Ślady
>
Archiwum
>
2004
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2004 (listopad / grudzieĹ) PiÄkno MiĹoĹÄ do Bytu. Korzenie pasji do piÄkna Rozmowa z Marco Bona Castellottim, wykĹadowcÄ historii sztuki w Uniwersytecie Katolickim. Dialogi przyjacióŠna temat piÄkna. Pasja dla mocy Bytu poczÄ tkiem zdolnoĹci do poszukiwania i dowartoĹciowywania harmonii formy w Ĺwiecie negujÄ cym wszystko, pozostawiajÄ cym jedynie pewnÄ pustÄ formÄ. PiÄkno i blask prawdy jako waĹźne czynniki w wychowaniu Ruchu rozmowÄ przeprowadzili: Paolo Perego i Alberto Savorana Sztuka i literatura pozostawaĹy zawsze w krÄgu zainteresowaĹ ks. Giussaniego, poczÄ tkowo w rodzinie, nastÄpnie w seminarium i w liceum Berchet. Tak jest do dzisiaj. StanowiĹy integralnÄ caĹoĹÄ z jego Ĺźyciem i z Ĺźyciem CL. CzÄsto oddziaĹywaĹy na niego w decydujÄ cych momentach (hymn Alla sua donna [Do swojej kobiety] Leopardiego, aria Spirto gentil [Szlachetny duch] Donizettiego, Deszczowa nuta Chopina i pieĹni rosyjskie... Czy moĹźesz opowiedzieÄ nam coĹ o swoim doĹwiadczeniu, o spotkaniu z nim? Bardzo ĹciĹa wiÄĹş ĹÄ czÄ ca mnie z ks. Giussanim od 1966 roku wyraĹźaĹa siÄ ĹźywÄ dyskusjÄ na tematy estetyczno-kulturalne. Nie chodziĹo jednak o rozwaĹźania nad wychowaniem do piÄkna. ByĹo to przede wszystkim czÄĹciÄ naszej przyjaĹşni, opierajÄ cej siÄ takĹźe na podejmowaniu kwestii kulturalnych, co do ktĂłrych nie szczÄdziĹem nigdy swoich osÄ dĂłw, podobnie jak ks. Giussani. UsiĹowaĹ podzielaÄ moje upodobania, ale nie narzucaĹ swoich i w ten charakterystyczny sposĂłb wzmacniaĹ wiÄĹş miĹoĹci ze mnÄ . MogÄ powiedzieÄ, Ĺźe ks. Giussani miaĹ bardzo szerokie zainteresowania, szczegĂłlnie w dziedzinie literatury, mniej natomiast interesowaĹy go sztuki figuratywne. Oto przykĹad: ks. Giussani bardzo dobrze znaĹ wszystkie dziaĹa Tomasza Manna i pamiÄtam, Ĺźe jego ulubionÄ ksiÄ ĹźkÄ byĹa ostatnia: Wybraniec. MĂłwiĹ mi, Ĺźe sam Charles Moeller uwaĹźaĹ ja za dzieĹo przeĹomowe dla jego myĹlenia. PorzucaĹo ono bowiem estetykÄ późno XIX-wiecznego tytanizmu, aby stworzyÄ wizjÄ bardziej pozytywnÄ , szczegĂłlny i bardziej religijny sposĂłb Ĺźycia. MiÄdzy rokiem 1966 a 1978 ks. Giussani kilka razy opowiadaĹ takĹźe o Chopinie, czÄĹciej o Leopardim. PowiedziaĹbym, Ĺźe z poczÄ tkowych lat pozostaĹ w jego Ĺźyciu porzede wszystkim Leopardi. Moim zdaniem sĹusznym byĹoby poznaÄ róşnorodnoĹÄ jego zainteresowaĹ. DajÄ one wyraz szczegĂłlnej wraĹźliwoĹci. Lektury ks. Giussaniego, waĹźne dla niego ksiÄ Ĺźki sÄ liczniejsze niĹź te, zebrane w publikacji Moje lektury. OczywiĹcie, aby podtrzymac zainteresowanie wybranymi lekturami potrzebna byĹaby, wymagajÄ ca pracy i czasu egzegeza. Konieczne staĹoby siÄ takĹźe swego rodzaju wyjaĹnienie âideologicznegoâ prawdopodobnie, w pewnym momencie Ĺźycia, uznane przez ks. Giussaniego za drugorzÄdne wobec innych problemĂłw.
Czym najbardziej pomagaĹa ci w twojej pracy wraĹźliwoĹÄ ksiÄdza Giussaniego na piÄkno? Giussani, jak sam powiedziaĹ, nigdy nie miaĹ szczegĂłlnej sympatii dla sztuk figuratywnych. PasjonowaĹa go muzyka, literatura, lecz nieco mniej pozostaĹe dziedziny sztuki. Ja zajmujÄ c siÄ sztukÄ nie czerpaĹem z jego osÄ dĂłw. Bardzo mi natomiast pomĂłgĹ zainspirowany przez niego wzrost mojej wĹasnej wraĹźliwoĹci i osiÄ gniÄta dojrzaĹoĹÄ. PoczÄ wszy od jakiegoĹ czasu wraĹźliwoĹÄ ta zaczÄĹa siÄ wyraĹźaÄ miĹoĹciÄ do Bytu, a ta jest kontenplacjÄ mojej miĹoĹci do piÄkna. Podczas kolacji na Meetingu w Rimini Pigi Bernareggi wraz z seminarzystami z Bractwa Ĺw. Karola w Rzymie opowiadaĹ nastepujÄ cy epizod. ByĹ rok 1962, ks. Giussani przywoĹaĹ Bernareggiego, Eugenie Scabini i kogoĹ jeszcze. MiaĹ gramofon i zaprosiĹ ich do wspĂłlnego sĹuchania pieĹni rosyjskich, a na koĹcu powiedziaĹ gĹoĹno: âSĹuchajcie mocy Bytu!â. Ta koncepcja, tak Ĺźywa rĂłwnieĹź dziĹ, pojawiĹa siÄ w mĹodoĹci i towarzyszy mu przez caĹe Ĺźycie. Dla mnie jego nauczanie miĹoĹci do Bytu, zawiera w sobie rĂłwnieĹź miĹoĹÄ do piÄkna, jednak jeszcze intensywniejsza jest w nim miĹoĹÄ do prawdy, poniewaĹź piÄkno dla Giussaniego jest koncepcjÄ pochodzenia tomistycznego. Nie istnieje piÄkno oderwane od prawdy. Tym, czego mnie nauczyĹ jest miĹoĹÄ do prawdy, w ktĂłrej mogÄ odnaleĹşÄ miĹoĹÄ do piÄkna.
Od poczÄ tku Ĺźycia Ruchu jego geniusz wychowawczy charakteryzowaĹ siÄ bogactwem propozycji i sugestii: lektury do przeczytania, rzeczy do zobaczenia i wysĹuchania. Czasami traktujemy to wszystko jak coĹ, czym moĹźna siÄ interesowaÄ tylko przez moment lub z obowiÄ zku (trzeba czytaÄ ksiÄ Ĺźki polecane, udaÄ siÄ na Meeting, zobaczyÄ wystawy, kupiÄ CD z serii âSpirto gentilâ). Jak widzisz te sprawy? Smak zawarty w podyktowanym spisie powinnoĹci nie gorszy mnie, ale trochÄ niepokoi. Nie ma w tym nic zĹego, pod warunkiem, Ĺźe zdoĹa siÄ dostrzec wartoĹÄ sugerowanych spraw. ChciaĹbym na nowo podkreĹliÄ, Ĺźe w nauczaniu ks. Giussaniego zauwaĹźam nacisk na to, by ludzie nieustannie podÄ Ĺźali w gĹÄ b miĹoĹci do Bytu. Chodzi o syntezÄ, tego co naturalne i nadnaturalne, tego, co fizyczne i metafizyczne. O tym, co nadnaturalne mĂłwimy z lÄkiem, miÄdzy sĹowami. DokÄ d nie bÄdziemy mieli odwagi aby to wyznaÄ w sposĂłb wolny, nie zostanie ujÄta istota chrzeĹcijaĹstwa. Problem tkwi nie w powierzchownym traktowaniu piÄkna, lecz w tym, by ĹźyÄ coraz bardziej intensywnie miĹoĹciÄ do Bytu. Na zbliĹźeniu tego co immanentne, z tym co transcendentne, tego co fizyczne i tego, co metafizyczne. Nadprzyrodzone naleĹźy bowiem traktowaÄ jako zaczyn oĹwiecajÄ cy to co naturalne.
