Ślady
>
Archiwum
>
2005
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2005 (styczeĹ / luty) Kultura. Czarna legenda i fakty Procesy czarownic w Polsce w XVI-XVIII wieku Nowe aspekty. Uwagi na marginesie pracy B. Baranowskiego (Fragmenty) MaĹgorzata Pilaszek Nowe aspekty. Uwagi na marginesie pracy B. Baranowskiego (Fragmenty) Tematyka czarowska w historiografii polskiej ciÄ gle jeszcze jest obszarem maĹo zbadanym, choÄ polowanie na czarownice staĹo siÄ przedmiotem rozwaĹźaĹ historycznych w czasach, gdy w Europie pĹonÄĹy jeszcze stosy nieszczÄsnych wspĂłlniczek szatana. Nowe trendy, ktĂłre pojawiĹy siÄ w zachodniej literaturze przedmiotu w latach szeĹÄdziesiÄ tych, po zastosowaniu w badaniach historycznych metod socjologicznych, antropologicznych i etnograficznych, a ktĂłre zaowocowaĹy wieloma interesujÄ cymi pracami nie znalazĹy w Polsce naĹladowcĂłw. Jedyne szersze opracowanie zagadnieĹ czarowskich, jakie pojawiĹo siÄ na gruncie polskim i na ktĂłre do dziĹ powoĹujÄ siÄ publikacje zachodnie to Procesy czarownic w Polsce w XVII i XVIII wieku (1952) Bohdana Baranowskiego (...) Jakkolwiek Procesy czarownic pozwoliĹy poznaÄ wiele nie znanych wczeĹniej zagadnieĹ, zwiÄ zanych z szaleĹstwem czarownic w Polsce, praca B. Baranowskiego ma wiele brakĂłw. PowaĹźne zastrzeĹźenia wzbudza fakt, iĹź przedmiotem zainteresowaĹ autora byĹy tylko te ziemie dawnej Rzeczpospolitej, ktĂłre znalazĹy siÄ po wojnie w granicach PRL. KonsekwencjÄ tego kroku byĹo wyĹÄ czenie z jego krÄgu zainteresowaĹ wschodnich ziem Korony, naleĹźÄ cych przecieĹź do obszaru polskiej jurysdykcji. NiepokĂłj budzi takĹźe dobĂłr ĹşrĂłdeĹ, choÄ spowodowany po czÄĹci stanem zachowania naszych archiwaliĂłw. MateriaĹy archiwalne, ktĂłre autor wziÄ Ĺ pod uwagÄ przy wysnuwaniu wnioskĂłw ogĂłlnych, dotyczÄ cych caĹego kraju, pochodziĹy z czÄĹci zaledwie Wielkopolski, to jest: wojewĂłdztwa ĹÄczyckiego, sieradzkiego, kaliskiego i ziemi wieluĹskiej. NajwiÄcej jednak wÄ tpliwoĹci wzbudza sposĂłb wykorzystania ĹşrĂłdeĹ, ktĂłry, w mniemaniu naszym, powaĹźnie znieksztaĹca obraz zjawiska. Razi niedbaĹoĹÄ w sporzÄ dzaniu przypisĂłw. Niepokoi fakt, iĹź autor szukajÄ c przyczyn polowania na czarownice, skupiĹ siÄ na omĂłwieniu stosunkĂłw spoĹeczno-gospodarczych, akcentowaniu walki klas oraz nadmiernym, ja siÄ wydaje, eksponowaniu roli KoĹcioĹa w rozpÄtaniu nagonki na wspĂłlniczki szatana. Nie doĹÄ szczegĂłĹowo przedstawiĹ otoczkÄ intelektualnÄ i kulturowÄ polowania (...) Obraz polowania na czarownice, naszkicowany w pracy B. Baranowskiego, przedstawia PolakĂłw epoki wczesnonowoĹźytnej jako istoty ogarniÄte szaĹem czarownic, dÄ ĹźÄ ce za wszelkÄ cenÄ do ich eksterminacji. Tak jednostronna prezentacja problemu wydaje siÄ jednak w Ĺwietle ĹşrĂłdeĹ nie uzasadniona. B. Baranowski w swej analizie problemu pomija tak zwane sprawy o niesĹuszny zarzut czarowstwa. Autor ProcesĂłw czarownic ustosunkowujÄ c siÄ do nich, ogranicza siÄ jedynie do kilku zdawkowych uwag. Wspomina, Ĺźe w ĹşrĂłdĹach z XVII i XVIII wieku moĹźna spotkaÄ dwojakiego rodzaju procesy o czary, tak zwane wĹaĹciwe procesy czarownic (tzn. sprawy o maleficium) oraz, o wiele czÄstsze, sprawy o niesĹuszny zarzut czarowstwa (tj. o zniesĹawienie) (...) Tego rodzaju sprawy zyskiwaĹy w epoce zazwyczaj miano spraw o zadanie sĹĂłw niepoczciwych, ewentualnie dyfamacji. MoĹźna by wiÄc nazwaÄ je sprawami o zniesĹawienie, zĹorzeczenie, oszczerstwo, obrazÄ honoru albo po prostu sprawami o naruszenie godnoĹci osobistej. Lektura pracy B. Baranowskiego pozwala domniemywaÄ, Ĺźe Rzeczpospolita byĹo jednym z przodujÄ cych w Europie obszarĂłw walki z czarownicami. Odnosi siÄ wrÄcz wraĹźenie, Ĺźe celem autora byĹo udowodnienie tezy, iĹź procesy o czary nie naleĹźaĹy w Polsce do rzadkoĹci. B. Baranowski uwaĹźaĹ, mianowicie, Ĺźe na terenach polskich zginÄĹo wskutek wyrokĂłw sÄ dowych dziesiÄÄ tysiÄcy czarownic. Niebagatelna to liczba â jak sĹusznie zauwaĹźa B. P. Levack â gdyby przyjÄ Ä za rzeczywistÄ chociaĹź jej poĹowÄ, to byĹaby ona wiÄksza niĹź liczba egzekucji wykonanych na Wyspach Brytyjskich (przewyĹźszajÄ cych PolskÄ pod wzglÄdem liczby mieszkaĹcĂłw) oraz krajach skandynawskich ĹÄ cznie. Co wiÄcej B. Baranowski twierdzi, Ĺźe dziewiÄÄdziesiÄ t procent polskich procesĂłw czarownic zakoĹczyĹo siÄ wyrokami Ĺmierci. Tak wysoki wskaĹşnik wyrokĂłw Ĺmiertelnych jest raczej wypadkowÄ wewnÄtrznych przekonaĹ i odczuÄ autora, ktĂłry uwaĹźaĹ Ăłwczesnych sÄdziĂłw za krwioĹźercze indywidua, ktĂłrych jedynym celem byĹa eksterminacja oskarĹźonych niĹź efektem rzetelnych obliczeĹ. PodkreĹlenia godzien jest rĂłwnieĹź fakt, Ĺźe B. Baranowski uwzglÄdniĹ w swojej statystyce wyĹÄ cznie sprawy o maleficium, w ktĂłrych oskarĹźyciel doznaĹ jakiejĹ szkody od osoby posÄ dzonej o uprawianie czarĂłw i domagaĹ siÄ wymierzenia jej sprawiedliwoĹci (...) nie zwrĂłciĹ zaĹ â jak wspomniano wyĹźej â naleĹźytej uwagi na zwiÄ zane z problematykÄ czarowskÄ sprawy o zĹorzeczenie czy zniesĹawienie. Nie jest to bĹahe uchybienie. Liczba tych spraw jest o wiele wiÄksza niĹź liczba wĹaĹciwych procesĂłw o czary, a ich pominiÄcie w opracowaniu B. Baranowskiego zaciemnia obraz omawianego tu zjawiska. Optyka problemu gwaĹtownie siÄ zmienia jeĹli uĹwiadomimy sobie, Ĺźe bardzo wiele osĂłb nie obawiaĹo siÄ pĂłjĹÄ do sÄ du i wyznaÄ publicznie, Ĺźe jest obiektem pomĂłwieĹ o czary. Ludzie, ktĂłrym rzucano w twarz obelgi, niedwuznacznie sugerujÄ ce kontakt ze ZĹym, przekonani o swoich racjach dochodzili sprawiedliwoĹci, choÄ czarowstwo byĹo przestÄpstwem obwarowanym karÄ Ĺmierci. Wierzyli, Ĺźe przejmujÄ cy strach, ktĂłry wzbudzaĹy potÄgi piekielne nagle nie ogarnie sÄdziĂłw. Wierzyli, Ĺźe prawo i sprawiedliwoĹÄ nie pozwoli w sposĂłb nieuzasadniony zgotowaÄ im stosu. Przeprowadzenie nowych obliczeĹ jest konieczne nie tylko po to, aby poznaÄ wiarygodnÄ liczbÄ spalonych czarownic, ale przede wszystkim po to, aby ustaliÄ stopieĹ zainteresowania spoĹeczeĹstwa staropolskiego uzyskaniem wyroku skazujÄ cego dla domniemanej czarownicy, doprowadzonej przed sÄ d. Zastanawia jednak fakt, czy w warunkach polskich moĹźna stworzyÄ jakÄ kolwiek statystykÄ wyrokĂłw Ĺmierci czarownic. WyĹźej sygnalizowano juĹź fatalny stan zachowania ĹşrĂłdeĹ. Obok dramatycznych losĂłw politycznych naszego kraju przyczynili siÄ do tego w stopniu niemaĹym sami pisarze sÄ dowi. ZdarzaĹo siÄ, Ĺźe z ksiÄ g miejskich wycinano karty na oblaty. Ĺawnicy nie przejawiali takĹźe wiÄkszej dbaĹoĹci o zachowanie czarnych ksiÄ g kryminalnych, ktĂłre pozbawione wpisĂłw potwierdzajÄ cych prawa wĹasnoĹci szybko traciĹy aktualnoĹÄ i ulegaĹy zniszczeniu. Wedle wszelkiego prawdopodobieĹstwa wiÄkszoĹÄ spraw o czary byĹa wpisywana wĹaĹnie w ksiÄgi tego rodzaju (...) Ustalenie wiarygodnej liczby ofiar polowania na czarownice utrudnia takĹźe typ zapisu sÄ dowego, stosowany przez Ăłwczesnych. Wyrok, jaki zapadaĹ w sprawie byĹ czÄsto pomijany milczeniem. MieszkaĹcy dawnej Rzeczpospolitej bardzo czÄsto zadowalali siÄ jedynie zĹoĹźeniem w sÄ dzie tak zwanej protestacji przeciw niegodziwemu postÄpowaniu. SkrzÄtnie dopilnowywali, aby pisarz dokĹadnie opisaĹ przedmiot sprawy, lecz w przeciwieĹstwie do nas, nie przywiÄ zywali wiÄkszej wagi do zapisu w ksiÄgach sÄ dowych koĹcowego wyniku rozprawy. W warunkach polskich nie jest moĹźliwe ustalenie wiarygodnej liczby ofiar polowania na czarownice. Charakter oraz stan zachowanych ĹşrĂłdeĹ nie pozwala na precyzyjne przedstawienie procesĂłw czarownic w kategoriach kwantytatywnych, do ktĂłrych nawykĹy jest czĹowiek XX wieku (...) jedynym wiarygodnym sposobem, choÄ niesĹychanie mozolnym i pracochĹonnym, okreĹlenia rozmiarĂłw polowania na czarownice jest policzenie ogĂłĹu spraw wpisanych w ksiÄgi sÄ dowe z analizowanego obszaru, a nastÄpnie wyodrÄbnienie spoĹrĂłd nich wĹaĹciwych procesĂłw o czary oraz spraw o zniesĹawienie (tzw. Sprawy o niesĹuszny zarzut czarowstwa) (...) Rzecz jasna, otrzymane wyniki nie byĹyby wolne od bĹÄdu. Ustalenie liczby ofiar polowania na czarownice na terenach dawnej Rzeczypospolitej jest chodzeniem po bardzo grzÄskim gruncie. Wyniki te byĹyby jednak daleko bardziej wiarygodne niĹź obliczenia B. Baranowskiego, ktĂłre sÄ bardziej wyrazem poboĹźnych ĹźyczeĹ autora niĹź odwzorowaniem obrazu zjawiska, ktĂłry zachowaĹ siÄ w ĹşrĂłdĹach. |