Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2014 > listopad / grudzień

Ślady, numer 6 / 2014 (listopad / grudzień)

GS. Polska

Niespokojny duch i niepokój serca

W sobotę 8 listopada w auli przy kościele św. Antoniego w Zdzieszowicach odbyła się retransmisja spotkania młodzieży z księdzem Juliánem Carrónem. Spotkanie to było pewnego rodzaju inauguracją roku szkolnego dla uczniów i odbywało się jednocześnie w dwóch miejscach w Polsce: w Białymstoku i w Zdzieszowicach.

Karolina Bąk


Do drugiego z miast przyjechały wspólnoty z całej południowej części Polski: z Krakowa, Kluczborka, Opola, Prudnika, Lutyni, Świdnicy, Wrocławia oraz Zabrza. Łącznie w parafialnej auli zebrało się około 60 osób.

Spotkanie rozpoczęło się o godzinie 11:00 Mszą św., której przewodniczył ksiądz Piotr Sękowski. W czasie wygłoszonego kazania ksiądz Piotr przypomniał uczestnikom wagę i znaczenie przyjaźni oraz wzajemnego towarzyszenia sobie. Podczas homilii wielokrotnie podkreślona została wartość bycia razem, wzajemnego prowokowania oraz pomagania sobie w stawaniu w pokorze wobec siebie, Pana Boga oraz swoich słabości.

Niezwykle ważnym elementem była z pewnością Szkoła Wspólnoty, która odbyła się po wysłuchaniu nagrania. Był to czas na dzielenie się swoim doświadczeniem i zadawanie pytań, które zrodziły się w nas w czasie transmisji. Wiele z nich dotyczyło rozumienia wolności w kontekście więzi ewangelicznego syna marnotrawnego z ojcem oraz tego, jak żyć, by na co dzień nie tracić relacji z Nieskończonością.

Coroczna inauguracja jest momentem zaproszenia do wspólnego towarzyszenia sobie, do wspólnej pracy swoich przyjaciół, znajomych z klasy i szkoły, co i w tym roku potwierdzone zostało obecnością na spotkaniu licznej grupy nowych osób. W sposób szczególny podczas transmisji wybrzmiało pytanie: „Czego szukacie?”, które dla wielu nabrało bardzo osobistego wymiaru.

Podążam drogą proponowaną przez Ruch już prawie cztery lata i każde takie spotkanie jest dla mnie potwierdzeniem wypowiedzianego „tak”, decyzją, czy iść tą drogą dalej. Do tego potwierdzenia potrzebni są właśnie przyjaciele. Konkretne twarze, spojrzenia, obecność. Są po to, by pomóc nam osądzać nasze doświadczenia, by nieustannie prowokować nas swoim życiem, by na nowo budzić w nas pragnienia, które w sobie usypiamy. I to spotkanie przypomniało mi ponownie, kim jestem i do Kogo przynależę.

Chcę w najbliższym czasie odpowiadać sobie na postawione wyżej pytania, które pozwalają widzieć i doświadczać więcej – to moje zadanie. Podsumowaniem natomiast niech będą słowa wypowiedziane na zakończenie spotkania przez pana Jarka, który życzył zebranym niespokojnego ducha i niepokoju serca, które każdego dnia ma otwierać nas na Kogoś Większego.

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją