Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2000 > Biuletyn nr 3

Ślady, numer 3 / 2000 (Biuletyn nr 3)

Aktualności. Częstochowa

Inauguracja Roku

26 października uczestnicy polskich wspólnot CL spotkali się na Jasnej Górze, aby rozpocząć kolejny rok pracy Szkoły Wspólnoty i powierzyć swoje zaangażowanie Matce Chrystusa. Znakiem przyjaźni i łączności z Ks. Giussanim była obecność Ks. Fabio Baroncini. Eucharystię w kaplicy Cudownego Obrazu koncelebrowali księża z Ruchu. Homilię wygłosił Ks. Jerzy Krawczyk. Spotkanie w Auli Jana Pawła II prowadził Ks. Andrzej Perzyński, zaś Marek Adamowicz przybliżył nam znaczenie śpiewu.

Ks. Andrzej Perzyński


Jak co roku było to dla nas święto, budzące pamięć i wdzięczność za dar uczestnictwa w charyzmacie CL, oraz moment osobistej refleksji nad sposobem podejmowania tego daru. Czy rzeczywiście nasza uwaga jest skierowana bardziej ku Chrystusowi? Czy zdumienie Jego Obecnością, rozpoznawaną w naszej jedności, w Kościele ożywia nas?

 

Ks. Andrzej Perzyński

Konferencja wygłoszona w czasie spotkania w Auli Jana Pawła II

 

Chcę na początku przytoczyć dwie wypowiedzi ks. Giussaniego, z których jedną miałem okazję, miałem szczęście wysłuchać osobiście, będąc na wiosnę (w maju) w Mediolanie na spotkaniu odpowiedzialnych. Podczas tego spotkania podejmowano szereg bieżących spraw Ruchu i wydawało się, że wysłuchane wypowiedzi były bardzo ciekawe, podejmujące sedno naszej obecności w świecie. Na koniec spotkania zabrał głos (poprzez wideo) ks. Giussani i podsumował to, wydawałoby się, ciekawe, udane, żywe spotkanie w ten sposób: „To, co mówicie jest bardzo interesujące, bardzo ciekawe. Jestem bardzo z tego zadowolony, jednak w tym wszystkim, o czym próbujecie mówić, brakuje Jezusa, Jego pamięci, świadomości Jego obecności. To właśnie pamięci o Jezusie brakuje w naszych więzach, między nami. Tylko Jezus bowiem jest rzeczywistością, w której tajemnica staje się dotykalna, staje się towarzystwem, staje się mocą w człowieku”.

Druga wypowiedź ks. Giussaniego zaczerpnięta jest z wywiadu, jakiego udzielił w przededniu Światowego Dnia Młodzieży w Rzymie znanemu tygodnikowi włoskiemu Panorama. Pytanie skierowane do Giussaniego brzmiało: „Co oznacza dziś nauczać młodych wiary, wychowywać młodych do wiary?” I odpowiedź: „W naszym Ruchu wysiłek wychowawczy zawarty jest w sposobie, za pomocą którego można dziś dojść do pewności o Chrystusie. Tak, że można tę świadomość rozwijać aż do wielkiej pewności chrześcijańskiej. W tej sposób całe życie, ze wszystkimi jego aspiracjami pozytywnymi opiera się na tej Tajemnicy Chrystusa. Wewnątrz świadomości, coraz jaśniejszej świadomości własnej słabości, własnych ograniczeń i wewnętrznego zła”.

Te wypowiedzi pozwalają całemu Ruchowi i tej cząstce naszej, polskiej na sformułowanie zdania, że uwaga w Ruchu, również w naszej rzeczywistości, jakby wznosi się - spojrzenie nasze, wznosi się od troski o życie samego Ruchu, jako pewnej struktury, do pytania o samego Jezusa. Czyli, inaczej mówiąc, na pierwszym planie nie stoi kwestia organizacji Ruchu, nie kwestia zorganizowania czegoś, ale na pierwszym miejscu jest zdumienie (i to według mnie już się dokumentuje w naszych wspólnotach), jest zdumienie wobec tego, co nam się wydarzyło i jest chęć, jest troska, aby o tym mówić innym, dzielić się tym z przyjaciółmi.

Żeby ta pamięć o Chrystusie nie umknęła, gdzieś się nie rozmieniła, potrzebna jest nam ciągle odnawiana świadomość tego, co konstytuuje nowość w historii, na czym owa nowość w historii polega. Chciałbym przybliżyć pewne czynniki świadomości, które ujmują tę nowość Chrystusa w historii.

