Ślady
>
Archiwum
>
2014
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2014 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Ĺťycie CL. Biografia Tych dwunastu towarzyszy drogi Rok prezentacji i niekoĹczÄ cy siÄ ciÄ g spotkaĹ, historii, niespodzianek⌠Alberto Savorana opowiada o wĹoskim tournĂŠe swojej ksiÄ Ĺźki Vita di don Giussani (âĹťycie ksiÄdza Giussaniegoâ) oraz wyjaĹnia, dlaczego od lewicowego burmistrza po nieznajomÄ , ktĂłra ânie znalazĹa siÄ tam przypadkowoâ (poprzez urzÄdnikĂłw sÄ dowych, dziennikarzy, przedsiÄbiorcĂłw i wielu innych), poznaje tylu ludzi, ktĂłrzy chcÄ âwÄdrowaÄ razemâ. Davide Perillo OkoĹo stu juĹź odbytych spotkaĹ i jeszcze mniej wiÄcej piÄÄdziesiÄ t wpisanych do kalendarza. Bierze udziaĹ w co drugim. Koniec koĹcĂłw dla Alberto Savorany oznacza to, Ĺźe na samej tylko scenie spotkaĹ prawie dwieĹcie osĂłb: biskupĂłw i dziennikarzy, przedsiÄbiorcĂłw i wykĹadowcĂłw, politykĂłw i róşnych ludzi. Wszyscy wciÄ gniÄci w konfrontacjÄ swojego Ĺźycia z Vita di don Giussani. KsiÄ Ĺźka ukazaĹa siÄ rok temu. TournĂŠe rozpoczÄĹo siÄ prawie od razu. I wypeĹniĹo siÄ faktami oraz spotkaniami, ktĂłre dla Alberto sÄ zaskakujÄ ce. âPoczynajÄ c od przed-faktu, za ktĂłry jestem wdziÄczny ksiÄdzu CarrĂłnowi. Kiedy pod koniec 2013 roku przekazaĹem mu ostateczny plik, powiedziaĹem, Ĺźe w tym momencie, po ukoĹczeniu ksiÄ Ĺźki, bardzo chciaĹbym zniknÄ Ä, aĹźeby na pierwszym planie znalazĹ siÄ ksiÄ dz Giussani. Nie skoĹczyĹem jeszcze zdania, kiedy dotarĹa do mnie jego enta z kolei korekta: ÂŤNie wywiniesz siÄ tak Ĺatwo! Bez ciebie nie byĹoby tej ksiÄ ĹźkiÂť. I byÄ moĹźe odczytujÄ c na mojej twarzy jakÄ Ĺ oznakÄ pychy, dodaĹ: ÂŤZobacz, to nie jest osÄ d moralny, ale fakt. Dlatego, przykro mi, ale nie moĹźesz uniknÄ Ä opowieĹci o tym, co znaczyĹo dla ciebie ponowne spotkanie z ksiÄdzem Giussanim, praca nad jego ĹźyciemÂťâ.
Co takiego wydarzyĹo siÄ w ostatnich miesiÄ cach? O wiele wiÄcej niĹź mogĹem sobie wyobraziÄ. CoĹ przeczuwaĹem, widzÄ c wpĹyw, jaki ksiÄ Ĺźka miaĹa na mnie. Ale nie coĹ takiego.
W jakim sensie? Nie znalazĹem ani jednego rozmĂłwcy, ktĂłry w jakikolwiek sposĂłb by siÄ zdystansowaĹ. ZdumiewaĹa mnie powaga, z jakÄ dokonywali porĂłwnania. Co wiÄcej, przeczytali â to nie Ĺźaden pewnik w przypadku tomu liczÄ cego 1350 stron. Wszyscy przychodzÄ z ksiÄ ĹźkÄ peĹnÄ ĹźĂłĹtych karteczek post-it, zaznaczeĹ, stronic wypeĹnionych notatkami. WidziaĹem ludzi, dla ktĂłrych na kilka tygodni ksiÄ dz Giussani staĹ siÄ towarzyszem. NastÄpnie zdumiewa mnie to, Ĺźe wszyscy mĂłwiÄ o nim w czasie teraĹşniejszym, wĹaĹnie takiej formy czasowej uĹźywajÄ . Jest to znak, Ĺźe nie wspominajÄ zmarĹego, ale spotykajÄ kogoĹ Ĺźywego. Trzecia sprawa: wszyscy w jakiĹ sposĂłb zapamiÄtujÄ jakiĹ fakt z Ĺźycia ksiÄdza Giussaniego, jakÄ Ĺ jego troskÄ, jakieĹ znaczÄ ce sformuĹowanie, jako coĹ, co ma on do powiedzenia ich Ĺźyciu teraz. Chodzi o menadĹźerĂłw, urzÄdnikĂłw sÄ dowych, kapĹanĂłw⌠NiemalĹźe mimowolnie podczas lektury zaczynajÄ robiÄ notatki, poniewaĹź ksiÄ dz Giussani zadaje pytania. I zmusza do zastanowienia siÄ nad sobÄ , nie daje spokoju.
MoĹźesz podaÄ jakiĹ przykĹad? Nie wiem⌠Giovanbattista Tona, urzÄdnik sÄ dowy do spraw mafii, ktĂłry mĂłwi: âW czynieniu sprawiedliwoĹci przychodzi z pomocÄ napomnienie ksiÄdza Giussaniego: Chrystus nie przyszedĹ po to, by rozwiÄ zywaÄ problemy zwiÄ zane z kwestiÄ sprawiedliwoĹci, ale by wprawiÄ serce czĹowieka w taki stan, bez ktĂłrego sprawiedliwoĹÄ mogĹaby wyrastaÄ z tego samego korzenia co niesprawiedliwoĹÄâ. Albo Paolo Zaccarelli, odpowiedzialny za zasoby ludzkie w wielkiej spĂłĹdzielni pracy, ktĂłry pozostaje pod wraĹźeniem âksiÄdza Giussaniego stawiajÄ cego wszystko na osobÄâ, on, ktĂłry ma do czynienia z osobami, ksztaĹceniem, wychowaniem. Czy teĹź Luciano Violante z Padwy, wspominajÄ cy zdanie, ktĂłre poruszyĹo go najbardziej: âRozwiÄ zanie problemĂłw, przed ktĂłrymi stawia Ĺźycie kaĹźdego dnia, ÂŤnie dokonuje siÄ bezpoĹrednio w konfrontacji z problemami, ale poprzez zgĹÄbienie natury stawiajÄ cego im czoĹa podmiotuÂť. Innymi sĹowy, ÂŤszczegĂłĹowÄ kwestiÄ rozwiÄ zuje siÄ, pogĹÄbiajÄ c istotÄÂťâ. A mĂłwi to jako byĹy komunista, ktĂłry stawiaĹ wszystko na rozwiÄ zywanie âposzczegĂłlnych problemĂłwâ.
SkÄ d, Twoim zdaniem, bierze siÄ ta gotowoĹÄ do tego, by nie rozprawiaÄ nad âkulturalnym zagadnieniemâ, ale by siÄ zaangaĹźowaÄ? Powody sÄ dwa. Po pierwsze: wszystkie te osoby majÄ bardzo Ĺźywe poczucie wĹasnego czĹowieczeĹstwa, pojmowanie dramatycznoĹci ludzkiej kondycji. A wiÄc pojawia siÄ zainteresowanie, ciekawoĹÄ pochwycenia kaĹźdego, kto tylko miaĹby coĹ do powiedzenia na ten temat, mĂłgĹby coĹ wnieĹÄ. I w wielu przypadkach wyjÄ tkowe jest to, Ĺźe znajdujÄ to w ksiÄdzu Giussanim, w obliczu lat, w ktĂłrych CL byĹo przedmiotem, przede wszystkim w mediach, wcale nie pozytywnych kampanii. Drugim jednak powodem jest przeĹom, jaki nastÄ piĹ w zwiÄ zku z artykuĹem ksiÄdza CarrĂłna, opublikowanym na Ĺamach dziennika âLa Repubblicaâ 1 maja 2012 roku, w ktĂłrym skupiĹ siÄ on na naturze charyzmatu, nie rezygnujÄ c z historycznego osÄ du moĹźliwych bĹÄdĂłw, niewiernoĹci, redukcji. Tam zrodziĹa siÄ powszechna otwartoĹÄ, dziÄki ktĂłrej caĹa krytyka pod adresem Ruchu, interesy i polityka nie przeszkadzajÄ w doĹwiadczeniu pobudzenia ciekawoĹci.
MĂłwisz to, poniewaĹź sĹyszaĹeĹ kogoĹ, kto mĂłwiĹ o tym wprost? Wiele osĂłb. Od Gianniego Riotty, by nie byÄ goĹosĹownym, ktĂłry z pojawieniem siÄ ksiÄdza CarrĂłna wiÄ Ĺźe poczÄ tek oĹźywienia oraz âkoniecznoĹci zastanowienia siÄ nad korzeniami Ruchuâ, po Ezia Maura z Florencji. Po tym jak przypomniaĹ seriÄ krytycznych uwag, ktĂłre on i jego gazeta skierowaĹy pod naszym adresem w ciÄ gu wszystkich lat, w pewnym momencie przerwaĹ i powiedziaĹ: âTrzeba jednak przyznaÄ, Ĺźe dwa lata temu ksiÄ dz CarrĂłn dokonaĹ przeĹomu swoim artykuĹemâ. To nie jest rzecz bez znaczenia.
Czy moĹźliwoĹÄ rozmowy na takim poziomie konfrontacji z tak wieloma osobowoĹciami, ludĹşmi z róşnych Ĺrodowisk, nie pomaga zrozumieÄ, co znaczy byÄ âobecnoĹciÄ â? Wiesz, wiele wspĂłlnot CL podeszĹo powaĹźnie do tego, co sam ksiÄ dz CarrĂłn powiedziaĹ rok temu: âNie robimy propagandy naszemu zaĹoĹźycielowi, ale reklamÄ teraĹşniejszemu faktowiâ. Jest to okazja dla nas samych. A widaÄ to w trosce, z jakÄ organizowane sÄ spotkania, albo w sposobie, w jaki zostajÄ wybrani rozmĂłwcy: to nie sÄ osoby schlebiajÄ ce nam, ale przede wszystkim znane postacie w mieĹcie, takĹźe niemajÄ ce nic wspĂłlnego z chrzeĹcijaĹskim doĹwiadczeniem. Pierwszy kontakt prawie nigdy nie polega na zaproszeniu: âProszÄ przyjĹÄ i zaprezentowaÄâ, ale: âDajÄ panu tÄ ksiÄ ĹźkÄ, proszÄ sprĂłbowaÄ jÄ przeczytaÄ, a potem mi pan odpowieâ. To doprowadziĹo do serii spotkaĹ z osobistoĹciami, ktĂłre wydawaĹy siÄ odlegĹe, a nawet wrogie.
TakĹźe tutaj proszÄ o przykĹady. Piero Colaprico, piĂłro âLa Repubblikiâ, jedno z najbardziej krytycznych, jeĹli chodzi o pewne polityczne wydarzenia, w ktĂłre wciÄ gniÄty zostaĹ Ruch. PosĹaĹ on swoje dzieci do jednej ze szkóŠprowadzonych przez ludzi z CL. Po zajÄciach wracaĹy one do domu zadowolone, wtedy teĹź zaczÄ Ĺ siÄ zastanawiaÄ nad Ruchem, ktĂłry dotÄ d wyobraĹźaĹ sobie jako centrum wĹadzy i przeróşnych konszachtĂłw. Potem przeczytaĹ ksiÄ ĹźkÄ i powiedziaĹ: âMuszÄ ponownie zastanowiÄ siÄ nad wizerunkiem ksiÄdza Giussaniego, jaki sobie stworzyĹem. Nie tylko nie szuka on wĹadzy, ale jest przeciwny wĹadzy. Jest przeciwny redukcjiâ. Po czym opowiedziaĹ o swoim spotkaniu z ksiÄdzem Giussanim, co wywoĹaĹo powszechne zdumienie. ZadziwiajÄ ce. TakĹźe on lojalnie porĂłwnaĹ siÄ z tekstem i pozwoliĹ, by coĹ siÄ w nim poruszyĹo. To samo zrobiĹ Antonio Ramenghi, dyrektor dziennika âMattino di Padovaâ, ktĂłry zaczyna, mĂłwiÄ c: âOd razu chciaĹbym wyjaĹniÄ, po ktĂłrej stronie stojÄ, jestem wiernym wyznawcÄ doktryny Dossettiego. Teraz jednak powiem wam, dlaczego czytajÄ c ksiÄ ĹźkÄ, odkryĹem, Ĺźe ksiÄ dz Giussani jest ĹwiÄtyâ.
Znak, Ĺźe w tym, kto podjÄ Ĺ ryzyko zaproszenia tych osĂłb, wydarzaĹo siÄ to samo: pragnienie grania w otwarte karty, ĹwiadomoĹÄ tego, Ĺźe problem polega na tym, âjak ĹźyÄâ, a nie âkto ma racjÄâ. ByÄ moĹźe takĹźe wiÄksza ĹwiadomoĹÄ tego, czego siÄ doĹwiadcza⌠WĹaĹnie tak. Okazja do publicznej prezentacji zmusiĹa nas do skoncentrowania siÄ w pewien sposĂłb na tym, co Ojciec ĹwiÄty nazywa nieustannie istotÄ . By zaprosiÄ âprzeciwnikaâ politycznego czy teĹź ideologicznego, musisz byÄ pewny, Ĺźe przynosisz mu coĹ, co dla ciebie jest istotÄ . Nie dyskurs, ale doĹwiadczenie, jakim Ĺźyjesz i ktĂłre chcesz wspĂłĹdzieliÄ. Jest to takĹźe powĂłd, dla ktĂłrego ten, kto przychodzi zaprezentowaÄ ksiÄ ĹźkÄ, przychodzi w pewien sposĂłb rozbrojony, bez poczucia przymusu albo obowiÄ zku przedstawienia krytyki czy teĹź polemicznych obserwacji w celu wyjaĹniania, âpo ktĂłrej stronie stoiâ. Jest to odkrycie interesujÄ ce samo w sobie. Ze wzglÄdu na ktĂłre ktoĹ taki jak Virginio Merola, burmistrz Bolonii, wobec dwĂłch tysiÄcy osĂłb obecnych na Piazza Maggiore wzruszyĹ siÄ: âTakĹźe dla kogoĹ takiego jak ja, kto nie posiada niczego innego poza pewnoĹciÄ co do wÄ tpliwoĹci, decydujÄ ce jest rozumowanie ksiÄdza Giussaniego na podstawie konkretnego doĹwiadczenia. Musimy zachowaÄ je w sercu, by nie zanegowaÄ nadziei, Ĺźe moĹźliwe jest szczÄĹliwe Ĺźycie. Poszukajmy go razem, jeĹli wyrazicie na to zgodÄâ. CoĹ, co przyprawia o dreszcze. Albo Sergio Gambini, byĹy deputowany Partii Demokratycznej z Rimini, ktĂłry zawsze uwaĹźaĹ ludzi z CL i Meeting za wrogĂłw, proszÄ cy o to, by mĂłgĹ âprzejĹÄ z nami kawaĹek drogiâ. Bez rezygnowania z jakiejkolwiek czÄĹci wĹasnej historii, ale dostrzegajÄ c moĹźliwoĹÄ.
A Ty? Co Tobie przychodzi na myĹl wobec tych faktĂłw? W Bolonii, na przykĹad, ja rĂłwnieĹź siÄ wzruszyĹem, myĹlÄ c o ksiÄdzu Giussanim, kiedy trafiĹ do Recanati, by mĂłwiÄ o âswoim przyjacielu Leopardimâ. PowiedziaĹ on wtedy, Ĺźe nigdy wczeĹniej by nie pomyĹlaĹ, Ĺźe mogĹo zdarzyÄ siÄ coĹ takiego, i czuĹ siÄ tego niegodny. No cóş, w moim przypadku byĹo tak samo. Nigdy nie pojawiam siÄ na prezentacjach z gotowym wystÄ pieniem â w rzeczywistoĹci reagujÄ na to, co siÄ dzieje. PoniewaĹź rozumiem, Ĺźe w tym momencie coĹ siÄ wydarza. UkazujÄ mi siÄ aspekty, ktĂłrych nawet ja sam nie dostrzegaĹem wczeĹniej podczas pisania ksiÄ Ĺźki, opowiadajÄ c o pewnych wydarzeniach. PozwalajÄ mi lepiej zrozumieÄ ich wartoĹÄ. By pozwoliÄ siÄ jednak zaskoczyÄ, trzeba nauczyÄ siÄ tej otwartoĹci, o ktĂłrej mĂłwiĹ ksiÄ dz Giussani. W przeciwnym razie pod koniec spotkania moĹźe dojĹÄ do tego, Ĺźe ktoĹ podejdzie do sceny i powie ci: âTak, wszystko piÄknie. Ty nie wiesz jednak, kim on jest, skÄ d pochodziâŚâ.
Co na to odpowiadasz? Ĺťe nie wiem i Ĺźe nie interesuje mnie to, poniewaĹź mnie zaleĹźy na tym, co tam usĹyszaĹem. A wtedy tamta osoba daĹa mi Ĺwiadectwo prawdy. Tak jak to byĹo w przypadku ksiÄdza Giussaniego, ktĂłry opowiada: âByĹy dzieci z czwartej klasy gimnazjum, czyniÄ ce uwagi, wobec ktĂłrych otwieraĹeĹ ze zdumienia usta. W tamtym momencie to ja byĹem uczniem i notowaĹem. Oni byli dla mnie autorytetemâ. JeĹli on uczyĹ siÄ od 14-letniego chĹopaka, dlaczego ja nie mogÄ uczyÄ siÄ od urzÄdnika sÄ dowego, burmistrza, polityka? Nie potrzebujÄ przeprowadzaÄ samokrytyki, by pozwoliÄ siÄ zaskoczyÄ faktem, kiedy mĂłwi coĹ prawdziwego.
KtĂłry epizod z Ĺźycia ksiÄdza Giussaniego ma najbardziej zadziwiajÄ cy wpĹyw na tego, kto o nim czyta? ZauwaĹźyĹem, Ĺźe bardzo porusza opowiadanie o przeĹomie w jego Ĺźyciu, o âpiÄknym dniuâ, w ktĂłrym Gaetano Corti wyjaĹnia Prolog Ewangelii ĹwiÄtego Jana, a on pojmuje, Ĺźe proroctwo Leopardiego urzeczywistniĹo siÄ juĹź 1800 lat wczeĹniej. Ludzie pozostajÄ pod wielkim wraĹźeniem, gdy podkreĹlam, Ĺźe dla ksiÄdza Giussaniego jest to poczÄ tek dramatu Ĺźycia â zamiast zaspokoiÄ pytanie, pozwala mu siÄ rozogniÄ. Zazwyczaj wydaje siÄ, Ĺźe najpierw ktoĹ poszukuje, potem znajduje wiarÄ i w tym punkcie poszukiwanie siÄ koĹczy. Kiedy ksiÄ dz Giussani opowiada, Ĺźe od tamtego momentu âchwila nie jest juĹź dla niego banalnoĹciÄ â, Ĺźe jego poszukiwanie siÄ intensyfikuje, ten fakt zdumiewa.
Kto byĹ nim zdumiony? Na przykĹad Joseph Weiler, kiedy zarysowuje âfilozofiÄ wychowawczÄ ksiÄdza Giussaniegoâ, daje do zrozumienia, Ĺźe dla niego waĹźniejsze jest pytanie od odpowiedzi â ksiÄ dz Giussani znaĹ odpowiedĹş, ale zdaĹ sobie sprawÄ, Ĺźe nie wystarczy powtarzaÄ âChrystusâ. Trzeba, by byĹa to odpowiedĹş na pytanie. Na pilnÄ potrzebÄ. Wielka odpowiedĹş, jakÄ jest chrzeĹcijaĹskie roszczenie, moĹźe byÄ tylko odpowiedziÄ na wielki brak. To, Ĺźe powiedziaĹ to wyznawca judaizmu â ktĂłry oczywiĹcie potem dystansuje siÄ do tego roszczenia â jest bardzo znaczÄ cÄ rzeczÄ . Ale takĹźe ktoĹ taki jak Giuliano Pisapia, burmistrz Mediolanu i byĹy uczeĹ liceum im. Bercheta. Opowiada on, Ĺźe ksiÄdzu Giussaniemu zawdziÄcza âodkrycie poczucia solidarnoĹci â nauczyĹem siÄ go, biorÄ c kilka razy udziaĹ w geĹcie charytatywnym, poniewaĹź zrozumiaĹem, Ĺźe wysyĹa nas on do Bassy nie tylko po to, byĹmy pomagali innym, ale przede wszystkim samym sobieâ.
A wpĹyw na mĹodych, ktĂłrzy nigdy nie widzieli ksiÄdza Giussaniego? Dam ci jeden z wielu przykĹadĂłw: grupa uczniĂłw GS z Modeny w ciÄ gu roku spotyka siÄ na modlitwÄ AnioĹ PaĹski przed szkoĹÄ . Jest z nimi takĹźe jeden dorosĹy, ktĂłry w pewnym momencie proponuje: âDlaczego nie mielibyĹmy czytaÄ codziennie jednej strony z Vita di don Giussani?â. ZaczynajÄ i idÄ naprzĂłd, coraz dalej⌠ZbliĹźa siÄ czas wakacji i mĹodzieĹź mĂłwi nauczycielom: âChcemy opowiedzieÄ o tym wszystkimâ. I postanawiajÄ zrobiÄ to nie w hotelowej sali, ale na placu Canazei. Prawda jest taka, Ĺźe mĹodzieĹźy, ktĂłra go spotkaĹa, zostaje rzucone wyzwanie w centrum ich czĹowieczeĹstwa i zostaje ona wprowadzona w niewyobraĹźalnie ludzkie doĹwiadczenie.
Czemu jednak przypisujesz tÄ zdolnoĹÄ ksiÄdza Giussaniego do rodzenia teraz? Prowadzeniu ksiÄdza CarrĂłna. Wydaje mi siÄ to najbardziej rzucajÄ cym siÄ w oczy faktem. DoĹwiadczenie, jakim kaĹźe nam ĹźyÄ, zwĹaszcza sposĂłb, w jaki na nowo przeĹźywa charyzmat ksiÄdza Giussaniego, utoĹźsamia siÄ z jego troskami, z jego wĹasnym doĹwiadczeniem, korektami, zaakcentowaniami, jest to najwaĹźniejszy sposĂłb, ktĂłry pozbawiĹ przede wszystkim mnie, a nastÄpnie tego, kto organizuje spotkania, nostalgicznego spojrzenia, skierowanego ku przeszĹoĹci. PoniewaĹź oczywistoĹciÄ jest to, Ĺźe nie wystarczy czytaÄ albo przeczytaÄ ksiÄ ĹźkÄ, by mĂłc powiedzieÄ: âĹťyjÄ doĹwiadczeniemâ. To moĹźe wydarzyÄ siÄ tylko w fakcie, ktĂłry ma miejsce dzisiaj. Bez tego ksiÄ Ĺźka byĹaby wspomnieniem.
Ale co takiego Ty odkrywasz w ksiÄdzu Giussanim poprzez te spotkania? To, Ĺźe jego doĹwiadczenie jest doĹwiadczeniem przemawiajÄ cym do wszystkich i znajduje siÄ w zasiÄgu rÄki kaĹźdego, nie potrzeba do tego nadzwyczajnych warunkĂłw. Wystarczy, Ĺźe czĹowiek posiada minimum czĹowieczeĹstwa i pozostaje zaskoczony, Ĺźe coĹ czyni wyĹom. Jest to jedna z najbardziej rzucajÄ cych siÄ w oczy demonstracji znanego zdania kardynaĹa Josepha Ratzingera, wypowiedzianego na pogrzebie: âKsiÄ dz Giussani nie przywiÄ zywaĹ do siebie, ale do Chrystusaâ. A przywiÄ zujÄ c do Chrystusa, nie przestaje rodziÄ. PoniewaĹź prowadzi do âpragnienia przeĹźycia na nowo swojego doĹwiadczeniaâ.
A ludzie? PublicznoĹÄ? Czy opowiesz mi o czymĹ, co uderzyĹo CiÄ po spotkaniu? Reakcja, komentarz⌠ByĹo to w jednym z miast na poĹudniu. Podczas swojego wystÄ pienia zauwaĹźyĹem pewnÄ paniÄ siedzÄ cÄ na Ĺrodku sali po lewej stronie, sĹuchajÄ cÄ uwaĹźnie, ktĂłra w pewnym momencie zaczÄĹa wyraĹşnie siÄ wzruszaÄ. MiaĹa bĹyszczÄ ce oczy. ZrobiĹa na mnie wraĹźenie. Pod koniec, kiedy podeszĹa do mnie, by mi podziÄkowaÄ, powiedziaĹem jej: âWidziaĹem, Ĺźe sĹuchaĹa pani z wielkÄ uwagÄ â. Na co ona: âTak, oczywiĹcie. Niech pan sobie wyobrazi, Ĺźe jestem ateistkÄ i nie byĹoby mnie tu dzisiaj. Jestem tu tylko dlatego, Ĺźe mĂłj syn ma kolegÄ, ktĂłry naleĹźy do waszej grupy, to on go tu zaprosiĹ. Dzisiaj rano powiedziaĹ mi jednak: âMamo, nie dam rady tam dzisiaj pĂłjĹÄ. IdĹş zamiast mnieâ. Nie wiem, dlaczego to zrobiĹam, ale przyszĹam tylko po to, by go zastÄ piÄ. Nie przypuszczaĹam, Ĺźe spotkam coĹ takiego. Wszystko to nie mogĹo wydarzyÄ siÄ przypadkowo. Dlatego panu dziÄkujÄâ. Wieczorem, gdy przechadzaĹem siÄ po uliczkach miasta, spotkaliĹmy siÄ przypadkowo. PowiedziaĹem jej wtedy: âTo takĹźe nie jest przypadekâ.
POLECAMY Filmy wideo z niektĂłrych prezentacji. |