Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2016 (marzec / kwiecieĹ) Rocznica. KsiÄ dz Giussani PiÄkno jednoĹci Potrzeba "splotu posĹuszeĹstwa i wolnoĹci", by przeĹźywaÄ komuniÄ i "pamiÄÄ o Chrystusie" jako treĹÄ caĹego Ĺźycia. W 11. rocznicÄ Ĺmierci zaĹoĹźyciela ruchu Comunione e Liberazione (kiedy na caĹym Ĺwiecie sa odprawiane wspomnieniowe Msze Ĺw.) publikujemy obszerne fragmenty homilii arcybiskupa Mediolanu. kard. A. Scola âA wtedy otworzyĹy siÄ im obojgu oczy i poznali, Ĺźe sÄ nadzy; spletli wiÄc gaĹÄ zki figowe i zrobili sobie przepaski. Gdy zaĹ mÄĹźczyzna i jego Ĺźona usĹyszeli kroki Pana Boga przechadzajÄ cego siÄ po ogrodzie, w porze kiedy byĹ powiew wiatru, skryli siÄ przed Panem Bogiemâ (Rdz 1, 7â8). Na poczÄ tku tego czasu Wielkiego Postu KsiÄga Rodzaju, z duĹźÄ narracyjnÄ sugestywnoĹciÄ , stawia nas w obliczu naszego grzechu oraz wzbudzanego przez niego wstydu. CzĹowiek nie jest juĹź zdolny patrzeÄ ani na drugiego czĹowieka, ani na rzeczywistoĹÄ zgodnie z ich prawdÄ ; jego kondycja ograniczonej natury przestaje byÄ otwieraniem siÄ na dar StwĂłrcy; jego bytowanie na Ĺwiecie staje siÄ podejrzliwe, wrogie i czÄsto grabieĹźcze. W tych pierwszych dniach Wielkiego Postu KoĹcióŠnie boi siÄ postawiÄ nas wobec popeĹnianego przez nas zĹa. Co wiÄcej, odwoĹujÄ c siÄ do sakramentu pokuty chce, by ono nas zawstydziĹo, poniewaĹź â jak przypomniaĹ nam papieĹź Franciszek â âten, kto siÄ spowiada, powinien wstydziÄ siÄ grzechu: wstyd jest ĹaskÄ , o ktĂłrÄ naleĹźy prosiÄ, poniewaĹź czyni nas pokornymiâ (MiĹosierdzie to imiÄ Boga, tĹum. J. Ganobis, KrakĂłw 2016, s. 50). Jest to âszczelinaâ, dziÄki ktĂłrej BĂłg bogaty w miĹosierdzie pozwala nam ponownie wyruszyÄ w drogÄ. Tragiczny poeta i pisarz Oscar Wilde mĂłwiĹ: âAch, szczÄĹliwi sÄ ci, ktĂłrych serca / ZdobyĹy pokĂłj poprzez przebaczenie! / (âŚ) Tylko przez wrota serca skruszonego / Wnijdzie w czĹowieka Chrystusowe tchnienieâ (Ballada o wiÄzieniu Reading, III, tĹum. A. WĹodek, KrakĂłw 1976, s. 61).
2. (âŚ) Rok ĹwiÄty stanowi uprzywilejowanÄ okazjÄ do tego, by wychowywaÄ nas do myĹli i uczuÄ Chrystusa, do perspektywy, w ktĂłrej nasz ambrozjaĹski KoĹcióŠpragnie przeĹźyÄ odbywajÄ cÄ siÄ wizytÄ duszpasterskÄ . Jest niÄ takĹźe ze wzglÄdu na swojÄ zdolnoĹÄ oĹwiecania sposobu pojmowania wspĂłĹczesnego Ĺwiata. CzÄsto to powtarzam, narcyzm jest kluczem do wspĂłĹczesnej kultury, to znaczy powszechnej mentalnoĹci, w ktĂłrej mÄĹźczyĹşni i kobiety ĹźyjÄ , kochajÄ , pracujÄ kaĹźdego dnia. Jest on pochylaniem siÄ âjaâ nad samym sobÄ , ktĂłre zaniedbuje wszelkÄ wiÄĹş poĹrĂłd mÄczÄ cego potwierdzania siebie. (âŚ) Nie chodzi tylko o to, Ĺźe zaniedbujÄ drugiego, ale o to, Ĺźe ostatecznie nie jestem zdolny do relacji z nim. W ten sposĂłb czĹowiek skazuje samego siebie na osamotnienie, ukrywajÄ c siÄ jak Adam i Ewa. I w ten sposĂłb jego Ĺźycie, wezwane do bycia solÄ i ĹwiatĹem Ĺwiata, staje siÄ âbez smakuâ, âurzÄ dza siÄâ pod korcem goryczy.
3. A jednak nawet w tym gorzkim doĹwiadczeniu, ktĂłre grozi usuniÄciem czĹowieczeĹstwa, ZmartwychwstaĹy Jezus ukazuje swojÄ potÄgÄ. Jakakolwiek nie byĹaby sytuacja, w ktĂłrej znajduje siÄ kaĹźdy z nas, Pan wychodzi mu na spotkanie i go wzywa: âSynu mĂłj, nie zapominajâ. âNie zapominajâ â byĹo to zaproszenie bliskie ksiÄdzu Giussaniemu. On nigdy nie przestaĹ wskazywaÄ na pamiÄÄ jako na konkretnÄ i codziennÄ treĹÄ naszej egzystencji: âMateriÄ osoby jest pamiÄÄ (âŚ), [poniewaĹź] tym, z czego uczyniona jest moja osoba, jest KtoĹ Innyâ (Affezione e dimora). PamiÄÄ jako uznanie Chrystusa obecnego w KoĹciele jest moĹźliwoĹciÄ â nieustannie ofiarowywanÄ naszej wolnoĹci â codziennej i przymusowej relacji ze ĹşrĂłdĹem naszego Ĺźycia. Droga jest pewna tylko wtedy, gdy wychodzi od uznania ObecnoĹci tego dobrego poczÄ tku naszego Ĺźycia. W pamiÄci o Chrystusie znajduje siÄ niewyczerpane ĹşrĂłdĹo komunii i misji, tej przeĹźywanej komunii, ktĂłra jest solÄ ziemi i ĹwiatĹem Ĺwiata.
4. W tej perspektywie mam teraz zamiar, jako wasz arcybiskup, tylko i wyĹÄ cznie mocÄ odpowiedzialnoĹci powierzonej mi przez KoĹciĂłĹ, ofiarowaÄ wam kilka okazji do refleksji, ktĂłre bÄdziecie mogli uczyniÄ przedmiotem rozmowy, prowadzeni przez autorytet Ruchu, ktĂłrego nie zamierzam zastÄpowaÄ. ZresztÄ nie mĂłgĹbym tego nawet zrobiÄ. SÄ dwa czynniki, za sprawÄ ktĂłrych przeĹźywa siÄ komuniÄ i realizuje misjÄ Ruchu dla KoĹcioĹa i dla Ĺwiata: a) posĹuszeĹstwo pierwotnemu charyzmatowi, ktĂłre zapewnia dobro jednoĹci; b) wolnoĹÄ jako odpowiedzialne przylgniÄcie do Chrystusa zgodnie z formÄ , w ktĂłrej wyszedĹ mi na spotkanie. W chrzeĹcijaĹskiej wspĂłlnocie wolnoĹÄ jest ostatecznie wspierana przez ustanowiony autorytet. Autorytet zawsze dÄ ĹźÄ cy do tego, by sĹuĹźyÄ pamiÄci o Chrystusie, bÄdÄ cej gwarantem prawdy poczÄ tku. Autorytet, ktĂłrego istnienie dlatego wĹaĹnie obiektywnie âopĹaca siÄâ wolnoĹci i ktĂłremu trzeba okazywaÄ wdziÄcznoĹÄ, poniewaĹź umoĹźliwia osobistÄ i wspĂłlnotowÄ drogÄ. Kieruje, podtrzymuje i, kiedy jest to konieczne, koryguje naszÄ wolnoĹÄ w drodze. To posĹuszeĹstwo, ktĂłre ma swĂłj paradygmat w posĹuszeĹstwie Chrystusa Ojcu, nie byĹoby takie, gdyby nie byĹo wyrazem wolnoĹci naprawdÄ zaangaĹźowanej w pierwszej osobie. WolnoĹci, ktĂłra nie oszczÄdza sobie weryfikacji, ktĂłra nie zrzeka siÄ wĹasnej odpowiedzialnoĹci, ale ktĂłra wystawia siÄ nieustannie, bez lÄku i bez ociÄ gania, na dialog, przezwyciÄĹźajÄ c kaĹźdy dystans oraz unikajÄ c kaĹźdej nieautentycznej relacji z autorytetem. W Ĺźyciu Bractwa kaĹźdy jest wezwany do podÄ Ĺźania za charyzmatem, ktĂłry Duch ĹwiÄty daĹ ksiÄdzu Giussaniemu takim, PozwĂłlcie mi na jednÄ uwagÄ. SĹusznÄ rzeczÄ jest, by wszyscy unikali zgubnej pokusy, ktĂłra wielokrotnie powtarzaĹa siÄ w historii KoĹcioĹa, zgromadzeĹ religijnych i róşnych charyzmatĂłw. W koniecznym, nieustannym utoĹźsamianiu siÄ z doĹwiadczeniem i myĹlÄ zaĹoĹźyciela nie trzeba poszukiwaÄ potwierdzeĹ dla swojej wĹasnej interpretacji uwaĹźanej, choÄby nawet w dobrej wierze, za jedynÄ adekwatnÄ . Ta pozycja rodzi niekoĹczÄ ce siÄ dialektyki i paraliĹźujÄ ce interpretacyjne konflikty. To splot posĹuszeĹstwa i wolnoĹci otwiera szeroko na misjÄ.
5. NajdroĹźsi, horyzontem daru otrzymanego podczas spotkania z charyzmatem ksiÄdza Giussaniego, pozwalajÄ cym w peĹni przeĹźywaÄ ĹaskÄ chrztu Ĺw., jest caĹy Ĺwiat. Jego wyczerpujÄ cym celem jest to, by bracia w czĹowieczeĹstwie mogli poznaÄ i pokochaÄ Jezusa Chrystusa w KoĹciele ĹwiÄtym. Jestem wam wdziÄczny za zaangaĹźowanie osobiste, wspĂłlnotowe i spoĹeczne, ktĂłrym Ĺźyjecie na co dzieĹ w róşnych Ĺrodowiskach wychowawczych, charytatywnych, kulturalnych i spoĹecznych. ĹťywiÄ uznanie dla wielu z was, ktĂłrzy angaĹźujecie siÄ bezpoĹrednio wraz z wiernymi naszej diecezjalnej wspĂłlnoty w miejscach (przede wszystkim na obszarach dziaĹalnoĹci duszpasterskiej, w dekanatach, wspĂłlnotach duszpasterskich i parafiach), w ktĂłrych znajdujÄ ca siÄ w Mediolanie czÄ stka KoĹcioĹa stara siÄ dotrzeÄ do serca ambrozjaĹskiego ludu. ZachÄcam was do kontynuowania tego wspĂłlnego Ĺwiadectwa.
6. (âŚ) Obrazy wykorzystane w Ewangelii â sĂłl ziemi, ĹwiatĹo Ĺwiata â mĂłwiÄ jasno, Ĺźe Ĺwiadectwo chrzeĹcijan zawsze wychodzi od podmiotu, ktĂłry za sprawÄ Ĺaski spotkaĹ Jezusa Chrystusa i ze swojej natury posiada wartoĹÄ indywidualnÄ , wspĂłlnotowÄ i spoĹecznÄ . Ĺwiadectwo jest skĹadane w darze Ojcu w niebie, anioĹom i braciom w czĹowieczeĹstwie, z ktĂłrymi wspĂłĹdzielimy wszystkie obszary Ĺźycia. Nie redukuje siÄ ono do koniecznego dobrego przykĹadu, ale dÄ Ĺźy do wĹaĹciwego poznania rzeczywistoĹci, ktĂłra z tego powodu, pomijajÄ c wszystkie ograniczenia Ĺwiadka, przyczynia siÄ do komunikowania prawdy. Formy, jakie to Ĺwiadectwo przede wszystkim w swoim wymiarze publicznym bÄdzie musiaĹo przyjÄ Ä, bÄdÄ za kaĹźdym razem przedmiotem osÄ du wspĂłlnoty, kierowanej przez najwiÄkszy autorytet, osÄ du zawsze zakotwiczonego w kontekĹcie historycznym, w ktĂłrym jesteĹmy wezwani byÄ wĹaĹnie solÄ ziemi i ĹwiatĹem Ĺwiata. Niezaprzeczalne piÄkno jednoĹci wyraĹźa siÄ, jak prosi nas papieĹź Franciszek, w Ĺźyciu dla misji, w Ĺźyciu polegajÄ cym na ofiarowywaniu Ĺźycia, w Ĺźyciu na chwaĹÄ Ojca. To jest droga, ktĂłrÄ Pan otwiera przed nami na oĹcieĹź jako drogÄ do speĹnienia osoby i wspĂłlnoty. Nie ma ani czasu, ani miejsca na nic innego, zwĹaszcza dzisiaj. (âŚ)
KOĹCOWE POZDROWIENIE ChciaĹem dodaÄ sĹowo wdziÄcznoĹci za znaczÄ cy gest, jaki podejmuje wielu z was, odwiedzajÄ c grĂłb ksiÄdza Giussaniego, gdzie siÄ modlicie, a takĹźe zostawiacie Ĺwiadectwa tego, czego on wciÄ Ĺź dokonuje poĹrĂłd nas, poniewaĹź ten, kto przeszedĹ na drugi brzeg, Ĺźyje z nami. JuĹź sama nieustanna modlitwa przy jego grobie jest bardzo waĹźna, poniewaĹź wyraĹźa, ze strony ludu BoĹźego, sĹawÄ ĹwiÄtoĹci. I wĹaĹnie dlatego, Ĺźe nasi drodzy zmarli nie pozostawiajÄ nas, ale przeĹźywajÄ po prostu w odmienny, ale rzeczywisty sposĂłb relacjÄ z nami, moĹźemy â siÄgajÄ c takĹźe pamiÄciÄ do spojrzenia i penetrujÄ cych oczu ksiÄdza Giussaniego â zauwaĹźaÄ jego radoĹÄ z powodu tego chĂłralnego gestu, ktĂłry wspĂłlnie przeĹźyliĹmy. On z nieba mu towarzyszy, towarzyszy doĹwiadczeniu Ruchu we wnÄtrzu ĹwiÄtego KoĹcioĹa katolickiego, ktĂłry zawsze kochaĹ w nadzwyczajny sposĂłb; we wnÄtrzu KoĹcioĹa ambrozjaĹskiego â jego ambrozjaĹskoĹÄ wytryskiwaĹa ze wszystkich jego porĂłw âwspiera tych, ktĂłrzy bezpoĹrednio lub poĹrednio (a jest ich niemaĹo na Ĺwiecie) odwoĹujÄ siÄ do podarowanego mu charyzmatu w tym delikatnym momencie historycznym, ktĂłry przeĹźywajÄ KoĹcioĹy. A przewodzenie Ojca ĹwiÄtego, jego potÄĹźne Ĺwiadectwo, jego wsparcie, wolnoĹÄ, z jakÄ âosÄ dzaâ, w szlachetnym tego sĹowa znaczeniu, fakty i przeĹźywa wydarzenia â pomyĹlmy o spotkaniu po wielu wiekach z patriarchÄ Cyrylem â jest wielkim umocnieniem dla KoĹcioĹĂłw na caĹym Ĺwiecie. I jest nim dla kaĹźdego chrzeĹcijanina. Zachowujmy wiÄc w sercu i w umyĹle, ze staĹÄ intensywnoĹciÄ , chĂłralne piÄkno tej Eucharystii i wyciÄ gnijmy z niego konieczne i decydujÄ ce wnioski.
|