Ślady
>
Archiwum
>
2016
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2016 (styczeĹ / luty) Pierwszy Plan. GioventĂš Studentesca Historia pewnego Ĺźycia Cztery lata pracy nad nieopublikowanymi dotÄ d ĹşrĂłdĹami i nowe rekonstrukcje. MARTA BUSANI, doktor nauk w dziedzinie historii wspĂłĹczesnej, przestudiowaĹa dzieje GioventĂš Studentesca oraz jej oryginalnoĹÄ. Alessandra Stoppa âPrzede wszystkim jeden fenomen podtrzymuje wibrujÄ cy Ĺuk ludzkiego Ĺźycia, przede wszystkim jeden fenomen jest wspĂłlnÄ duszÄ kaĹźdego ludzkiego zainteresowania, jeden fenomen jest siĹÄ napÄdowÄ kaĹźdego problemu â jest to fenomen pragnienia. Pragnienia, ktĂłre popycha nas ku rozwiÄ zywaniu problemĂłw, pragnienia, ktĂłre jest wyrazem naszego ludzkiego Ĺźycia. W ostatecznej analizie jest to gĹÄboka atrakcyjnoĹÄ, poprzez ktĂłrÄ BĂłg przywoĹuje nas do siebieâ. W ten sposĂłb ksiÄ dz Luigi Giussani mĂłwiĹ o pragnieniu w pierwszych latach historii Ruchu. ByĹ rok 1955. Centralne miejsce, jakie zajmuje w jego wychowawczej propozycji to, co później nazwie zmysĹem religijnym, jest jednym z wyjÄ tkowych aspektĂłw myĹli zaĹoĹźyciela CL, wyĹaniajÄ cym siÄ z ksiÄ Ĺźki GioventĂš Studentesca. Storia di un movimento cattolico dalla ricostruzione alla contestazione (âGioventĂš Studentesca. Historia katolickiego ruchu od rekonstrukcji do kontestacjiâ). âChodzi o prĂłbÄ zgĹÄbienia historycznych dziejĂłw GS w kontekĹcie spoĹecznym i koĹcielnym tamtych lat, ktĂłrych poznanie wydaje mi siÄ nieodzowne do zrozumienia jej zasadniczej specyfikiâ â wyjaĹnia autorka Marta Busani, doktor nauk w dziedzinie historii wspĂłĹczesnej na Uniwersytecie Katolickim w Mediolanie. KsiÄ Ĺźka jest owocem czteroletniej pracy, prowadzonej w oparciu o bardzo wiele dokumentĂłw archiwalnych, w wiÄkszoĹci niepublikowanych, oraz ĹşrĂłdeĹ drukowanych, takich jak periodyki, dzienniki i broszury. Nie jest to studium myĹli ksiÄdza Giussaniego, ale badanie, ktĂłre przedstawia kapĹana i czĹonkĂłw GS w dziaĹaniu.
Co wyĹania siÄ z dokumentĂłw poĹwiÄconych poczÄ tkom GS? CzÄsto, kiedy mĂłwimy o GioventĂš Studentesca, wyobraĹźamy sobie rzeczywistoĹÄ, ktĂłra od samego poczÄ tku pojmowaĹa siebie jako ruch koĹcielny w peĹnym tego sĹowa znaczeniu. Tak naprawdÄ wydaje siÄ, Ĺźe nie mieĹciĹo siÄ to w horyzoncie ksiÄdza Giussaniego wtedy, gdy GS zaczyna stawiaÄ pierwsze kroki. JeĹli juĹź, poĹrĂłd preferowanych przez niego modeli odniesienia znajdujÄ siÄ ruchy ze Ĺrodowiska belgijskiej i francuskiej Akcji Katolickiej. Jednym sĹowem, nie chcÄ c podwaĹźaÄ parafialnego modelu wĹoskiej Akcji Katolickiej, ksiÄ dz Giussani przejawia pragnienie spotykania ludzi tam, gdzie oni sÄ . ZauwaĹźa w istocie, Ĺźe w obliczu mocno uksztaĹtowanej katolickiej elity, istnieje Ĺwiat mĹodych, do ktĂłrego KoĹcióŠnie dociera.
Jak rozwija siÄ doĹwiadczenie GS? Pierwszym zasadniczym faktem jest to, Ĺźe GS wĹaĹnie rozwija siÄ z czasem i zmienia siÄ stopniowo. W istocie, mam wraĹźenie, Ĺźe ksiÄ dz Giussani nigdy nie patrzyĹ na swĂłj Ruch w sposĂłb programowy. W przeciwieĹstwie do niektĂłrych usiĹowaĹ podjÄtych wczeĹniej przez innych, on nie opracowuje przy biurku planu jakiegoĹ katolickiego ruchu. OczywiĹcie chce oĹźywiÄ chrzeĹcijaĹskÄ obecnoĹÄ w szkole, ale formy i sposoby, w jakich siÄ to dokonuje, wyĹaniajÄ siÄ w dialogu miÄdzy nim a uczniami. Zawsze horyzontem byĹ dla niego szybko rozwijajÄ cy siÄ kontekst spoĹeczny i kulturalny epoki.
