Ślady
>
Archiwum
>
2013
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2013 (listopad / grudzieĹ) Spotkania KsiÄ dz JuliĂĄn CarrĂłn. MiĹosierdzie zwane drogÄ Paola Bergamini PrzewodniczÄ cy Bractwa CL opowiada o zdumieniu ludĹşmi przemienionymi przez chrzeĹcijaĹskie orÄdzie, towarzyszami w dramacie Ĺźycia.
Odwiedziny w wiÄzieniu zawsze sÄ doĹwiadczeniem pozostawiajÄ cym Ĺlad. Brak wolnoĹci jest tam odczuwalny fizycznie. âTo prawda â mĂłwi ksiÄ dz CarrĂłn dziesiÄÄ dni po swoim spotkaniu z wiÄĹşniami przebywajÄ cymi w wiÄzieniu Due Palazzi w Padwie. â Z tego powodu jeszcze bardziej zdumiewa to, co mi powiedzieliâ.
Co CiÄ uderzyĹo? Wzruszenie, z jakim sĹuchaĹo siÄ ich opowieĹci o tym, jakie znaczenie ma dla nich odbyte spotkanie. Francesco, ktĂłry znajduje siÄ juĹź na wolnoĹci, wrĂłciĹ po to, by powiedzieÄ, Ĺźe jest umiĹowanym synem. Albo Marino, ktĂłry tĹumaczy, Ĺźe liczy siÄ tylko to, jak na niego spojrzano. I my, ktĂłrzy czasem w konkretnych sytuacjach w Ĺźyciu pakujemy siÄ w tarapaty. ZmieniĹa ich istota chrzeĹcijaĹskiego orÄdzia, jak powtarza papieĹź Franciszek. To samo widziaĹem ostatnio w odmawiajÄ cych wczeĹniej przyjmowania lekĂłw kobietach chorych na AIDS, ktĂłrymi w Kampali opiekuje siÄ Rose. Nic siÄ dla nich nie liczyĹo. OdpuszczaĹy sobie wszystko. Dla nas jest to nie do pojÄcia. DopĂłki nie spojrzaĹa na nie Rose. W tym momencie odkryĹy wartoĹÄ swojego Ĺźycia i to, Ĺźe warto siÄ leczyÄ, biorÄ c lekarstwa. Kiedy stajesz wobec faktĂłw takich jak te, zmienia siÄ zupeĹnie sposĂłb, w jaki patrzysz na Ĺźycie. Dowiadujesz siÄ, czego naprawdÄ oczekuje czĹowiek.
Jedyna moĹźliwoĹÄ odczuwania pokoju nawet poĹrĂłd popeĹnionego zĹa. W tym sensie odbycie kary nigdy nie wystarcza. Nie moĹźesz odbudowaÄ tego, co zostaĹo zniszczone. Trzeba, jak mĂłwiĹ ksiÄ dz Giussani, czegoĹ jeszcze, co staĹo siÄ obecne jako miĹosierdzie. Tylko to moĹźe daÄ pokĂłj, nawet w takim miejscu jak wiÄzienie. To nie jest twĂłj wysiĹek, to pochyla siÄ KtoĹ Inny.
PowiedziaĹeĹ im: âJesteĹmy towarzyszami drogiâ. Dramat Ĺźycia jest taki sam. W nim jesteĹmy towarzyszami. MoĹźemy dawaÄ sobie wzajemnie Ĺwiadectwo, Ĺźe nie jesteĹmy zredukowani do jakichĹ czynnikĂłw albo do tego, co zrobiliĹmy w przeszĹoĹci. Nie jesteĹmy niewolnikami swojego zĹa, poniewaĹź zawsze moĹźliwe jest pytanie Jezusa: âCzy kochasz Mnie?â. Nie nagana za popeĹnione zĹo. Walka polega na tym, Ĺźe albo pozwolimy wejĹÄ temu spojrzeniu, albo to my stajemy siÄ miarÄ .
To jest cud przemiany. Widoczny tam. Jak mĂłwiĹ ksiÄ dz Giussani, to, Ĺźe jest jedna taka rzecz, juĹź jest cudem. Ale ile razy Nicola i inni mieli pokusÄ, by daÄ sobie spokĂłj ze wszystkim. Trud koniecznoĹci rozpoczynania na nowo. ZniechÄcenie wiÄĹşniĂłw mĂłwiÄ cych: âJa nigdy siÄ nie zmieniÄâ. Tymczasem to miĹosierdzie BoĹźe pokazuje drogÄ. Cuda to drogowskazy, ktĂłre ci jÄ pokazujÄ . Dlatego tak bardzo ich potrzebujemy. |