Ślady
>
Archiwum
>
2015
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2015 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Ĺťycie CL. Spotkanie Odpowiedzialnych âNigdy nie widziaĹem takiego miejscaâ Twarze i opowieĹci z 80 krajĂłw. 450 osĂłb u stĂłp Matterhornu z okazji MIÄDZYNARODOWEGO SPOTKANIA ODPOWIEDZIALNYCH. Wielu âtowarzyszy drogiâ z róşnym doĹwiadczeniem, by pomĂłc na nowo odkryÄ âto, co nam siÄ przydarzyĹoâ. I co znaczy dawaÄ o tym Ĺwiadectwo dzisiaj. Paola Bergamini Ostatni wieczĂłr MiÄdzynarodowego Spotkania. Przed kolacjÄ jestem w barze z Mauro, Sycylijczykiem z Katanii, mieszkajÄ cym od ponad 30 lat w Dublinie. TrafiĹ tam za sprawÄ prowokacji ksiÄdza Giussaniego z lat, gdy byĹ mĹodym, ĹwieĹźo upieczonym magistrem. To byĹ zakĹad, w ktĂłrym stawkÄ byĹo Ĺźycie. Ze szklankÄ piwa w rÄce mĂłwi: âCo za dni! Te iskry! Kiedy widzisz, Ĺźe z Etny wydostaje siÄ dym, wiesz, Ĺźe to nic nie znaczy, ale jeĹli pojawiajÄ siÄ lapille, a nastÄpnie maĹe potoki lawy, oznacza to, Ĺźe coĹ zaczyna siÄ dziaÄ. Takie byĹo te piÄÄ dni w Cervinii. âTo, co nieprzewidziane, jest jedynÄ nadziejÄ â â powiedziaĹ poeta Eugenio Montale. Oto wĹaĹnie: nieprzewidziane dni. Dla tego, kto od lat Ĺźyje tym doĹwiadczeniem; dla tego, kto niedawno spotkaĹ Ruch i usĹyszaĹ: âChodĹş!â; a takĹźe dla znanych osĂłb, ktĂłre przyjechaĹy z powodu czegoĹ im odpowiadajÄ cego, dostrzeĹźonego w spojrzeniu przyjaciela. Iskry ObecnoĹci, ktĂłra obejmuje, ktĂłra pozwala spotkaÄ, ktĂłra zmienia. Przede wszystkim mnie samego. SprĂłbujemy opowiedzieÄ o tych dniach, majÄ c w sercu sĹowa z plakatu z 1992 roku: âW powoĹaniowym towarzystwie zawsze sÄ osoby, albo momenty osĂłb, na ktĂłre moĹźna patrzeÄ. W towarzystwie najwaĹźniejszÄ rzeczÄ jest patrzenie na osobyâ. Ĺroda wieczorem, stojÄ z GuendÄ na schodach prowadzÄ cych do auli. PrzyjaźŠz niÄ zrodziĹa siÄ rok temu, wĹaĹnie na Spotkaniu Odpowiedzialnych. âJak siÄ masz? â pytam. â Dobrze. Do przodu, krok po kroku z pewnoĹciÄ , Ĺźe Pan dziaĹa. Zobaczymy, co nam podaruje w tych dniachâ. Ĺpiew Discendi Sancte Spiritus nie jest niczym oczywistym. Jest to modlitwa o to, by âOn speĹniĹ to, do czego nas stworzyĹâ, to, czego potrzebujemy w codziennym Ĺźyciu. W historii, w ktĂłrej jesteĹmy zanurzeni. PoniewaĹź âokolicznoĹci, przez ktĂłre BĂłg kaĹźe nam przechodziÄ, sÄ zasadniczym czynnikiem naszego powoĹania, misji, do ktĂłrej nas wzywaâ â powiedziaĹ ksiÄ dz Giussani. Od tego wychodzi ksiÄ dz CarrĂłn. Tak bardzo chrzeĹcijaĹstwo znajduje siÄ w konkrecie Ĺźycia, Ĺźe tak naprawdÄ wszystkie te dni upĹynÄ wokóŠtego powtarzanego nieustannie zaproszenia do uĹwiadomienia sobie kontekstu Ĺźycia, w ktĂłrym zostaliĹmy wezwani. Zrozumienie tego czynnika jest sprawdzianem naszej przynaleĹźnoĹci, a wiÄc naszego kulturalnego wyrazu. Jest to wyzwanie rzucone temu, co mamy