Co jeszcze charakteryzuje jego usiĹowanie? SÄ dzÄ, Ĺźe odejĹcie od postawy dominujÄ cej we wĹoskim katolicyzmie lat 50., w ktĂłrej katolicka stowarzyszeniowoĹÄ kĹadĹa nacisk na wymiar organizacyjny, przygotowawczy i liczbowy. Propozycja ksiÄdza Giussaniego koncentruje siÄ natomiast na osobie, na podmiocie. Co zresztÄ jest powodem krytyki ze strony tych, ktĂłrzy â zarĂłwno poĹrĂłd kleru, jak i Ĺwieckich â zauwaĹźajÄ w GS niebezpieczeĹstwo wiary zdeprawowanej przez pewien rodzaj âegzystencjalizmuâ.
Czy moĹźe Pani daÄ nam przykĹad? By przywoĹaÄ jakÄ Ĺ waĹźnÄ kwestiÄ, pomyĹlmy o zagadnieniu pragnienia. Dla ksiÄdza Giussaniego pragnienie jest motorem poruszajÄ cym podmiot, a przez to czymĹ stawiajÄ cym na rĂłwni wszystkich ludzi. MĂłwi o tym po raz pierwszy w 1955 roku, kiedy pisze Risposte cristiane ai problemi dei giovani (âChrzeĹcijaĹskie odpowiedzi na problemy mĹodychâ), tekst majÄ cy byÄ odniesieniem dla kierujÄ cych AkcjÄ KatolickÄ . WedĹug niego to wĹaĹnie pragnienie jest tym, co umoĹźliwia dialog miÄdzy chrzeĹcijaĹstwem a wspĂłĹczesnoĹciÄ . Ta tematyka, ktĂłra w KoĹciele w tamtych latach czÄsto jest kojarzona z problemem modernizmu, potÄpionego przez Piusa X w encyklice Pascendi (1907), jest jednym z aspektĂłw myĹli ksiÄdza Giussaniego, ktĂłry najmocniej ksztaĹtuje Ĺźycie GS, czyniÄ c z niej ruch, ktĂłry nie odrzuca nowoczesnoĹci, ale nieustannie siÄ z niÄ konfrontuje na polu najgĹÄbszych ludzkich wymogĂłw. KsiÄ dz Giussani, mimo Ĺźe czasem jest zbyt poĹpiesznie kojarzony z bardziej tradycjonalnymi obszarami katolickiego Ĺwiata, sytuuje siÄ, moim zdaniem, w nurcie najbardziej znaczÄ cych fermentĂłw odnowy KoĹcioĹa w latach przedsoborowych.
W jaki sposĂłb przekĹada siÄ to na Ĺźycie GS? Kiedy zaczyna istnieÄ GS, ksiÄ dz Giussani konfrontuje siÄ wielokrotnie z radykalnÄ myĹlÄ laickÄ , wyraĹşnie obecnÄ w mediolaĹskich szkoĹach, zwĹaszcza z tezami filozofa Guida Calogera, ktĂłre w centrum umieszczajÄ zagadnienie dialogu. âDialogâ nie jest zbyt modnym sĹowem w katolickim Ĺwiecie w tych latach (pomimo chlubnych wyjÄ tkĂłw), poniewaĹź nie zostaĹ jeszcze âoclonyâ przez SobĂłr WatykaĹski II. KsiÄ dz Giussani tymczasem czÄsto go uĹźywa, zwĹaszcza na poczÄ tku, tak Ĺźe ostatecznie definiuje Promyk (cotygodniowe spotkania GS w szkoĹach â przyp. red.) jako âdialogâ. Jest to zagadnienie, ktĂłre powrĂłci jako centralne w GS w latach 60.
Co ksiÄ dz Giussani rozumie przez dialog? PrĂłbujÄ c po raz pierwszy wyjaĹniÄ, czym jest GS, ksiÄ dz Giussani mĂłwi, Ĺźe fundament Ruchu stanowiÄ âcaritasâ i âdialogâ. Laicka myĹl utrzymuje, Ĺźe dialog jest dialektykÄ , tymczasem on nadaje mu nowe znaczenie. Podczas jednej z lekcji dla âszefĂłw PromykĂłwâ z GS mĂłwi: âDialog jest Ĺźyciem. Nie dialektykÄ , mniej lub bardziej bĹyskotliwym starciem idei i mentalnych miar. Jest wzajemnym komunikowaniem siebie. Akcent nie zostaje postawiony na ideach, ale na osobie w jej istocie, na wolnoĹci. Jest Ĺźyciem, ktĂłrego idee sÄ jakÄ Ĺ czÄĹciÄ â.
WychodzÄ c od takiej idei dialogu, jak umiejscawia Pani relacjÄ ze Ĺwiatem szkolnym? WyszĹam od obrazu wywodzÄ cego siÄ z pewnej wĹoskiej historiografii: GS jako ruch charakteryzujÄ cy siÄ poszukiwaniem hegemonii. Z dokumentĂłw, do ktĂłrych miaĹam dostÄp, wyĹania siÄ w kaĹźdym razie caĹkiem odmienny obraz. KsiÄ dz Giussani zawsze ostrzegaĹ GS przed pokusÄ hegemonii. Nieprzypadkowo jedna z najciÄĹźszych krytyk, jakie kieruje pod jego adresem ĹźeĹska mĹodzieĹź Akcji Katolickiej w Mediolanie, dotyczy tego, Ĺźe ksiÄ dz Giussani nie pozwoliĹ uczestniczyÄ masowo uczniom GS w samorzÄ dach uczniowskich, co pozwoliĹoby katolikom nimi rzÄ dziÄ.
Do czego prowadzi ta decyzja? KsiÄ dz Giussani utrzymuje, Ĺźe w szkole nie moĹźe istnieÄ tylko jeden samorzÄ d uczniowski o charakterze formacyjnym i rekreacyjnym, ktĂłry roĹciĹby sobie prawo do reprezentowania wszystkich uczniĂłw oraz organizowania ich czasu wolnego. UwaĹźa za bardziej konstruktywne, by w szkole mogĹy wystÄpowaÄ i wyraĹźaÄ siÄ wszystkie mĹodzieĹźowe stowarzyszenia i ruchy. To jest obrona przestrzeni wolnoĹci, moĹźliwoĹci wyraĹźania siÄ dla wszystkich: walka o pluralizm, ktĂłrÄ niewielu, takĹźe poĹrĂłd katolikĂłw, wydaje siÄ rozumieÄ.
MĂłwiĹa Pani, Ĺźe temat dialogu powraca w latach 60., w latach decydujÄ cych dla GS. To prawda, a dokonuje siÄ to przede wszystkim za sprawÄ Soboru. Ale GS zajmuje odmienne stanowisko w tej kwestii w stosunku do stanowisk wyraĹźonych przez FUCI (Federazione Universitaria Cattolica Italiana â WĹoskÄ KatolickÄ FederacjÄ UniwersyteckÄ ), ktĂłre w imiÄ wspĂłĹpracy z innymi siĹami uniwersyteckimi â w przekonaniu GS â wydajÄ siÄ zapowiadaÄ ideÄ dialogu usuwajÄ cego róşnice. W tych samych latach, w samej GS, nacisk kĹadziony na dialog przekĹada siÄ na otwieranie perspektyw misyjnych oraz na zaangaĹźowanie w ekumeniczne inicjatywy. Nie brakuje w kaĹźdym razie punktĂłw krytycznych, ktĂłre ksiÄ dz Giussani przedstawia przy wielu okazjach.
Jakich? PoczÄ wszy od 1962 roku, ksiÄ dz Giussani zaczyna mĂłwiÄ o kryzysie nowoĹci, dotykajÄ cym wielu Ĺwieckich odpowiedzialnych w GS, ktĂłrzy w jego przekonaniu przeĹźywajÄ juĹź Ruch jako mechaniczne stosowanie pewnej metody. Na ogóŠodpowiedzialni w GS, w imiÄ wolnoĹci, do ktĂłrej zostali wychowani, zaczynajÄ przywĹaszczaÄ sobie róşne wymogi wspĂłĹdzielone przez katolicki Ĺwiat mĹodych: pragnienie przyczynienia siÄ do rozwoju Ĺwiata oraz do poprawy sytuacji spoĹecznej, a jednoczeĹnie pilnÄ potrzebÄ wĹÄ czenia siÄ jako bohaterowie w toczÄ cÄ siÄ debatÄ kulturowÄ . StÄ d teĹź niektĂłrzy z nich w 1965 roku proponujÄ przeksztaĹcenie GS, wychodzÄ c od stwierdzenia, Ĺźe Ruch osiÄ gnÄ Ĺ takie wymiary, Ĺźe konieczne jest wypracowanie wĹasnego dyskursu kulturalnego, a nastÄpnie stworzenie struktur dziaĹalnoĹci spoĹecznej. KsiÄ dz Giussani odrzuca ten pomysĹ, ktĂłry w jego przekonaniu zagraĹźa u samych podstaw celowi powstania GS: personalizacji wiary. Potwierdza, Ĺźe GS jest chrzeĹcijaĹskÄ wspĂłlnotÄ , a nie ruchem idei.
W ksiÄ Ĺźce przytacza Pani fragment, w ktĂłrym ksiÄ dz Giussani nakreĹla dwa niezbÄdne warunki przeksztaĹcenia spoĹeczeĹstwa: âreligijnoĹÄâ oraz âzaakceptowanie prawa ewolucjiâ, bowiem Ĺźycie czĹowieka przynosi powolny rozwĂłj w historii. Fragment pochodzi z pewnej lekcji z 1965 roku. Kiedy ksiÄ dz Giussani zauwaĹźa, Ĺźe wielu kieruje siÄ ku spoĹecznemu aktywizmowi, zaczyna mĂłwiÄ w bardziej systematyczny sposĂłb o osobie i samoĹwiadomoĹci. Miejmy na uwadze, Ĺźe jesteĹmy u progu roku â68: rewolucyjne ĹźÄ dania szerzÄ siÄ takĹźe poĹrĂłd katolikĂłw. OsÄ d ksiÄdza Giussaniego w tej kwestii jest wyjÄ tkowo jasny, rozpoznaje on za kaĹźdÄ rewolucyjnÄ hipotezÄ formÄ przemocy oraz odrzucenie prawa ludzkiego rozwoju, ktĂłry wyĹania siÄ w czasie, stopniowo. Ale jednoczeĹnie ksiÄ dz Giussani wymyĹla na nowo samÄ ideÄ rewolucji. Dla KoĹcioĹa, utrzymuje, czĹowiek posiada niezbywalnÄ wartoĹÄ: tylko to moĹźe naprawdÄ przeksztaĹciÄ Ĺwiat. Podczas tej samej lekcji mĂłwi: âTo jest prawdziwa rewolucja, to jest prawdziwy opĂłr historii, (âŚ) ta rewolucja w was samych. PoniewaĹź wartoĹciÄ absolutnÄ jest osoba. (âŚ) Nie istnieje czĹowieczeĹstwo, nie istnieje zbiorowoĹÄ, nie istnieje postÄp i czĹowieczeĹstwo, ale istniejesz ty, istnieje czĹowiek, czĹowiekiem jesteĹ ty, jest nim osobaâ.
OpowieĹÄ Marty Busani o GS i poczÄ tkach Ruchu podczas spotkania z polskimi studentami w czasie wakacji CLU w MaĹem Cichem w 2015 roku.
Piosenka Il seme (âZiarnoâ)
ChciaĹabym opowiedzieÄ wam, co byĹo ziarnem, ktĂłre Pan zasiaĹ w Ĺźyciu ksiÄdza Giussaniego, a ktĂłre potem dotarĹo aĹź do nas, aĹź do dzisiejszych czasĂłw. Ĺťycie ksiÄdza Giussaniego jest takie jak nasze Ĺźycie, rozwija siÄ z ziarna, ktĂłre Pan umieĹciĹ w jego ogrodzie, tak jak umieĹciĹ je w naszym Ĺźyciu. A on, tak jak i my. widziaĹ, jak wraz z upĹywem czasu roĹlina wzrasta i wydaje owoce. KsiÄ dz Giussani nie planowaĹ ani roĹliny, ani jej owocĂłw, to znaczy Ruchu, ale przeĹźywaĹ tylko swojÄ relacjÄ z Panem Jezusem i szedĹ tam, dokÄ d On go prowadziĹ, a potem zobaczyĹ, jak rodziĹy siÄ owoce. W rzeczywistoĹci ksiÄ dz Giussani zawsze powtarzaĹ: âNie chciaĹem niczego zakĹadaÄâ. To stwierdzenie ma dwa znaczenia: to, o ktĂłrym juĹź wam powiedziaĹam, i jeszcze jedno. KsiÄ dz Giussani rozpoczynaĹ wewnÄ trz KoĹcioĹa, nie zaplanowaĹ nowego ruchu, siedzÄ c przy stoliku (jak wiecie, ruchy zostaĹy uznane dopiero przez Jana PawĹa II). Kiedy ksiÄ dz Giussani zaczyna towarzyszyÄ mĹodzieĹźy w 1953 roku, we WĹoszech dziaĹaĹa tylko Akcja Katolicka. I on rozpoczyna wĹaĹnie jako duszpasterz mĹodzieĹźy w Akcji Katolickiej. Tworzy grupÄ uczniĂłw i uczennic, nazywajÄ c jÄ GS [GioventĂš Studentesca â MĹodzieĹź Uczniowska], poniewaĹź o to zostaĹ poproszony przez przeĹoĹźonych. On chce tylko sĹuĹźyÄ KoĹcioĹowi. Jest to waĹźne, poniewaĹź co nowego wnosi na poczÄ tku do KoĹcioĹa ksiÄ dz Giussani? Nie jakÄ Ĺ strukturÄ, formÄ, ruch, ale odnawia treĹci. W pierwszych latach istnienia GS, 1953â1955, ksiÄ dz Giussani mĂłwi: âWidzÄ, Ĺźe Jezus Chrystus nigdy nie traci swojego uroku. Dzisiaj jednak nie brakuje uroku Jezusa, ale nowego, wspĂłĹczesnego, sposobu zakomunikowania Go, sposobu poznania Chrystusa tak, aby ludzie naszych czasĂłw mogli Go zrozumieÄ. I brakuje jeszcze jednej rzeczy: chrzeĹcijanie myĹlÄ , Ĺźe chrzeĹcijaĹstwo jest seriÄ norm moralnych, stylĂłw zachowaĹ, rzeczy, ktĂłre naleĹźy robiÄâ; we WĹoszech w latach 50. chrzeĹcijanin byĹ âdobrym chĹopcemâ. Natomiast ksiÄ dz Giussani podczas pierwszego zebrania GS w 1953 roku mĂłwi, Ĺźe chrzeĹcijaĹstwo jest wcieleniem Jezusa Chrystusa: âI wĹaĹnie tym musimy ĹźyÄâ, mĂłwi do pierwszych uczniĂłw z Akcji Katolickiej. KsiÄ dz Giussani juĹź w latach seminaryjnych, gdy byĹ jeszcze bardzo mĹody, zrozumiaĹ, Ĺźe w centrum chrzeĹcijaĹstwa znajduje siÄ wcielona osoba Chrystusa. ByĹ to, tak opowiadaĹ, dla niego okres wielkich pytaĹ: czytajÄ c w seminarium wĹoskiego poetÄ Giacomo Leopardiego, zadawaĹ sobie pytanie o czĹowieka, o jego szczÄĹcie. Pewnego dnia, podczas lekcji z ksiÄdzem Gaetano Cortim, swoim profesorem z seminarium, mĂłwi, iĹź zrozumiaĹ co oznaczajÄ sĹowa z Ewangelii: âA SĹowo BoĹźe staĹo siÄ ciaĹemâ. I opowiada: âWciÄ Ĺź jeszcze sĹyszÄ rozbrzmiewajÄ ce sĹowa ksiÄdza Gaetana: ÂŤSprawiedliwoĹÄ, prawda, piÄkno staĹy siÄ ciaĹemÂťâ. Oto Jezus jest wcieleniem wszystkich ludzkich wymogĂłw i dlatego odpowiada na potrzebÄ czĹowieka. KoĹcióŠjest wĹaĹnie tÄ obietnicÄ . KimĹ, kto odpowiada na twoje pragnienie bycia szczÄĹliwym.
Dlatego Chrystus jest odpowiedziÄ na czĹowieka takiego, jakim on jest, to znaczy na jego pragnienia i na jego rozum. Dlatego, drugi punkt, wiara musi mieÄ zwiÄ zek z Ĺźyciem, musi mieÄ coĹ do powiedzenia naszemu Ĺźyciu, sprawom, ktĂłre kochamy i problemom, wobec ktĂłrych stajemy itd. Wiara nie moĹźe byÄ czymĹ znajdujÄ cym siÄ obok Ĺźycia, czymĹ na czas wolny. Kiedy ksiÄ dz Giussani rozpoczyna, koĹcioĹy we WĹoszech w niedzielÄ sÄ peĹne, wszyscy sÄ ochrzczeni i chodzÄ na niedzielnÄ MszÄ Ĺw. Ale ksiÄ dz Giussani, zanim dostrzegli to inni, zauwaĹźa, Ĺźe wszyscy robiÄ to âze wzglÄdu na tradycjÄâ, a nie âz przekonaniaâ. Osoby uczestniczÄ we Mszy Ĺw., ale nie sÄ juĹź chrzeĹcijanami. I ksiÄ dz Giussani widziaĹ dobrze, jak byĹo we WĹoszech (historia WĹoch jest oczywiĹcie inna niĹź historia Polski, wy macie inne problemy, nie wiem, jaka jest sytuacja KoĹcioĹa tutaj dzisiaj, potem mi powiecie). W kaĹźdym razie ksiÄ dz Giussani miaĹ dobre przeczucie, poniewaĹź we WĹoszech kilka lat później, w latach 1967â1968, KoĹcióŠzanika z dnia na dzieĹ. PrzykĹad: do seminarium w Venegono, do ktĂłrego uczÄszczaĹ ksiÄ dz Giussani, kaĹźdego roku wstÄpowaĹo 100 seminarzystĂłw, a w 1968 roku nie wstÄ piĹo nawet 10, a niektĂłrzy ksiÄĹźa, profesorowie teologii, odpowiedzialni w seminarium porzucili kapĹaĹstwo! Oto, co mĂłwi ksiÄ dz Giussani w pierwszym artykule, ktĂłry pisze jako asystent GS w 1954 roku: âRzeczywistoĹÄ KrĂłlestwa BoĹźego nie moĹźe byÄ mierzona iloĹciÄ osĂłb, ktĂłre wypeĹniajÄ koĹcioĹy w wyznaczone ĹwiÄta czy przy okreĹlonych okazjach, albo teĹź oratoriami zapeĹnionymi przez mĹodych widzĂłw przybyĹych ze wzglÄdu na interesujÄ cy turniej piĹki noĹźnej, lub teĹź notujÄ cymi duĹźe wpĹywy parafialnymi salami kinowymi, ale raczej wzrostem prawdziwej chrzeĹcijaĹskiej osobowoĹciâ (L. Giussani, C. Oggioni, Conquiste fondamentali per la vita e la presenza cristiana nel mondo, GioventĂš Italiana di Azione Cattolica, Milano 1954, s. 21) ByĹy to rzeczy, o ktĂłrych wĂłwczas nikt nie mĂłwiĹ, wszyscy byli zadowoleni, poniewaĹź koĹcioĹy byĹy peĹne i ksiÄĹźa nie zdawali sobie sprawy z tego, co siÄ wydarza. A ksiÄ dz Giussani w 1957 roku