Ślady
>
Archiwum
>
2014
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2014 (maj / czerwiec) SpoĹeczeĹstwo. Wychowanie SzkoĹa siÄ nie skoĹczyĹa TrwajÄ wakacje. Po co wiÄc wĹaĹnie teraz mĂłwiÄ o nauce i nauczycielach? Bo jest to okazja, by nauczyÄ siÄ czegoĹ, patrzÄ c na tegoroczne doĹwiadczenie i odwoĹujÄ c do niedawnego spotkania z Ojcem ĹwiÄtym. MARCO BERSANELLI, astrofizyk i dyrektor instytutu proponujÄ cego wychowanie i ksztaĹcenie od przedszkola do szkoĹy Ĺredniej, opowiada nam, dlaczego wyznanie: âKocham szkoĹÄâ nie jest sloganem, ale dotyczy caĹego Ĺźycia. Davide Perillo A ty, kochasz jÄ bardziej? âTak, bezsprzecznieâ. OdpowiedĹş jest precyzyjna, udzielona bez wahania. W tym âbardziejâ dla Marco Bersanelliego (54 lata), ojca trĂłjki dzieci, astrofizyka i wykĹadowcy uniwersyteckiego, zawierajÄ siÄ âdwa lata przygodyâ, ktĂłre upĹynÄĹy mu jako przewodniczÄ cemu Fundacji âSacro Cuoreâ, prowadzÄ cej prywatnÄ szkoĹÄ dziaĹajÄ cÄ na prawach szkoĹy paĹstwowej na przedmieĹciach Mediolanu (1400 uczniĂłw od przedszkola do szkoĹy Ĺredniej). On takĹźe 10 maja byĹ u PapieĹźa, na placu Ĺw. Piotra, na spotkaniu z przedstawicielami Ĺrodowisk szkolnych. ByĹ poĹrĂłd tych, ktĂłrzy dzielili siÄ swoim Ĺwiadectwem. I poruszyĹo go owo âKocham szkoĹÄâ, ktĂłrym Ojciec ĹwiÄty otwarĹ na oĹcieĹź wiele okien na Ĺwiat wychowania. âBardzo nam pomĂłgĹ podsumowaÄ tegorocznÄ pracÄâ. CoĹ, do czego warto powrĂłciÄ, podejmujÄ c gĹÄbszÄ refleksjÄ, takĹźe teraz, gdy zaczynajÄ siÄ wakacje. Co wiÄcej, szczegĂłlnie teraz. Po czÄĹci dlatego, Ĺźe teraz jest najlepszy moment, by zastanowiÄ siÄ nad doĹwiadczeniem, nad tym, co siÄ zobaczyĹo i usĹyszaĹo poĹrĂłd szkolnych Ĺawek w minionych miesiÄ cach. Przede wszystkim zaĹ dlatego, Ĺźe nie chodzi o kwestie dotyczÄ ce tylko szkoĹy. âWychowanie to zasadnicza sprawa w Ĺźyciu. Czym dĹuĹźej i mocniej siÄ angaĹźujÄ, tym bardziej to sobie uĹwiadamiam. I zauwaĹźam, jak bardzo traktujemy je jako coĹ oczywistegoâ.
W jakim sensie? CzÄsto redukujemy je do pewnego schematu, do procesu, ktĂłry powinien doprowadziÄ osobÄ do utoĹźsamienia siÄ z pewnym wyobraĹźeniem, jaka powinna byÄ albo co powinna myĹleÄ. Jednym sĹowem, do czegoĹ przeciwnego ryzyku, o ktĂłrym mĂłwiĹ ksiÄ dz Giussani, oraz âotwartoĹci na rzeczywistoĹÄâ, do ktĂłrej przywoĹuje nas Ojciec ĹwiÄty.
Dlaczego ujÄĹo CiÄ to przywoĹanie? SzkoĹa musi proponowaÄ przede wszystkim treĹÄ â istnieje, by przekazywaÄ, tak jak potrafi, to, co najlepsze z tego, co ludzkoĹci udaĹo siÄ pojÄ Ä z rzeczywistoĹci w ciÄ gu wiekĂłw. Prawdziwym jej celem jest, by kaĹźdy mĹody czĹowiek staĹ siÄ bohaterem tych treĹci. Nie przekazuje siÄ dziedzictwa po to, by mieÄ wspaniaĹy depozyt, gdzie poznanie zostaje skonsolidowane, by ugruntowaÄ to, co juĹź wiemy, ale by zdarzyĹo siÄ coĹ nowego. RzeczywistoĹÄ zostaje zaproponowana mĹodemu czĹowiekowi po to, by mĂłgĹ on z czasem âofiarowaÄ siÄâ jej, mieÄ w niÄ wkĹad, przynoszÄ c swoje czĹowieczeĹstwo, i sprawiaÄ, by wzrastaĹo. To wymaga nieustannej otwartoĹci. I dotyczy takĹźe metody.
To znaczy tego, kto uczy? Absolutnie tak. Warunkiem dokonywania siÄ tego nieustannego odkrywania jest to, Ĺźe musi przeĹźywaÄ jÄ w ten sposĂłb takĹźe uczÄ cy. Trzeba, by byĹ otwarty na to, czego uczy, by przeĹźywaĹ w pewien sposĂłb dramatycznoĹÄ swojego przedmiotu, niezamkniÄte zafascynowanie nim.
To dokĹadnie podkreĹlaĹ Franciszek: âMĹodzieĹź pociÄ gajÄ nauczyciele o otwartej myĹli, ÂŤniespeĹnionejÂť, poszukujÄ cy czegoĹ ÂŤwiÄcejÂťâ. WĹaĹnie to âniespeĹnienieâ bardzo mnie urzekĹo, poniewaĹź wskazuje na otwartoĹÄ jako na rzeczywisty, a nie formalny fakt. Wszystkim Ĺatwo jest mĂłwiÄ o âotwartoĹci na rzeczywistoĹÄâ, ale ile osĂłb przyznaje, Ĺźe znajduje siÄ w niespeĹnionej relacji z przedmiotem, ktĂłrego naucza od 30 lat? To sĹowo pomaga zrozumieÄ ideÄ otwartoĹci jako czegoĹ, co dotyczy wiedzy, a takĹźe ludzkiej relacji, poniewaĹź jest oczekiwaniem na coĹ nowego, co mĹody czĹowiek moĹźe przynieĹÄ. Jest to spojrzenie otwarte na to, co siÄ wydarza.
Wiele razy rezygnuje siÄ z tej otwartoĹci, byÄ moĹźe z powodu przekonania, Ĺźe trzeba âkomunikowaÄ pewnikiâ; czy nie ma w tym dwuznacznoĹci? Co takiego mĂłwi Ci Twoje doĹwiadczenie z katedry? KluczowÄ sprawÄ dla nauczyciela jest dÄ Ĺźenie do przejrzystoĹci oraz kompletnoĹci tego, czego naucza. Ten skarb jednak powierzasz innej Ĺźywej istocie. Na uniwersytecie uczÄ takĹźe studentĂłw pierwszego roku, a wiÄc mĹodzieĹź tuĹź po szkole Ĺredniej. ZdajÄ sobie sprawÄ, Ĺźe jest metoda nauczania, w ktĂłrej zwraca siÄ uwagÄ tylko na samych siebie oraz na to, co siÄ mĂłwi, tak jakby pewnoĹÄ znajdowaĹa siÄ tylko tam, w fakcie, Ĺźe âte rzeczy sÄ sĹuszne i Ĺźe musicie siÄ ich nauczyÄâ. Tymczasem istnieje teĹź inna metoda, zgodnie z ktĂłrÄ zdajesz sobie sprawÄ z tego, Ĺźe ludzie, ktĂłrych masz przed sobÄ , majÄ serce, rozum i wolnoĹÄ i Ĺźe mogÄ przyjÄ Ä to, co mĂłwisz, zainteresowaÄ siÄ tym i wydaÄ owoce, albo teĹź siÄ wycofaÄ. Kiedy mam przed sobÄ moich uczniĂłw, wiele razy zdumiewam siÄ myĹlÄ : statystycznie Ĺatwo o to, Ĺźe czÄĹÄ z nich jest ode mnie zdolniejsza, majÄ wiÄcej darĂłw ode mnie. StanÄ siÄ wielcy i popchnÄ wiedzÄ naprzĂłd. SÄ dzÄ, Ĺźe takie myĹlenie jest decydujÄ ce. Nie tylko odnoĹnie do tego, czego dotyczy fizyka albo Ĺacina, ale przede wszystkim ze wzglÄdu na osobÄ jako takÄ . Patrzenie na mĹodego czĹowieka ze ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe jest w nim coĹ nieredukowalnego, Ĺźe jest inny w stosunku do tego, co moĹźesz przewidzieÄ, czyni tÄ relacjÄ prawdziwszÄ , a ciebie â bardziej wiarygodnym. No wĹaĹnie, âmĹodzieĹź ma nosaâ, jak mĂłwi Ojciec ĹwiÄty. Oni nie pozwalajÄ siÄ oszukaÄ.
DajÄ c Ĺwiadectwo, zadaĹeĹ sobie pytanie: âCzy ta mĹodzieĹź znajdzie kogoĹ poĹrĂłd nas, dorosĹych, kto bÄdzie w stanie potraktowaÄ na powaĹźnie ten cenny klejnot, jakim jest ich wolnoĹÄ?â. CzÄsto ten, kto wychowuje, nie inwestuje w tÄ wolnoĹÄ, wydaje siÄ niemal jej baÄ. Dlaczego? Jest to jeden z najbardziej oczywistych znakĂłw starzenia siÄ naszej epoki. WolnoĹÄ jest wĹaĹnie tym wymiarem drugiego, ktĂłrego nie moĹźesz ujarzmiÄ, ktĂłry irytuje. Instynktownie czujemy siÄ pewniejsi, kiedy jej ânie maâ, kiedy moĹźemy siÄ zawierzyÄ definicjom i koniec. Ta redukcja oznacza jednak koniec wychowania. Nie ma juĹź na celu osoby. Na szczÄĹcie nasze usiĹowania nieuznawania wolnoĹci speĹzajÄ na niczym. Zawsze wydarza siÄ coĹ, co ciÄ zmienia. PrzykĹadowo mĹody czĹowiek naprawdÄ interesuje siÄ tym, co mu tĹumaczysz, i zadaje pytanie, ktĂłre na nowo otwiera horyzont.
KsiÄ dz JuliĂĄn CarrĂłn, prezentujÄ c ksiÄ ĹźkÄ PapieĹźa (La bellezza educherĂ il mondo â âPiÄkno wychowa ten Ĺwiatâ), mĂłwiĹ wĹaĹnie o tym: jak wzbudza siÄ zainteresowanie? I przypominaĹ, Ĺźe âbez potwierdzenia znaczenia osoba nie interesuje siÄ rzeczywistoĹciÄ â. ZasadniczÄ sprawÄ jest gĹÄbia doĹwiadczenia znaczenia. Znaczenie nie jest dodatkiem do rzeczywistoĹci. Sensem rzeczy jest niezmiennoĹÄ tej rzeczy â im bardziej wchodzÄ w jej znaczenie, tym bardziej jestem w relacji z niÄ i ze wszystkimi jej detalami. W astronomii moĹźemy zarejestrowaÄ sygnaĹ przy pomocy teleskopu, ale tylko wtedy, gdy uznajÄ znaczenie tego sygnaĹu (jest to linia spektralna jakiejĹ gwiazdy), naprawdÄ wchodzÄ w relacjÄ z nim. A wymiar znaczenia jest wprost proporcjonalny do wymiaru zainteresowania. W szkole czÄsto przeĹźywa siÄ powaĹźny dualizm, dlatego dÄ Ĺźy siÄ do nauczania caĹej serii informacji i szczegĂłĹĂłw bez kĹadzenia jednak nacisku na syntetycznÄ hipotezÄ. Albo teĹź przeciwnie, narzuca siÄ znaczenie jako prze-sÄ d, ideologicznÄ definicjÄ. Tymczasem tylko osobista weryfikacja pozwala ci pojÄ Ä sens jako coĹ zwiÄ zanego z przedmiotem, a nie doklejonego do niego.
Co znaczy wiÄc, Ĺźe mĹodzi muszÄ uczyÄ siÄ âz naszego Ĺwiadectwaâ, jak nieustannie przypomina w swojej ksiÄ Ĺźce Ojciec ĹwiÄty? Im dorosĹa osoba jest bardziej doĹwiadczona, tym wiÄkszÄ ma okazjÄ do wzrastania i dojrzewania, tym bardziej jest spragniona tego znaczenia. Jest poruszona tym, czego naucza i w pewien sposĂłb zawsze czuje siÄ âna poczÄ tkuâ, niespokojna, âniespeĹnionaâ. Potrzebujemy takich osĂłb. WystarczyĹoby ich kilka, by róşnica byĹa widoczna, we WĹoszech i na Ĺwiecie. Rzecz w tym, czy istniejÄ tacy ludzie. Jednym sĹowem, chodzi o to, w jaki sposĂłb moĹźemy pozostaÄ niespokojni, nie pozostawaÄ w spokoju. DziÄki Bogu mamy takie osoby jak PapieĹź, ktĂłre nie rozwiÄ zujÄ nam problemu, ale wyraĹşnie pokazujÄ nam, jak rozlegĹy jest horyzont. I przypominajÄ , Ĺźe ânie mamy prawa baÄ siÄ rzeczywistoĹciâ, jak powiedziaĹ. PrzepiÄkne. Znaczy to, Ĺźe jeĹli siÄ boimy, przekraczamy naturÄ, ktĂłrÄ daĹ nam BĂłg, poniewaĹź rozum jest otwartoĹciÄ . My czÄsto wolimy kisiÄ siÄ we wĹasnym sosie.
Gdzie widziaĹeĹ tÄ otwartoĹÄ w szkole w tym roku? Na przykĹad w tej grupie mĹodzieĹźy, ktĂłra zaangaĹźowaĹa siÄ, by przeprowadziÄ ankietÄ na temat szkoĹy. ByĹo to osobiste poruszenie, wolne, niepodyktowane podĹźeganym albo zorganizowanym przez innych aktywizmem. Mieli pytania nieretoryczne i chcieli odpowiedzi wychodzÄ cych od pozytywnoĹci, a nie od braku albo narzekania. A wciÄ gnÄli w to dziesiÄ tki kolegĂłw z innych szkĂłĹ.
Inne przykĹady? Pewne inicjatywy rodzicĂłw. ChcieliĹmy poszukaÄ sposobĂłw, by zaangaĹźowaÄ wiÄcej rodzin, nie wiem, stowarzyszenie rodzin wnoszÄ cych jakiĹ wkĹad. WynikĹo z tego jednak o wiele wiÄcej: spotkania, pytania, relacje⌠Wielu rodzicĂłw pragnienie wspĂłĹdzieliÄ ducha szkoĹy. Nie po to, by mieszaÄ funkcje, ktĂłre sÄ rozdzielne. JeĹli jednak prawdziwa jest hipoteza wychowawcza, ktĂłrÄ kierujesz do mĹodzieĹźy, wĂłwczas nawet jeĹli nie chcesz, angaĹźujesz tych, ktĂłrzy znajdujÄ siÄ wokĂłĹ. Nigdy wczeĹniej tak wyraĹşnie nie zdawaĹem sobie z tego sprawy.
Ojciec ĹwiÄty mĂłwi o âkomplementarnoĹciâ miÄdzy szkoĹÄ a rodzinÄ â jest to coĹ wiÄcej czy teĹź coĹ innego w stosunku do tradycyjnej idei âprzymierza wychowawczegoâ? Jest to caĹkowite wspĂłĹdzielenie. SzkoĹa i rodzina sÄ poniekÄ d jak ojciec i matka â istnieje miÄdzy nimi pewien konieczny dystans oraz bardzo waĹźna róşnica miÄdzy dwiema figurami, pierwsza jednak nie jest sobÄ bez drugiej.
Franciszek wskazuje na inny powĂłd kochania szkoĹy â jest to âmiejsce spotkania w drodze, a nie parkingâ. Ĺťycia siÄ krzyĹźujÄ , wspĂłĹdzieli siÄ historie z niepowtarzalnÄ później zaĹźyĹoĹciÄ . To inna waĹźna perspektywa. Zazwyczaj nie myĹlimy o szkole jako o miejscu spotkania. Przede wszystkim wĹrĂłd nauczycieli. Znam dobrze trud, ktĂłrego wymaga wspĂłlna praca, doĹwiadczyĹem tego wielokrotnie. WspĂłĹdzielenie niektĂłrych projektĂłw, bogactwo niektĂłrych metod⌠CzÄsto pozostajÄ prywatnÄ sprawÄ kaĹźdego. Albo teĹź wiÄziÄ ĹÄ czÄ cÄ z otaczajÄ cym Ĺwiatem â w jaki sposĂłb szkoĹa jest obecna na przykĹad w dzielnicy? NajczÄĹciej w Ĺźaden. Tymczasem ta obecnoĹÄ jest bardzo potrzebna. Co jakiĹ czas zdarza mi siÄ zadawaÄ sobie pytanie: jaka bÄdzie szkoĹa za 30 lat?
I co sobie odpowiadasz? Ĺťe nie wiem. Nie wiem, jaki ksztaĹt przybierze. JeĹli jednak bÄdzie jeszcze istnieÄ, to tylko dlatego, Ĺźe znajdziemy sposĂłb, by staĹa siÄ bardziej miejscem spotkania. SzkoĹa jako coĹ niezmiennego, jako schemat, wkracza w nieodwracalny kryzys. Nie moĹźemy siÄ go baÄ, ale staraÄ siÄ zrozumieÄ, o co szkoĹa nas prosi. I jÄ kochaÄ.
KSIÄĹťKA WYCHOWANIE WEDĹUG FRANCISZKA WychowywaÄ? Jest to âjedna z najbardziej fascynujÄ cych sztuk w Ĺźyciuâ, poniewaĹź ânieustannie domaga siÄ poszerzania horyzontĂłw, zaczynania na nowo i wyruszania na nowo w drogÄâ. Wie o tym dobrze ten, kto codziennie rano wchodzi do klasy, niewaĹźne czy stajÄ c z jednej, czy z drugiej strony katedry. A pokazuje to dogĹÄbnie papieĹź Franciszek w krĂłtkiej, zaledwie 60-stronicowej, ale cennej ksiÄ Ĺźce, niedawno opublikowanej we WĹoszech przez wydawnictwo EMI, ktĂłra zostaĹa zaprezentowana 12 maja w Salonie KsiÄ Ĺźki w Turynie (przez przewodniczÄ cego Bractwa CL ksiÄdza Juliana CarrĂłna, przewodniczÄ cego Akcji Katolickiej Franco Miano oraz Ernesta Oliviera z Misyjnej SĹuĹźby MĹodych â SERMIG). TytuĹ brzmi La bellezza educherĂ il mondo (âPiÄkno wychowa ten Ĺwiatâ). Jest to zbiĂłr wypowiedzi kardynaĹa Bergoglia (bÄdÄ cego w mĹodoĹci nauczycielem) z lat 2006â2012. Wystarczy jÄ przekartkowaÄ, by zauwaĹźyÄ pogĹÄbiajÄ ce siÄ wyzwanie do stawienia czoĹa âniespokojnemu sercu mĹodzieĹźyâ, doniosĹoĹÄ Ĺwiadectwa, nieustanne odkrywanie tego, Ĺźe âgdy pokonuje siÄ drogÄ, droga siÄ otwieraâ. A droga jest zbiorem doĹwiadczeĹ i nadziei, refleksji nad tym, co siÄ wydarza, oraz perspektywy zakotwiczonej w pewnoĹci. Co wiÄcej, samo wychowanie jest âsamo w sobie aktem nadzieiâ â przypomina Ojciec ĹwiÄty. Dla wszystkich, nie tylko dla tego, kto jest zwiÄ zany ze szkoĹÄ . Tekst prezentacji ksiÄ Ĺźki, przedstawionej przez ksiÄdza CarrĂłna, dostÄpny na stronie www.cl.opoka.org.pl. |