Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2014 > listopad / grudzień

Ślady, numer 6 / 2014 (listopad / grudzień)

Od Redakcji

Dziwna obecność

ks. Luigi Giussani


A więc po co tu jesteśmy? Powód jest dwojaki, a drugi jest konsekwencją pierwszego. Można by powiedzieć konsekwencją okolicznościową, albo konkretną, pierwszego. Pierwszy jest następujący: jesteśmy tu, by powiedzieć, że… Szliśmy wzdłuż drogi, usłyszeliśmy kogoś, jakiegoś ideologa, który mówił, był jednak więcej niż ideologiem, ponieważ był poważnym człowiekiem, nazywał się Jan Chrzciciel. Byliśmy tam, by go słuchać. Jeden z tych, którzy byli tam z nami, odszedł i widzieliśmy Jana Chrzciciela, który zamilkł, by popatrzeć na Tego tam, który odchodził, i w pewnym momencie zaczął krzyczeć: „Oto Baranek Boży!”. W porządku, profeta mówi dziwne rzeczy, ale my dwaj, którzy byliśmy tam po raz pierwszy i którzy przyszliśmy ze wsi, z daleka, oderwaliśmy się od grupy i poszliśmy w ślad za tamtym Człowiekiem, tak z ciekawości, która nie była ciekawością; z powodu dziwnego zainteresowania. Kto wie, skąd się ono w nas wzięło? A On odwrócił się w pewnym momencie i nam powiedział: „Czego chcecie?”, na co my: „Gdzie mieszkasz?”, a On: „Chodźcie zobaczyć”. Poszliśmy i spędziliśmy tam cały dzień, patrząc na Niego, gdy mówił, ponieważ słowa, które wypowiadał, były niezrozumiałe, mówił jednak w pewien sposób, mówił te słowa w taki sposób, miał taką twarz, że staliśmy tam, patrząc, jak mówił.

Kiedy odeszliśmy, ponieważ było późno, poszliśmy do domu z inną twarzą, zobaczyliśmy nasze żony i dzieci w odmienny sposób, między nami a nimi był jakby jakiś welon, welon tej twarzy, i dręczył nasz mózg. Tej nocy żaden z nas nie spał spokojnie i następnego dnia znów poszliśmy Go szukać. Powiedział zdanie, które powtórzyliśmy naszym przyjaciołom: „Chodźcie zobaczyć człowieka, który jest mającym przyjść Mesjaszem; jest Mesjaszem, On tak powiedział: «Ja jestem Mesjasz»”. I nasi przyjaciele przyszli i także oni zostali przyciągnięci niczym magnesem przez tego Człowieka. Było tak, jakbyśmy mówili wieczorem, kiedy zbieraliśmy się przy ognisku z czterema rybami, które złowiliśmy poprzedniej nocy: „Jeśli ktoś nie wierzy takiemu Człowiekowi, jeśli ja nie wierzę takiemu Człowiekowi, nie mogę już wierzyć własnym oczom”.

 

Jesteśmy na świecie, by krzyczeć do wszystkich ludzi: „Spójrzcie, że jest pośród nas dziwna obecność; pośród nas, tutaj, teraz, jest dziwna obecność: Tajemnica, która czyni gwiazdy, która czyni morze, która czyni wszystkie rzeczy (…), stała się człowiekiem, zrodziła się z łona kobiety (…)”. Jesteśmy na świecie, ponieważ nam, a nie innym zostało dane poznać, że Bóg stał się człowiekiem. Jest pośród nas Człowiek, który przyszedł do nas dwa tysiące lat temu i z nami pozostał („Będę z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”), jest ten Człowiek, który jest Bogiem. Szczęściem ludzkości, radością ludzkości, spełnieniem wszystkich pragnień ludzkości jest On, który doprowadza to spełnienie do końca; doprowadza to spełnienie do końca w tych, którzy za Nim podążają.

 

Konkretną konsekwencją patrzenia na Niego, patrzenia, jak mówi, słuchania Go, podążania za Nim, mówienia wszystkim: „Jest tutaj, jest pośród nas, Bóg, który stał się człowiekiem (…)”, konkretną konsekwencją dla tego, kto tak mówi, jest to, że lepiej żyje – lepiej; nie rozwiązuje, ale lepiej przeżywa także problemy swojego człowieczeństwa: bardziej kocha swoją kobietę, wie, jak bardziej kochać dzieci, bardziej kocha siebie, kocha przyjaciół bardziej niż innych, patrzy na obcych z darmowością, z czułością serca, jak gdyby byli przyjaciółmi, zaspokaja potrzebę innych tak, jak może, jak gdyby to była jego potrzeba, patrzy na czas z nadzieją i dlatego idzie z energią.

(z: In cammino, 1992–1998, BUR, s. 221–223)


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją