Ślady
>
Archiwum
>
2013
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2013 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Pierwszy Plan Dokument. WspĂłĹczesny czĹowiek szuka ĹwiatĹa ks. JuliĂĄn CarrĂłn List przewodniczÄ cego Bractwa CL do redaktora naczelnego dziennika âLa Repubblicaâ, opublikowany 18 wrzeĹnia 2013 r.
Drogi Redaktorze, w sposĂłb nietypowy â wysyĹajÄ c list do âLa Repubblikiâ â papieĹź Franciszek odpowiedziaĹ na pytania, ktĂłre podnosiĹ w ostatnich miesiÄ cach Eugenio Scalfari, piszÄ c o encyklice Lumen Fidei. Co popchnÄĹo do tego Ojca ĹwiÄtego? Pragnienie, by âprzejĹÄ razem kawaĹek drogiâ, pokazujÄ c tym samym, jak bardzo chce jako pierwszy tworzyÄ âkulturÄ spotkaniaâ. A co pozwala mu przejĹÄ kawaĹek drogi z kimĹ, kto ma inne poglÄ dy, w tym przypadku z zaĹoĹźycielem âLa Repubblikiâ? Ich wspĂłlna potrzeba, potrzeba, ktĂłrÄ Ĺźywi kaĹźda osoba â potrzeba ĹwiatĹa, ktĂłre pozwala ĹźyÄ jak najbardziej po ludzku. âJa teĹź chciaĹbym, Ĺźeby ĹwiatĹo zdoĹaĹo przeniknÄ Ä i rozwiaÄ ciemnoĹciâ, odpowiedziaĹ Scalfari na propozycjÄ papieĹźa Franciszka. WĹaĹnie to pragnienie ĹwiatĹa, ktĂłre pozwoli nie zgubiÄ drogi, stanowi kryterium dla dialogu miÄdzy nami, miÄdzy ludĹşmi. KaĹźde doĹwiadczenie Ĺźyciowe, koniec koĹcĂłw, jest osÄ dzane przez tÄ potrzebÄ, ktĂłrÄ w sobie znajdujemy i ktĂłra jest najgĹÄbszÄ prawdÄ o nas samych. UczciwoĹÄ wobec tego pragnienia jest tym, co pobudza ludzi do prawdziwego dialogu, bo tak zaleĹźy im na ich Ĺźyciu. WspĂłĹczesny czĹowiek prĂłbowaĹ odpowiedzieÄ na tÄ potrzebÄ âĹwiatĹamiâ racjonalnoĹci. Czy jest moĹźliwe, by wspĂłĹczesny czĹowiek, tak dumny ze swojej autonomii, ze swojego rozumu, wszedĹ w prawdziwy, nieudawany dialog z nastÄpcÄ Piotra? PapieĹź Franciszek i Eugenio Scalfari nam to pokazali. Ale pokazali nam teĹź, jakie jest pole autentycznego dialogu: nie dialektyczne starcie, ale spotkanie dwĂłch ludzkich doĹwiadczeĹ. Dialog jest moĹźliwy, ale tylko wtedy, gdy kaĹźdy jest gotowy mĂłwiÄ o wĹasnym Ĺźyciowym doĹwiadczeniu.
Na tym wĹaĹnie terenie papieĹź Franciszek zgodziĹ siÄ spotkaÄ, nie odwoĹujÄ c siÄ do Ĺźadnego âautorytetuâ poza osobistym doĹwiadczeniem czĹowieka spragnionego ĹwiatĹa: âWiara narodziĹa siÄ dla mnie ze spotkania z Jezusem. Spotkania osobistego, ktĂłre dotknÄĹo mojego serca i nadaĹo nowy kierunek i sens mojej egzystencji. Ale jednoczeĹnie ze spotkania, ktĂłre zostaĹo umoĹźliwione przez wspĂłlnotÄ wiary, w ktĂłrej ĹźyĹem. Bez KoĹcioĹa, proszÄ mi wierzyÄ â zwierza siÄ Scalfariemu â nie mĂłgĹbym spotkaÄ Jezusa; a przecieĹź jestem Ĺwiadomy, Ĺźe ten niezmierzony dar, ktĂłrym jest wiara, jest przechowywany w kruchych glinianych naczyniach naszego czĹowieczeĹstwaâ. PapieĹź Franciszek opisuje z EwangeliÄ w rÄku, jak od samego poczÄ tku chrzeĹcijaĹstwa moĹźliwa byĹa wiara bÄdÄ ca rozumnÄ zgodÄ . Ta zgoda opiera siÄ caĹa na rozpoznaniu tego âautorytetuâ Jezusa, ktĂłry âpromieniuje od wewnÄ trz i narzuca siÄ samâ, ktĂłry zostaĹ Mu dany przez Boga, âaby uĹźywaĹ go na poĹźytek ludziâ. âOryginalnoĹÄ wiary chrzeĹcijaĹskiej opiera siÄ na wcieleniu Syna BoĹźegoâ, ktĂłra ânie zostaĹa objawiona, by zaznaczyÄ nieprzekraczalny dystans miÄdzy Jezusem a wszystkimi innymiâ. Przeciwnie, pisze