Ślady
>
Archiwum
>
2014
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2014 (maj / czerwiec) Kanonizacja. KsiÄ dz JuliĂĄn CarrĂłn Ĺwiadkowie, ktĂłrzy ukazali to, co najwaĹźniejsze Ĺťywe dziedzictwo Jana XXIII i Jana PawĹa II (âAvvenireâ, 27 kwietnia 2014 r.) Aby zrozumieÄ historycznÄ wagÄ dwĂłch dzisiaj kanonizowanych papieĹźy, trzeba by wrĂłciÄ do sytuacji KoĹcioĹa w latach 50. KoĹcioĹa, ktĂłry byĹ niebezpiecznie bliski zamkniÄcia siÄ w sobie, ktĂłry miaĹ ogromne trudnoĹci w ustaleniu relacji z nowoczesnymi ideami, ktĂłry potrzebowaĹ epokowego zwrotu, by wrĂłciÄ do gĹoszenia Chrystusa w sposĂłb przekonujÄ cy i pociÄ gajÄ cy dla ludzi naszych czasĂłw.
âMiĹosierna wyrozumiaĹoĹÄ Boga dla zbawienia czĹowiekaâ â tymi sĹowami ksiÄ dz Giussani podsumowaĹ Ĺwiadectwo âdobrego papieĹźaâ, ktĂłry w encyklice Pacem in terris wyraziĹ poczucie, Ĺźe ârozĹamâ miÄdzy wiarÄ a Ĺźyciem osĂłb ochrzczonych jest ârezultatem brakĂłw w solidnej formacji chrzeĹcijaĹskiej. Dlatego jest konieczne, by wychowanie byĹo integralne i nieprzerwaneâ (80).
Kto mĂłgĹby sobie wyobraziÄ nawet na niedĹugo wczeĹniej takie wydarzenie, jakim byĹ SobĂłr WatykaĹski II? Potrzeba byĹo osobowoĹci tak prostej jak osobowoĹÄ Jana XXIII, by wziÄ Ä na siebie odpowiedzialnoĹÄ zwoĹania soboru ekumenicznego. I choÄ to PaweĹ VI miaĹ pokierowaÄ pracami zgromadzenia, to zasĹuga zwoĹania go i nadania kierunku jego pierwszym posuniÄciom przypada na zawsze papieĹźowi Janowi XXIII. Jak w odlegĹym juĹź 1968 roku zauwaĹźyĹ Ăłwczesny ksiÄ dz Joseph Ratzinger, jest on âjednym z tych naprawdÄ wielkich, ktĂłrzy przezwyciÄĹźajÄ c wszystkie schematy, doĹwiadczajÄ c osobiĹcie, w twĂłrczo nowy sposĂłb, tego, co jest na poczÄ tku â samej prawdy, potrafiÄ na nowo jÄ uwydatniÄâ. Wydaje siÄ, Ĺźe czytamy tu kolejne przywoĹanie papieĹźa Franciszka do tego, co najwaĹźniejsze.
JeĹli Janowi XXIII przypada w udziale honor ogĹoszenia Soboru, to niewÄ tpliwie drugiemu kanonizowanemu papieĹźowi, Janowi PawĹowi II, zawdziÄczamy podjÄcie soborowego posĹania i niestrudzonego realizowania go, co rozpoczÄ Ĺ juĹź PaweĹ VI. Po latach âposoborowejâ dezorientacji (PaweĹ VI mĂłwiĹ o niej jako o âdniu pochmurnym, burzliwym, mrocznym, dniu poszukiwania i niepewnoĹciâ), w ktĂłrych z jasnoĹciÄ dostrzeĹźono, co byĹo juĹź niepotrzebne, ale wciÄ Ĺź szukano tego, co mogĹo naprawdÄ odpowiedzieÄ na wyzwania wspĂłĹczesnoĹci, pojawienie siÄ Jana PawĹa II staĹo siÄ powiewem ĹwieĹźoĹci dla KoĹcioĹa w potrzebie.
ByÄ moĹźe dopiero teraz zaczynamy zdawaÄ sobie sprawÄ z tego, jaki efekt wywarĹ na Ĺźyciu KoĹcioĹa jego wybĂłr. ZdoĹaĹ on odwrĂłciÄ âz siĹÄ olbrzyma â siĹÄ , ktĂłrÄ czerpaĹ z Boga â tendencjÄ, ktĂłra wydawaĹa siÄ nieodwracalnaâ, pomagajÄ c âchrzeĹcijanom na caĹym Ĺwiecie, by nie lÄkali siÄ byÄ chrzeĹcijanami, naleĹźeÄ do KoĹcioĹa, gĹosiÄ EwangeliÄâ (Benedykt XVI, Homilia na beatyfikacjÄ Jana PawĹa II, 1 maja 2011 r.). PapieĹź Jan PaweĹ II ukonkretniĹ w sobie, jak powiedziaĹ o nim ksiÄ dz Giussani, âcaĹkowitÄ pewnoĹÄ tego, co oznacza treĹÄ chrzeĹcijaĹskiego orÄdzia rĂłwnieĹź dla historii Ĺwiata. Mianowicie wiarÄ w Boga, ktĂłry staĹ siÄ czĹowiekiem, i wynikajÄ cy z tego entuzjazm dla owego CzĹowieka, w ktĂłrym moĹźna zĹoĹźyÄ caĹÄ nadziejÄ pojedynczych osĂłb i caĹego Ĺwiataâ.
Któş nie przypomina sobie oddĹşwiÄku programowej encykliki Redemptor hominis? âCzĹowiek nie moĹźe ĹźyÄ bez miĹoĹci. CzĹowiek pozostaje dla siebie istotÄ niezrozumiaĹÄ , jego Ĺźycie jest pozbawione sensu, jeĹli nie objawi mu siÄ MiĹoĹÄ, jeĹli nie spotka siÄ z MiĹoĹciÄ , jeĹli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiĹ sposĂłb swojÄ , jeĹli nie znajdzie w niej Ĺźywego uczestnictwa. (âŚ) CzĹowiek, ktĂłry chce zrozumieÄ siebie do koĹca â nie wedle jakichĹ tylko doraĹşnych, czÄĹciowych, czasem powierzchownych, a nawet pozornych kryteriĂłw i miar swojej wĹasnej istoty â musi ze swoim niepokojem, niepewnoĹciÄ , a takĹźe sĹaboĹciÄ i grzesznoĹciÄ , ze swoim Ĺźyciem i ĹmierciÄ , przybliĹźyÄ siÄ do Chrystusa. Musi niejako w Niego wejĹÄ z sobÄ samym, musi sobie ÂŤprzyswoiÄÂť, zasymilowaÄ caĹÄ rzeczywistoĹÄ Wcielenia i Odkupienia, aby siebie odnaleĹşÄâ (10, cyt. za: www.vatican.va).
Swoim osobistym Ĺwiadectwem chrzeĹcijaĹstwa przeĹźywanego z wyjÄ tkowÄ ĹwiadomoĹciÄ i zuchwaĹoĹciÄ Jan PaweĹ II na nowo przybliĹźyĹ nam w genialny sposĂłb podstawÄ teologii wiary chrzeĹcijaĹskiej w encyklikach o TrĂłjcy ĹwiÄtej: Chrystus jako centrum kosmosu i historii (Redemptor hominis); BĂłg Ojciec bogaty w miĹosierdzie (Dives in misericordia); Duch ĹwiÄty, Pan i oĹźywiciel (Dominum et vivificantem). A jednoczeĹnie papieĹź Jan PaweĹ II ukazaĹ wszystkie konsekwencje antropologiczne i kulturalne wiary chrzeĹcijaĹskiej dla Ĺźycia czĹowieka: rozum wywyĹźszony i oczyszczony przez wiarÄ (Fides et ratio); zaleĹźnoĹÄ moralnoĹci od wiary (Veritatis splendor); znaczenie wiary dla gospodarki i pracy (encykliki spoĹeczne); misyjnÄ naturÄ wiary (Redemptoris missio); zdolnoĹÄ wiary do oĹwietlania tajemnicy cierpienia (Salvafici doloris), Ĺźycia ludzkiego (Evangelium vitae), rodziny (Familiaris consortio). DziÄki temu czĹowiek moĹźe zrozumieÄ, Ĺźe wiara chrzeĹcijaĹska przynosi ze sobÄ obietnicÄ odpowiedzi na marzenie o speĹnieniu w kaĹźdej dziedzinie Ĺźycia.
W 2005 roku Ăłwczesny kardynaĹ Jorge Mario Bergoglio oddaĹ hoĹd Janowi PawĹowi II, mĂłwiÄ c o nim jako o czĹowieku, ktĂłry âangaĹźuje caĹego siebie i caĹym sobÄ , caĹym swoim Ĺźyciem, swojÄ przejrzystoĹciÄ , potwierdza to, co gĹosiâ. Ĺwiadek, ktĂłry ukazaĹ to, co najwaĹźniejsze, to znaczy Jezusa Chrystusa, Jedynego, ktĂłry ocala czĹowieczeĹstwo i napeĹnia radoĹciÄ âniespokojne serceâ kaĹźdego czĹowieka. |