Ślady
>
Archiwum
>
2015
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2015 (marzec / kwiecieĹ) Etiopia Oczarowana Nim Wszystko zaczÄĹo siÄ od jednego namiotu poĹrĂłd wielkiej pustki. Dzisiaj siostra Laura, salezjanka, opowiada o 20 latach swojego Ĺźycia spÄdzonych na misjach. Oraz o tym, co zrodziĹo siÄ u stĂłp róşowych gĂłr⌠Paola Bergamini Ĺwita, kiedy 49-letnia siostra zakonna, salezjanka, wychodzi z wojskowego namiotu, w ktĂłrym spÄdziĹa swojÄ pierwszÄ noc w Tigrai, najdalej wysuniÄtym na pĂłĹnoc rejonie Etiopii. Na zewnÄ trz, poĹrĂłd absolutnej ciszy, nie ma nic, jest pustka. Tylko spieczona ziemia. Wzrok zwraca siÄ ku gĂłrom o dziwnym róşowawym kolorze, ktĂłry jest efektem stosowania ĹrodkĂłw roĹlinobĂłjczych, zrzucanych z helikopterĂłw podczas wojny na rozkaz dyktatora Mengistu. W oddali, spowite delikatnÄ mgĹÄ , widaÄ miasto Adua. âCo ja teraz zrobiÄ?â. KlÄka i modli siÄ przed tym opustoszaĹym i fascynujÄ cym krajobrazem. Jest 6 lutego 1994 roku. 20 lat później siostra Laura wraca myĹlami do tego poczÄ tku, rozglÄ dajÄ c siÄ wokĂłĹ: tam, gdzie nie byĹo nic, powstaĹa znakomita szkoĹa, w ktĂłrej uczy siÄ 1500 dzieci, od przedszkolakĂłw po licealistĂłw. OdbywajÄ siÄ warsztaty krawieckie, dziewiarskie, realizowany jest projekt rolniczy w celu utrzymania misji, sÄ szklarnie. I wreszcie ostatni nabytek: szpital. ZaczynaĹa sama, dzisiaj u jej boku jest osiem siĂłstr. âKiedy matka przeĹoĹźona zĹoĹźyĹa mi propozycjÄ, myĹlaĹam, Ĺźe w zwiÄ zku z wiekiem zamknÄĹam juĹź sprawÄ misji, nawet jeĹli byĹo to moje marzenie, moje powoĹanie. OdpowiedziaĹam jej: ÂŤWziÄ wszy pod uwagÄ fakt, Ĺźe bÄdzie to moja ostatnia misja, wyĹlij mnie tam, gdzie naprawdÄ warto jechaÄÂť. Na co ona odpowiedziaĹa: ÂŤNie martw siÄ, wyĹlÄ ciÄ w naprawdÄ biedne miejsce. Potrzebujemy kogoĹ, kto sobie poradziÂťâ. I tak teĹź siÄ staĹo. NiewyobraĹźalne bogactwo od dnia przyjazdu, kiedy wysiadĹa z maĹego samolotu, ktĂłry wylÄ dowaĹ poĹrĂłd pĂłl, gdzie czekaĹ na niÄ ojciec Giuseppe z dwoma etiopskimi ministrantami. Podczas obiadu w zrujnowanym domku misji siostra Laura zapytaĹa, jak dotrzeÄ do BĹogosĹawionych Nauczycielek od Ĺw. Filipa, ktĂłre miaĹy jÄ goĹciÄ w pierwszych miesiÄ cach. Ojciec Giuseppe otwarĹ ze zdumienia oczy: âTo niemoĹźliwe. One mieszkajÄ 120 kilometrĂłw stÄ d. Nie ma drogi ani samochodu. â W porzÄ dku. To znaczy, Ĺźe zostanÄ u was w domu. â To takĹźe nie jest moĹźliwe. GdybyĹ spÄdziĹa tu jednÄ noc, zostaĹabyĹ nazwana ÂŤkobietÄ ojcĂłwÂť. Ĺšle byĹ zaczÄĹaâ. Samolot juĹź odleciaĹ. âMam wojskowy namiot. Rozbijemy go na terenie naleĹźÄ cym do misjiâ. Siostra Laura miaĹa ze sobÄ tylko maĹÄ walizeczkÄ z najniezbÄdniejszymi rzeczami.
GaĹgankowa piĹka. Namiot poĹrĂłd wielkiej pustki. Bez wody, bez elektrycznoĹci. ModliĹa siÄ, Ĺźeby stamtÄ d nie uciec. Na targu w wiosce znalazĹa stary palnik i kilka innych rzeczy. Ĺťeby przeĹźyÄ. Pytanie pozostawaĹo: co ja tutaj robiÄ? Kilka dni później przyjechaĹ z wizytÄ przeĹoĹźony generalny. âPrawdopodobnie zbudujecie tu szkoĹÄ i dokonacie wielkich rzeczy dla tych ludzi. PamiÄtajcie jednak, Ĺźe waszym zadaniem jest krzewienie salezjaĹskiego charyzmatu. W przeciwnym razie wszystko bÄdzie na nicâ. O to chodziĹo: zostaĹa posĹana, by gĹosiÄ Tego, ktĂłry powoĹaĹ jÄ 19 lat temu i wypeĹniĹ jej Ĺźycie. Wspomina: âTo byĹ moment zastanowienia. SalezjaĹski charyzmat krzewi siÄ poprzez mĹodych. WejĹÄ w lokalne rzeczywistoĹci, zmieniÄ spoĹeczeĹstwo, wychodzÄ c od wychowania. To jest tu i teraz. ĹwiÄtoĹÄ polega na przeĹźywaniu codziennoĹci, dobrym wykonywaniu maĹych rzeczyâ. Codziennie powtarza modlitwÄ kardynaĹa Newmana, tak jak jÄ pamiÄta: âProwadĹş mnie, sĹodkie ĹwiatĹo. Nie proszÄ ciÄ o to, bym widziaĹa odlegĹy horyzont, ale o ĹwiatĹo na jeden krokâ. Tak jak to byĹo pewnego ranka przed namiotem. Znajduje grupkÄ milczÄ cych dzieci. ByĹy brudne, nieubrane i czekaĹy na niÄ . Z kilku szmatek robi piĹkÄ i zaczyna graÄ z chĹopcami, potem ze swojego podróşnego przybornika wyciÄ ga igĹÄ i nitkÄ i uczy dziewczynki cerowaÄ podarte ubrania. To byĹ poczÄ tek oratorium. PrzychodziĹy codziennie; one uczyĹy jÄ jÄzyka, a ona podstawowych zasad higieny. CoĹ popychaĹo je do tego, by przychodziÄ do tej biaĹej kobiety. KtĂłra byĹa przy nich i je kochaĹa. A doroĹli? Kobiety? Pewnego ranka sĹyszy jÄk. Wychodzi z namiotu i widzi dziewczynkÄ zĹoĹźonÄ wpóŠz bĂłlu. RodziĹa. Wpuszcza jÄ . W kilka sekund przypomina sobie to, czego dowiedziaĹa siÄ na temat poĹoĹźnictwa, bÄdÄ c w Zaire. Ma tylko kilka rÄcznikĂłw, buteleczkÄ wody koloĹskiej i zapas przegotowanej wody. Gdy odbiera porĂłd, wchodzÄ starsze kobiety z wioski. Kiedy dziecko przychodzi na Ĺwiat, zaczynajÄ ĹpiewaÄ. âZrozumiaĹam, Ĺźe Ĺźycie byĹo dla nich darem. Potem na migi nauczyĹy mnie, Ĺźe nie wolno wyrzucaÄ ĹoĹźyska, ale trzeba zakopaÄ je w ziemi. PoniewaĹź stamtÄ d bierze siÄ Ĺźycie. PozwoliĹy mi wejĹÄ do swojego Ĺwiata. To byĹ pierwszy prawdziwy kontaktâ. Jest to teĹź pierwszy z dĹugiej serii porodĂłw, w ktĂłrych bierze udziaĹ. ĹwiatĹa zapalaĹy siÄ pojedynczo, by wyznaczaÄ kroki. PomagajÄ jej dwie siostry. UczÄ kobiety podstawowych zasad higieny, profilaktyki, zajmowania siÄ domem. SÄ to 13-, 14-letnie dziewczynki, juĹź matki. Jedna siostra zajmuje siÄ noworodkami, kiedy one uczestniczÄ w lekcjach. Ale takĹźe dzieĹo edukacyjne powstaĹo w ten sposĂłb, âprzez przypadekâ. W pewnym momencie siostra Laura dowiaduje siÄ, Ĺźe niemiecka firma chce otworzyÄ w okolicy fabrykÄ tekstylnÄ i potrzebuje pracownic. Problemem jest wyksztaĹcenie. To dzieĹo OpatrznoĹci. Ona do 18. roku Ĺźycia miaĹa do czynienia z modÄ , potem odkryĹa powoĹanie. Tamten Ĺwiat wydawaĹ siÄ juĹź stracony. A tymczasem⌠âPrawdÄ jest to, co mĂłwi psalm: ÂŤPowoĹaĹem ciÄ w Ĺonie twej matkiÂť. Im dalej szĹam, tym bardziej byĹam pewna, Ĺźe caĹe moje wczeĹniejsze Ĺźycie przygotowywaĹo mnie do tej misjiâ. NawiÄ zuje kontakty i angaĹźuje siÄ w ksztaĹcenie. Prosi o generator, antenÄ satelitarnÄ , telewizor, by mĂłc oglÄ daÄ programy poĹwiÄcone modzie, ktĂłre pomogĹyby jej uczyÄ kobiety, ktĂłre nigdy nie widziaĹy koszuli. Ta pierwsza klasa staje siÄ przedszkolem, szkoĹÄ podstawowÄ , gimnazjum i szkoĹÄ ĹredniÄ . Teraz jest szkoĹÄ na najwyĹźszym poziomie. Jej uczniowie zawsze uzyskujÄ najlepsze stopnie podczas egzaminĂłw wstÄpnych na studia. Dlatego podaĹ o przyjÄcie jest wiele. Ale siostra Laura nie idzie na ustÄpstwa: tylko ubogie dzieci. Czesne? Od samego poczÄ tku angaĹźuje swojÄ rodzinÄ we WĹoszech, a poza tym⌠Poza tym niestrudzenie poszukuje kontaktĂłw, darowizn, powoĹujÄ c do istnienia fundacjÄ dla uzyskania wsparcia na odlegĹoĹÄ.
Czas na kawÄ. SzkoĹa siÄ rozrasta, rosnÄ nowe mury. Ale co takiego powiedziaĹ jej tamtego wieczoru przeĹoĹźony? âMiewaĹam chwile zaĹamania. CzuĹam siÄ bardziej przedsiÄbiorcÄ niĹź misjonarkÄ . Dla kogo robiĹam to wszystko? Tylko dla tych dzieci, poniewaĹź jeĹli pozostanÄ do mnie przywiÄ zane, by stawiÄ czoĹa i przezwyciÄĹźyÄ podstawowe potrzeby Ĺźycia, nie odnajdÄ drogi do wolnoĹci, ktĂłrÄ posiadajÄ dzieci BoĹźe. W ten sposĂłb mogÄ zrozumieÄ chrzeĹcijaĹskie orÄdzie: powiedzieÄ ÂŤtakÂť wiÄkszej MiĹoĹci. Tak byĹo ze mnÄ . Pan mnie wybraĹ i ja to zaakceptowaĹam, idÄ c wbrew wszystkim i wszystkiemu. I wciÄ Ĺź tak jest, chociaĹź mam juĹź 70 lat. WciÄ Ĺź jestem Nim oczarowanaâ. W 2008 roku pierwsi uczniowie koĹczÄ caĹy cykl nauki w instytucie. Nauczycielami w wiÄkszoĹci sÄ uczniowie, ktĂłrzy uczÄszczali wczeĹniej do tej szkoĹy. Oficjalnie zostaje zainaugurowana dziaĹalnoĹÄ misji Kidane Mehret Childrenâs Home. Inne ĹwiatĹa rĂłwnieĹź sÄ gotowe do tego, by siÄ zapaliÄ. W 2009 roku odbiera telefon: kilku WĹochĂłw, ktĂłrzy sÄ w Etiopii w zwiÄ zku z pracÄ , pragnie jÄ poznaÄ. Do tamtego momentu siostra Laura znaĹa ruch Comunione e Liberazione tylko ze sĹyszenia. Pewnego ranka przyjeĹźdĹźajÄ Graziano Debellini i Alberto Piatti, obydwaj z Ruchu. RozmawiajÄ , zwiedzajÄ misjÄ; pijÄ kawÄ, a potem odjeĹźdĹźajÄ . Kilka dni później dzwoni do niej Debellini: âChcemy wĹÄ czyÄ misjÄ siostry do projektĂłw, ktĂłre wspieramy podczas akcji ÂŤKolacja Ĺw. ĹucjiÂť w Padwieâ. Jest zaskoczona. Byli tak krĂłtko. Z Graziano natychmiast nawiÄ zuje siÄ niÄ sympatii i komunia. Oraz budzi siÄ zaciekawienie Ruchem. âZaczÄĹam czytaÄ ksiÄ Ĺźki ksiÄdza Giussaniego, czĹowieka, ktĂłry bardzo dobrze znaĹ rzeczywistoĹÄ, BoĹźego czĹowieka. DostrzegaĹam wiele podobieĹstw z ksiÄdzem Bosco, zgodnoĹÄ charyzmatĂłw. Gdyby siÄ spotkali, zostaliby przyjaciĂłĹmi. Tymczasem zauwaĹźaĹam, Ĺźe im lepiej poznawaĹam te osoby, tym bardziej uwydatniaĹa siÄ jedna rzecz: dla nich, tak jak dla nas, ĹwiÄtoĹÄ przechodzi przez codziennoĹÄâ. WiÄzi siÄ zacieĹniajÄ . Za poĹrednictwem nowych przyjacióŠma moĹźliwoĹÄ wziÄcia udziaĹu w Meetingu. Poznaje Pasqualego Chiarellego, Memores Domini i zarzÄ dcÄ Domu Wsparcia w San Giovanni Rotondo, ktĂłry mĂłwi: âSiostro, jeĹli siostra czegoĹ potrzebuje, moĹźe siostra na mnie liczyÄâ. Po powrocie do Etiopii dowiaduje siÄ, Ĺźe stan dziewczyny chorej na biaĹaczkÄ pogorszyĹ siÄ. Pisze do Pasqualego: âNie wiem jak, ale udaĹo mu siÄ ĹciÄ gnÄ Ä jÄ do WĹoch. Traktowali jÄ jak cĂłrkÄâ. Dziewczyna umiera. Na pogrzebie rodzice â prawosĹawni, tak jak prawie wszyscy w Adui â podchodzÄ do siostry Laury, mĂłwiÄ c jej: âJesteĹmy pewni, Ĺźe Pan zesĹaĹ tÄ chorobÄ, abyĹmy mogli doĹwiadczyÄ tej miĹosiernej miĹoĹci (caritas), ktĂłrÄ pozwoliliĹcie nam ĹźyÄâ. Salezjanka wyjaĹnia: âTo jest nasz sposĂłb dawania Ĺwiadectwa: ĹźyÄ tak, by zmusiÄ ich do zadania sobie pytania: ÂŤDlaczego to robiÄ ?Âťâ.
Ogrodzenia i wolnoĹÄ. W Adui opieka zdrowotna pozostaje palÄ cym problemem. Kobiety i dzieci umierajÄ z powodu chorĂłb Ĺatwych do wyleczenia: komplikacji porodowych, biegunek, odwodnienia. Etiopskie wĹadze proszÄ siostrÄ LaurÄ, by zahamowaĹa tÄ lawinÄ zgonĂłw. âPrzeprowadziliĹmy badania i zobaczyliĹmy, Ĺźe w przeciÄ gu 20 lat utraciliĹmy 13 procent kobiet i dzieci. To prawda, Ĺźe specjalizujemy siÄ w edukacji, ale by kogoĹ wychowywaÄ, musimy utrzymaÄ go przy Ĺźyciu. A wiÄc proĹba nadchodzi od wĹadz i⌠od dobrego Boga. Trzeba umieÄ podejmowaÄ znaki, ktĂłre On stawia na twojej drodze. Nigdy nie mĂłwi, co masz zrobiÄ, musisz to odkryÄâ. Siostra Laura rzuca pomysĹ zbudowania szpitala dobroczyĹcom i przyjacioĹom stowarzyszenia z Adui. RzÄ d podarowuje grunty, a wĹoski architekt Angelo DellâAcqua bezpĹatnie przygotowuje projekt. Problemem pozostaje lokalny personel. Jak go wyksztaĹciÄ? Prosi o pomoc zgromadzenie Ĺw. JĂłzefa Cottolenga. PrzyjeĹźdĹźajÄ dwie siostry, ale to nie wystarcza. Przypomina jej siÄ seria faktĂłw. Kiedy przebywaĹa w szpitalu w Padwie z powodu sepsy, oddziaĹowÄ byĹa Memor Domini, podobnie jak ordynator oddziaĹu radiologii. NastÄpnie przyjaźŠz Pasquale⌠Ten odmienny akcent w robieniu zwyczajnych rzeczy. Znaki OpatrznoĹci do dostrzeĹźenia i podÄ Ĺźania za nimi. Za poĹrednictwem kilku przyjacióŠudaje siÄ na spotkanie z ksiÄdzem CarrĂłnem. âMogĹabym sĹuchaÄ go godzinami. MoĹźliwoĹÄ wspĂłlnej pracy na poziomie charyzmatĂłw w bogactwie, jakim jest KoĹciĂłĹ, to waĹźna rzecz. OdczytujÄ jÄ jako wezwanie Ducha ĹwiÄtego, myĹlÄ o wystÄ pieniu skierowanym przez papieĹźa Franciszka do ruchĂłw. Nie da siÄ ogrodziÄ wĹasnych poletek. Duch ĹwiÄty jest wolnoĹciÄ i komuniÄ charyzmatĂłw, jest tÄ jednoĹciÄ , o ktĂłrÄ Jezus modliĹ siÄ podczas Ostatniej Wieczerzy: ÂŤJedno, tak jak Ja i OjciecÂť. Razem gĹosimy orÄdzie o KrĂłlestwie BoĹźym. A w Afryce, w kontekstach podzielonych przez tradycje, rasy i religie, dawanie Ĺwiadectwa o komunii i wspĂłĹpracy jest najwyraĹşniejszym orÄdziem, jakie moĹźemy daÄ. W ten sposĂłb moĹźe powrĂłciÄ pytanie: ÂŤDlaczego to robiÄ ?Âťâ. Mury szpitala zostaĹy wzniesione. Jest jeszcze wiele do zrobienia. âNie wiem, o co jeszcze poprosi mnie Pan. Wiem, Ĺźe bÄdÄ pracowaÄ dla tych biedakĂłw do ostatniego tchnienia, poniewaĹź w ten sposĂłb ÂŤnie zostaje siÄ starÄ pannÄ Âť, jak powiedziaĹ papieĹź Franciszek. Tylko tak moje powoĹanie rozwinÄĹo siÄ jako macierzyĹstwo, ktĂłre jest coraz prawdziwsze, coraz bardziej ludzkieâ. Zatrzymuje siÄ na chwilÄ, po czym mĂłwi: âBardziej jestem juĹź babciÄ niĹź mamÄ â. |