Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1996 > Biuletyn (31-32) lipiec / październik

Ślady, numer specjalny / 1996 (Biuletyn (31-32) lipiec / październik)

Kościół. Wywiad z Guzmanem Carriquiry

Świecki, czyli chrześcijanin

Carriquirry zgodził się przekartkować razem z Tracce umowny słownik Jana Pawła II, zatrzymując się uważniej na niektórych „słowach-kluczach”: świecki, misja, charyzmat, ruch.


Panie Profesorze, jedną z cech obecnego pontyfikatu jest podkreślenie misji i powołania świeckich. Kim jest „świecki” w rzeczywistości Kościoła?

 

W przeszłości mówiło się o świeckich jako nie-księżach czy nie-zakonnikach: definicja ograniczająca i powierzchowna, dokonana me4toda wykluczenia i negacji.

Być Chrystusowym, to znaczy iść za Chrystusem, w istotnym wymiarze misyjnym tego „pójścia za”, dotyczy z natury wszystkich wiernych: kapłanów, zakonników, świeckich. Chrześcijanina świeckiego nie opisuje się w bezpośrednim odniesieniu do kapłana czy zakonnika, ale w bezpośredniej relacji z Jezusem Chrystusem. „Wcielenie w Chrystusa przez wiarę i sakramenty chrześcijańskiej inicjacji jest dla człowieka początkiem jego nowej chrześcijańskiej kondycji, która włącza go w tajemnicę Kościoła, kształtuje jego duchowe „oblicze”, stoi u podstaw wszystkich powołań i jest punktem wyjścia dla dynamizmu chrześcijańskiego życia świeckich” (CHL 9).

W Jezusie Chrystusie, umarłym i zmartwychwstałym, ochrzczeni stają się „nowym stworzeniem” (Gal 6,15;2 Kor 5,17), „nowymi mężczyznami” i „nowymi kobietami” przybranymi w Chrystusa. Z tej racji „nie będzie przesadą twierdzenie, że celem całej egzystencji świeckiego katolika jest dochodzenie do poznania radykalnej nowości chrześcijańskiej płynącej z Chrztu...” (ChL 10)

 

Jaki jest zatem najbardziej charakterystyczny rys chrześcijanina świeckiego w misji Kościoła?

 

Przezywanie tego chrześcijańskiego powołania według pewnego, uwzględniającego realia ziemskie, sposobu, który jest sposobem realizacji i rozprzestrzeniania świadectwa o Chrystusie w „codziennych warunkach życia rodzinnego i społecznego. Tak chrześcijanin świecki powołany jest do odnowienia w Chrystusie wszystkich aspektów ludzkiego doświadczenia. Zatem, pierwszym i zasadniczym miejscem teologicznym zaangażowania świeckich jest świat jako historyczna siec ludzkich związków i przekształcanie świata mające za punkt wyjścia [Panowanie] władztwo Jezusa Chrystusa.

Już 10 lat po soborze Paweł VI zauważył potrzebę zaangażowania świeckich w tę szczególną formę ewangelizacji, jaka jest nadawanie chrześcijańskiego ducha mentalności, zwyczajom, prawom i strukturom, w których żyją świeccy.

Dzisiaj, wierni świeccy powinni wykazać historycznie, że chrześcijaństwo jest propozycją najbardziej ludzką, najbardziej przydatną dla pełni ludzkiego powołania, doświadczenia i przeznaczenia, przydatna w sposób konkretniejszy niż jakakolwiek ideologia.

 

Przy różnych okazjach, a ostatnio podczas Wigilii Pięćdziesiątnicy, Jan Paweł II mówił o ruchach kościelnych. Jakie są, z Pańskiego doświadczenia w Papieskiej Radzie d/s Świeckich, zasadnicze rysy ruchów?

 

Jak słusznie napisano, nikt nie zaprojektował ruchów a nie zaprogramowało ich żadne biuro czy plan duszpasterski. One wyrastają jako nieprzewidziana i nieoczekiwana nowość, która zaskakuje, porusza, oskarża rutynę, kruszy przyzwyczajenia, która nieraz zaniepokojona, wzbudza nową dynamikę, zmusza do rewizji schematów myślowych – czemu nie programów duszpasterskich. „Nowości Ducha”, który wieje, kędy chce (J 3,8), „są znakiem swobody form, - jak stwierdził Papież – w których realizuje się jedyny Kościół, i przedstawiają niezaprzeczalna nowość, oczekującą wciąż na odpowiednie [zrozumienie] w całej jej pozytywnej sile oddziaływania na rzecz Królestwa Bożego działającego w tym momencie historii” (29 IX 1984 r.)

