Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2014 > wrzesień / październik

Ślady, numer 5 / 2014 (wrzesień / październik)

Meeting. Ziemia Święta

„Zło nie może być ostatnim słowem”

Na Meeting ojciec PIERBATTISTA PIZZABALLA, kustosz Ziemi Świętej, przywiózł to, co sam nazwał „odkupionym spojrzeniem” na tragedie rozgrywające się na Środkowym Wschodzie.


Punkt widzenia, który pozwala odczytywać i interpretować wydarzenia, „nie pozwalając się im jednak przygnieść”. Cały rejon płonie. A jednak zło nie jest ostatnim słowem w życiu ludzi, nawet tutaj. A życie chrześcijan – nie tylko negocjacje prowadzone w kancelariach – jest punktem nadziei, na który się patrzy.

 

Odnosi się wrażenie, że patrząc na Gazę i Irak, ogląda się widziany już kiedyś film. Czy naprawdę historia się powtarza? Czy też jest coś nowego?

To jest spirala: są zjawiska, które się powtarzają, oraz nowe rzeczywistości. Znamy dobrze przemoc w Gazie oraz fundamentalizm na Środkowym Wschodzie, jesteśmy jednak świadkami okrucieństwa, którego nie widzieliśmy w takiej postaci od bardzo dawna.

 

Co najbardziej niepokoi Ojca w tym kontekście?

Przeminęły dawne, typowe dla Środkowego Wschodu, modele współdzielenia życia przez różne wspólnoty religijne, którymi są również wspólnoty społeczne i etniczne. Dzisiaj fundamentalizm chce oczyścić terytorium z tych wszystkich, którzy nie są dokładnie tacy jak oni, to jest przerażająca nowość. Przyszłością Bliskiego Wschodu nie może być tego rodzaju zmiana.

 

A co pozostaje z modlitwy Ojca Świętego z prezydentami Izraela i Palestyny?

Modlitwa to nie czary, które muszą natychmiast przynieść jakiś efekt. Modlitwa to postawa, to otwarcie drzwi. To jest perspektywa, która jako taka pozostaje.

 

Czy widzi już Ojciec konsekwencje tego gestu?

Na poziomie osób tak. Na poziomie instytucji – niestety nie.

 

Może Ojciec dać jakiś przykład poruszonej osoby?

Nie mogę podać imion. Wiem jednak o wpływowych osobistościach na wysokim szczeblu, które zdają sobie sprawę, że droga starcia nie doprowadzi do żadnej konkluzji. A więc trzeba coś zmienić.

 

Co takiego oznacza dla Ojca i franciszkanów w Ziemi Świętej przebywanie tam w tym momencie?

Nasza misja się nie zmienia. Nie jesteśmy tam, by zrobić nie wiadomo co; jesteśmy z ludźmi, towarzyszymy pielgrzymom, pracujemy. Nie rościmy sobie prawa do zmieniania świata, nie pozwalamy jednak, by te tak negatywne okoliczności zniszczyły nasze życie.

 

Czym jest dla Ojca ta okoliczność w kontekście osobistego powołania?

Kiedy mam przed sobą zło, rozwiązaniem nie jest ucieczka, ale jeszcze większe pogłębienie motywacji wiary, mojego życia z Bogiem. Ponieważ zło nie może być ostatnim słowem.

 

Co takiego pozwala Ojcu powrócić do istoty?

Zasadnicza jest modlitwa. Następnie relacja z maluczkimi, z osobami prostymi, które bardzo trzeźwo żyją Ewangelią. W jaki sposób? Pomagając, poświęcając się w darmowy sposób i, jeśli to konieczne, pozwalając się także zranić.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją