Ślady
>
Archiwum
>
2015
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2015 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Pierwszy Plan. Syria Zapach Chrystusa poĹrĂłd bomb Fragmenty wystÄ pienia ojca IBRAHIMA ALSABAGHIEGO, proboszcza ĹaciĹskiej wspĂłlnoty z Aleppo, ktĂłry w Rimini opowiedziaĹ o Ĺźyciu âna linii ogniaâ. W odlegĹoĹci 50 metrĂłw od terrorystĂłw brakuje wszystkiego. Ĺwiadectwo tego, kto codziennie kocha i przebacza. o. Ibrahim Alsabagh By przybliĹźyÄ sytuacjÄ chrzeĹcijan i caĹego syryjskiego narodu, mogÄ powiedzieÄ tylko jedno sĹowo: chaos. Znajdujemy siÄ w chaosie, panuje kompletny nieĹad. Aleppo jest podzielone na wiele czÄĹci kontrolowanych przez dĹźihadystyczne ugrupowania. Ĺťyjemy w czÄĹci miasta znajdujÄ cej siÄ pod kontrolÄ rzÄ du. Brakuje nam wszystkiego, przede wszystkim bezpieczeĹstwa, poniewaĹź bombardowania rebeliantĂłw nie oszczÄdzajÄ domĂłw, meczetĂłw i koĹcioĹĂłw, dzieci i osĂłb starszych. Róşne czÄĹci miasta zostaĹy caĹkowicie zniszczone, tak jak pobliska strefa naleĹźÄ ca do staroĹźytnych chrzeĹcijan, gdzie teraz znajdujÄ siÄ tylko ruiny. Bombardowania trwajÄ nieustannie i zbliĹźajÄ siÄ do naszego klasztoru, do naszego przepiÄknego koĹcioĹa Ĺw. Franciszka; znajdujemy siÄ dokĹadnie na linii ognia i nie wiemy, kiedy w nas uderzÄ . JesteĹmy pod obstrzaĹem. Krwotok trwa i roznosi ĹmierÄ: jest wiele kalek, wielka emigracja, wielka groza i gorycz w sercu. Ceny jedzenia sÄ niebotyczne i ludzie sobie nie radzÄ . Najbogatsi juĹź odeszli, z nami pozostali najuboĹźsi. NastÄpnie brakuje lekĂłw i sĹuĹźb medycznych, poniewaĹź wielu lekarzy opuĹciĹo kraj. Brakuje wody. NiedobĂłr jest straszliwy, z biegiem czasu jest coraz gorzej. DĹźihadystyczne grupy kontrolujÄ ujÄcia wody i spuszczajÄ wodÄ do rzeki, by ludzie nie mogli jej piÄ. W domach nie ma ani wody, ani elektrycznoĹci. Odczuwamy ogromne pragnienie. SÄ takĹźe z tego powodu ofiary Ĺmiertelne. Jak moĹźna przekonaÄ chrzeĹcijanina, by pozostaĹ w Syrii? Dlaczego miaĹby pozostaÄ? Lepiej uciec. ZdumiaĹo nas odkrycie, Ĺźe wielu naszych mĹodych chrzeĹcijan, ktĂłrzy ukoĹczyli prestiĹźowe studia, zgodziĹo siÄ rzuciÄ w morze, by dotrzeÄ do jakiegoĹ bardziej bezpiecznego kraju. WciÄ Ĺź coraz czÄĹciej opuszczajÄ SyriÄ lub jÄ opuszczÄ . Dla nas, chrzeĹcijan ze Ĺrodkowego Wschodu, zwĹaszcza z Aleppo, to jakby Ĺźycie w Apokalipsie, ktĂłrÄ rozwaĹźam prawie codziennie: konie Ĺmierci, pragnienia, chorĂłb nadchodzÄ nie wiadomo skÄ d, w nieprzewidywalny, nagĹy sposĂłb. Panuje caĹkowita niestabilnoĹÄ, nieustajÄ ca. Jak tam Ĺźyjemy? Co moĹźemy zrobiÄ my, zakonnicy, mieszkajÄ cy zaledwie 50â60 metrĂłw od dĹźihadystycznych rebeliantĂłw? Biedni ludzie patrzÄ na nas i majÄ nadziejÄ, wiele od nas oczekujÄ . Odpowiedzi sÄ nie tylko âpasywneâ â rĂłwnieĹź w pozytywnym sensie: trzeba mieÄ cierpliwoĹÄ, nieĹÄ codziennie krzyĹź â ale takĹźe natychmiastowe. Nasza odpowiedĹş, ktĂłra jest odpowiedziÄ wiary, Zmartwychwstania, ma konkretny wymiar: znaczy bycie zawsze uwaĹźnymi z natchnienia Ducha ĹwiÄtego na potrzeby ludzi, chrzeĹcijan i muzuĹmanĂłw. Kiedy do drzwi puka jakaĹ kobieta, by poprosiÄ o wodÄ, nie jest waĹźne, czy ma chustÄ na gĹowie czy nie, jest waĹźne, Ĺźe odczuwa pragnienie. Tak samo jest z gĹodnymi dzieÄmi czy z tym, kto ucieka przed bombami i potrzebuje bezpieczeĹstwa. Ja i moi wspĂłĹbracia bardzo cierpimy, ale nie tylko z powodu naszego wĹasnego cierpienia, cennego i waĹźnego w oczach Pana, ale poniewaĹź widzimy czĹowieka okradanego z jego godnoĹci: jest to cierpienie Jezusa krzyĹźowanego dzisiaj, w czĹowieczeĹstwie, zarĂłwno w chrzeĹcijaninie, jak i w muzuĹmaninie. SĹuchajÄ c wnikliwie gĹosu Pana i krzyku niewinnych, udaje nam siÄ zrozumieÄ, w jaki sposĂłb odpowiadaÄ. NaprawdÄ trzeba w momencie wielkiego cierpienia uczyÄ siÄ od Jezusa, ktĂłry podczas trzygodzinnego krzyĹźowania potrafiĹ myĹleÄ o innych, o przyszĹoĹci Maryi, Jana i o zbawieniu tych, ktĂłrzy byli w pobliĹźu, Dobrego Ĺotra; pomimo caĹego cierpienia myĹlaĹ nie tylko o tym, jak zbawiÄ caĹy Ĺwiat w dziele odkupienia, ale wĹaĹnie o sÄ siedzie, ktĂłrzy cierpiaĹ wraz z Nim; myĹlaĹ o przepiÄknej sprawie: o przebaczeniu. PrzebaczyÄ. PrzebaczyÄ krzyĹźujÄ cym, nawet jeĹli wielu nie prosiĹo Go o to. Nasza odpowiedĹş jest twĂłrcza, wypĹywa z wiary, z przykĹadu Jezusa. Ze wzglÄdu na brak wody w domach wynajÄliĹmy kierowcĂłw i maĹe ciÄĹźarĂłwki z cysternami i pompami. Ostatnim razem na liĹcie byĹo 500 potrzebujÄ cych rodzin, a nam udawaĹo siÄ pomĂłc kaĹźdego dnia tylko 30â40. OtworzyliĹmy klasztornÄ studniÄ i wraz z wolontariuszami od rana do wieczora rozprowadzaliĹmy codziennie ogromne iloĹci wody. DziÄkujemy Bogu, Ĺźe mamy wodÄ zdatnÄ do picia. Ludzie przychodzÄ takĹźe z daleka, od rana do wieczora. Bardzo wiele osĂłb starszych nie dawaĹo rady nosiÄ wody do domu, dlatego wraz z 12â18-letnimi wolontariuszami im jÄ zanosiliĹmy, przynajmniej co drugi dzieĹ. ZmieniliĹmy siÄ: czasem patrzÄ na siebie i siÄ ĹmiejÄ, poniewaĹź kocham studia i naukowe rozprawy, tymczasem pracujÄ jako straĹźak, pielÄgniarz, opiekun i dopiero na koĹcu jako kapĹan. Ale jest bardzo piÄknie, poniewaĹź to jest prawdziwe doĹwiadczenie zakonnika, Strach rzÄ dzi w sercach, cierpienie jest ogromne, nie tylko w przypadku chrzeĹcijan, ale takĹźe muzuĹmanĂłw, ktĂłrzy wstydzÄ siÄ tego, co siÄ dzieje. Nie wiemy, kiedy siÄ to skoĹczy, tak jak przeĹladowanie pierwszych chrzeĹcijan. Ale nie jest waĹźne, kiedy i jak siÄ skoĹczy, waĹźne jest dawanie Ĺwiadectwa o Jezusie Chrystusie, a nie umiejÄtnoĹÄ ocalenia siebie. Trzeba myĹleÄ takĹźe o rozwiÄ zaniu politycznym, dziaĹaÄ, ale naszym pierwszym zadaniem jest dawanie Ĺwiadectwa o chrzeĹcijaĹskim Ĺźyciu, niesienie krzyĹźa z miĹoĹciÄ , przebaczeniem, myĹlÄ c takĹźe o zbawieniu innych. Znajdujemy siÄ 50 metrĂłw od terrorystĂłw, ktĂłrzy siejÄ w sercach ĹmierÄ i przeraĹźenie. A jednak codziennie w naszej wspĂłlnocie ofiarujemy cierpienie za ich zbawienie, modlimy siÄ za nich, przebaczamy im. Pewna kobieta, ktĂłra mieszka niedaleko nas, gdzie wiÄkszoĹÄ rodzin byĹa chrzeĹcijaĹska, skarĹźyĹa siÄ, poniewaĹź przybyĹo wielu muzuĹmanĂłw, wynajÄli albo kupili domy chrzeĹcijan. Ona czuĹa, Ĺźe zmieniĹo siÄ coĹ zasadniczego â atmosfera na ulicach, spojrzenie â i czuĹa siÄ nieswojo. PowiedziaĹem jej: âA moĹźe to Pan pozwala, by zmieniali siÄ ludzie, otoczenie wokóŠnas, aĹźeby zapach Chrystusa dotarĹ takĹźe do nich? Czy nie moĹźe to byÄ przepiÄkna misja, o ktĂłrÄ prosi nas zmartwychwstaĹy Chrystus?â. A wiÄc nie ma trudu, ale tylko myĹl o tym, o co prosi nas zmartwychwstaĹy Mistrz, o tym, jak moĹźemy dawaÄ Ĺwiadectwo o wierze przybywajÄ cym osobom. Mamy wiele do przekazania. NauczyliĹmy siÄ takĹźe z historii KoĹcioĹa, Ĺźe chrzeĹcijanin niczego siÄ nie boi, nie boi siÄ konfrontacji, odmiennoĹci, otwarcia granic. Z nikim nie boi siÄ ĹźyÄ. ChrzeĹcijanin ma tak potÄĹźny skarb w sercu, Ĺźe moĹźe w sposĂłb wolny rozmawiaÄ ze wszystkimi, nie tracÄ c niczego ze swojej natury; co wiÄcej, jego natura jest uczyniona z dialogu. To jest to, co my, chrzeĹcijanie, w Ĺrodku na wpóŠzniszczonego miasta, staramy siÄ robiÄ ze wszystkimi. I czÄsto udaje nam siÄ przekazaÄ ten skarb nawet bez sĹĂłw. Kilka dni temu przychodzi do mnie pewien muzuĹmanin, ktĂłry zawsze z nami pracowaĹ: âOjcze, widok tych ludzi, ktĂłrzy przychodzÄ zaczerpnÄ Ä wody z uĹmiechem, z wielkim pokojem w sercu, bez kĹĂłtni, bez podnoszenia gĹosu⌠Zdumiewam siÄ, poniewaĹź krÄ ĹźÄ c po caĹym Aleppo, widziaĹem, jak siÄ mordujÄ , by zaczerpnÄ Ä ze studni: was przepeĹnia pokĂłj, radoĹÄ. Potraficie wspĂłĹdzieliÄ wszystko z innymi, takĹźe z muzuĹmanami, w wielkim pokoju. Ojcze, jesteĹcie inniâ. Wielu marzy o tym, by uciec: to normalne, doĹwiadczajÄ caĹego zĹa, jakie tylko moĹźna sobie wyobraziÄ. JesteĹmy jednak przekonani, Ĺźe jeĹli Pan zasadziĹ pewnego dnia w historii, u zarania KoĹcioĹa, drzewo chrzeĹcijaĹstwa w kulturze Syrii, na Ĺrodkowym Wschodzie, my, wspĂłĹczeĹni chrzeĹcijanie, nie mamy prawa usuwaÄ tego oliwnego drzewa i przesadzaÄ go gdzie indziej, poniewaĹź wolÄ Boga jest to, byĹmy przynosili tam owoce. Tam znajduje siÄ korzeĹ naszej wiary, w ziemi, po ktĂłrej przeszedĹ ĹwiÄty PaweĹ: jest to ziemia naszych mÄczennikĂłw i wiele rodzin jest przekonanych, Ĺźe pozostanie w Syrii jest wielkÄ misjÄ . WyobraĹşcie sobie, gdyby wszyscy chrzeĹcijanie pozostawili Ĺrodkowy WschĂłd i przybyli do Europy, ile czasu potrzebowaĹby sam Pan i Jego mistyczne CiaĹo, KoĹciĂłĹ, by na nowo zasadziÄ chrzeĹcijaĹstwo? Nasza obecnoĹÄ jest misjÄ i pozostaniemy tam. Nie poddajemy siÄ: bardziej kochamy, wiÄcej przebaczamy, dajemy wiÄksze Ĺwiadectwo. Z wiarÄ , nadziejÄ i miĹoĹciÄ kontynuujemy tÄ naszÄ drogÄ, ktĂłra jest DrogÄ krzyĹźowÄ . Wiemy, Ĺźe chrzeĹcijaĹskie Ĺźycie nie jest przechadzkÄ takĹźe dla was, dla dziecka, ktĂłre stara siÄ zmierzaÄ do Pana z powagÄ , dla tego, kto mieszka w Niemczech, w Stanach Zjednoczonych⌠Jest to zawsze chodzenie wÄ skÄ ĹcieĹźkÄ : jest wiele trudnoĹci, ale teĹź wiele zwyciÄstw. Zaczynamy poĹrĂłd cierpieĹ, przeĹźywamy takĹźe ĹmierÄ, ale nie boimy siÄ, poniewaĹź wierzymy w siĹÄ Zmartwychwstania. Czy nie jest to pierwsza tajemnica chrzeĹcijaĹstwa? DziÄki wierze wiemy, Ĺźe nasze cierpienia majÄ wielkie znaczenie: znaczenie odkupieĹcze dla nas i dla tych, ktĂłrzy nas mordujÄ , co wiÄcej, dla caĹego Ĺwiata. Jest powĂłd, aby ĹźyÄ, aby umieraÄ. W Aleppo widzÄ bardzo wiele znakĂłw Zmartwychwstania: na przykĹad sama tylko codzienna Msza Ĺw., odprawiana od rozpoczÄcia kryzysu po dziĹ dzieĹ jest dla mnie cudem. To, Ĺźe wciÄ Ĺź Ĺźyjemy, jest wielkim cudem. Bardziej doceniamy dar Ĺźycia. WciÄ Ĺź coraz bardziej wypeĹnia nas wdziÄcznoĹÄ Bogu, ktĂłry wiele nam daje. WracajÄ c do âbrakuâ z tytuĹu Meetingu: to, Ĺźe w chrzeĹcijanach, kapĹanach, biskupach widzÄ poszukiwanie Boga, spragnienie Ĺźycia w komunii z Bogiem, jest dla mnie znakiem Zmartwychwstania. TakĹźe w naszych braciach innych religii widzÄ przebudzenie wielkiego poszukiwania, odczuwanie wielkiego braku. Wobec fundamentalizmu nasuwajÄ siÄ zasadnicze pytania: ale czy droga, ktĂłrÄ szliĹmy, jest prawdziwa? JakĹźe wielkie jest poszukiwanie Boga takĹźe poĹrĂłd naszych braci muzuĹmanĂłw, ktĂłrzy pukajÄ do naszych drzwi, ktĂłrzy pytajÄ o Jezusa Chrystusa, ktĂłrzy wchodzÄ do koĹcioĹa, by sĹuchaÄ SĹowa. Tak gorÄ ce jest pragnienie, tak bardzo spragniony jest ten, kto siÄ przebudza. PoĹrĂłd przeĹladowaĹ, przeĹźywanych cierpieĹ jesteĹmy pewni, Ĺźe to takĹźe jest wielkim znakiem tego, Ĺźe zmartwychwstaĹy Jezus jest wciÄ Ĺź obecny tam, w Aleppo. (tekst nieautoryzowany) |