najdroĹźszego. To, co charakteryzuje naszÄ historycznÄ okolicznoĹÄ, to upadek oczywistoĹci. TakĹźe oczywistoĹci wiary, traktowanej jako z gĂłry przyjÄty pewnik. Odsuwa siÄ tÄ pewnoĹÄ, by skierowaÄ siÄ ku etyce, ku wartoĹciom, ktĂłrych trzeba broniÄ. Ale wĂłwczas od czego wyjĹÄ, by rozpoczÄ Ä na nowo? JakÄ metodÄ posĹuĹźyĹ siÄ BĂłg w historii? WybraĹ czĹowieka, Abrahama, by przebudziÄ âjaâ. To wydarza siÄ dzisiaj na nowo. Wybiera jednego, by dotrzeÄ do innych. Ale czy my w to wierzymy? Czy odczuwamy potrzebÄ tego spojrzenia, ktĂłrym zostaĹ obdarzony Mateusz, jak przypomniaĹ nam 7 marca Ojciec ĹwiÄty? Tylko w ten sposĂłb bÄdziemy mogli byÄ Ĺwiadkami atrakcyjnoĹci, powabu. To w pierwszej kolejnoĹci dotyczy kaĹźdego tu i teraz. Nie Ruchu, nie innych. Mnie samego. Mecz siÄ rozpoczÄ Ĺ. To jest â odkryjemy to potem â jedyna lekcja poza koĹcowÄ syntezÄ tych dni. Kolejna nowoĹÄ. Tematem jest toczÄ ce siÄ Ĺźycie.
Od Brazylii po KaliforniÄ. La mente torna, piosenka Miny, po odmĂłwieniu jutrzni w czwartek rano, jest niespodziankÄ . âKiedy przychodzisz, wraca rozumâ â powtarza ksiÄ dz CarrĂłn podczas wprowadzenia do spotkania pytaĹ. Kiedy Tajemnica pochyla siÄ nad nami, tak jak w przypadku Abrahama, pozwala rozbĹysnÄ Ä âjaâ. Dlatego ten, kto stoi obok, pyta: âAle co mu siÄ przytrafiĹo?â. Wypowiedzi sÄ tym przynoszÄ cym nowoĹÄ spojrzeniem. Ĺťadnej analizy, tylko fakty. Bracco z Rio de Janeiro mĂłwi o dzieciach haĹasujÄ cych podczas Mszy Ĺw. (zob. âFaktâ, s. 37). W Londynie ksiÄ dz Pepe otrzymuje e-maila od kobiety, ktĂłra pyta, czy moĹźe âprzynaleĹźeÄâ do parafii. Idzie jÄ odwiedziÄ: nie jest ochrzczona, nikt z jej rodziny nie jest ochrzczony. A wiÄc dlaczego? âPracujÄ jako opiekunka do dzieci. Przez lata widziaĹam, Ĺźe dzieci z twojej szkoĹy, z twojej parafii sÄ inne. TakĹźe rodzice. I ja chcÄ tego dla siebieâ. Guido w Los Angeles, poprzez dzieĹo non profit, daje pracÄ osobom niepeĹnosprawnym i weteranom wojennym. Jest wĹrĂłd nich 40-letnia kobieta. Zniszczone Ĺźycie wypeĹnione strachem przed wszystkim. Po roku wspĂłlnej pracy mĂłwi mu: âBudziĹam siÄ o trzeciej nad ranem i sĹyszaĹam ĹwiergoczÄ ce ptaki. WariowaĹam. ZabiĹabym je. Teraz wciÄ Ĺź budzÄ siÄ o trzeciej, ale potrafiÄ kochaÄ takĹźe ĹpiewajÄ ce ptaki. Wiesz dlaczego? ZobaczyĹam kogoĹ, kto rozbudziĹ we mnie moĹźliwoĹÄ bycia sobÄ . Teraz moje serce Ĺźyjeâ. Strach zostaĹ przezwyciÄĹźony. Ĺťadnego przeprowadzania analiz, tylko spojrzenie, tylko Ĺźycie pewnoĹciÄ wiary. Przed modlitwÄ AnioĹ PaĹski ksiÄ dz CarrĂłn zaleca tylko jednÄ rzecz: niech dialog trwa, by pomĂłc sobie zrozumieÄ. KawÄ pijÄ z ojcem Heriberto z Mauritiusa i LaurÄ , WĹoszkÄ , ktĂłra od ponad 20 lat mieszka na wyspie i przez wiele lat prosiĹa Pana o obecnoĹÄ tam Ruchu. Niedawno poprzez splot szeregu okolicznoĹci powstaĹa tam maĹa wspĂłlnota. Ojciec