Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 1996 > Biuletyn (31-32) lipiec / październik

Ślady, numer specjalny / 1996 (Biuletyn (31-32) lipiec / październik)

Od redakcji

Przeszłość bez przyszłości


„Z wdzięcznością myślę o tych wszystkich moich rodakach, którzy ofiarnie bronią prawa do życia najbardziej niewinnych i bezbronnych. Módlmy się za naszą Ojczyznę, aby szanowano w niej prawo do życia każdego człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci. Pozwólcie, że powtórzę w tym miejscu jeszcze raz słowa, które wypowiedziałem 1 września: Naród, który zabija własne dzieci, staje się narodem bez przyszłości. Boże, uchowaj! Boże uchowaj!” Tymi słowami Ojciec Święty zwrócił się do Polaków przemawiając dnia 20 października na zakończenie modlitwy Anioł Pański.

W liście Episkopatu Polski z dnia 22 października br. czytamy: „W tych dniach, gdy ważą się losy tysięcy najmłodszych Polaków, Jan Paweł II przypomina Ojczyźnie, i ż naród, który zabija swoje własne dzieci nie ma przyszłości, a także, że państwo, które zabija nie jest państwem prawa”.

 

Naród, który zabija (zgadza się na zabijanie i nie okłamujmy się eufemizmem – liberalizacja ustawy) własne dzieci, jest narodem bez przyszłości. To zdanie Jana Pawła II, wypowiedziane nazajutrz po haniebnej sesji polskiego Sejmu, nie pozostawia żadnych złudzeń i nie jest li tylko retorycznym zwrotem.

Wielu niestety, dało się zwieźć mowom, iż problem ochrony życia, jest wstecznym i nieżyciowym stanowiskiem kościelnym, zwłaszcza wyalienowanym z życia duchownych. Tymczasem jest to sprawa dotykająca samych podstaw bytu narodu, każdego narodu i społeczeństwa.

Dzieje ludzkie znają z doświadczenia takie praktyki, które dla pomyślności i trwałości zakładanych miast składały krwawą ofiarę z niemowląt – tzw. ofiarę fundamentów w kulcie Molocha (por. Kpł 18, 21; 20, 2-5; Jer 32, 35), lub też w starożytnej Sparcie. Dokonywano tego również ze względów humanitarnych, w imię warunków życiowych i przewidywanych trudnych sytuacji. Zaiste bolesny jest brak pamięci i niebezpieczna jest ignorancja tych, którzy patrzą i wybierają przyszłość. Jest to wybór przyszłości bez przyszłości. Każda cywilizacja, która targnęła się na życie, rzekomo w imię życia szybko dobiegła swego kresu.

Czy nie jesteśmy zatem świadkami rozpadania się na naszych oczach cywilizacji ponowożytnej, zrodzonej przez zbuntowany i uwiedzony rozum? Racjonalizm, który okazuje się antyintelektualizmem!

 

Kard. J. Ratzinger pisząc o nowożytnym intelektualizmie zauważa, że według rozumu pozytywistycznego to człowiek projektuje przyszłość. Jedyna wartością moralną jest przyszłe społeczeństwo, w którym zostanie zrealizowane to wszystko, czego obecnie nie ma. W chwili obecnej zatem moralność polega na budowaniu owego przyszłego społeczeństwa. Z tego wynika, że nowe kryterium moralne brzmi następująco: moralne jest to, co służy nadejściu nowego społeczeństwa. To zaś, co temu służy, może być rozpoznane z pomocą naukowej metodologii, strategii politycznej, z pomocą psychologii i socjologii.

Moralność staje się „naukowa”: nie ma już celu „widma” – nieba, ale zjawisko wytwarzalne: nowa epoka. „Moralne jest to co stwarza przyszłość”. Stosując takie kryterium „moralne” może być także zabójstwo; na drodze do tak pojętej humanizacji, służy wówczas także to, co jest nieludzkie.

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją