy podziaĹ owocĂłw ziemi i ludzkiej pracy nie jest zwykĹÄ filantropiÄ . Jest obowiÄ zkiem moralnym[7]. JeĹli chcemy myĹleÄ o naszym spoĹeczeĹstwie w inny sposĂłb, to musimy stworzyÄ miejsca godnej i dobrze wynagradzanej pracy, szczegĂłlnie dla naszej mĹodzieĹźy. Wymaga to poszukiwania nowych modeli ekonomicznych, bardziej wĹÄ czajÄ cych i sprawiedliwych, nie nastawionych na sĹuĹźenie nielicznym, ale z korzyĹciÄ dla ludzi i spoĹeczeĹstwa. A to wymaga od nas przejĹcia od gospodarki pieniÄĹźnej do ekonomii spoĹecznej. MyĹlÄ na przykĹad o spoĹecznej gospodarce rynkowej, do ktĂłrej zachÄcali takĹźe moi poprzednicy (por. Jan PaweĹ II, PrzemĂłwienie do ambasadora Republiki Federalnej Niemiec, 8 listopada 1990 r.). PrzejĹcia od gospodarki, ktĂłra dÄ Ĺźy do dochodu i zysku na podstawie spekulacji i poĹźyczek na procent, do gospodarki spoĹecznej, ktĂłra inwestuje w ludzi, tworzÄ c miejsca pracy i kwalifikacji. Musimy przejĹÄ od gospodarki pieniÄĹźnej, ktĂłra sprzyja korupcji jako Ĺrodkowi osiÄ gniÄcia korzyĹci, do ekonomii spoĹecznej, ktĂłra zapewnia dostÄp do ziemi, do dachu za pomocÄ pracy jako dziedziny, w ktĂłrej osoby i wspĂłlnoty mogÄ wprowadziÄ do gry âwiele wymiarĂłw Ĺźycia: kreatywnoĹÄ, prognozowanie przyszĹoĹci, rozwĂłj umiejÄtnoĹci, realizacja wartoĹci, komunikacja z innymi, postawa uwielbienia Boga. Z tego wzglÄdu globalne realia spoĹeczne wspĂłĹczesnego Ĺwiata, poza wÄ skimi interesami biznesu i wÄ tpliwÄ racjonalnoĹciÄ ekonomicznÄ , wymagajÄ , aby ÂŤdÄ Ĺźono do osiÄ gniÄcia â uznanego za priorytetowy â celu, jakim jest dostÄp wszystkich do pracyÂť[8]â (Enc. Laudato siâ,127). JeĹli chcemy dÄ ĹźyÄ do przyszĹoĹci, ktĂłra byĹaby godna, jeĹli chcemy pokojowej przyszĹoĹci dla naszych spoĹeczeĹstw, moĹźemy to osiÄ gnÄ Ä tylko poprzez dÄ Ĺźenie do realnej integracji, tej, âktĂłra daje pracÄ godnÄ , wolnÄ , twĂłrczÄ , partycypacyjnÄ i solidarnÄ â[9]. To przejĹcie (od gospodarki pieniÄĹźnej do ekonomii spoĹecznej) nie tylko da nowe perspektywy i konkretne szanse integracji i wĹÄ czenia, ale ponownie otworzy nam zdolnoĹÄ marzenia o tym humanizmie, ktĂłrego Europa jest kolebkÄ i ĹşrĂłdĹem. Do odrodzenia Europy zmÄczonej, ale wciÄ Ĺź peĹnej energii i potencjaĹu, moĹźe i musi wnieĹÄ swĂłj wkĹad KoĹciĂłĹ. To jego zadanie zbiega siÄ z jego misjÄ : gĹoszenia Ewangelii, ktĂłra dziĹ bardziej niĹź kiedykolwiek przekĹada siÄ przede wszystkim na wychodzenie na spotkanie ran czĹowieka, niosÄ c silnÄ i prostÄ obecnoĹÄ Jezusa, Jego pocieszajÄ cego i dodajÄ cego otuchy miĹosierdzia. BĂłg pragnie przebywaÄ miÄdzy ludĹşmi, ale moĹźe to uczyniÄ jedynie poprzez mÄĹźczyzn i kobiety, ktĂłrzy, podobnie jak wielcy ewangelizatorzy kontynentu, zostali przez Niego dotkniÄci i ĹźyjÄ EwangeliÄ , nie szukajÄ c niczego innego. Tylko KoĹcióŠbogaty w ĹwiadkĂłw moĹźe daÄ czystÄ wodÄ Ewangelii korzeniom Europy. W tej dziedzinie podÄ Ĺźanie chrzeĹcijan ku peĹnej jednoĹci jest wielkim znakiem czasĂłw, ale takĹźe pilnÄ potrzebÄ , by odpowiedzieÄ na wezwanie Pana âaby wszyscy stanowili jednoâ (J 17, 21). Sercem i umysĹem, z nadziejÄ i bez niepotrzebnych nostalgii, jako syn, ktĂłry znajduje w matce Europie swoje korzenie Ĺźycia i wiary, marzÄ o nowym humanizmie europejskim, ânieustannym procesie humanizacjiâ, potrzebujÄ cym âpamiÄci, odwagi, zdrowej i ludzkiej utopiiâ[10]. MarzÄ o Europie mĹodej, zdolnej by byÄ jeszcze matkÄ : matkÄ , ktĂłra miaĹaby Ĺźycie, poniewaĹź szanuje Ĺźycie i daje dĹugie Ĺźycie. MarzÄ o Europie, ktĂłra troszczy siÄ o dziecko, pomaga jak brat ubogiemu i tym, ktĂłrzy przybywajÄ w poszukiwaniu goĹcinnoĹci, bo nic nie majÄ i proszÄ o schronienie. MarzÄ o Europie, ktĂłra wysĹuchuje i docenia osoby chore i starsze, aby nie sprowadzano ich do bezproduktywnych przedmiotĂłw odrzucenia. MarzÄ o Europie, gdzie bycie imigrantem nie byĹoby przestÄpstwem, ale zaproszeniem do wiÄkszego zaangaĹźowania na rzecz godnoĹci wszystkich istot ludzkich. MarzÄ o Europie, gdzie ludzie mĹodzi oddychaliby czystym powietrzem uczciwoĹci, kochali piÄkno kultury i prostego Ĺźycia, nie zanieczyszczonego przez niekoĹczÄ ce siÄ potrzeby konsumpcjonizmu; gdzie zawarcie maĹĹźeĹstwa i posiadanie dzieci jest wielkÄ odpowiedzialnoĹciÄ i radoĹciÄ , a nie problemem spowodowanym brakiem dostatecznie stabilnej pracy. MarzÄ o Europie rodzin, z bardzo skutecznymi politykami, bardziej skoncentrowanymi na twarzach, niĹź na liczbach, bardziej na narodzinach dzieci niĹź na narastaniu dĂłbr. MarzÄ o Europie, ktĂłra promuje i chroni prawa wszystkich, nie zapominajÄ c o obowiÄ zkach wobec wszystkich. MarzÄ o Europie, o ktĂłrej nie moĹźna powiedzieÄ, Ĺźe jej zaangaĹźowanie na rzecz praw czĹowieka byĹo jej ostatniÄ utopiÄ . DziÄkuje.
[1] PrzemĂłwienie w Parlamencie Europejskim, Strasburg, 25 listopada 2014. LâOsservatore Romano, wyd. polskie, 12 (368)/2014, s. 19. [2] TamĹźe [3] Deklaracja Schumana â 9 maja 1950 r. [4]TamĹźe. [5]Discorso alla Conferenza Parlamentare Europea, ParyĹź, 21 kwietnia 1954. [6]Discorso all'Assemblea degli artigiani tedeschi, DĂźsseldorf, 27 kwietnia 1952. [7] PrzemĂłwienie do przedstawicieli ruchĂłw ludowych, Santa Cruz de la Sierra, 9 lipca 2015, LâOsservatore Romano, wyd. polskie, 9 (375)/2015, s. 15. [8] BENEDYKT XVI, Enc. Caritas in veritatae (29 czerwca 2009), 32: AAS 101 (2009), 666. [9]PrzemĂłwienie do przedstawicieli ruchĂłw ludowych, Santa Cruz de la Sierra, 9 lipca 2015: LâOsservatore Romano, wyd. polskie, 9 (375)/2015, s. 18. [10] PrzemĂłwienie w Radzie Europy, Strasburg, 25 listopada 2014: LâOsservatore Romano, wyd. polskie, 12 (368)/2014, s. 15. |