Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2016 (maj / czerwiec) Gest charytatywny. Kazachstan Gest, ktĂłry nazywa siÄ âGiannaâ TrwajÄ ce dĹugie lata, cotygodniowe odwiedziny u przyjaciĂłĹki w zakĹadzie psychiatrycznym w Karagandzie. âTo my staliĹmy siÄ obiektem czuĹoĹciâ. Anna Leonardi Gest charytatywny po rosyjsku to âcaritativaâ. Tak naprawdÄ nigdy nie znaleziono wĹaĹciwego okreĹlenia, by przetĹumaczyÄ tego rodzaju doĹwiadczenie. W Karagandzie, w sercu Kazachstanu, jest jednak sĹowo, ktĂłre rozjaĹniĹo i niemal zastÄ piĹo wĹoski wyraz. Jest to imiÄ pewnej kobiety, Gianny. PoniewaĹź tutaj gest charytatywny powstaĹ tylko dla niej. Przez ostatnie siedem lat, co tydzieĹ, grupa przyjacióŠprzychodziĹa do zakĹadu psychiatrycznego w mieĹcie, w ktĂłrym byĹa internowana, by jÄ odwiedziÄ, zanieĹÄ ubrania, jedzenie, ksiÄ Ĺźki i muzykÄ. Jest to miejsce straszliwej degradacji, nasuwajÄ ce skojarzenia z atmosferÄ sowieckich guĹagĂłw, ktĂłrych znamiona wciÄ Ĺź nosi na sobie ta kazachska ziemia. âNiektĂłrzy z nas poznali GiannÄ pod koniec lat 90. na uniwersytecie. CierpiaĹa na epilepsjÄ oraz na lekkÄ schizofreniÄ â opowiada Ljubov. â ByĹy to jednak przypadĹoĹci, ktĂłre pozwalaĹy jej prowadziÄ niemal normalne Ĺźycieâ. Pewnego dnia niespodziewanie zniknÄĹa przyjacioĹom z oczu. OkazaĹo siÄ, Ĺźe po Ĺmierci rodzicĂłw jej siostra poprosiĹa o przymusowe umieszczenie Gianny w zakĹadzie psychiatrycznym. Po miesiÄ cu poszukiwaĹ odnaleĹşli jÄ w tym miejscu jej nauczyciele wĹoskiego, ksiÄĹźa Edo i Adelio. âByĹa zwiÄ zana, pod wpĹywem ĹrodkĂłw uspokajajÄ cych, z ogolonÄ gĹowÄ â opowiada ksiÄ dz Edo. â PrĂłbowaĹa uciec i odebraÄ sobie Ĺźycie. PoĹrĂłd tego horroru powtĂłrzyliĹmy jej to, co powiedzieliĹmy jej, gdy siÄ nawrĂłciĹa i poprosiĹa nas o chrzest Ĺw.: ÂŤNigdy ciÄ nie opuĹcimyÂťâ. Gest charytatywny rodzi siÄ z tej obietnicy, z tej wiÄzi, ktĂłrej przyjaciele z Karagandy postanawiajÄ oddaÄ siÄ na staĹe.
W sobotÄ rano organizujÄ siÄ w grupy i z prostotÄ robiÄ to, czego Gianna potrzebuje, rzucajÄ c wyzwanie jej odrÄtwieniu i nieufnoĹci. Wraz z kolejnymi odwiedzinami doĹÄ czajÄ do nich krewni, uczniowie i koledzy z pracy. I takĹźe w Giannie coĹ zaczyna siÄ odradzaÄ. âOtwarĹa siÄ, czekaĹa na nas, chciaĹa wiedzieÄ, co nam siÄ przydarzyĹo w czasie, gdy siÄ nie widzieliĹmy, martwiĹa siÄ, gdy ktoĹ nie przychodziĹ zbyt dĹugo. Sytuacja jakby siÄ odwrĂłciĹa. To my staliĹmy siÄ obiektem jej czuĹoĹciâ â wyjaĹnia Ljubov. PielÄgniarki zaczynajÄ okazywaÄ jej sympatiÄ i zdarza siÄ, Ĺźe przyjaciele zastajÄ jÄ roznoszÄ cÄ róşne zalecenia personelu. Nie potrafi juĹź patrzeÄ na innych chorych tak, jak patrzyĹa na nich wczeĹniej, nie nazywa ich juĹź âwariatamiâ â ale im towarzyszy. Opiekuje siÄ takĹźe mÄĹźczyznÄ chorym na raka. Ma on duĹźÄ krwawiÄ cÄ naroĹl, ktĂłrÄ ona pielÄgnuje codziennie, uĹźywajÄ c do tego swoich najĹadniejszych ubraĹ, gdy brakuje opatrunkĂłw. âWiem, Ĺźe go nie ocalÄ â mĂłwiĹa do przyjacióŠâ ale chcÄ, by odszedĹ do Jezusa jak czĹowiekâ. I tak teĹź siÄ staĹo: gdy czĹowiek ten umieraĹ, trzymaĹa go za rÄkÄ.
Natasza, inna pacjentka, widzi, Ĺźe grupa ta, zanim siÄ poĹźegna, modli siÄ razem. Pewnego dnia pyta, czy moĹźe siÄ przyĹÄ czyÄ. Razem z GiannÄ zaczynajÄ odmawiaÄ codziennie jutrzniÄ. âTutaj moĹźna ĹźyÄ tak, jakby czas nie istniaĹ â opowiadaĹa Enrico, innemu przyjacielowi, Gianna. â ObecnoĹÄ Nataszy jest iskrÄ , ktĂłra rozpala na nowo pragnienie podÄ Ĺźania drogÄ , nawet w zakĹadzie psychiatrycznymâ. W ostatnim roku Natasza i Gianna biorÄ siÄ za tĹumaczenie na jÄzyk rosyjski ksiÄ Ĺźki Giovanny Parravicini Liberi (âWolniâ). CzÄsto gest charytatywny zmienia siÄ w zagorzaĹÄ wymianÄ zdaĹ w poszukiwaniu najwĹaĹciwszych okreĹleĹ. Ostatniej jesieni Gianna prosi ksiÄdza Adelia, ktĂłry w miÄdzyczasie zostaĹ biskupem Karagandy, o moĹźliwoĹÄ przyjÄcia sakramentu bierzmowania. âZa kaĹźdym razem, gdy o tym rozmawialiĹmy, powtarzaĹa, Ĺźe bierzmowanie daĹoby jej siĹÄ do intensywnego przeĹźywania Ĺźycia nawet w tych warunkachâ â opowiada Ljubov. Gianna po raz pierwszy zobaczyĹa krzyĹź jako dziecko w starym francuskim filmie, zapytaĹa wtedy swoich babÄ, kim jest ten mÄĹźczyzna na krzyĹźu. OpowiedziaĹy jej o Jezusie. âAle potem â mĂłwiĹa â czekaĹam latami, by zrozumieÄ, Ĺźe BĂłg, ktĂłrego z czĹowiekiem ĹÄ czyĹo wszystko, nie byĹ tylko bajkÄ â. Na krĂłtko przed planowanym przyjÄciem sakramentu bierzmowania stan jej zdrowia pogarsza siÄ. 5 stycznia rano przyjaciele podejmujÄ cy gest charytatywny zostajÄ poinformowani, Ĺźe Gianna zmarĹa. Enrico podczas ostatniego spotkania zapytaĹ jÄ : âJak ci siÄ udaje byÄ tak piÄknÄ tutaj, gdzie wszystko jest takie brzydkie?â. Na co ona, z uĹmiechem, podczas ktĂłrego mruĹźyĹa w charakterystyczny sposĂłb oczy, odpowiedziaĹa: âJeĹli jakaĹ osoba Ĺźyje, znajdujÄ c siÄ w rÄkach Tajemnicy, wĂłwczas widaÄ to piÄknoâ.
|