Ruchy kierują się bezpośrednio w stronę istoty, która jest rozpoznanie i pójście za Chrystusem, głębokie poczucie i doświadczenie przynależności kościelnej, zapał misyjny. Są miejscami i metodami wychowywania do wiary, odpowiadającymi potrzebom ludzi w obecnych warunkach życia. Ruchy jako miejsca nawrócenia i wzrostu wiary, są misyjne, zwrócone szczególnie do środowisk i osób dalekich od normalnego oddziaływania instytucji kościelnych.

W każdym razie zasadniczymi pozostają kryteria zatwierdzania wszelkich form stowarzyszeniowych, wskazane przez Christifideles Laici.

 

Czy mógłby Pan Profesor wymienić pokrótce te kryteria wskazując na ich wagę?

 

Wszystkie charyzmaty i doświadczenia stowarzyszeniowe wykazują już swoją autentyczność kościelną poddając się osądowi autorytetu kościelnego, powołanego do ich rozpoznania i uznania – bez roszczenia sobie prawa do zanegowania czy modyfikacji ich głębokiej tożsamości – a także do towarzyszenia im i upominania, jeśli zaistniałaby taka konieczność, oraz do koordynacji i kierowania nimi dla dobra komunii i misji Kościoła powszechnego. Bardziej niż jakiś obowiązek, stanowi to delikatną odpowiedzialność: „Ducha nie gaście (...): wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie” (1 Tes 5,19-22)

Jako „kryterium zasadnicze” Christifideles Laici (nr 30) wylicza następujących pięć: „prymat powołania każdego chrześcijanina do świętości”, „odpowiedzialność wyznawania wiary katolickiej, która z każdego stowarzyszenia wiernych czyni „miejsce przepowiadania i propozycji wiary oraz wychowania do niej w jej integralnej treści”, „świadectwo głębokiej i niezachwianej komunii” z Papieżem i biskupami; stanowienie podmiotu „nowej ewangelizacji”; działanie jako „żywe prądy uczestnictwa i solidarności w tworzeniu sprawiedliwszych i bardziej braterskich warunków w społeczeństwie”.

„Wszyscy w jednym Duchu zostaliśmy ochrzczeni dla tworzenia jednego Ciała” (1 Kor 12,3): świadectwo jedności jest szczególnie w tym rzucającym wyzwanie misyjnym czasie najwyższą przysługą dla nawrócenia i przekształcenia świata.

 

Czy mógłby Pan Profesor wyjaśnić, czym są charyzmaty? Komu i w jakim celu są dane?

Charyzmaty są darami pochodzącymi od Ducha Świętego. Duch rozdaje je wśród wiernych i w sposób wolny, według Bożej Opatrzności, przeznaczając je osobom – nie „grupom” - ale na rzecz wzrostu i rozszerzania Chrystusowego Ciała pośród ludzi. Ich waga jest tak ogromna, że w Lumen Gentium ukazuje się budowanie Kościoła poprzez dary hierarchiczne i sakramentalne, ale także poprzez współistotne im dary charyzmatyczne (LG 4,12).

Siła ekspansywna charyzmatów pochodzi z wydarzenia łaski, która promieniuje poprzez osobę charyzmatyczną, dającą początek nowej ścieżce pójścia za Chrystusem, nowej pedagogii wzrostu w wierze, syntonii wiary i postrzegania rzeczywistości, braterstwu misyjnemu, jednym słowem – „ruchowi”.

Charyzmaty pozwalają nowym spojrzeniem odkryć zasadniczy rdzeń Ewangelii. To właśnie poprzez ten charyzmat osobisty, który jest zarazem kościelny, realizuje się – jak stwierdza ks. Giussani – „wielki i najbardziej godny podziwu paradoks: potwierdzenie (afirmacja) „pełni” (il tutto) jest możliwe w konkretnej intensywności szczegółu („pełnia we fragmencie” – według znanego wyrażenia teologa Hansa Ursa von Balthasara). Ale czym jest jeden ruch w obliczu tajemnicy Boga, w kosmosie, w historii, w całym Kościele? Szczegółem; i to właśnie w tym szczególe konkretyzuje się i ożywa bogactwo pełni”.

