Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2016 (marzec / kwiecieĹ) Debaty. Bezbronne PiÄkno Kwestia wolnoĹci âKryzys czĹowieczeĹstwaâ, ZachĂłd, wiara.... We WĹoszech wciÄ Ĺź trwajÄ prezentacje, a waĹźne osobistoĹci podejmuja wyzwanie rzucane przez ksiÄ ĹźkÄ La bellezza disarmata ("Bezbronne piÄkno"), ktĂłra wkrĂłtce ukaĹźe siÄ takĹźe w Polsce pod red. Paoli Ronconi OdbyĹo siÄ juĹź okoĹo 20 prezentacji, nastÄpne przed nami. La bellezza disarmata (âBezbronne piÄknoâ), ksiÄ Ĺźka ksiÄdza JuliĂĄna CarrĂłna, mierzy siÄ z kilkoma najbardziej palÄ cymi wyzwaniami naszych czasĂłw (od wydarzeĹ w ParyĹźu po sprawy Europy, od wychowania po rodzinÄ), zadajÄ c pytania wielu waĹźnym postaciom Ĺźycia publicznego we WĹoszech. ZebraliĹmy kilka fragmentĂłw ich wystÄ pieĹ. SÄ to teksty nieautoryzowane, ktĂłre jednak dajÄ wyobraĹźenie o toczÄ cych siÄ debatach.
LUCIANO FONTANA redaktor naczelny âCorriere della Seraâ PiÄkno jest blaskiem prawdy i jest bezbronne, poniewaĹź nie narzuca siÄ innym, nie uĹźywa siĹy, nie stosuje przemocy. Prawda nie potrzebuje pomocy z zewnÄ trz, posiĹkĂłw, by siÄ komunikowaÄ, wystarcza atrakcyjnoĹÄ, ktĂłra urzeczywistnia siÄ w jej piÄknie, a wiÄc sposĂłb jej komunikowania jest aktem wolnoĹci. Jest jednak pytanie, ktĂłre moĹźna by zadaÄ przede wszystkim laikowi: czym jest ta prawda, ktĂłra potrafi samoistnie narzuciÄ siÄ ze wzglÄdu na swoje piÄkno? Czy nie istnieje niebezpieczeĹstwo, Ĺźe wszystko to okaĹźe siÄ dalekie od potrzeb i oczekiwaĹ wciÄ Ĺź coraz bardziej zsekularyzowanego spoĹeczeĹstwa, ktĂłre nie znosi prawd ostatecznych, a tym bardziej religijnego porzÄ dku? (âŚ) ZachĂłd, czytamy w ksiÄ Ĺźce, jest zmÄczony swojÄ wolnoĹciÄ , zmÄczony decydowaniem, zmÄczony dokonywaniem wyborĂłw. Czy to samo niebezpieczeĹstwo nie zagraĹźa chrzeĹcijaĹskiej wspĂłlnocie? (âŚ) Wydaje mi siÄ, Ĺźe ruch CL musi koniecznie powrĂłciÄ do poczÄ tkĂłw w szkoĹach, szpitalach, organizacjach non profit, w stowarzyszeniach kulturalnych i w rodzinach. To wszystko daje waszemu Ruchowi ogromnÄ siĹÄ komunikowania, pozwala dotykaÄ, jak mĂłwi ksiÄ dz CarrĂłn, âpunktĂłw zapalnychâ. SÄ dzÄ, Ĺźe jest to bardzo waĹźna kwestia i znaczÄ cy przeĹom kulturalny (zresztÄ dobrze poparty przykĹadem papieĹźa Franciszka, ktĂłry potrafi siÄgaÄ wzrokiem dalej niĹź siÄgajÄ ciasne mury Watykanu).