âNie ma nic bardziej antychrzeĹcijaĹskiego od gestu chrzeĹcijaĹskiego Ĺşle wykonanegoâ. SprĂłbuj wyjaĹniÄ zacytowane stwierdzenie ksiÄdza Giussaniego. Nie ma nic bardziej antychrzeĹcijaĹskiego od gestu chrzeĹcijaĹskiego, ktĂłry jest brzydki. To szczera prawda. Gest chrzeĹcijaĹski speĹniony niedbale jest brzydki. Wystarczy zauwaĹźyÄ liturgiÄ zdeklasowanÄ
do rytualnej praktyki. W takim znaczeniu uwaĹźam, Ĺźe masza na rozpoczÄcie Meetingu w Riminii w tym roku byĹa bardzo piÄkna, chociaĹź zdarzaĹy siÄ drobne niedoskonaĹoĹci w porzÄ
dku i harmonii. ByĹa jednak piÄkna dziÄki pasji widocznej w zaangaĹźowaniu wszystkich i dziÄki wzruszeniu jakie zostaĹo wywoĹane przez nawiÄ
zanie ĹÄ
cznoĹci z papieĹźem. Co zatem czyni piÄknym gest chrzeĹcijaĹski? Dwa nieodzowne skĹadniki: pasja i harmonia. Sama harmonia nie zdoĹa jednak wyzwoliÄ w sobie formy, poniewaĹź byĹaby ona czymĹ zimnym i estetyzujÄ
cym. Ks. Giussani przekazaĹ mi, Ĺwiadomie lub nieĹwiadomie, swojÄ
pasjÄ do harmonii. On zawsze dbaĹ o formÄ tak w szczegĂłĹach jak i w caĹoĹci. MoĹźna treĹÄ tego zdania wyraziÄ nastÄpujÄ
co: nie ma nic bardziej antychrzeĹcijaĹskiego jak niedbalstwo formy, ktĂłra jest programowana przez moralistyczne poszukiwanie âwartoĹciâ, niedajÄ
cej przeĹoĹźyÄ siÄ na formÄ. ChrzeĹcijaĹstwo zawsze dbaĹo o formÄ, rĂłwnieĹź dlatego, Ĺźe jest ona konieczna. PiÄkno nie istnieje bez formy, jest ona konieczna jako noĹnik piÄkna. WymysĹem wspĂłĹczesnoĹci jest twierdzenie, Ĺźe istnieje estetyka bez fomry. NaleĹźy jednak pamiÄtaÄ, Ĺźe istnieje estetyka negujÄ
ca z zaĹoĹźenia piÄkno. UratowaÄ pasjÄ do harmonii formy: co moĹźe byÄ dla nas efektem takiego stwierdzenia? Wychowanie oraz swego rodzaju rygor i dyscyplina osobista a wiÄc i szacunek w duchu miĹoĹci i wzajemnego upominania. MoĹźe to zaistnieÄ w negujÄ cym wszystko Ĺwiecie, pozostawiajÄ cym jednie pustÄ formÄ. ĹťyczÄ, aby wszyscy szli ciÄ gle w gĹÄ b miĹoĹci do Bytu, co oznacza pasjÄ do wszystkich rzeczy, ale jednoczeĹnie poszukiwanie zawartego w nich piÄkna. Powinno byÄ ono odkryte poniewaĹź podlega coraz wiÄkszej negacji.
Wymowne jest u ks. Giussaniego ciÄ gĹe dÄ Ĺźenie w kierunku piÄkna, od samego poczÄ tku... Nie ma nic piÄkniejszego od prawdy. Nie ma nic bardziej prawdziwego od piÄkna pod warunkiem, ze wszystko to zwarte jest w koncepcji Bytu, zakĹadajÄ cej oryginalnÄ jednoĹÄ natury i nadnatury. Wychowanie pozwala zrozumieÄ to poprzez rzecz najbardziej prostÄ , to znaczy modlitwÄ. WartoĹÄ modlitwy rodzi siÄ bowiem i uwidacznia wĹasnie w tym ĹcisĹym zwiÄ zku. Wychowanie do piÄkna rodzi siÄ z rozpoznania mocy Bytu. To zawiera caĹÄ pasjÄ... âPeĹen pasji, peĹen pasji, peĹen pasji, peĹen pasjiâ, ks. Giussani cztery razy powtarzaĹ to sĹowo w koĹcowym pozdrowieniu do uczestnikĂłw Meetingu. Pasja w formie, w harmonii fomry, ale nie pasja irracjonalna i bez formy.
ZdolnoĹc ks. Giussaniego do wyzwalania odpowiednioĹci wobec dawanej propozycji zmusza do uwagi. Jest to skutek miĹoĹci do Bytu. ZdolnoĹc ks. Giussaniego jest rzeczywiĹcie nadzwyczajna. PozwoliĹa mu, miÄdzy innymi, stworzyÄ Ruch. Charakter fundamentalny konstrukcji ruchu zawarty jest wĹaĹnie w zdolnoĹci do dowartoĹciowywania, do przekazywania i dowartoĹciowywania. Kiedy mĂłwiĹem, Ĺźe to on szedĹ za moimi zainteresowaniami naprawdÄ wyglÄ daĹo to interesujÄ co: on szukaĹ sposobu uczestniczenia w zainteresowaniach tego, kogo miaĹ przed sobÄ , dziÄki miĹoĹci do Bytu. W tym byĹem kochany i dowartoĹciowany. Jego zdolnoĹc wchodzenia w misterium BYtu, w czĹowieka, jest darem. CzĹowiek osiÄ ga taki poziom pod warunkiem, Ĺźe jest Ĺwiadomy zaleĹźnoĹci od kogoĹ innego, innego przez wielkie âiâ. W przeciwnym razie nie potrafi. Wielkie ograniczenie wspĂłĹczesnej kultury polega na tym, Ĺźe nie rozpoznaje ona dziÄki komu poznaje siÄ i rozumie coraz wiÄcej. To podstawowy bĹÄ d. Wydaje siÄ, Ĺźe Ĺatwo zdaÄ sobie z tego sprawÄ, a jednak nie rozumie siÄ wszystkiego.
|