Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2004 > listopad / grudzień

Ślady, numer 6 / 2004 (listopad / grudzień)

Charyzmat. Memores Domini

Towarzystwo powołaniowe

Nieprzerwanie trwająca pasja do własnego człowieczeństwa i prowadzone towarzystwo, to dwa warunki, aby każdego dnia żyć obecnością Chrystusa. Rozmowa z Antonio Giavinim, jednym z odpowiedzialnych

rozmowę przeprowadził Luca Doninelli


„Nie jakaś droga, ale jedyna droga”. Te słowa otwieraja nieskończoną pesrpektywę dla życia i wydaje się, że w głębi dotykają samej natury naszego Bractwa.

Słusznie. Ideą, na której opiera się Bractwo - a zatem i cały Ruch - jest, po prostu, świadomość, iż tylko Chrystus obecny zbawia człowieka.

 

W tym momencie pojawia się pytanie: jak Chrystus może być obecny w moim życiu dzisiaj?

W towarzystwie, które jest pojmowane jako miejsce, gdzie Chrystus przebywa blisko osoby. Inaczej mówiąc, kiedy istnieje możliwość trwania u początku, a zatem życia z nieustannym wypowiadaniem "ja" i "ty", czyli słów stanowiących początek. W życiu, we wszystkich jego aspektach, „ja” nie jest już samo, a to zanczy, że „ja” nie może już redukować rzeczywistości do własnego wyobrażenia, ale podejmuje ją zgodnie z pewnym punktem widzenia, identycznym dla Boga i dla nas.

 

Jak jeszcze można to ująć?

Chrystus stajwe się dla nas towarzyszem wędrówki, w takiej mierze, w jakiej jego Towarzystwo jest nam wciąż na nowo darowane: Memores Domini (Pamiętający Pana). Naturalnie to ma wartość dla każdego powołania, ponieważ każde powołanie ma wewnątrz ową drogę. Grupa Memores Domini jest rozumiana jako towarzystwo Chrystusa wewnątrz świata.

 

Jakie są warunki, aby to było możliwe teraz, w tym momencie?

Zasadniczo są dwa warunki: przede wszystkim prawda o sobie i miłość do bytu, nieustanna pasja dla własnego człowieczeństwa.

 

To jest trzecia przesłanka Zmysłu religijnego.

Na drugim miejscu potrzebne jest prowadzone towarzystwo - przy czym podkreślam „prowadzone” - ponieważ gwarancja trwania u źródła charyzmatu jest relacja z autorytetem.

 

Jaka jest zatem różnica między Bractwem a Memores Domini?

Problemem nie są tu różnice czy podobieńśtwa, ale źródło. Zarówno Bractwo jak i Memores Domini mają jedno źródło, chodzi o dwa sposoby podkreślania jedności tworzącego nas charyzmatu. Punktem centralnym jest zatem zrozumienie, że tym, co we mnie ocala człowieczeństwo jest związek z Chrystusem obecnym tu i teraz. Sposób przeżywania owego związku, wyrażany w pewnym trwałym towarzystwie, nazywa się „charyzmatem”. Bez tego wszystko staje się formalne.

 

Pozostańmy jeszcze w temacie trwałości.

To jest sedno zagadnienia: to co trwa. Intuicja ks. Giussaniego z czasu, kiedy dał życie Bractwu, jest przez nas postrzegana jako wyraźny znak jego ojcostwa. W pewnym sensie możemy powiedzieć, że chce on zapewnić przyszłość wlasnym dzieciom. Nie w znaczeniu stowarzyszeniowym, ekonomicznym czy społecznym, ale w znaczeniu ontologicznym: zapewnić trwanie swoich dzieci w towarzystwie Chrystusa: Chrystus jest towarzystwem Boga dla człowieka.

 

W tym zawiera się również cała dramatyczność ludzkiego życia, niezależnie od formy w jakiej urzeczywistnia się czyjeś powołanie.

Trwac u źródła i trwać w walce. Trwa ten, kto mówi: „Zrozumiałem to, co powiedział ksiądz Giussani” i jest nieustannie gotowy do przemiany.Identyczny punkt widzenia Boga i mój urzeczywistnia się wtedy, gdy pozwalam, aby mój sposób patrzenia naśladował Jego sposób, a to jest możliwe wewnątrz tajemnicy towarzystwa powołaniowego.

 

Dlaczego, odnośnie towarzystwa powołaniowego, mówisz o tajemnicy?

Ponieważ nie chodzi tu o prowadzenie w kategoriach sentymentalnych czy politycznych. Tajemnica autorytetu jest tajmenicą Chrystusa. Autorytetem jest obecny Chrystus. Na tym polega różnica między właściwą koncepcją Kościoła a ta, dominującą dzisiaj, redukującą Kościół do pewnej myśli.

 

Jednakże takie podejście jest możliwe zawsze, dla wszystkich.

Ryzykiem, jednym z największych, również wśród nas, jest zredukowanie charyzmatu do myśli. W pewnym sensie jest tak, ilekroć się mówi: ponieważ charyzmat nalezy do Kogoś Innego, tym, co charakteryzuje prawdziwie ludzką postawę, jest pragnienie bycia nienagannym. Stąd też wynika potrzeba ciągłego zabiegania o bycie korygowanym.

 

Zarówno Memores Domini jak i Bractwo posiadają pewną regułę. Jak byś zdefiniował treść reguły.

Treścią reguły jest przemiana: przejście od postawy ja działam sam do działam z.

 

Jednakaże nie w sensie zespołowości! W tym celu wystarczyłaby dawna Partio comunista italino (Włoska Partia Komunistyczna)...

Ależ nie, jaka zespołowość! Działanie z, to znaczy działanie z Chrystusem. Kiedy mówimy o tajemnicy towarzystwa prowadzonego, mówimy właśnie o tym. Jeśli ktoś nie rozumie  co znaczy prowadzenie, nie rozumie też Tajemnicy.

 

Stowarzyszenie Memores Domini gromadzi osoby z Comunione e Liberazione realizujące powołanie całkowitego oddania się Bogu, żyjąc w świecie. Memores Domini powstało w 1964 r. w Mediolanie w środowisku zyjącym doświadczeniem Gioventù Studentesca ( Młodzieży Uczniowskiej).

14 czerwca 1981 r. rozprzestrzenione już w wielu diecezjach Stowarzyszenie, otrzymało aprobatę kanoniczną bp Enrico Manfrediniego, ordynariusza Piacenzy. Siedem lat później, 18 grudnia 1988 r., Memores Domini zostało zatwierdzone przez Stolicę Apostolską, która określiła jego osobowość prawną jako: „Powszechne Kościelne Stowarzyszenie Prywatne”.

Pierwsza stała, mieszkająca razem wspólnota powstała w grudniu 1968 r. w okolicach Mediolanu. Aktualnie istnieje prawie 300 domów, z czego ponad 80 poza Włochami.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją