Ślady
>
Archiwum
>
1992
>
Biuletyn (6) styczeĹ
|
||
Ślady, numer 1 / 1992 (Biuletyn (6) styczeĹ) Ĺťycie CL Memores Domini. PowoĹanie do dziewictwa DoĹwiadczenie caĹkowitego oddania siÄ Chrystusowi wyrasta i Ĺźywi siÄ tym samym korzeniem Ruchu. âDziewictwo â podobnie jak maĹĹźeĹstwo â nie moĹźe siÄ ostaÄ jeĹli jego racjÄ nie jest Chrystusâ. Carlo Wolfsgruber Przede wszystkim przywoĹanie historyczne. Stowarzyszenie Memores Domini powstaĹo poniewaĹź niektĂłre osoby po ukoĹczeniu szkoĹy rozpoznawszy swoje powoĹanie do dziewictwa nie odnajdywaĹy siÄ jednak w tradycyjnych formach przewidzianych dla realizacji tego typu powoĹania. PoczÄ tkowo prosiĹy, aby mogĹy pozostaÄ w Ĺonie Ruchu jako grupa. Lecz pojawiĹa siÄ koniecznoĹÄ znalezienia jakiejĹ nowej formy, formy charakterystycznej dla Ruchu. Ten historyczny akcent pokazuje â niezaleĹźnie od niedojrzaĹoĹci z jaka wyraĹźaĹa siÄ sama idea i formuĹowaĹa siÄ koniecznoĹÄ â Ĺźe powstanie Memores Domini niesie w sobie najpierw osÄ d dotyczÄ cy natury Ruchu wyprzedzajÄ cy nawet sama treĹÄ powoĹania do dziewictwa. OsÄ d ten jest nastÄpujÄ cy: Ruch, to co spotkaliĹmy, moĹźe ogarnÄ Ä caĹe Ĺźycie; mocÄ tego, co spotkaliĹmy, moĹźliwe jest oddanie caĹego swojego Ĺźycia. Z tego przede wszystkim powodu mĂłwienie o dziewictwie interesuje wszystkich, a nie tylko âadeptĂłw sztukiâ. Ze sposobu w jaki powstaĹo stowarzyszenie Memores Domini rozumie siÄ, iĹź Ruch nie jest jakaĹ zabawÄ lub jakimĹ âprzygotowaniemâ, ale Ruch jest wydarzeniem caĹoĹciowym, wszechogarniajÄ cym; do tego stopnia wszechogarniajÄ cym, iĹź czĹowiek moĹźe sobie wyobraziÄ i pragnÄ Ä ofiarowaÄ wĹasne Ĺźycie nawet poprzez specjalna formÄ, jakÄ jest wĹaĹnie dziewictwo. KtoĹ moĹźe poczuÄ siÄ powoĹanym do ofiarowania swojego Ĺźycia Chrystusowi i do zrozumienia, Ĺźe pokarmem dla tego wezwania nie jest coĹ poza Ruchem, ale wĹaĹnie sam Ruch.
PamiÄÄ w pracy SkÄ dinÄ d cel Memores Domini jest owym, ktĂłry wspĂłĹgra znakomicie z celem Ruchu jako takiego: ĹźyÄ pamiÄciÄ o Chrystusie w miejscu pracy, prowadzÄ c Ĺźycie jak inni ludzie. To podkreĹlenie jest waĹźne poniewaĹź wykazuje w jasny sposĂłb, iĹź Ruch nie jest propozycja jakiejĹ âreligiiâ, ale czĹowieczeĹstwa. Gdyby moje powoĹanie nie pomagaĹo mi ĹźyÄ bardziej po ludzku normalnym Ĺźyciem ludzi, nie interesowaĹoby ono nikogo: ani mnie ani innych. Dlatego tez uwaĹźamy, Ĺźe aby ĹźyÄ w dziewictwie nie ma potrzeby skĹadania formalnie Ĺźadnych ĹlubĂłw. Zycie pamiÄciÄ o Chrystusie w Ĺwiecie pracy jest pryncypium prawdy wprowadzonym w Ĺźycie wszystkich poprzez sakrament Chrztu.
ByÄ ludĹşmi Dziewictwo nie jest jakaĹ aktywnoĹciÄ typowÄ dla osĂłb odznaczajÄ cych siÄ pewnymi szczegĂłlnymi cechami charakteru, bÄ dĹş wrÄcz dla osĂłb zakonnych., ale jest faktem ludzkim. Problem dziewictwa jest problemem bycia ludĹşmi, tzn. dokĹadnie tym samym, dla ktĂłrego istnieje Ruch. Jest przekreĹleniem klerykalizmu. CzytajÄ c EwangeliÄ widaÄ z caĹÄ oczywistoĹciÄ , iĹź zamiarem Chrystusa nie byĹo âzakĹadanie jakiejĹ religiiâ, ale nauczenie czĹowieka byÄ czĹowiekiem. Analogicznie u poczÄ tku doĹwiadczenia Ruchu nie spoczÄĹa intencja zbudowania jakiegoĹ systemu religijnego albo jakiejĹ organizacji koĹcielnej. U poczÄ tku Ruchu znalazĹ siÄ czĹowiek, ktĂłry zdobywszy pewne doĹwiadczenie Ĺźyciowe, zapragnÄ Ĺ, aby takĹźe inni mogli nim ĹźyÄ, zapragnÄ Ĺ komunikowaÄ to Ĺźycie innym, z ktĂłrymi czul siÄ zwiÄ zany nierozerwalnÄ wiÄziÄ . Dziewictwo Ĺźyje takÄ samÄ dynamikÄ : propozycja Chrystusa jest tÄ , ktĂłra wzywa do Ĺźycia prawdziwszym czĹowieczeĹstwem. Ale wĹaĹciwie nie naleĹźy mĂłwiÄ prawdziwszym. Rzymski retor Vittorino oskarĹźony o to, iĹź jest chrzeĹcijaninem, powiedziaĹ: âOdkÄ d spotkaĹem Chrystusa odkryĹem, Ĺźe jestem czĹowiekiemâ; nie powiedziaĹ on âodkryĹem, Ĺźe jestem bardziej czĹowiekiemâ. Tak wiÄc dziewictwo jest propozycja prawdziwego czĹowieczeĹstwa. Ruch moĹźe wspieraÄ tÄ propozycjÄ oraz moĹźe jÄ rozwijaÄ aĹź do zweryfikowania jej w doĹwiadczeniu.
WszechogarniajÄ ce doĹwiadczenie Ruch jest doĹwiadczeniem wszechogarniajÄ cym, nie zaĹ jakimĹ studium przygotowawczym do czegoĹ, co ma dopiero nadejĹÄ: gdyby tak byĹo znaczyĹoby to, iĹź ruch od samego poczÄ tku nie byĹ czymĹ prawdziwym. To z kolei oznacza, Ĺźe pĂłjĹcie za nim jest jakÄ Ĺ postaciÄ aktywnoĹci na czas ograniczony, ktĂłra koĹczy siÄ w jakimĹ momencie, od ktĂłrego zaczyna siÄ przygoda wĹasnej ekspresywnoĹci. Dziewictwo przezywane przez czĹonkĂłw Memores Domini pokazuje to jednoznacznie: mÄĹźczyzna nie jest w stanie podjÄ Ä najwyĹźszej ofiary, jakiej siÄ od niego wymaga â wyrzeczenia siÄ naturalnego sposobu relacji do kobiety â jeĹli nie czuĹby siÄ w wystarczajÄ cy sposĂłb wsparty przez wydarzenie tego, co spotkaĹ, przez Ruch. Nie chodzi w Ĺźadnym wypadku o to, by siÄ nie ĹźeniÄ/nie wychodziÄ za mÄ Ĺź, celem poĹwiÄcenia siÄ jakiemuĹ dzieĹu; dziewictwo nie jest warunkiem wiÄkszej wolnoĹci, aby poĹwiÄciÄ siÄ jakiejĹ aktywnoĹci, np. w Ruchu w jego wymiarze instytucjonalnym i organizacyjnym. Fundamentalna cechÄ , dziÄki ktĂłrej dziewictwo Ĺźyje jest wiara: to znaczy dokĹadnie ta sama cecha, dla ktĂłrej ktoĹ pragnie ĹźyÄ Ruchem. OsobiĹcie, nigdy nie odczuwaĹem mojego powoĹania do dziewictwa jako ĹşrĂłdĹa problemĂłw. OdczuwaĹem natomiast wyzwanie wiary, wyzwanie dla mojego czĹowieczeĹstwa, jakim jest dla niego wiara. Nie ma problemĂłw powoĹaniowych, istnieje jeden jedyny problem: wiara.
