Ślady
>
Archiwum
>
1992
>
Biuletyn (6) styczeĹ
|
||
Ślady, numer 1 / 1992 (Biuletyn (6) styczeĹ) Ĺťycie CL Inauguracja roku ruchu Komunia i Wyzwolenie WesoĹa - 26 paĹşdziernik 1991 r. notatki Krystyny Borowczyk Ks. JĂłzef Adamowicz: Nasze spotkanie jest kolejnym etapem stawania siÄ naszej historii. Potrzeba nam wiernoĹci,. W naszej przyjaĹşni â z caĹÄ naszÄ kruchoĹciÄ i sĹaboĹciÄ â jest Chrystus, ktĂłry jest Droga, Prawda i zĹźyciem. Metoda wzrostu jest pĂłjĹcie za (sequela). Taka jest metoda wybrana przez Boga od samego poczÄ tku: Abraham â WyjdĹş z twojej ziemiâŚ; Chrystus â PĂłjdĹş za mnÄ âŚ kaĹźdemu z nas przydarzyĹo siÄ to samo: spotkanie. JeĹli chcemy, aby ono siÄ rozwinÄĹo i wydaĹo owoce â to musimy pĂłjĹÄ za. Michele Faldi: ChcÄ kontynuowaÄ myĹl ks. JĂłzefa, , kiedy mĂłwiĹ o metodzie Pana Boga. JesteĹmy tutaj, bo zostaliĹmy wybrani. Wzruszenie z tego spotkania jest objawieniem siÄ metody Boga. BĂłg wybraĹ sobie Lud, maĹy lud, ale jest to lud wybrany, ktĂłry trwa i trwaÄ bÄdzie aĹź do koĹca Ĺwiata. I tak jak niegdyĹ postÄ piĹ z Abrahamem, tak dziĹ uĹźywa tej samej metody wobec nas. I to nasze spotkanie jest wzruszajÄ ce, spotkanie, ktĂłre zwiÄ zane jest z wielkimi ofiarami. Ale jest to pĂłjĹcie za tym wezwaniem. SprĂłbujÄ przybliĹźyÄ wam treĹci orÄdzia jakie przekazaĹ nam ks. Giussani na analogicznym spotkaniu inauguracyjnym w Mediolanie. Spotykamy siÄ nie po to, by wiele gadaÄ, ale po to, by na nowo sobie uĹwiadomiÄ to, czym jesteĹmy. I chodzi takĹźe o to, aĹźeby to, co powiedziaĹ ks. Giussani staĹo siÄ nasze, bo ĹÄ czy nas jedna historia. MĂłwiĹ ks. Giussani: tym, co siÄ wydarza i o czym piszÄ gazety i mĂłwi telewizja, jest cud. Ten cud ma swoje imiÄ: Jezus Chrystus (âŚ). MoĹźliwoĹÄ kroczenia Ĺladami wielkiego zamysĹu, z powodu ktĂłrego wszyscy zostaliĹmy czynieni, jest cudem. Ten cud staĹ siÄ czĹowiekiem, ktĂłry umarĹ na krzyĹźu, dĹşwigajÄ c w sobie caĹe zĹo Ĺwiata⌠i rzeczywiĹcie zmartwychwstaĹ. W tym sensie poczÄ tek naszej nadziei juĹź siÄ urzeczywistnia. Wszystko jest Ĺaska. To, iĹź wszystko jest ĹaskÄ , jest cudem czÄsto wydaje siÄ nam niemoĹźliwe: to np., Ĺźe nasze Ĺźycie moĹźe byÄ pozytywne, ze moĹźe istnieÄ pokĂłj pomiÄdzy mÄĹźczyznÄ i kobietÄ , miÄdzy sÄ siadami. NiemoĹźliwe wydaje siÄ zaakceptowanie bĂłlu, Ĺmierci. Problem w tym, iĹź to co jest niemoĹźliwe dla czĹowieka, co nam siÄ takim wydaje, jest moĹźliwe dla Boga. My musimy przyjÄ Ä taka moĹźliwoĹÄ,. Prawdziwa rzeczywistoĹciÄ â mĂłwiĹ znowu ks. Giussani jest ta, ktĂłra wydaje siÄ byÄ niemoĹźliwa dla ludzkiego umysĹu, dla ludzkiego serca: Tajemnica Boga. WychodzÄ c z tej niemoĹźliwoĹci przezwyciÄĹźa siÄ pozory, przezwyciÄĹźa siÄ duszÄ cÄ ciasnotÄ, albo przyzwyczajenia, albo nudÄ⌠ta wĹaĹnie niemoĹźliwoĹÄ umoĹźliwia rozpoznanie wielkoĹci zamysĹu, rozpoznanie, ktĂłre zaczyna proĹba, ktĂłre zaczyna wola modlitwy. ProĹba jest pierwszym impulsem, poprzez ktĂłry czĹowiek â bÄdÄ cy w przeciwnym wypadku niewolnikiem pozorĂłw â rzuca siÄ w otwarte ramiona Boga⌠To jest wielkie zdanie Ĺźyciowe. JeĹli patrzymy na nasĹźa codziennoĹc zdajemy sobie sprawÄ, Ĺźe wszystko jest przeciw nam, Ĺźe samotnie nic nie potrafimy dokonaÄ. CzÄsto sĹyszymy i sami mĂłwimy: to niemoĹźliwe. MĂłwimy sobie czÄsto wieczorem: âDzisiaj szĹo mi dobrzeâ albo âdzisiaj byĹo kiepskoâ. Ten osÄ d musi byÄ podyktowany myĹlÄ o Chrystusie; musimy przyzwyczajaÄ siÄ do okreĹlania wszystkich naszych sÄ dĂłw myĹlÄ o Chrystusie. Wtedy rzeczy wydadzÄ siÄ nam bezgranicznie nowe. To jest opis naszych dni. Nasze dni skĹadajÄ siÄ z rzeczy maĹych, brzydkich, zwyczajnych. I nawet nowe rzeczy po jakimĹ czasie wydajÄ siÄ nam zwyczajne. To nie ja sprawiam, iĹź rzeczy sÄ nowe. Ja tego nie potrafiÄ. Ale to jest moĹźliwe dla Boga. I kiedy BĂłg wkracza â wszystko staje siÄ moĹźliwe, nawet jeĹli banalnoĹÄ wkracza tysiÄ c razy na dzieĹ. JesteĹmy ludem, Towarzystwem róşnym od innych. Tym, co charakteryzuje chrzeĹcijaĹski lud jest nowe kryterium â kryterium Chrystusa. jesteĹmy w Ĺwiecie znakiem, ktĂłry BĂłg pozostawia w kaĹźdej rzeczy. JesteĹmy znakiem owej obecnoĹci, ktĂłra ukryta za pozornoĹciÄ kieruje Ĺwiatem, aby urzeczywistniÄ w nim BoĹźy zamysĹ. My jesteĹmy ludem, jesteĹmy ciaĹem, ktĂłre moĹźna zobaczyÄ i dotknÄ Ä. JesteĹmy CiaĹem Chrystusa w Jego widzialnoĹci i dotykalnoĹci. Inaczej wszystko jest naszÄ wyobraĹşniÄ i wymysĹem. Ĺw. Augustyn, ktĂłry sĹuchaĹ tych rzeczy pisaĹ w swoich âWyznaniachâ â Ty, ktĂłry pozwalasz zamieszkaÄ ludzkim sercom w jednym domu. Naszym ludzkim sercom daĹeĹ wspĂłlny dom. Tym domem jest nasze Towarzystwo, nasz Ruch, Tajemnica ciaĹa, do ktĂłrego przynaleĹźymy. Jest nim KoĹciĂłĹ. Inni majÄ wspĂłlne myĹli, wyobraĹźenia â i to ich gromadzi, ale nie majÄ wspĂłlnego poczucia bytu i serca. Jest pewna tego konsekwencja: rzeczywistoĹÄ wydaje siÄ byÄ przeciwna nam i naszemu szczÄĹciu. Wydaje siÄ, Ĺźe dobro dla czĹowieka jest niemoĹźliwe. Ale w obliczu tej niemoĹźnoĹci my jesteĹmy powoĹani, by wprowadzaÄ w niÄ to, co nam siÄ wydarzyĹo, czyli kryterium Chrystusa. To kryterium znajduje siÄ w ludzie, ktĂłrym jesteĹmy. Ten lud, to Towarzystwo, to bycie razem, fakt, Ĺźe tu jesteĹmy â jest przed i ponad wszystkim. To jest bardzo wzruszajÄ ce. MogÄ ciÄ zganiÄ, upomnieÄ, powiedzieÄ, Ĺźe mnie nudzisz, mogÄ siÄ z tobÄ nie zgadzaÄ, moĹźemy róşnic siÄ poglÄ dami na wiele tematĂłw⌠lecz jest coĹ, co jest przed tym wszystkim i jest wiÄksze â jesteĹmy razem. Dlatego zmienia siÄ rĂłwnieĹź sposĂłb upominania, traktowania sobie, patrzenia na siebie, osÄ dzania. Bycie razem poprzedza wszystko inne. MĂłwiĹ Ĺw. PaweĹ do Kolosan: âNad to zaĹ wszystko przyobleczcie siÄ w miĹoĹÄ, ktĂłra jest wiÄziÄ doskonaĹoĹciâ. Czym jest miĹoĹÄ? W jakim sensie wiÄĹş pomiÄdzy mnÄ a tobÄ jest miĹoĹciÄ ? â Kiedy uznajÄ, Ĺźe jestem zjednoczony z Toba przez Chrystusa i ten fakt poprzedza wszystko inne. To jest wiÄĹş nie przez nas budowana. To musi byÄ przed wszystkim i tego musimy byÄ pewni. ChciaĹbym teraz przypomnieÄ trzy podstawowe cechy charakteryzujÄ ce Ĺźycie naszego Towarzystwa.
PAMIÄÄ JeĹli tym, co nas ĹÄ czy jest Chrystus, to pierwszym wymogiem jest, Ĺźe ty i ja pomagamy sobie w pielÄgnowaniu pamiÄci o Chrystusie: - od dnia, w ktĂłrym poznaĹem CiÄ, Panie, zamieszkujesz w mojej pamiÄci i spotykam CiÄ tam, ilekroÄ Cie wspomnÄ (sw. Augustyn); -Pocieszycielu Ĺwiata, przybÄ dĹş, Oczyszczony, uwolniony ze wszystkiego, oczekujÄ Cie (Novelis). Musimy byÄ wolni, swobodni od wszystkiego po to, by pragnÄ Ä, wyczekiwaÄ tylko Chrystusa. Im bardziej pomagamy sobie w pielÄgnowaniu pamiÄci, im czÄĹciej powtarzamy: uwolniony ze wszystkiego, oczekuje CiÄ, tym bardziej urzeczywistnia siÄ w nas rzecz niemoĹźliwa dla Ĺwiata: pokĂłj. MoĹźemy pobĹÄ dziÄ 1000 razy na dzieĹ,. Ale 1000 razy na dzieĹ ja i kaĹźdy z nas moĹźemy byÄ na nowo ogarniÄci pamiÄciÄ o Chrystusie. Twoje przebaczenie nakĹania serce, Ĺźeby nie popadaĹo w desperacjÄ, Ĺźeby nie mĂłwiĹo: ânie mogÄâ, ale Ĺźeby czuwaĹo w miĹoĹci, przyobleczone w Twoje miĹosierdzie, ktĂłre jest moja silÄ (Ĺw. Augustyn). â gdzie znajdziemy takie miejsce, jak nasze, miejsce gdzie nie tyle waĹźne jest twoje upadanie, ile twoje powstawanie. Nasze dni nacechowane sÄ poczuciem niemoĹźnoĹci. Ale jest pokĂłj, ktĂłrym BĂłg moĹźe ciÄ wypeĹniÄ tysiÄ c razy na dzieĹ: mylimy siÄ tysiÄ c razy na dzieĹ i tysiÄ c razy na dzieĹ BĂłg moĹźe napeĹniÄ nas pokojem, o ile Ĺźyjemy pamiÄciÄ .
RUCH Nasze Towarzystwo jest towarzystwem bÄdÄ cym w ruchu. Jest ono miejscem, w ktĂłrym doĹwiadczenie Chrystusa, Tajemnicy, ktĂłrej nie widaÄ, a ktĂłra jest konsystencjÄ naszego Ĺźycia, istotÄ wszystkiego. StÄ d rozumie siÄ, Ĺźe Ruch jest w rodzinie, w miejscu pracy, podczas oglÄ dania telewizji, czy czytania gazety. Nasze Towarzystwo jest miejscem pokoju, miejscem, w ktĂłrym nie musisz przyjmowaÄ postawy obronnej, poniewaĹź przez wszystko panuje Przeznaczenie. I to jest naprawdÄ fascynujÄ ce. W jednej z liturgicznych oracji modlimy siÄ: BoĹźe, Ty przygotowaĹeĹ niewidzialne dobra dla tych, ktĂłrzy CiÄ miĹujÄ , rozlej w nas sĹodycz twej miĹoĹci, ĹźebyĹmy kochajÄ c CiÄ we wszystkim i ponad wszystko, mogli otrzymaÄ obiecane przez Ciebie dobra, ktĂłre przewyĹźszajÄ wszelkie pragnienia. Ta modlitwa opisuje to, czym jesteĹmy i wyraĹźa proĹbÄ o to, co nas najbardziej interesuje. Ogarnia wszystko. I my wiemy, Ĺźe to jest prawda, bo dobra, ktĂłre juĹź otrzymaliĹmy, sÄ wiÄksze od wyobraĹźeĹ jakie mieliĹmy. Ruch jest miejscem pokoju, a zatem i miejscem przebaczenia. Nasze Towarzystwo jest znakiem, a Ĺźaden znak nie jest doskonaĹy. I nasze Towarzystwo peĹne jest niedoskonaĹoĹci. Przebaczajmy sobie. I bÄ dĹşmy Ĺźyczliwi wobec siebie. Nasze Towarzystwo jest teĹź miejscem pogĹÄbiania ĹwiadomoĹci. Dzieje siÄ to dziÄki Szkole WspĂłlnoty. Bez SzkoĹy WspĂłlnoty i bez tego, do czego dziÄki niej jesteĹmy przywoĹywani, Tajemnica pozostaĹaby czystÄ abstrakcjÄ . SzkoĹa WspĂłlnoty jest szkoĹÄ â jeĹli trzeba, naleĹźy czytaÄ tekst nawet 20 razy po to, by zrozumieÄ. MĂłwiĹ Ĺw. Tomasz: JeĹli wiara nie jest Ĺwiadoma swych racji, jest jakby niczym.
MISJA Dlaczego nam siÄ to wydarzyĹo, Ĺźe zostaliĹmy ogarniÄci, dotkniÄci przez ĹaskÄ w taki sposĂłb? â musimy byÄ misjonarzami. Moje Ĺwiadectwo jest rĂłwnoczeĹnie milczÄ ce i krzykliwe. Milczy gĹos a krzyczy serce, poniewaĹź nie mĂłwiÄ niczego prawdziwego ludziom, o ile wczeĹniej nie powiedziaĹem tego Tobie (Ĺw. Augustyn). To jest misja â komunikowanie drugim poprzez przemianÄ, jaka siÄ w nas dokonuje, nasze orÄdzie, moĹźliwoĹÄ mĂłwienia wszystkim musi byÄ zdolnoĹciÄ do uzasadnienia racji tego, co nam siÄ wydarzyĹo, co spotkaliĹmy i co zmienia nasze Ĺźycie. Ruch â napisaĹ ktoĹ â moĹźe byÄ przez dĹugi czas zabawÄ . Ale w pewnym momencie przestaje niÄ byÄ. Kto godzi siÄ na wiÄĹş z TobÄ , moĹźe rĂłwnieĹź wymagaÄ i zaĹźÄ daÄ od ciebie ofiary. Misja rodzi siÄ z serca, urzeczywistnia siÄ poprzez przemianÄ, czyni nas zdolnymi i gorliwymi do ukazywania tego, co siÄ w nas dokonaĹo. Jest teĹź gotowa do ofiary. JeĹli ktoĹ ciÄ wychowaĹ, to mĂłgĹ to uczyniÄ jedynie swoim Ĺźyciem, nie sĹowami (Pasolini). Rozumiecie teraz jak waĹźna jest wiÄĹş miÄdzy nami. Nie chodzi bowiem o sĹowa, o wygĹaszanie wielkich mĂłw. Nasze Ĺźycie jest zadaniem. Ze wzglÄdu na to zadanie poddajemy pod osÄ d Ĺwiat i wszechĹwiat, ale takĹźe nas samych. Z porywu natury bierze siÄ terror Ĺmierci, z porywu Ĺaski bierze siÄ ĹmiaĹoĹÄ (Ĺw. Tomasz). Z Ĺaski â z Chrystusa, ktĂłry staĹ siÄ obecny w moim Ĺźyciu moĹźe zrodziÄ siÄ ĹmiaĹoĹÄ: ĹmiaĹoĹÄ oznacza â jak przypomina nam to plakat wielkanocny â ĹwiadomoĹÄ przeznaczenia, celu i niespoĹźytÄ energiÄ, afektywnoĹÄ. Bez tego co nam siÄ wydarzyĹo, nie bylibyĹmy w stanie wiosĹowaÄ na drugi brzeg. To wydarzenie triumfuje zarĂłwno nad strachem Ĺmierci, jak i nad naszym bĹÄdem. Pozwala nam trwaÄ w tym jednym, jedynym miejscu, w ktĂłrym wydarzyĹa siÄ nam Ĺaska. PamiÄÄ, ruch i misja â trzy cechy naszego towarzystwa sÄ zarazem cechami kaĹźdego z nas. U poczÄ tku tego roku, w momencie, w ktĂłrym jaĹniejsza jest ĹwiadomoĹÄ tego, kim jesteĹmy â wspomagani sĹowami ks. Giussaniego â modlimy siÄ o wiernoĹÄ tej drodze. |