mĂłwi: âMĹody czĹowiek jest chrzeĹcijaninem, kiedy idzie w gĂłry, kiedy idzie do kina, kiedy czyta ksiÄ ĹźkÄ, kiedy jest ze swoimi przyjaciĂłĹmiâ. Bycie chrzeĹcijaninem dotyczy caĹego Ĺźycia osoby. A wiÄc ksiÄ dz Giussani zaczyna prowadziÄ lekcje religii w 1954 roku w liceum Bercheta i tam wielu jego uczniĂłw zaczyna braÄ udziaĹ w spotkaniach GS. Na poczÄ tku jest 20 uczniĂłw, potem 200, nastÄpnie 500, a na poczÄ tku lat 60. w caĹej diecezji bÄdzie ich 3000. Czym jest GS w pierwszych latach swojego istnienia? Jest âwspĂłlnotÄ chrzeĹcijan w szkoleâ, a potem na uniwersytecie. To jest pierwsza wielka nowoĹÄ, jakÄ wnosi ksiÄ dz Giussani. Wielu w Ăłwczesnym KoĹciele mĂłwiĹo, Ĺźe chrzeĹcijaĹskie Ĺwiadectwo polega na byciu âdobrym przykĹademâ chrzeĹcijanina. A chrzeĹcijanin byĹ sam, to byĹo indywidualne Ĺwiadectwo. Natomiast ksiÄ dz Giussani w 1955 roku mĂłwi: âJezus Chrystus nie powiedziaĹ: ÂŤPo waszej indywidualnej doskonaĹoĹci rozpoznajÄ , Ĺźe jesteĹcie chrzeĹcijanamiÂť, mĂłwiĹ natomiast: ÂŤKochajcie siÄ wzajemnie, jak Ja was umiĹowaĹem: po tym poznajÄ , Ĺźe jesteĹcie moimi uczniamiÂťâ (AFCL, GioventĂš Studentesca, b. GS/3, f. 9, âLinee ideali del Movimento studentiâ, 1955). Dla ksiÄdza Giussaniego to wĹaĹnie komunia chrzeĹcijan jest Ĺwiadectwem. A nie tylko przyjaĹşĹ, poniewaĹź patrzÄ c siÄ na grupÄ komunistĂłw, ktĂłrzy byli w szkole, gdzie uczyĹ, mĂłwiĹ: oni mogÄ byÄ przyjaciĂłĹmi lub mogÄ byÄ razem dla jakiejĹ wspĂłlnej idei, tymczasem chrzeĹcijaĹska wspĂłlnota jest czymĹ innym. PoniewaĹź chrzeĹcijanie stali siÄ jednym, odkÄ d zostali wybrani przez Jezusa, zjednoczeni przez Jezusa. Jak naleĹźy przeĹźywaÄ jednoĹÄ wewnÄ trz wspĂłlnoty? Jednym z najczÄĹciej uĹźywanych przez ksiÄdza Giussaniego sĹĂłw w pierwszych latach byĹo sĹowo miĹoĹÄ (caritas), W 1959 roku mĂłwi: âMiĹoĹÄ miĹosierna jest paradoksem mojego istnienia, w ktĂłrym odbija siÄ tajemnica istnienia Boga w TrĂłjcy Jedynego: by byÄ sobÄ , muszÄ dawaÄ siÄ innym; by moja osobowoĹÄ miaĹa konsystencjÄ, muszÄ zatraciÄ siÄ w rzeczywistoĹci innych; aby ĹźyÄ, muszÄ umrzeÄâ (L. Giussani, GS. Riflessioni sopra unâesperienza, a cura di GioventĂš Studentesca â via Statuto, prima edizione, Milano 1959, s. 22â23). Ale sĹowa te mogĹy pozostaÄ piÄknymi sĹowami, ktĂłrymi nie daĹo siÄ ĹźyÄ. Dlatego teĹź ksiÄ dz Giussani proponuje mĹodzieĹźy gest, dziÄki ktĂłremu mogĹaby siÄ nauczyÄ ĹźyÄ tÄ miĹosiernÄ miĹoĹciÄ takĹźe miÄdzy sobÄ . W ten sposĂłb rodzi siÄ âgest charytatywnyâ. W niedzielÄ mĹodzieĹź z GS jeĹşdzi na wieĹ pod Mediolan, gdzie panujÄ warunki skrajnej biedy. Alkoholizm, analfabetyzm, brud, bieda itd. I zaczynajÄ towarzyszyÄ ludziom, ktĂłrych tam spotykajÄ . Najpierw bawiÄ siÄ z dzieÄmi, potem organizujÄ grupy dla mĹodych, spotkania dla matek, poniewaĹź znaczna ich czÄĹÄ nie potrafiĹa zajmowaÄ siÄ swoimi dzieÄmi, uczÄ , jak je myÄ, odĹźywiaÄ itp. A potem powstanÄ popoĹudniowe szkoĹy nauki jÄzyka wĹoskiego dla dzieci. ZaczynajÄ w 10 osĂłb: 5 chĹopakĂłw i 5 dziewczyn, a po trzech latach jest ich juĹź 500. Jest to coĹ tak niesamowitego, Ĺźe informacje o tym trafiajÄ do prasy ogĂłlnokrajowej. Wszyscy siÄ pytajÄ , kim sÄ ci mĹodzi, ktĂłrzy w taki sposĂłb spÄdzajÄ wolny czas. Ale wszystko zaczÄĹo siÄ po to, by nauczyÄ siÄ kochaÄ przyjaciĂłĹ, rodzinÄ, kolegĂłw w szkole, na uniwersytecie i w pracy.
Ostatnia rzecz, o ktĂłrej chcÄ wam opowiedzieÄ (potem wszystkie pytania, jakie tylko chcecie). Jak rodzi siÄ misja? Wiecie, Ĺźe Ruch jest dziĹ obecny w wielu krajach na caĹym Ĺwiecie. Ale kim byli ci pierwsi, ktĂłrzy wyjechali, i dlaczego wyjechali? Ludzie zaczynajÄ wyjeĹźdĹźaÄ na misje pod koniec lat 50., to jest w pierwszych latach istnienia Ruchu. We wĹoskiej prasie rozpoczyna siÄ wielka polemika, poniewaĹź ludzie zauwaĹźajÄ , Ĺźe moralna i seksualna postawa mĹodzieĹźy jest bardzo dyskusyjna. Praktycznie wszyscy mĹodzi wspĂłĹĹźyjÄ przez Ĺlubem, dziewczÄta ubierajÄ siÄ coraz bardziej prowokujÄ co itp. Teraz u nas jest to normalne, ale wtedy jeszcze tak nie byĹo! Tradycja chrzeĹcijaĹska wydawaĹa siÄ jeszcze bardzo silna. KoĹcióŠjest zaniepokojony. KsiÄĹźa zaczynajÄ podejmowaÄ ten problem, ale odpowiedĹş, ktĂłrÄ dajÄ , jest zawsze ta sama: musimy nauczyÄ mĹodych zachowywaÄ wĹaĹciwe postawy moralne, a w koĹcioĹach, w parafiach musimy oddzieliÄ chĹopcĂłw od dziewczÄ t. Natomiast GS byĹo wymieszane, byli zarĂłwno chĹopcy, jak i dziewczÄta. KsiÄ dz Giussani idzie wiÄc do innych ksiÄĹźy, zaproszony na spotkanie poĹwiÄcone temu problemowi. KapĹani sÄ zatrwoĹźeni i pytajÄ go, co naleĹźy zrobiÄ. Wtedy ksiÄ dz Giussani zaskakuje wszystkich swojÄ odpowiedziÄ , mĂłwiÄ c: âPierwszym warunkiem [âŚ] tego, by jakieĹ dziaĹanie mogĹo byÄ sprowokowane moralnie, jest to, Ĺźe perspektywa, w imiÄ ktĂłrej dziaĹanie to zostaje podjÄte, musi byÄ odpowiednio rozlegĹa, musi byÄ wszechogarniajÄ ca, musi byÄ uniwersalna. Moim zdaniem rozlegĹoĹÄ motywu przywoĹania jest jedynÄ rzeczÄ (oprĂłcz Ĺaski BoĹźej), ze wzglÄdu na ktĂłrÄ mĹody czĹowiek potrafi dziaĹaÄ takĹźe w konkretnej sytuacji. [âŚ] MĹody czĹowiek nadaje wymiar moralny danej chwili tylko dlatego, Ĺźe kocha wszystko, a pragnienie nieskoĹczonoĹci sprawi, Ĺźe naznaczy wiecznoĹciÄ nawet cztery Ĺciany celiâ (L. Giussani, Crisi e possibilitĂ della gioventĂš studentesca, w: La gioventĂš attuale e i problemi della spiritualitĂ ,XI TydzieĹ DuchowoĹci organizowany przez Uniwerystet Sacro Cuore (Mediolan, 2 â 7 maja 1960) / XI Settimana di spiritualitĂ promossa dall'UniversitĂ Cattolica del Sacro Cuore (Milano, 2â7 maggio 1960), Milano, Vita e pensiero, 1961, s. 29â40). WytĹumaczÄ o co chodzi, bo zdanie jest trudne. KsiÄ dz Giussani mĂłwi, Ĺźe jeĹli chcecie, by mĹodzi byli moralni, nie moĹźecie kĹaĹÄ nacisku na spĂłjnoĹÄ i siĹÄ woli, ale daÄ im do zrozumienia, jaki jest zwiÄ zek pojedynczego gestu, to znaczy nauki, przyjaciĂłĹ, dziewczyny, jaki zwiÄ zek majÄ te rzeczy z ich przeznaczeniem, z ich szczÄĹciem i ze szczÄĹciem caĹego Ĺwiata. Ale jeszcze raz: jak moĹźna ĹźyÄ, kochajÄ c caĹy Ĺwiat? Jak moĹźna, idÄ c na zajÄcia, mieÄ w pamiÄci potrzebÄ caĹego Ĺwiata? Wiele razy â mnie czÄsto siÄ to zdarza â osoba Ĺźyje, pamiÄtajÄ c tylko o swoich maĹych troskach, niepokojÄ c siÄ tylko o egzamin, do ktĂłrego trzeba siÄ przygotowaÄ, wĹasne wygody itd. A wiÄc jak to zrobiÄ? To niemoĹźliwe! Dlatego wĹaĹnie ksiÄ dz Giussani proponuje mĹodym coĹ, co nazywa âinicjatywÄ misyjnÄ â. MĹodzi z GS zaczynajÄ uczyÄ siÄ kultury i historii innych narodĂłw oraz innych religii, a nastÄpnie pod koniec miesiÄ ca robiÄ zbiĂłrkÄ pieniÄdzy, aĹźeby utrzymaÄ pierwszych czĹonkĂłw GS, ktĂłrzy wyjechali do Brazylii w 1962 roku. Wszyscy ci, ktĂłrzy wyjechali na misje do Brazylii, sÄ studentami lub wĹaĹnie ukoĹczyli studia. A wiÄc fakt, Ĺźe piÄÄ osĂłb ze wspĂłlnoty jest w Brazylii, myĹlenie o nich, to jest to, co wedĹug ksiÄdza Giussaniego sĹuĹźy i wychowuje wszystkich do pamiÄci o caĹym Ĺwiecie podczas zwyczajnych dni Ĺźycia na uniwersytecie. A potem do pierwszych czĹonkĂłw GS, ktĂłrzy byli w Belo Horizonte, jednej z najuboĹźszych wiosek Brazylii, ksiÄ dz Giussani pisze w 1963 roku: âUwaĹźajcie na fundamentalny cel do osiÄ gniÄcia: wasz prawdziwy chrzeĹcijaĹski wzrost. Moi drodzy, nie ma znaczenia, czy dacie radÄ, czy teĹź nie dacie rady tego zrobiÄ: BĂłg sprawia, iĹź stajemy siÄ przywĂłdcami ludu tak jak MojĹźesz, samotni tak jak Chrystus na krzyĹźu. (âŚ) Ojciec Beduschi, jeden z pierwszych misjonarzy w Afryce, pozostaĹ tam trzy lata, chrzczÄ c, po czym zmarĹ na czarnÄ ospÄâ (A. Savorana, Vita di don Giussani, s. 285. Listy, do ktĂłrych odnosi siÄ A. Savorana, zostaĹy wydane w: L. Giussani, Tu sol â pensando â o ideal, sei vero, âTracce â Litterae communionisâ, styczeĹ 1999, s. IâXII). Tak jak w przypadku charytatywnoĹci, to, co proponuje ksiÄ dz Giussani, jest zawsze dla osoby, dla pojedynczej osoby, aĹźeby kaĹźdy staĹ siÄ wielki.
Na koniec powiem o czymĹ, co uwaĹźam za jednÄ z najwaĹźniejszych rzeczy, ktĂłre odkryĹam podczas prowadzenia badaĹ. Dla ksiÄdza Giussaniego zawsze byĹo jasne, Ĺźe Ruch nie jest niczym innym jak prĂłbÄ Ĺźycia w osobistej relacji z osobÄ Chrystusa, by wcielaÄ i ĹwiadczyÄ o spotkanym piÄknie. Tak wiÄc CL jest rzeczywistoĹciÄ , ktĂłra ciÄ gle siÄ zmienia. Tak, âzmienia siÄâ, jest to termin, ktĂłrego ksiÄ dz Giussani uĹźywa juĹź w latach 60. MĂłwi: âGS piÄÄ lat temu byĹo jednÄ rzeczÄ , dziĹ jest innÄ i mam nadziejÄ, Ĺźe za piÄÄ lat Ruch bÄdzie jeszcze czymĹ innym, innym od tego, czym jest terazâ. To nie oznacza zdradzania przeszĹoĹci albo zapominania o przeszĹoĹci czy teĹź nieuczenia siÄ o tym, co nauczaĹ ksiÄ dz Giussani, w przeciwnym razie takĹźe moje studiowanie historii byĹoby niepotrzebne. Ale oznacza, Ĺźe dzisiaj musimy ĹźyÄ nie seriÄ formuĹ, wyuczonych dyskursĂłw o tym, co jest sprawiedliwe, a co jest bĹÄdem, nie zgodnie z okreĹlonym sposobem robienia rzeczy, ale naszÄ relacjÄ z Jezusem, wcielonym w twarze tych, ktĂłrzy sÄ tu z nami, a nastÄpnie tych, ktĂłrzy prowadzÄ dziĹ CL. Musimy ĹźyÄ niÄ dzisiaj, w dzisiejszych okolicznoĹciach, poĹrĂłd dzisiejszych prowokacji, we wspĂłĹczesnych okolicznoĹciach naszego Ĺźycia i naszego kraju, KoĹcioĹa i Ĺwiata, ktĂłre róşniÄ siÄ od tych sprzed 60 lat. PomyĹlaĹam o tym, sĹuchajÄ c PapieĹźa, kiedy na placu Ĺw. Piotra mĂłwiĹ: âNie adorujcie popioĹĂłw, ale podtrzymujcie Ĺźywym pĹomieĹ charyzmatuâ. |