Ruch: miejscem ObecnoĹci W jaki sposĂłb Ruch moĹźe byÄ doĹwiadczeniem wszechogarniajÄ cym? Ruch jest doĹwiadczeniem wszechogarniajÄ cym poniewaĹź jest miejscem obecnoĹci Chrystusa, jest sposobem jaki Chrystus wybraĹ, aby dotrzeÄ do mnie, dotknÄ Ä mnie, wezwaÄ, wesprzeÄ, skorygowaÄ, aby pozwoliÄ mi przeĹźyÄ Ĺźyciowe doĹwiadczenie rodzinnoĹci i towarzystwa z Nim. Tym jest wĹaĹnie Ruch. Jest ta ObecnoĹciÄ â nie âpozaâ, ale âwewnÄ trzâ Ruchu â ktĂłra czyni czymĹ ludzkim poĹwiÄcenie caĹego Ĺźycia aĹź po formÄ i w ten sam sposĂłb czyni ludzkim jakiekolwiek poĹwiÄcenie siÄ. W gruncie rzeczy nie jest czymĹ najwaĹźniejszym to, czy siÄ ktoĹ oĹźeni/wyjdzie za maĹź czy tez nie; waĹźne jest, aby ten, kto siÄ ĹźeniĹ, ĹźeniĹ siÄ dla Chrystusa albo siÄ nie ĹźeniĹ dla Chrystusa. Dziewictwo â podobnie zresztÄ jak i maĹĹźeĹstwo â nie moĹźe siÄ ostaÄ, jeĹli obecnoĹÄ Chrystusa nie jest dla niego racjÄ ; inaczej byĹoby nieprawdopodobnym okaleczeniem czĹowieczeĹstwa. I nie naleĹźy oczywiĹcie sobie myĹleÄ, iĹź dziewictwo moĹźe byÄ wsparte przez poĹwiÄcenie siÄ âdla jakiejĹ przyczyny, sprawyâ. Co moĹźe byÄ wiÄkszÄ przyczyna niĹź moje czĹowieczeĹstwo?
Rozum i afektywnoĹÄ Fundamentem dziewictwa jest zatem wiara: rozpoznanie wielkiej ObecnoĹci. ObecnoĹÄ jest rozpoznana przez rozum, ktĂłry w obliczu prawdy doznaje wzruszenia. A nie istnieje nic bardziej prawdziwego niĹź sam Chrystus. MoĹźna dopuĹciÄ siÄ setki i tysiÄ ca bĹÄdĂłw oraz oporĂłw, lecz Chrystus jest prawdziwy i dlatego pragniemy oddaÄ nasze Ĺźycie. Kroczenie drogÄ dziewictwa staĹo siÄ dla mnie przedĹuĹźeniem pierwotnej intuicji doĹwiadczonej w Ruchu: nic innego jak tylko to doĹwiadczenie mogĹoby rozwinÄ Ä mĂłj rozum. Rozum wzruszony w obliczu prawdy; to wzruszenie staje siÄ zasadÄ afektywnoĹci do tego stopnia, iĹź trudno sobie wyobraziÄ coĹ piÄkniejszego i wiÄkszego od miĹoĹci Chrystusa. kiedy rozum wzrusza siÄ â a moĹźe siÄ wzruszyÄ jedynie w obliczu prawdy â rodzi siÄ afektywnoĹÄ, nieĹmiaĹa na poczÄ tku, a potem coraz to potÄĹźniejsza. PrawdÄ ta nie sÄ jakieĹ idee, ale ObecnoĹÄ, Ruch zaĹ nie jest miejscem nauczania idei, lecz jest wydarzeniem obecnoĹci. W ten sposĂłb moĹźna doĹwiadczyÄ, iĹź nic nie jest bardziej moje od prawdy.
Cud jednoĹci W jaki sposĂłb wyraĹźa siÄ to doĹwiadczenie rozumu, ktĂłry wzrusza siÄ w obliczu prawdy? Stowarzyszenie Memores Domini skĹada siÄ z osĂłb skupionych w âdomachâ, ĹźyjÄ cych wedĹug reguĹy modlitwy i milczenia. ReguĹa jest objawieniem siÄ w codziennym Ĺźyciu doĹwiadczenia rozumu, ktĂłry wzrusza siÄ w obliczu prawdy i staje siÄ â przynajmniej intencjonalnie â afektywnoĹciÄ wobec niego. NajwiÄksze wraĹźenie zarĂłwno w domach â jak i w Ruchu â wywoĹuje fakt wspĂłlnego Ĺźycia pomiÄdzy obcymi sobie osobami. Dziewictwo jest rozumem, ktĂłry rozpoznaje prawdÄ jako obecnoĹÄ oraz jest afektywnoĹciÄ â ktĂłra mocÄ tego rozpoznania odczuwa jako zrodzonych z tego samego ciaĹa iĹź tej samej krwi osoby dotÄ d sobie zupeĹnie obce. Ruch zrodziĹ siÄ i jest nieustannie rodzony przez owo doĹwiadczenie czĹowieczeĹstwa, ktĂłre sprawia, Ĺźe czĹowiek spotykajÄ c na swej drodze Ĺźycia kogoĹ nieznajomego odczuwa chÄÄ powiedzenia mu: âCzy chcesz wraz ze mnÄ budowaÄ dom? ZamieszkaÄ ze mnÄ w domu?â. Taka postawa bierze swĂłj poczÄ tek z rozpoznania, ze tajemnica mojego przeznaczenia jest zarazem tajemnica przeznaczenia kogoĹ innego: a jest niÄ Chrystus. I nie ma juĹź obcoĹci; obcoĹÄ socjologiczna zostaje wyrwana z korzeniami; nie jako stan ducha ale jako osÄ d. Gdyby czĹowiek miaĹ zawsze Ăłw impet aktywnoĹci wobec wĹasnego i cudzego przeznaczenia, nastaĹby nowy Ĺwiat, Ĺwiat prawdziwy. My Ĺźyjemy tym, czego Ĺwiat â Ĺwiadomie lub nieĹwiadomie â pragnie. Jest to w obliczu Ĺwiata zwyciÄskie wyzwanie. Wyzwanie dalekie od przemocy, poniewaĹź jest ono niezmierna czuĹoĹciÄ , niezmiernym wspĂłĹczuciem. SkÄ d czerpaÄ energiÄ dla tego rodzaju drogi? Ruch jest miejscem owej energii. Trzeba jedynie zdecydowaÄ siÄ czy chcemy czerpaÄ energiÄ dla obranej drogi z wĹasnych umiejÄtnoĹci bycia konsekwentnymi czy tez z entuzjazmy dla doĹwiadczenia, ktĂłre jest nam nieustannie komunikowane. TĹum. Krystyna Borowczyk |