ROBERTO LAGALLA rektor uniwersytetu w Palermo Ja takĹźe zadaĹem sobie pytanie, co oznacza ten hermetyczny tytuĹ La bellezza disarmata. Jest to oczywiĹcie piÄkno wiary, egzystencjalnej peĹni. Ale kto jest bezbronny? âBezbronnyâ nie oznacza tutaj kogoĹ niedoĹwiadczonego, nieprzygotowanego ani bezradnego. Co wiÄcej, bezbronnoĹÄ ofiarowuje jedynÄ zasadniczÄ broĹ, ktĂłrÄ jest gotowoĹÄ serca i kultura rozumu. ĹÄ czÄ c piÄkno z bezbronnoĹciÄ , prawdopodobnie moĹźna w peĹni zrozumieÄ znaczenie powtĂłrnych narodzin w spotkaniu z Chrystusem oraz w relacji z drugim czĹowiekiem, ktĂłre jest ĹşrĂłdĹem oĹźywiajÄ cej radoĹci, silniejszej od jakiegokolwiek rozczarowania czy pĹaczu, mocniejszej od jakiegokolwiek zagubienia. ByÄ moĹźe ostatecznie chodzi po prostu o to, by znĂłw zaczÄ Ä kochaÄ. A jeĹli tak jest, ksiÄ Ĺźka ksiÄdza CarrĂłna proponuje siÄ jako nowy i inspirujÄ cy kantyk miĹosnego przymierza miÄdzy Bogiem a ludĹşmi.
KARD. JEAN-LUIS TAURAN przewodniczÄ cy Papieskiej Rady ds. Dialogu MiÄdzyreligijnego KsiÄ dz CarrĂłn przypomina pytanie zadanie przez ksiÄdza Giussaniego: âPo co jesteĹmy na Ĺwiecie?â. OdpowiedĹş brzmi: âBy byÄ obecnoĹciÄ , by uobecniaÄ Chrystusa tam, gdzie Ĺźyjemyâ. KsiÄ Ĺźka, ktĂłrÄ mamy w rÄkach, ponagla nas, byĹmy mieli odwagÄ ĹźyÄ inaczej w niestabilnym Ĺwiecie, przypomina o powrocie do ĹşrĂłdeĹ. Jak powiedziaĹ papieĹź Franciszek, bez punktu oparcia zasadzajÄ cego siÄ na czymĹ najistotniejszym nie uda nam siÄ uniknÄ Ä strachu przed nowymi wyzwaniami. A dla nas najistotniejszy jest Chrystus. JesteĹmy czÄĹciÄ tego wspĂłĹczesnego Ĺwiata, Ĺwiata, ktĂłry BĂłg kocha. Jednak to, Ĺźe uznajemy dziaĹanie Boga w kaĹźdym czĹowieku, nie oznacza, Ĺźe musimy byÄ wszyscy jednakowi. Musimy mieÄ odwagÄ róşniÄ siÄ od innych. OdnoĹnie do tego tematu lubiÄ cytowaÄ sĹowa, ktĂłre wiele lat temu napisaĹ emerytowany biskup Brukseli, kardynaĹ Danneels: âChrzeĹcijanin na Ĺwiecie jest jak pstrÄ g w rwÄ cym biegu rzeki, pĹynie zawsze pod prÄ d. PstrÄ g pozostaje w wodzie: znajduje w niej oparcie, by podÄ ĹźaÄ do ĹşrĂłdĹa potoku. Traktuje przeszkody jak trampoliny, by posuwaÄ siÄ do przoduâ. OczywiĹcie pĹyniÄcie pod prÄ d nie oznacza dÄ Ĺźenia do tego, by wszyscy zwrĂłcili na nas uwagÄ, ale Ĺźycie na co dzieĹ zgodnie ze skalÄ wartoĹci, zgodnie z chrzeĹcijaĹskimi cnotami, w tym codziennym Ĺźyciu, o ktĂłrym ĹwiÄty Franciszek Salezy mĂłwiĹ, Ĺźe skĹada siÄ z nudnych i prostych prac, ktĂłre wymagajÄ jednak wiele miĹoĹci. Znajdujemy siÄ w obliczu wielkiego kryzysu kultury, co wiÄcej, stoimy u poczÄ tkĂłw nowego Ĺwiata. W obliczu upadku oczywistoĹci, niewypowiedzianej przemocy oraz rozpadu rodziny nie trzeba juĹź zadawaÄ sobie pytania: âCo muszÄ zrobiÄ?â, ale: âKim jestem?â. ĹťyczÄ sobie, by liczni czytelnicy tej ksiÄ Ĺźki znaleĹşli na tych stronach inspiracjÄ i odwagÄ, by wyruszyÄ, byÄ moĹźe na nowo, ku spotkaniu z Chrystusem, a wĂłwczas chrzeĹcijaĹstwo wciÄ Ĺź bÄdzie tym, czym zawsze byĹo: zaproszeniem i ĹşrĂłdĹem.