dalej PapieĹź, âjedynoĹÄ Jezusa sĹuĹźy porozumieniu, a nie wykluczeniuâ. To oznacza, Ĺźe da siÄ uchwyciÄ prawdÄ wiary â ĹwiatĹo, ktĂłre rozprasza ciemnoĹci â tylko wewnÄ trz pewnej relacji. Jak przenikliwie zauwaĹźyĹ Salvatore Veca, âOjciec ĹwiÄty ukazuje ideÄ prawdy opierajÄ cej siÄ na relacji. Z pewnoĹciÄ nie jest to prawda zmienna, ale nie da siÄ jej odizolowaÄ, uniezaleĹźniÄ od kontaktĂłw z tym, co na zewnÄ trz, wykuÄ jej w kamieniu, poniewaĹź Ĺźyje tylko w relacji i jest w zwiÄ zku z tym otwarta z samej swojej naturyâ (âCorriere della Seraâ, 12 wrzeĹnia 2013 r.). Czy ĹwiatĹo wiary moĹźe pociÄ gaÄ czĹowieka, ktĂłry nie chce w Ĺźadnym stopniu rezygnowaÄ ze swojego rozumu i ze swojej wolnoĹci? Czy nie bÄdzie go odczuwaÄ jako ciÄ gĹego umartwienia dla wĹasnego czĹowieczeĹstwa? Albo, mĂłwiÄ c sĹowami Dostojewskiego: âCzy czĹowiek wyksztaĹcony, wspĂłĹczesny Europejczyk, moĹźe wierzyÄ, naprawdÄ wierzyÄ, w bĂłstwo Syna BoĹźego, Jezusa Chrystusa?â. Nietzsche oskarĹźaĹ wiarÄ chrzeĹcijaĹskÄ , jak pisze PapieĹź w Lumen Fidei, Ĺźe âpomniejszyĹa zasiÄg ludzkiej egzystencji, pozbawiajÄ c Ĺźycie nowoĹci i przygody. Wiara stanowiĹaby wiÄc iluzjÄ ĹwiatĹa, utrudniajÄ cÄ nam, ludziom wolnym, drogÄ ku przyszĹoĹciâ (2) (cyt. za: www.vatican.va). Encyklika nie cofa siÄ przed tym wyzwaniem, ale rzuca je na nowo: âGdy brakuje ĹwiatĹa, wszystko staje siÄ niejasne, nie moĹźna odróşniÄ dobra od zĹa, drogi prowadzÄ cej do celu od drogi, na ktĂłrej bĹÄ dzimy bez kierunkuâ (3) (tamĹźe).
ĹwiatĹo wiary moĹźe jednak zainteresowaÄ tylko tego, kto nie pomniejsza wĹasnego czĹowieczeĹstwa i wĹasnego pragnienia. Dlatego wzruszyĹ mnie widok dwĂłch ludzi: Franciszka i Scalfariego, ktĂłrzy skonfrontowali siÄ, jako ludzie, na swojej drodze Ĺźycia. Tutaj tkwi prawdziwa wartoĹÄ dialogu, ktĂłry rozpoczÄ Ĺ PapieĹź, wskazujÄ c KoĹcioĹowi, jakÄ drogÄ iĹÄ do prawdziwej, autentycznej konfrontacji. Czy nie takie wĹaĹnie jest zadanie chrzeĹcijan i KoĹcioĹa? ĹwiadczyÄ o tym, jak niezwykĹe ĹwiatĹo wnosi w Ĺźycie wiara, pomagajÄ c stawiÄ czoĹa wyzwaniom stojÄ cym przed wszystkimi. A ci, ktĂłrzy ich spotykajÄ , powinni sprawdziÄ, czy naprawdÄ to ĹwiatĹo moĹźe pomĂłc w oĹwietleniu ich Ĺźycia. Takie ryzyko podjÄ Ĺ BĂłg, stajÄ c siÄ jednym z ludzi. Dialog miÄdzy Ojcem ĹwiÄtym a dziennikarzem â tak bardzo wykraczajÄ cy poza zwykĹe schematy, a jednak fascynujÄ cy â jest wielkÄ pomocÄ w drodze, ktĂłrÄ bÄdziemy musieli przejĹÄ wszyscy: kaĹźdy bowiem musi porĂłwnaÄ wĹasne doĹwiadczenie Ĺźycia z tym pragnieniem ĹwiatĹa â prawdy, piÄkna, sprawiedliwoĹci, szczÄĹcia, jak powiedziaĹby ksiÄ dz Giussani â z ktĂłrego jesteĹmy utworzeni. Czy moĹźemy dostrzec w naszym doĹwiadczeniu znaki odpowiedzi na to pragnienie, ktĂłrego nie da siÄ wykorzeniÄ, ktĂłre trwa mimo wszystko i daje o sobie znaÄ nawet spod zwaĹĂłw gruzĂłw? Jean Guitton mĂłwiĹ, Ĺźe okreĹlenie ârozumny oznacza tego, kto podporzÄ dkowuje swĂłj rozum doĹwiadczeniuâ. Swoim listem do âLa Repubblikiâ biskup Rzymu zĹoĹźyĹ wszystkim Ĺwiadectwo takiego podporzÄ dkowania, ktĂłre rzuca ĹwiatĹo na wszystko. Kiedy czyjeĹ czĹowieczeĹstwo jest gotowe przejĹÄ razem kawaĹek drogi, czego wiÄcej moĹźe pragnÄ Ä niĹź natknÄ Ä siÄ na takich towarzyszy? |