Heriberto na polecenie biskupa zaczÄ Ĺ im towarzyszyÄ, on, ktĂłry nie wiedziaĹ nic o CL. OpowiadajÄ , a nastÄpnie on, rozglÄ dajÄ c siÄ dokoĹa, mĂłwi: âNigdy nie widziaĹem takiego miejsca, w ktĂłrym mogÄ byÄ sobÄ â. PopoĹudnie spÄdzamy z Waelem Farouqiem, muzuĹmaninem, wykĹadowcÄ jÄzyka arabskiego na Uniwersytecie Katolickim w Mediolanie, a przede wszystkim przyjacielem. Wszyscy majÄ w pamiÄci masakry ISIS, dokonywane w imiÄ Allaha. A on zaczyna, mĂłwiÄ c, Ĺźe muzuĹmanin nie robi niczego bez wypowiedzenia sĹĂłw: âW imiÄ Allaha, Ojca miĹosiernegoâ. Ale takĹźe to moĹźe zostaÄ zredukowane do czystej formy, aĹź do przeĹoĹźenia siÄ na przemoc. Opowiada o swoim spotkaniu z Paolo, dziewiÄÄ lat wczeĹniej. âSpotkanie z Ruchem pokazaĹo mi i pozwoliĹo zrozumieÄ, kim jestem. Wielu muzuĹmanĂłw takich jak ja potrzebuje takiego spojrzenia. Dzisiaj jestem tu, by opowiedzieÄ o tym doĹwiadczeniu przyjaĹşni, piÄkna, prawdyâ. Po kolacji Giorgio Vittadini opowiada o Meetingu. Za nami 36 edycji, podczas tygodnia w Rimini byĹ moderatorem okoĹo 15 spotkaĹ. MĂłgĹby powiedzieÄ: âKoniec! DaĹem juĹź wystarczajÄ co duĹźoâ. A tymczasem z entuzjastycznym oĹźywieniem (byÄ moĹźe zaskakujÄ cym nawet dla niego samego!) mĂłwi o osobach, ktĂłre wystÄ piĹy, ale przede wszystkim o tym ludzie w dziaĹaniu, prawdziwym budowniczym Meetingu. To jest przykĹad âwychodzÄ cego KoĹcioĹaâ papieĹźa Franciszka.
âCo takiego widzi, czego ja nie widzÄ?â Po nim Ĺwiadectwo Oliveria GonzĂĄleza z Meksyku, ktĂłry poznaje rozpacz z powodu przeĹladowanego i zamordowanego ojca, a nastÄpnie narkotyki. Tylko towarzystwo przyjacióŠpozwoliĹo mu podnieĹÄ na nowo wzrok, na nowo zajÄ Ä siÄ rodzinnym przedsiÄbiorstwem. NastÄpnie opowiadanie Enrica Craighera. O jego synach bliĹşniakach, urodzonych z powaĹźnym upoĹledzeniem. Trudna sytuacja. Jednak pewnego wieczoru, karmiÄ c jednego z nich, podnosi wzrok i widzi radosne oczy swojej Ĺźony, ktĂłra robi to samo, co on. Pytanie: âCo takiego ona widzi, czego ja nie widzÄ?â. RzeczywistoĹÄ, ktĂłra âĹmierdziaĹaâ â jak okreĹliĹ to podczas jednego ze spotkaĹ pewien ateistyczny pisarz, ojciec niepeĹnosprawnego syna â staje siÄ ĹşrĂłdĹem przyjemnoĹci. Nie tylko dla nich, ale takĹźe dla tych, ktĂłrzy ich spotykajÄ . PiÄ tek rano. Marta Ĺpiewa, a na ekranie pojawia siÄ slajd z tĹumaczeniem piosenki Leaning on the Everlasting arms. âCo za towarzystwo, co za boska radoĹÄ skryÄ siÄ w bezgranicznym objÄciuâ. Na scenie ksiÄ ĹźkÄ ksiÄdza CarrĂłna La bellezza disarmata [âBezbronne piÄknoâ] prezentujÄ : Pietro Modiano, przewodniczÄ cy SEA (SocietĂ Esercizi Aeroportuali â Stowarzyszenia ÄwiczeĹ Lotniskowych), Eugenio Mazzarella, profesor zwyczajny filozofii teoretycznej w Neapolu, i Monica Maggioni, nowa szefowa telewizji RAI, ktĂłra natychmiast precyzuje: âJestem tutaj prywatnie, jako Monica Maggioniâ. Nie jest to zwykĹa âkulturalnaâ prezentacja. Jaki miaĹoby to sens? W tych latach, w odmienny sposĂłb, stali siÄ towarzyszami drogi, przyjaciĂłĹmi. Modiano wraca do swojego âprzypadkowegoâ spotkania â nazywa je âokolicznoĹciÄ â â z CL. On, lewicowiec, z radykalnymi przesÄ dami na temat Ruchu. To doĹwiadczenie, noĹnik prawdy, jednoczeĹnie tak przygarniajÄ ce â âsprzecznoĹÄâ, mĂłwiÄ c po ludzku â staĹo siÄ fascynujÄ cÄ hipotezÄ dla jego Ĺźycia. Dzisiaj, gdy runÄĹy dla niego wszystkie mury â mur komunistyczny i mur finansowy â prawdziwy problem polega na konflikcie miÄdzy wĹadzÄ a religijnoĹciÄ . Dla Eugenia Mazzarelli bezbronne piÄkno, âktĂłre nie jest estetycznym hasĹemâ, jest piÄknem rozbrajajÄ cym tego, komu wychodzi na spotkanie, jest wiarÄ w dziaĹaniu. Ale pytanie Jezusa, przekazane przez Ĺukasza EwangelistÄ: âCzy kiedy Syn CzĹowieczy powrĂłci, znajdzie jeszcze wiarÄ na ziemi?â staje siÄ teraz jeszcze bardziej aktualne w pogrÄ Ĺźonej w kryzysie Europie, w kryzysie antropologicznym. MoĹźliwÄ drogÄ pozostaje spotkanie z drugim, ktĂłry jest dla mnie dobrem, zasobem.
ProĹba o przebaczenie. Monica Maggioni wychodzi od szarej strefy, jak jÄ definiuje, w ktĂłrej âjaâ jest wezwane do odpowiedzialnoĹci, gdzie zostaje rzucone mu wyzwanie. Oto wĹaĹnie, wĹadza chciaĹaby wyeliminowaÄ tÄ strefÄ. WidziaĹa to w wydarzeniach z kroniki wypadkĂłw â od masakry w redakcji âCharlie Hebdoâ po odkrycie zwĹok 70 uchodĹşcĂłw w tirze â z ktĂłrymi miaĹa do czynienia zawodowo. Co to ma wspĂłlnego z ksiÄ ĹźkÄ ksiÄdza CarrĂłna? âZa kaĹźdym razem, gdy tego rodzaju fakt wdzieraĹ siÄ w Ĺźycie, siÄgaĹam po tÄ ksiÄ ĹźkÄâ. Nie jest to podrÄcznik z instrukcjÄ , jak przeĹźyÄ, ale wskazanie drogi, âktĂłrÄ muszÄ przejĹÄâ. SĹowa ksiÄdza Giussaniego nie sÄ juĹź mantrÄ do powtarzania przy wĹaĹciwej okazji, ale ucieleĹniajÄ siÄ poprzez spotkania. I oto po raz kolejny, tak jak w przypadku dwĂłch innych prelegentĂłw, pojawia siÄ to sĹowo: spotkanie. KsiÄ dz CarrĂłn wychodzi na scenÄ i zaskakuje wszystkich, gdy⌠przeprasza. Przeprasza za chwile, gdy nakĹadamy nasze filtry na to piÄkno, ktĂłre moĹźe bĹyszczeÄ poprzez kaĹźdego z nas. W rozbrajajÄ cy sposĂłb te pĂłĹtora godziny staĹo siÄ okazjÄ âdo odkrycia prawdziwej natury tego, co nam siÄ przydarzyĹoâ. Obejmuje kaĹźdego z osobna. âCo za towarzystwo, co za boska radoĹÄ skryÄ siÄ w bezgranicznym objÄciu!â Przy obiedzie siostra Giovanna, 62 lata, od 20 lat mieszkajÄ ca na Filipinach, opowiada o tym, jak w liceum Pariniego, po kryzysie roku â68, w GS pozostaĹo piÄÄ osĂłb. MĂłwi o swoim powoĹaniu odkrytym w wieku 16 lat, o rozmowach z ksiÄdzem Giussanim, o pracy w klasztorze⌠DziesiÄÄ minut i uwaga tego, kto przypadkowo siedzi przy stole, koncentruje siÄ na niej. KtoĹ jej mĂłwi: âZa trzy tygodnie siÄ ĹźeniÄ, czy moĹźesz siÄ za mnie pomodliÄ?â.
Jego skarb. WÄ tek przewodni poranka znajduje kontynuacjÄ w popoĹudniowym spotkaniu z ksiÄdzem Javierem Pradesem, ktĂłry mĂłwi o Ĺwiadectwie: prawda jest wydarzeniem, a Ĺwiadectwo jest metodÄ jego komunikowania. HiszpaĹski teolog towarzyszy w odkrywaniu wartoĹci poznawczej Ĺwiadectwa, aĹź po redukcje, ktĂłrych my dokonujemy. TakĹźe tym razem Ĺźadnego intelektualizmu, poniewaĹź to jest atrakcyjnoĹÄ, iskra, jak nazwaĹ jÄ ksiÄ dz Giussani, ktĂłra wyzwala nowÄ ĹwiadomoĹÄ wĹasnego pochodzenia. To, co widzi inny. Czego ktoĹ nie widziaĹ dotychczas w spotkaniu z chrzeĹcijaĹstwem. O tej atrakcyjnoĹci mĂłwiÄ wieczorem Konstantin Sigov, prawosĹawny wydawca i filozof, i Andrew Davison, anglikaĹski pastor. Towarzysze drogi w swojej przynaleĹźnoĹci. Przez wiÄkszÄ czÄĹÄ wycieczki do kaplicy Notre Dame de La Garde szczyt Matterhornu (wĹ. Monte Cervino) znajduje siÄ za plecami. W ten sposĂłb zatrzymujemy siÄ i obracamy, by na niego spojrzeÄ. Zarysowuje siÄ na tle czystego nieba. Ale wzrok schodzi niĹźej, na dĹugi rzÄ d ludzi wspinajÄ cych siÄ do gĂłry. Na te 450 osĂłb pochodzÄ cych z caĹego Ĺwiata, ktĂłre wÄdrujÄ w ciszy. Wycieczka jest paradygmatem Ĺźycia, powiedziaĹ ksiÄ dz Pino: jest jedna droga, jeden cel i jedna osoba, za ktĂłrÄ siÄ podÄ Ĺźa. Makaron z suchego prowiantu jem w towarzystwie Eugenia Mazzarelli. Nie jest uniwersyteckim profesorem, wielkim filozofem â jest przyjacielem, z ktĂłrym rozmawia siÄ o rodzinie, o naszych dzieciach w tym samym wieku, o jego tomie poezji, o tych âpiÄknych i dziwnychâ dniach. PodÄ Ĺźamy oczarowani za chĂłrem, ja bez sĹuchu muzycznego, a on, NeapolitaĹczyk, nie za dobrze znajÄ cy canti alpini. Na kolacji spotykamy siÄ przy jednym stole. ToczÄ siÄ dyskusje o nowych technologiach, o encyklice Laudato siâ. NÄkajÄ go pytaniami. Ale on teĹź pyta. Jest adwokat, przedsiÄbiorca, inĹźynier. PijÄ c likier genepi, mĂłwi: âW tych dniach zdumiewa mnie pragnienie poznania tego, co jest w was. WokóŠjest tylko pustka i co najwyĹźej ÂŤjuĹź to, co wiadomeÂťâ. Wieczorem na ekranie przewijajÄ siÄ krĂłtkie urywki nagrania ze spotkaĹ z ojcem Ibrahimem, ojcem PizzaballÄ , siostrami trapistkami z Syrii, maĹÄ Miriam. SÄ Ĺwiadectwa chrzeĹcijan ze Ĺrodkowego Wschodu. Ostatni slajd: âOddajÄ Ĺźycie za to, co mamy najdroĹźszego. Co jest twoim skarbem?â. W niedzielÄ rano ksiÄ dz CarrĂłn powraca do tego, co wydarzyĹo siÄ na oczach wszystkich. Do piÄkna, ktĂłre pociÄ ga, poniewaĹź jest âblaskiem prawdyâ. Dawanie o nim Ĺwiadectwa jest po prostu komunikowaniem naszego doĹwiadczenia wiary, Wydarzenia, ktĂłre staĹo siÄ towarzyszem. To jest wyzwanie: chrzeĹcijaĹstwo jest atrakcyjnoĹciÄ , ze wzglÄdu na ktĂłrÄ kaĹźdy tu przybyĹ i byĹ obecny w tych dniach. A pozostanie interesujÄ ce tylko wtedy, gdy bÄdziemy prosiÄ w ubĂłstwie ducha o przylgniÄcie do niego. Mecz nigdy siÄ nie koĹczy. |