LUCIANO VIOLANTE sÄdzia, byĹy marszaĹek sejmu Ta ksiÄ Ĺźka zajmuje siÄ duchem i mam wraĹźenie, Ĺźe zgĹÄbia wszystkie najwaĹźniejsze problemy naszej wspĂłĹczesnoĹci przy pomocy klucza, ktĂłrym jest sens Ĺźycia, wolnoĹÄ religijna i wolnoĹÄ czĹowieka. JeĹli mam oĹmieliÄ siÄ na interpretacjÄ, wydaje mi siÄ, Ĺźe najbardziej leĹźy ksiÄdzu CarrĂłnowi na sercu re-humanizacja Ĺźycia w obliczu trwajÄ cych procesĂłw dehumanizacji (âŚ). Jeden z niepokojÄ cych aspektĂłw dehumanizacji polega wĹaĹnie na braku ograniczeĹ oraz poszukiwaniu za wszelkÄ cenÄ zaspokojenia jako najwaĹźniejszej zasady, ktĂłra nadaje Ĺźyciu sens. Wydaje mi siÄ nastÄpnie, Ĺźe potwierdzenie tego znajdujÄ w czÄĹci Ĺwiata konstytucjonalnego, w tak zwanym nowym konstytucjonalizmie, ktĂłry czyni z praw â bÄ dĹş co bÄ dĹş od zawsze uznawanych, takĹźe jako zwyczajne pragnienia â jednÄ z osi codziennego Ĺźycia, nie troszczÄ c siÄ w ogĂłle o obowiÄ zki, gdy tymczasem, jak wiemy, prawa bez obowiÄ zkĂłw sÄ broniÄ uĹźywanÄ przeciwko drugiemu, a tym, co scala spoĹeczeĹstwo, jest rĂłwnowaga miÄdzy prawami a obowiÄ zkami. Prawa bez obowiÄ zkĂłw prowadzÄ do wykolejenia spoĹeczeĹstwa. ObowiÄ zki bez praw prowadzÄ do autorytaryzmu. (âŚ) CL postrzegam jako jeden z bardzo niewielu podmiotĂłw potrafiÄ cych przemawiaÄ do mĹodych pokoleĹ. BudowaÄ wspĂłlnotÄ mĹodych. Istnieje ogromne zapotrzebowanie na to!
FAUSTO BERTINOTTI, byĹy marszaĹek sejmu NieprzewidywalnoĹÄ i wydarzenie, ktĂłre tworzÄ miejsce dla spotkania, sÄ zawsze niezbÄdne do odkrycia na nowo i nadania sensu czĹowiekowi i egzystencji. SÄ jednak momenty, w ktĂłrych jawiÄ siÄ jako nieunikniona powinnoĹÄ, by uniknÄ Ä gwaĹtownego zniszczenia, takĹźe zniszczenia samego siebie. NieprzewidywalnoĹÄ, wydarzenie i spotkanie stajÄ siÄ niezbÄdne wtedy, gdy przeĹźywamy kryzys cywilizacji. A sÄ dzÄ, Ĺźe teraz wĹaĹnie przeĹźywamy kryzys cywilizacji. (âŚ) KsiÄ Ĺźka ksiÄdza CarrĂłna skĹania mnie do dialogu, ktĂłrego punktem wyjĹcia byĹaby zaproponowana przez niego kwestia, moim zdaniem fundamentalna, a mianowicie kryzys przeĹźywany przez czĹowieka wewnÄtrznie. ZostaĹa ukazana zdolnoĹÄ wiary do sprostania nowemu wyzwaniu. I istotnie mĂłwi siÄ o nowym poczÄ tku. PojÄcia: kryzys, wiara i poczÄ tek ponownie przemawiajÄ do mnie, osoby niewierzÄ cej, do mnie, ktĂłry przynaleĹźÄ do tej ludzkoĹci bezpoĹrednio, poniewaĹź sÄ dzÄ, Ĺźe moĹźna mĂłwiÄ o tej koniecznoĹci, stojÄ c na progu moĹźliwej katastrofy. (âŚ) Ale kiedy myĹlÄ o waszym ludzie, kiedy myĹlÄ o ludowej religijnoĹci, o poboĹźnoĹci, ktĂłrÄ widziaĹem u mojej mamy, bÄdÄ cej elementem konstytuujÄ cym ten lud â dzisiaj trudno dostrzec jej Ĺlady; jako zaprzeczenie idei wspĂłlnoty ludu wyĹoniĹa siÄ idea jednostki, jednostki rywalizujÄ cej, wciÄ gniÄtej w mechanizm ekonomiczny i spoĹeczny â nazywanym przeze mnie kapitalizmem finansowym â ktĂłry ma ambicjÄ ukonstytuowania siÄ jako religia, stworzenia nowej antropologii, to znaczy czĹowieka ekonomicznego, czĹowieka niepotrzebujÄ cego juĹź wartoĹci, wiary, religii, ale potrzebujÄ cego byÄ po prostu mechanizmem rywalizujÄ cych trybĂłw, w ktĂłrym jedynym wymiarem jest wymiar produkcji i konsumpcji oraz caĹkowitego ogoĹocenia ze swojego ludzkiego przeznaczenia. To jest katastrofa. (âŚ) Wszystkie sprawy, o ktĂłrych mĂłwi JuliĂĄn, sÄ dla mnie bardzo interesujÄ ce, ale wszyscy dobrze wiecie, nie mogÄ mi zostaÄ narzucone, poniewaĹź pozostaje kwestia, ktĂłra nas róşni. W kaĹźdym razie wspĂłlna droga jest zadaniem na obecne czasy. ChciaĹbym sprĂłbowaÄ wam powiedzieÄ, Ĺźe takĹźe z tego punktu widzenia, powiedzmy, âogoĹoconegoâ, kwestia nieprzewidywalnoĹci i wydarzenia ukazuje siÄ tak samo wyraĹşnie.
WAEL FAROUQ, wykĹadowca Uniwersytetu Katolickiego w Mediolanie W ksiÄ Ĺźce moĹźemy wyraĹşnie dostrzec dwa rodzaje religijnoĹci: religijnoĹÄ stawiajÄ cÄ w centrum wartoĹÄ czystoĹci oraz religijnoĹÄ piÄkna. Nie istnieje Ĺźadna praktyka religijna, ktĂłra jest pozbawiona formy piÄkna. I to stanowi we wspĂłĹczesnym Ĺwiecie najwiÄkszy konflikt. Dlaczego? PoniewaĹź w pierwszym rodzaju religijnoĹci, gdzie czystoĹÄ znajduje siÄ w centrum, czai siÄ zawsze strach przed wyjĹciem poza reguĹÄ, odpowiedzeniem na wyzwanie rzeczywistoĹci; w drugiej, gdzie w centrum znajduje siÄ piÄkno, nie ma strachu, poniewaĹź tej wartoĹci odpowiada inna bardzo waĹźna wartoĹÄ, ktĂłrÄ jest przebaczenie. W przygodzie piÄkna zawsze istnieje moĹźliwoĹÄ popeĹniania bĹÄdĂłw, zawsze istnieje moĹźliwoĹÄ grzechu, ale nie ma strachu, poniewaĹź jest przebaczenie. Te dwa róşne rodzaje religijnoĹci, ktĂłre wystÄpujÄ dzisiaj w arabskim Ĺwiecie, sÄ wyzwaniem. NajwiÄkszym problemem, jakiemu stawiamy dzisiaj czoĹa, jest oddalenie czĹowieka od samego siebie. I sÄ dzÄ, Ĺźe w tej ksiÄ Ĺźce nie chodzi o dawanie odpowiedzi, ale o prowokowanie do spoglÄ dania i pokonywania tego oddalenia. Pustka, na ktĂłrÄ zawsze wskazywaĹ ksiÄ dz CarrĂłn jako na wielkie wyzwanie dla wspĂłĹczesnego czĹowieka, nie jest tylko pustkÄ spoĹeczeĹstwa, ale takĹźe pustkÄ obecnÄ w wierzÄ cych, w tych, ktĂłrzy posiadajÄ wiarÄ; i to w taki czy inny sposĂłb zmieniĹo siÄ w ideologiÄ, ktĂłra staĹa siÄ waĹźniejsza od osoby. W islamskim Ĺwiecie mierzymy siÄ z takim samym problemem, z jakim mierzy siÄ Ĺwiat zachodni: z nieumiejÄtnoĹciÄ osÄ dzania, z nieumiejÄtnoĹciÄ spoglÄ dania na wĹasnÄ tradycjÄ jako na coĹ wiÄkszego od reguĹ, od praw. Jedynym âwyjĹciemâ jest podÄ Ĺźanie za sercem. W tym wszystkim, co napisaĹ ksiÄ dz CarrĂłn, nie udzieliĹ Ĺźadnej odpowiedzi; wciÄ Ĺź pytania, wciÄ Ĺź prowokacje, ty musisz nadaÄ znaczenie, ktĂłre wypĹywa z twojego Ĺźycia i z twojej osobistej historii. JeĹli nie jesteĹ sobÄ , nie ma wyjĹcia, nie ma odpowiedzi. W ten sposĂłb ludzkie serce jest jak kawaĹek ziemi, ktĂłry moĹźe staÄ siÄ grobem albo kwitnÄ cym ogrodem.
ANTONIO POLITO, z-ca redaktora naczelnego âCorriere della Seraâ UwaĹźam, Ĺźe ksiÄ Ĺźka JuliĂĄna bardzo pomaga w zdefiniowaniu gĹÄbi przeĹźywanego przez nas kryzysu, kryzysu chrzeĹcijaĹskiego Zachodu, (âŚ) kryzysu czĹowieczeĹstwa wywoĹanego przez opĂłr, polemikÄ antyhumanistycznych prÄ dĂłw. Te prÄ dy myĹli, dziaĹania, polityki, ideaĹĂłw siejÄ strach przed wolnoĹciÄ . I nieprzypadkowo naprawdÄ zdumiewajÄ ce jest to, Ĺźe w Ĺwiecie peĹnym rzekomych liberaĹĂłw, libertynĂłw, liberalistĂłw to wĹaĹnie duchowny podnosi z wielkÄ siĹÄ kwestiÄ wolnoĹci. Doprawdy postrzegam ten problem jako problem naszych czasĂłw: strach przed wolnoĹciÄ . (âŚ) A wiÄc jak stawiÄ czoĹa osĹabieniu czĹowieczeĹstwa na Zachodzie? Czy w obliczu tego wyzwania z wiÄkszÄ siĹÄ musimy mĂłwiÄ, kim jesteĹmy, czy teĹź musimy zapomnieÄ, kim jesteĹmy, majÄ c nadziejÄ, Ĺźe takĹźe w tym, kto rzuca nam wyzwanie, ten element zostanie zepchniÄty na bok? (âŚ) MoĹźe znĂłw musimy zabraÄ siÄ do pracy nad zmysĹem religijnym? |