Charyzmaty nie dodają do depositum fidei jakichś istotnych treści, ale „wzbogacają” wiarę Kościoła w takiej mierze, w jakiej wzbudzają i rozpowszechniają odznaczające się wyjątkową nowością i pełnią ludzką formy życia, które czynią objawioną przez Chrystusa prawdę o człowieku bardziej widoczną, przejrzystą, pociągającą. Tak doświadcza się panowania Chrystusa w sposób konkretny, zrozumiały i przekonujący. Charyzmaty do drogi aktualizujące w historii i w konkrecie pedagogii, przy pomocy której Bóg prowadzi swój lud i ożywia swoje Ciało.

 

Ojciec Święty ponownie wezwał z naciskiem do „nowej ewangelizacji” i do ewangelizacji kultury. Jaką rolę odgrywają tu świeccy?

 

Na nic się zdadzą jakieś teorie czy wielkie strategie. Zapał misyjny jest nieodłącznym rysem życia chrześcijańskiego, kościelnego. W obliczu niebezpieczeństwa dechrystianizacji – z jednej strony pieniądz i ulotna przyjemność, z drugiej strony urzeczenie sekciarstwem, ezoteryką i neognozą – nowa ewangelizacja okazuje się w naszych czasach konieczną.

Nowa ewangelizacja, jeśli rzeczywiście nią jest, rodzi dla ludzi nowe formy życia, nowe doświadczenia współżycia społecznego, nowa mentalność, nowe modele międzyludzkich odniesień i stosunków pomiędzy narodami. Nic, co ludzkie, nie zostaje wyłączone. Ewangelia przyjmuje, wyraża i dowartościowuje wszystko to, co dobrego, sprawiedliwego i prawdziwego przezywa ludzkość w swoim doświadczeniu.

Protagonistami tej nowej ewangelizacji są wierni świeccy, którzy z osoby na osobę, z doświadczenia na doświadczenie komunikują nowość życia spotkanego i smakowanego w pójściu za Chrystusem jako świadkowie zbawczej Obecności w każdej okoliczności, w każdym środowisku, w każdej kulturze, ogarniając i przekształcając mocą Ewangelii „kryteria osądu, zasadnicze wartości, punkty zainteresowania, bieg myśli, źródła inspiracji i modele życia ludzkości” (EN 19)

Rzeczywiste przeobrażenie życia i społeczeństwa w świetle Chrystusa: oto dzieło, do którego jest powoływany Kościół i w którym wierni świeccy odgrywają niezastąpiona rolę.

 

Jaki rodzaj postawy powinni prezentować świeccy w obliczu nadchodzącego Wielkiego Jubileuszu 2000?

 

Uroczystości Jubileuszu – jak podkresla w swoim Liście apostolskim Tertio Milenio adveniente Jan Paweł II – winny koncentrować się na Wcieleniu Jezusa Chrystusa – Słowie, które stało się Ciałem. Nie Bóg daleki i nieznany, nie Bóg „filozofów”, nie Bóg poddany ezoterycznemu i niegnostyckiemu „poznaniu”, nie bliżej nieokreślone bóstwa panteistyczne, ale jedyny i prawdziwy Bóg objawiony w Jezusie Chrystusie. Nie nostalgiczne wspomnienie wydarzenia sprzed 2000 lat, nie oczekiwanie na to, co się zdarzy w przyszłości, ale żywa i wdzięczna pamięć Jego Obecności dzisiaj, tu i teraz, rozpoznanej w tej samej realności, w tej samej aktualności, w tej samej nowości, w tej samej mocy wzbudzania przywiązania i sile przekonywania, jakie miała 2000 lat temu w spotkaniu ze swoimi pierwszymi uczniami.

 

Większość ludzi żyje „tak jakby Boga nie było”. A chrześcijanie?

 

Z łaski zostaliśmy wezwani do składania świadectwa o Jego Obecności we wszystkich środowiskach, tak by ci, którzy nas spotykają, współżyją z nami i pracują, mogli poczuć ze zdumieniem nowość jaśniejącego pięknem i szczęściem życia i aby w ich sercach mogło zabrzmieć owo wezwanie „przyjdź i chodź za Mną”, którym obecność Chrystusowa odsłania powołanie, godność i przeznaczenie człowieka.

 

 

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją