Ślady
>
Archiwum
>
2004
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2004 (listopad / grudzieĹ) Wychowanie. 2. W obrÄbie przeĹźywanej teraĹşniejszoĹci UzasadniaÄ, to zawsze pokazywaÄ Lorenzo Ornaghi, rektor Katolickiego Uniwersytetu Sacro Cuore w Mediolanie podejmuje drugi czynnik Ryzyka wychowawczego. rozmowÄ przeprowadziĹ Alessandro Gamba Ks. Giussani twierdzi, Ĺźe wychowawcze przekazywanie tradycji i przeszĹoĹci musi byÄ interesujÄ ce dla teraĹşniejszoĹci, to znaczy peĹne uzasadnieĹ, ktĂłre umoĹźliwiÄ dostrzeĹźenie ich wartoĹci i wpĹywu... Kluczowym sĹowem jest z pewnoĹciÄ sĹowÄ âuzasadnieniaâ. UzasadniaÄ, to zawsze pokazywaÄ, w oparciu o kategoriÄ oczywistoĹci. W kontekĹcie wychowawczym chodzi o pokazanie w sposĂłb moĹźliwie najbardziej konkretny, Ĺźe miÄdzy mĂłwieniem o tradycji i dziaĹaniem w teraĹşniejszoĹci nie ma Ĺźadnej nieciÄ gĹoĹci emocjonalnej ani niespĂłjnoĹci etycznej. To powiÄ zanie, ktĂłre zawsze jest powiÄ zaniem typu doĹwiadczalnego, stanowi ponadto najbardziej szczere otwarcie na przyszĹoĹÄ i prawdziwe wejĹcie w dzieĹ jutrzejszy. Istotnie, teraĹşniejszoĹÄ nie jest jakimĹ oddzielnym marginesem. Bogate sformuĹowanie ks. Giussaniego pozwala na ocalenie przeĹźywanej teraĹşniejszoĹci jako ciÄ gĹej gotowoĹci na przyjÄcie nieprzemijajÄ cych nowoĹci, tak, Ĺźe nie moĹźliwe jest przyjÄcie niebezpiecznej koncepcji uwaĹźania przyszĹoĹci za caĹkowicie wpisanÄ w przeszĹoĹÄ 9co jest wĹaĹnie deklaracjÄ jaĹowoĹci, ku ktĂłrej - jak siÄ wydaje - zachodnia kultura zbyt czÄsto siÄ skĹania).
StÄ d zrozumiaĹe jest, Ĺźe sĹusznym pytaniem, jakie powinno siÄ zrodziÄ u mĹodego czĹowieka nie jest pytanie âco powinienem robiÄ?â ani nawet âw jaki sposĂłb mam byÄ?â, ale âkim jestem?â. WĹaĹnie tak. Pytanie âkim jestem?â jest postÄpujÄ cym uznawaniem mojego bytu, mojego istnienia. Dlatego rozumiem, Ĺźe obowiÄ zek nie jest czymĹ, co jest mi narzucone z zewnÄ trz (moĹźe nawet przemocÄ ), a wiÄc nieuchronnie mnie ogranicza, ale raczej jest to poĹźÄ dana konsekwencja mojego istnienia. W zwiÄ zku z tym moje sposoby urzeczywistniania moĹźnoĹci istnienia albo koniecznoĹci istnienia ukaĹźÄ siÄ jakoĹ same, poprzez znaki pĹynÄ ce z rzeczywistoĹci. JeĹli zatem jest siÄ wychowywanym w sposĂłb prawdziwy, ukazujÄ cy metodÄ dawania odpowiedzi, pytanie âkim jestem?â jest o wiele prostsze od dwĂłch pozostaĹych, ktĂłre wbrew pozorom sÄ o wiele trudniejsze i bardziej podstÄpne, poniewaĹź prowadzÄ do uwikĹania siÄ w liczne hipotezy, ktĂłrym brakuje jednolitego, porzÄ dkujÄ cego kryterium.
Jak okreĹliĹby Pan bĹÄdne wychowanie? WykorzystaĹbym tutaj sĹowa ks. Giussaniego z ksiÄ Ĺźki Ryzyko wychowawcze: to âprzewaga ideologii nad obserwacjÄ â. Ideologia - czego moĹźna siÄ nauczyÄ na przykĹadzie wszystkich ideologii obecnych w historii i w polityce - ukazuje siÄ zawsze jako âprawdaâ przekazywana i proponowana (albo narzucana) do wierzenia, bez zwaĹźania na to czy jest ona bliska rzeczywistoĹci, czy teĹź od niej daleka. Obserwacja stanowi rzeczywiĹcie skuteczne lekarstwo na kaĹźdÄ kĹamliwÄ lub pseudo-realistycznÄ treĹÄ. Nie chodzi jednak o obserwacjÄ spontanicznÄ , ale o obserwacjÄ opartÄ na wychowaniu, wychowanÄ do rozumnoĹci istnienia.
Gdzie wedĹug Pana - w oparciu o swoje osobiste doĹwiadczenia wykĹadowcy - leĹźy granica pomiÄdzy proponowaniem a narzucaniem czegoĹ uczniowi? Problem polega na pielÄgnowaniu wolnoĹci: jeĹli uznajÄ, Ĺźe jestem wolny, i w czĹowieku, ktĂłrego mam przed sobÄ uznajÄ tÄ samÄ niezbywalnÄ wolnoĹÄ, to granica pomiÄdzy proponowaniem a narzucaniem jest dla mnie natychmiast jasna. W innym wypadku granica ta staje siÄ podstÄpnie nietrwaĹa albno wĹaĹnie ideologiczna.
Ks. Giussani wyodrÄbnia dwa czynniki umoĹźliwiajÄ ce autentyczne odrodzenie kulturalne: zainteresowanie wszystkim i gĹÄboka pewnoĹÄ. Jak Pan jako rektor odnosi siÄ do tego? Podzielam to twierdzenie. ChciaĹabym jednak podkreĹliÄ, Ĺźe nie chodzi o zainteresowanie wszystkim i o gĹÄbokÄ pewnoĹÄ jednostki: gdy to podwĂłjne doĹwiadczenie staje siÄ doĹwiadczeniem zbiorowym, rozpowszechnionym albo - jeszcze lepiej - wspĂłlnotowym, wtedy nastÄpuje prawdziwe odrodzenie kulturalne. CiÄ gĹe potwierdzanie, ze uniwersytet jako Ĺźycie i jako instytucja opiera siÄ na silnej, jasnej i zdecydowanej, zaakceptowanej przynaleĹźnoĹci wspĂłlnotowej, jest zadaniem, do ktĂłrego realizacji kaĹźdy rektor powinien czuÄ siÄ wezwany.
Czy wcyhowanie jest powoĹaniem? JeĹli chcemy zachowaÄ peĹny sens sĹowa powoĹanie (âbycie wezwanymiâ i ze swej strony âwzywaÄâ), powinnismy z przekonaniem dopowiedzieÄ twierdzÄ co. Późniejsza dyskusja nad tym, czy jest to powoĹanie waĹźniejsze od innych, nie ma Ĺźadnego znaczenia. Z pewnoĹciÄ jednak nie jest to przygoda dla ârzemieĹlnikĂłwâ.
âPrzyszĹoĹÄ moĹźe byÄ proponowana mĹodzieĹźy jedynie, gdy jest przedstawiana w obrÄbie przeĹźywanej teraĹşniejszoĹci, ktĂłra uwypukla jej odpowiednioĹÄ w stosunku do najwyĹźszych potrzeb serca. NaleĹźy to rozumieÄ nastÄpujÄ co: w obrÄbie przeĹźywanej rzeczywistoĹci, ktĂłra daje swoje uzasadnienieâ (ks. Giussani) |