 

1. Pierwszy można by określić jako przynależność do historii.

Podkreślamy na naszej drodze wychowawczej prawdę (czy punkt wyjścia), że chodzi o to, aby objawiło się to, co Bóg już uczynił. Podkreślamy właśnie ten pozytywny punkt wyjścia. Dlatego mówimy o przynależności do historii. „Charyzmat jest historią, każdy charyzmat jest historią, lecz charyzmatem nad charyzmatami jest Chrystus. Chrystus rozprzestrzenia się na cały świat, we wszystkich czasach poprzez szczegóły, które On wybiera, które daje nam jako rezultat już osiągnięty (…)”. Szczegóły, które daje nam jako coś, co już jest i właśnie w tym obdarowaniu istnieniem, w obdarowaniu nas rzeczywistością, którą żyjemy - tym faktem, że jesteśmy, w tym należy szukać pragnienia zrealizowania ideału, szukać ideału i drogi zrealizowania go.

Ta nasza przynależność do historii, do rzeczywistości nie jest zdecydowana przez nas - jest nam dana. To, co odpowiada naszemu sercu, co konstytuuje nas wewnętrznie, strukturalnie nie zależy od nas, my o tym nie decydujemy, my to rozpoznajemy. I to jest oczywistość, która trwa. Przynależność do towarzystwa, w którym trwamy, w którym jesteśmy, rodzi się ze spotkania, z wydarzenia - ze spotkania właśnie z tą wyjątkową obecnością, z którego wyłania się początek nowości we mnie i w innych. I w tym spotkaniu głębiej rozumiemy samych siebie. Przynależność do tego towarzystwa zmienia nasze życie. W tym, co chcemy podkreślić jest właśnie ten pozytywny punkt wyjścia, to, że nasza hipoteza pracy, zaangażowania się w rzeczywistość jest pozytywna. Wspólnie staramy się patrzeć na objawiającą się nam oczywistość. I tylko ta oczywistość, jak uczymy się na Szkole Wspólnoty ze „Zmysłu Religijnego”, tylko ta oczywistość, ten pozytywny punkt wyjścia, daje nam światło i pewność. W przeciwnym wypadku (jeżeli w punkcie wyjścia nie jest uchwycona ta oczywistość, ta pozytywność, która daje światło i pewność w drodze), zdominują nas problemy organizacyjne, czy problemy innego typu. A zatem przynależność do historii, wyjście razem na spotkanie rzeczywistości, zaangażowanie się we wszystkie okoliczności, w których przyszło nam żyć, odkrywanie, rozpoznawanie w okolicznościach, w tej tkance życia, w której jesteśmy, obecności nadającej znaczenie, nadającej smak wszystkiemu

 

2. Korzeniem tej przynależności jest sakrament chrztu.

To chrzest jest korzeniem przynależności do tego towarzystwa. Chrzest ukazuje oryginalność, wyjątkowość faktu chrześcijańskiego. Jest na naszej drodze wiary pewna dynamika, pewien dramatyzm tego przylgnięcia, pełnego zdumienia i otwartości. Jako przeszkoda przeciwna przylgnięciu, rozpoznaniu oczywistości, piękna, rozpoznaniu tej pozytywności stoi ideologia. Tutaj chcę się odwołać do kolejnej, krótkiej, odpowiedzi z cytowanego już wywiadu ks. Giussaniego dla „Panoramy”. Odpowiedzi, która ma dla polskiej rzeczywistości, w której żyjemy, bardzo duże znaczenie. Daje światło na nasze krajowe wydarzenia. Postawiono w tym wywiadzie pytanie: „Ksiądz, razem z Comunione e Liberazione, spotykał młodych w latach ideologii, w latach sześćdziesiątych, gdy ideologia królowała. Później były lata utopii, teraz są lata cynizmu rynkowego; który z tych trzech był najbardziej niebezpieczny?” Odpowiedź: „Okres ideologii jest to ryzyko obecne od rewolucji francuskiej aż do naszych czasów. Ideologia rozwija pewien czynnik doświadczenia życia, kosmosu i społeczeństwa ludzkiego w taki sposób, jakby nie posiadała ograniczeń. Ideologia jakby podszywa się pod Misterium, pod Tajemnicę, wchodzi na miejsce Tajemnicy, która uczyniła wszystkie rzeczy. W miarę jak ideologia zrodziła samą siebie jako punkt widzenia ostatecznego, którym posługuje się człowiek, mentalność dzisiejsza staje się coraz bardziej powszechnym uprzedzeniem. Pamiętamy w „Zmyśle religijnym” rozdziały mówiące właśnie o uprzedzeniu, które blokuje, hamuje dynamikę naszego związku z rzeczywistością, dynamikę, która jest w naturze człowieka, w naturze jego zmysłu religijnego.

Chrzest jest rzeczywiście widzialnym, tajemniczym i pełnym pokoju, a zarazem niepokoju znakiem nowości w świecie. Nowości, którą przyniósł Chrystus, ponieważ Chrystus w świecie to krzyż i zmartwychwstanie. Jest to nowa rzeczywistość ontologiczna. W ten sposób dokonuje się nowa ontologia i nie musimy się dziwić, że Misterium jest zdolne do zakomunikowania się w taki sposób, w jaki zechce. Najbardziej nierozumnym elementem mentalności, w której żyjemy, jest to, że człowiek dzisiejszy odrzuca kategorię możliwości, tę najwyższą kategorię rozumu i mówi: „Może jest Tajemnica, kto to wie, ale to niemożliwe - absolutnie niemożliwe, żeby Tajemnica mogła wejść w historię, mogła stać się człowiekiem, żeby mogła nam się zakomunikować w taki sposób, jak Ona wybiera, jaki Ona chce”.

Ks. Giussani wielokrotnie, bardzo jasno i mocno podkreślał ten podstawowy mankament, brak kultury, w której żyjemy, zanegowanie kategorii możliwości, najwyższej kategorii rozumu. Zakaz wejścia Tajemnicy w życie człowieka, w historię.

Sakrament chrztu jest rzeczywistością naturalną, w której obecne jest Misterium Chrystusa. Jest to rzeczywistość naturalna w tym znaczeniu, że ukazuje się jako oblicze ludzkie, lecz ma wewnątrz coś większego. Sakramentalność jest sposobem, poprzez który Tajemnica daje siebie samą naszej nicości, stwarzając osobę i kosmos. Metoda, za pomocą której Bóg komunikuje swoją egzystencję, za pomocą której daje swój byt pozwala uczestniczyć istotom żywym w Jego bycie. Tą metodą jest sakramentalność, jest kategoria znaku. Co zakłada uczestnictwo mojej osoby w Tajemnicy Chrystusa działającego poprzez chrzest, przez sakrament? Święty Paweł w liście do Galatów napisał tak: „Ktokolwiek jest ochrzczony, jest utożsamiony z Chrystusem”. Jesteśmy związani z towarzystwem, to nieuniknione. Nic nie może nas oddzielić jednego od drugiego, tak jak jednej części ciała nie można oddzielić od drugiej bez ryzyka, że ciało przestanie żyć. Wszystko jest Jego znakiem, znakiem Chrystusa. Jest ostateczną częścią tej metody. Jest to sakrament Jego obecności w świecie, ponieważ każdy sakrament jest obecnością w świecie Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego.  I nazywa się to Kościołem, Ciałem Mistycznym Chrystusa. To co jest zrodzone i przemienione przez wpływ, przez światło chrztu i innych sakramentów.

 

3. Ciało Chrystusa rozszerza się w historii.

 

a. Chrystus, który tworzy w czasie Swoje Ciało, który rozprzestrzenia Swoje Ciało, ten Chrystus - Bóg, który stał się człowiekiem, podporządkował sobie wszystko.

Pamiętamy tematy kolejnych rekolekcji Bractwa: „Bóg wszystkim we wszystkim”, „Chrystus wszystkim we wszystkich”. Tajemnica ustanowiła Chrystusa nad wszystkimi rzeczami, ustanowiła Go Głową Kościoła, ponieważ wszystkie rzeczy stają się Jego, ukazują, że ten Człowiek jest Panem wszystkiego. W tym zostaje wyrażony fakt, że Tajemnica jest obecna we wszystkich rzeczach.

 

b. W jaki sposób my zmierzamy do tak wyrażonego spełnienia Kościoła?

Jeśli my żyjemy, i na ile coraz bardziej żyjemy - poprzez każde nasze działanie, poprzez każde wyrażenie swojej świadomości - konfrontując każde nasze działanie według mentalności Chrystusa, nie według mentalności świata, wtedy zmierzamy do spełnienia Kościoła. Inaczej mówiąc, jeżeli wchodzę w rzeczywistość, konfrontuję się z wszystkimi okolicznościami, w rodzinie, w pracy, w szkole z tą nową mentalnością, z tym nowym „ja”, z poczuciem, że Tajemnica jest wewnątrz każdej więzi z czymkolwiek, z kimkolwiek, wtedy zmierzam do spełnienia Kościoła, wtedy buduję Kościół. W przeciwnym wypadku nieuchronnie ulegamy mentalności świata, która jest wyrażeniem instynktu i reaktywności, albo wyrażeniem władzy i posiadania. Innej możliwości nie ma.

 

c. W jaki sposób wyraża się ta nowa świadomość?

Można by przytoczyć modlitwę liturgiczną z XX niedzieli, która zawiera takie słowa: „Boże, któryś przygotował dobra niewidzialne - dobra niewidzialne znaczy szczęście, spełnienie pragnienia serca, które jest nieproporcjonalne do naszej zdolności wymierzania, dlatego te dobra są niewidzialne - Boże, któryś przygotował dobra niewidzialne dla tych, którzy Ciebie kochają, rozlej w nas słodycz Twojej miłości, ponieważ kochając Ciebie w każdej rzeczy i ponad każdą rzecz, otrzymujemy dobra przez Ciebie obiecane, które przekraczają każde pragnienie”.

W tej modlitwie jest mowa o tym, że kochamy Boga w każdej rzeczy, w każdej relacji. Wchodzimy w każdą relację właśnie z tą świadomością, kim jesteśmy, kim jest człowiek, kim jest każdy z nas - że jesteśmy relacją z Tajemnicą, więc tym, co na określa, nade wszystko, jako ludzi jest relacja - z Tajemnicą, a nie cokolwiek innego. Wszystko inne przychodzi później.

„Kochają Ciebie w każdej rzeczy”, te słowa oznaczają, że treścią każdej rzeczy, wydarzeniem, z powodu którego ją spotykam, jest jej trwanie, jest Chrystus. Pragnienie, aby w każdej rzeczy obecny był Chrystus, wynosi podmiot, wynosi Obecność, dowartościowuje Ją i zarazem realizuje większą Obecność w świecie. Obecność ostateczną, którą jest sam Chrystus.

Wyrażenie „ponad wszystkie rzeczy” oznacza, że nasze istnienie w Chrystusie przyobleczone jest w Niego, że to trwanie w Nim dotyka, dotyczy nas całych - i w całości, z duszą i ciałem stajemy się uczestnikami Tajemnicy. Więzi między nami powinny stawać się uczestnictwem w Tajemnicy źródła naszego istnienia. Dlatego właśnie tak obstajemy w Ruchu przy tej pamięci o źródle naszego istnienia, którym jest Chrystus. Dlatego te więzi są aktywne, są nieuchronnie konstruktywne, nieuchronnie miłosierne. W takich właśnie więziach nicość jest zawsze zdławiona i wyeliminowana.

 

4. Misja jako świadectwo przemiany.

Pamiętam, jak na jednym ze spotkań kleryckich, które odbywały się przed kilku laty w Kielcach, ks. Olek mówił na temat dawania świadectwa. Mówił, że to nie uzewnętrznianie swoich przeżyć, swoich pragnień, czy też uczuć, ale świadectwo jest zaświadczeniem tego, co się dokonało, tej przemiany, która nie znajduje innego wytłumaczenia, jak w obecności Kogoś Innego, jak w obecności Chrystusa, obecności Boga w nas, w naszym życiu. Czegoś nie było, a jest. Nikt z nas nie potrafi powołać do życia czegokolwiek, i to jest przemiana, której nie sposób inaczej wytłumaczyć, jak tylko odwołując się do obecności Chrystusa w naszym życiu. Dlatego naszą misją jest świadectwo przemiany naszego życia. Chrystus komunikuje się nam przede wszystkim poprzez przemianę; jest, jeśli działa.

Początkiem przemiany jest rozpoznanie tej Obecności, która działa. Ktoś jest radosny nie z powodu tego, co czyni, co mu się udaje, lecz z powodu tego, co mu się wydarzyło, a efekty, skutki są wynikiem łaski, nie są naszą zasługą, naszym dziełem. Do nas należy rozpoznanie Go wewnątrz wydarzenia spotkania, wydarzenia chrześcijańskiego. „Entuzjazm, który rodzi się z piękna, jest nie do porównania z entuzjazmem, który rodzi się tylko z oddania”.

Co oznacza świadczyć? Świadczyć oznacza za pomocą własnego sposobu życia afirmować, podkreślać nieustannie Kogoś, kto działa. Psalm 83 mówi: „Moje serce jest radosne, ponieważ Ty żyjesz”, Ty, Boże, jesteś.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją