Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2014 > lipiec / sierpień

Ślady, numer 4 / 2014 (lipiec / sierpień)

Fakt

Tamtych trzech przy sąsiednim stoliku

Alessandra zbiera pospiesznie kartki ze stołu w gabinecie wicedyrektora. Spogląda na wiszący na ścianie zegar – jest zdecydowanie spóźniona. Młodzież czeka na nią pewnie jeszcze przed pomnikiem Dantego. Bierze telefon i wysyła smsa do Stefano: „Zobaczymy się bezpośrednio w lokalu. Zacznijcie składać zamówienia”. Ma jeszcze kilka kwestionariuszy do wypełnienia…


Jedna z koleżanek zagląda przez uchylone drzwi: „Jeszcze tu jesteś? Ta moja piąta klasa to porażka! Ze sprawdzianu z greki trzy niedostateczne! Na szczęście jest sobota i do poniedziałku ich nie zobaczę. Dobrej niedzieli!”.

Kto wie, co by powiedziała na to, że ona dobrowolnie zobaczy się z kilkoma uczniami za kilka minut. Co dwa tygodnie spotyka się na obiedzie z grupką osób z GS, kilkoma swoimi uczniami i zaproszonymi przez nich przyjaciółmi. Jest to spotkanie, którego nie przepuściłaby za nic w świecie.

 

Biegiem pędzi po schodach, przejeżdża przez miasto i dociera do celu. Przy wejściu kelner, rozpoznając ją, mówi: „Są w tej sali co zwykle. Jednak, proszę, nie hałasujcie za bardzo. Nie jesteście sami”. Ma trochę racji, przy obiedzie nie zachowywali się dotąd najciszej. Gdy tylko przekracza próg, podnosi się chór głosów: „O, jesteś! – Co cię zatrzymało? – Usiądź na środku”. W ich stronę obraca się trzech dystyngowanych panów, siedzących przy stoliku obok. „Proszę was, mówcie ciszej. – Daj spokój, nie jesteśmy przecież w klasztorze”. Emma, klasowa artystyczna dusza, pokazuje nową kolekcję swoich pierścionków i bransoletek. Matteo, siedzący na końcu stołu, pyta: „Zainspirował cię alfabet grecki i rzymska kapitałka? – Żartujesz? Intelektualista się znalazł! Przyjdź potem, to dam ci rabat na prezent dla twojej dziewczyny”. Wszyscy wybuchają śmiechem. Dzień jest wyjątkowo wesoły, ma się ochotę być razem, współdzielić życie. Nie zawsze tak jest. Tym razem każdy ma coś do opowiedzenia.

W pewnym momencie Stefano podnosi kieliszek: „Chcę wznieść toast – za moją pierwszą tróję z matematyki. I miejmy nadzieję nie ostatnią”. Giulia wstaje: „A więc wznieśmy także toast za wszystkie niedostateczne. Ty też, Carla, nawet jeśli dla ciebie oceny zaczynają się dopiero od czwórki – i tak cię akceptujemy”. Znów salwa śmiechu.

 

Kątem oka Alessandra patrzy na trzech panów siedzących przy stoliku obok – nie wydaje się, żeby młodzież im przeszkadzała. Co więcej, odnosi niemal wrażenie, że przysłuchują się ich rozmowie. Może jednak się myli. Ale kiedy rzuca pytanie: „Kochani, ale po co wy cię uczycie?”, odnosi wrażenie, że jeden z trzech mężczyzn wręcz ma ochotę zabrać głos i odpowiedzieć. Dyskusja jest ożywiona. Riccardo nie owija w bawełnę: „A niech to, nauka dla mnie to tylko wielki trud. Pragnę czegoś więcej. Czy ma to coś wspólnego z tym, że wszystko, co się wydarza, ma służyć mojemu dobru? Co jest dla mnie dobre?”. Anna rzuca: „Dlaczego nie uczymy się razem łaciny?”. Wszyscy wiedzą, że jest geniuszem, ale zawsze uczy się sama.

Dochodzi 15.00. Czas się rozstać. Alessandra zbiera pieniądze, by zapłacić. Kiedy przy kasie wyciąga gotówkę, znajomy kelner mówi jej: „Nie trzeba. Zapłacił ten pan siedzący w głębi sali”. Alessandra osłupiała: „Za wszystkich? – Tak, za wszystkie 12 osób”. Gdy wychodzą, do wyjścia zbiera się też jeden z trzech mężczyzn siedzących przy sąsiednim stoliku. Dzieciaki dowiedziały się o wszystkim i jeden chłopak mówi wesoło: „Spotykamy się co dwa tygodnie. Jeśli ma pan ochotę przyjść, zapraszamy”. Mężczyzna uśmiecha się: „Zapłaciłem, ponieważ to wspaniałe, że spotykacie się w ten sposób. Jest to mój mały wkład w to, byście mogli zobaczyć się następnym razem”. Po chwili zaś dodaje: „Dziękuję”.

Przed restauracją wszyscy komentują to, co się stało. Giovanni zaś mówi: „Co on takiego zobaczył?”. Na co Giulia rzuca: „Nas”.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją