Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2014 > maj / czerwiec

Ślady, numer 3 / 2014 (maj / czerwiec)

Święty Paweł. Wiara i społeczeństwo

Nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego

Apostoł prosi Filemona, by traktował sługę Onezyma jak brata. Jego listy były listami do przyjaciół. Wydawały się nie mieć żadnego znaczenia w obliczu potęgi Imperium Rzymskiego. W tych wersach zawierało się jednak ziarno, które miało zrewolucjonizować historię.

ks. José Miguel Garcia


Apostoł prosi Filemona, by traktował sługę Onezyma jak brata. Jego listy były listami do przyjaciół. Wydawały się nie mieć żadnego znaczenia w obliczu potęgi Imperium Rzymskiego. W tych wersach zawierało się jednak ziarno, które miało zrewolucjonizować historię.

 

Kilka lat temu, kiedy prowadziłem na uczelni wykład na temat początków chrześcijaństwa, jakiś student zwrócił uwagę na domniemane nieścisłości i sprzeczności w chrześcijaństwie, chcąc w ten sposób udowodnić fałsz życia proponowanego przez Kościół. Wskazywał między innymi na problem niewolnictwa. Jego pytanie, nieco zarozumiałe, można by streścić słowami: „Jak to możliwe, że chrześcijaństwo głosi równość pośród ludzi, a jednocześnie usprawiedliwia niewolnictwo? Święty Paweł w swoich listach wzywa niewolników do posłuszeństwa oraz wierności swoim panom”. W efekcie, w różnych fragmentach swoich listów (do Kolosan, do Tymoteusza) Apostoł radzi niewolnikom, by dobrze się sprawowali: „Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom, jak Chrystusowi, nie służąc tylko dla oka, by ludziom się podobać, lecz jako niewolnicy Chrystusa, którzy z duszy pełnią wolę Bożą. Z ochotą służcie, jak gdybyście [służyli] Panu, a nie ludziom” (Ef 6, 5–7).

 

Jakie jest rozwiązanie?Mimo to, patrząc właśnie na te listy, można jasno dostrzec jedną z najpotężniejszych dynamik chrześcijańskiej obecności w świecie. Były to „prywatne” zapiski, wysyłane do przyjaciół lub zaprzyjaźnionych wspólnot. Drobiazg w stosunku do ogromu aparatu kulturalnego i sądowego Imperium. W tych listach jednak znajdowało się ziarno tego, co wraz z upływem wieków miało zmienić historię także w tej decydującej kwestii.

By zrozumieć sposób myślenia świętego Pawła, trzeba koniecznie usytuować społeczną instytucję niewolnictwa w kontekście starożytnego świata. Pośród uczonych mówi się, że mniej więcej połowa ludności w tamtych czasach była niewolnikami, a większość z nich padła łupem wojennym. Gospodarka w znacznej mierze opierała się na pracach wykonywanych przez niewolników. W tej sytuacji trudno jest sobie wyobrazić, by rodzące się chrześcijaństwo odczuwało pilną potrzebę zaatakowania instytucji niewolnictwa. Chodziło o olbrzymi problem, którego rozwiązanie domagało się radykalnej przemiany społeczeństwa. Poza tym takie usiłowanie byłoby daremne – władza rzymska nie zniosłaby instytucji niewolnictwa, uważając to za zaburzenie równowagi społecznej. Wystarczy przypomnieć powstanie niewolników pod wodzą Spartakusa, przeciwko któremu Rzym pokazał swoją złość, aż do jego całkowitego rozgromienia. Zresztą dobitne publikacje czy też propozycje rewolucyjne nie są z pewnością najskuteczniejszą metodą poprawy porządku społecznego.

 

Błaganie. Pomimo tego rodzące się chrześcijaństwo wprowadzało nowość w świecie, która z czasem miała go zmienić. Nowością był Chrystus, który odkrywał godność człowieka i urzeczywistniał równość. Dlatego w swoich listach święty Paweł nie tylko radzi niewolnikom posłuszeństwo panom z miłości do Chrystusa, ale zachęca także panów, by dobrze traktowali swoich niewolników w imię Chrystusa: „A wy, panowie, tak samo wobec nich postępujcie: zaniechajcie groźby, świadomi tego, że w niebie jest Pan zarówno ich, jak wasz, a u Niego nie ma względu na osoby” (Ef 6, 9).

Najbardziej znaczącym pismem świętego Pawła na temat niewolnictwa jest jednak z pewnością jego list do Filemona. Kiedy go pisał, znajdował się w więzieniu w towarzystwie swojego współpracownika Tymoteusza oraz Epafrasa, założyciela chrześcijańskich wspólnot w Kolosach, Laodycei i Hierapolis. Możliwe jest, że Filemon wywodził się z Kościoła w Kolosach, do którego odnosi się na początku pisma, zważywszy na to, że Epafras przesyła swoje pozdrowienia właśnie z Kolosów. Poza tym Onezym, niewolnik, który uszedł z domu Filemona, pochodzi z Kolosów (jak czytamy w Kol 4, 9). W tekście nie zostaje powiedziane wprost, dlaczego Onezym uciekł, można jednak wywnioskować, że wyrządził jakąś szkodę swojemu właścicielowi. I jest możliwe, że spowodowana szkoda była dość poważna, tak że udał się z prośbą o pomoc do przyjaciela swojego pana, szukając go nawet w więzieniu. Z pewnością wiedział dobrze o wielkim wpływie, jaki święty Paweł miał na jego pana. Być może wiedział także, że Apostoł był najwyższym autorytetem dla religijnej wspólnoty, do której przynależał Filemon.

Treścią tego listu, po pozdrowieniach i podziękowaniach, jest wstawienie się za Onezymem. W liście święty Paweł potwierdza wyraźnie nawrócenie się Onezyma na chrześcijaństwo, tak że stał się on nawet jego współpracownikiem w głoszeniu Ewangelii (zob. Flm 13; Kol 4, 9). Wiedząc, że każdy zbiegły niewolnik musiał zostać zwrócony swojemu panu, Paweł odesłał go Filemonowi, prosząc, by ten przyjął go nie jako niewolnika, ale jako brata.

W liście nie znajdujemy ani jednej refleksji na temat niewolnictwa, jednak sposób stawienia czoła konkretnemu problemowi ucieczki Onezyma jasno ukazuje, że wiara wprowadza nową koncepcję rzeczywistości, a więc nowy sposób wejścia w relację z nią. Święty Paweł nie czyni żadnej wzmianki na temat obalenia niewolnictwa, ale swoim sposobem traktowania Onezyma oraz wezwaniem skierowanym do jego właściciela Filemona, aby ten przyjął go jak brata, wprowadza nowy porządek, odmienną od praktykowanej wówczas więź społeczną. Stawiając w ten sposób czoła problemowi Onezyma, Paweł przezwycięża ogromną barierę w ówczesnym społeczeństwie. To Chrystus ją eliminuje: „Bo wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie” (Gal 3, 27–28).

W tym tekście święty Paweł jasno pokazuje, że wiara tworzy nową relację między ludźmi: „Proszę cię za moim dzieckiem – za tym, którego zrodziłem w kajdanach, za Onezymem. (…) Może bowiem po to oddalił się od ciebie na krótki czas, abyś go odebrał na zawsze, już nie jako niewolnika, lecz więcej niż niewolnika, jako brata umiłowanego. [Takim jest on] zwłaszcza dla mnie, ileż więcej dla ciebie zarówno w doczesności, jak w Panu” (Flm 10.15–16).

Ta nowość w najbliższych relacjach jest początkiem społecznej przemiany. Jak przypomina nam ksiądz Giussani, „świat zostanie zmieniony przez fragment świata już zmienionego. Każde inne usiłowanie dokonania zmiany w otaczającym nas świecie, o ile nie wyjdzie od tego, co najbliższe, jest nierealne, a największą bliskością jest bliskość z tymi, którzy zostali poruszeni przez ten sam akcent chrześcijańskiego orędzia, to znaczy przez to samo powołanie”. To znaczy zostali zdominowani przez inicjatywę Chrystusa, który wszystko poprzedza.

Największą troską świętego Pawła jest to, by chrześcijanie przede wszystkim patrzyli na Chrystusa i dawali o Nim świadectwo. Dlatego może powiedzieć: „Każdy przeto niech pozostanie w takim stanie, w jakim został powołany. Zostałeś powołany jako niewolnik? Nie martw się! Owszem, nawet jeśli możesz stać się wolnym, raczej skorzystaj [z twego niewolnictwa]. Albowiem ten, kto został powołany w Panu jako niewolnik, jest wyzwoleńcem Pana. Podobnie i ten, kto został powołany jako wolny, staje się niewolnikiem Chrystusa. Za [wielką] bowiem cenę zostaliście nabyci. Nie bądźcie więc niewolnikami ludzi. Bracia, niech przeto każdy trwa u Boga w takim stanie, w jakim został powołany” (1 Kor 7, 20–24).

 

Aż do prawa. Decydującą kwestią w naszym życiu jest podążanie za Jezusem w takiej sytuacji, w jakiej każdy żyje. Wszyscy są jednym w Chrystusie, a On jest Panem wszystkich. W chrześcijańskiej wspólnocie to nie chrześcijański status albo to, co się posiada, definiuje osobę, ale przynależność do Chrystusa. Dlatego także niewolnicy będą wyświęcani na kapłanów i będą mogli sprawować rządy. Wiemy, że Pius I (II w.) i Kalikst I (III w.), obydwaj niewolnicy, zostali wybrani na Biskupów Rzymu. A przede wszystkim w następnych wiekach będzie dobrze widać, jak taka koncepcja zmienia także to, co znajduje się wokół, także społeczeństwo. Aż po zwalczenie niewolnictwa, także prawne.

Listy te wydawały się niczym. Jednak prawdziwa przemiana człowieka, możliwość budowania sprawiedliwszego społeczeństwa, bierze początek w Chrystusie, ponieważ tylko w Nim człowieczeństwo odsłania się i znajduje spełnienie. Poza tą relacją, jakiekolwiek usiłowanie rozwiązania ludzkich problemów jest kłamstwem i wprowadza tylko większe okrucieństwo. Jego Obecność zmienia natomiast historię.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją