Ślady
>
Archiwum
>
2013
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2013 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Pierwszy Plan Vittorio Messori. Obejmuje Ĺwiat takim, jakim on jest Stefano Filippi Dlaczego sĹowa Ojca ĹwiÄtego zaskoczyĹy (i nieco zbiĹy z tropu) nawet kogoĹ, kto dobrze zna papieĹźy.
MyĹlaĹ, Ĺźe zna dobrze papieĹźy: z dwoma przeprowadziĹ wywiady, cieszy siÄ dobrÄ i zaĹźyĹÄ przyjaĹşniÄ z Josephem Ratzingerem, przewidziaĹ wybĂłr na papieĹźa Jorgeâa Mario Bergoglia i na kilka dni po nim opublikowaĹ napisanÄ na gorÄ co ksiÄ ĹźkÄ, zatytuĹowanÄ La Chiesa di Francesco (KoĹcióŠFranciszka), ktĂłra w dwa dni rozeszĹa siÄ w prawie 40 tysiÄ cach egzemplarzy. A jednak rĂłwnieĹź ktoĹ taki jak Vittorio Messori daĹ siÄ zbiÄ z tropu. OsobowoĹÄ Jorgeâa Mario Bergoglia âzakĹĂłciĹa z pewnoĹciÄ intelektualny snobizm, ktĂłrym zostaĹ zaraĹźonyâ w agnostycznym Turynie, gdzie siÄ wychowywaĹ. Messori wyznaĹ to na Ĺamach dziennika âCorriere della Seraâ, zdradzajÄ c pierwsze zakĹopotanie tym, co nastaĹo po âczasach sprzyjajÄ cych wstrzemiÄĹşliwoĹci, rygorowi i cichej pracyâ Benedykta XVI. DĹugi wywiad z PapieĹźem, ktĂłry ukazaĹ siÄ na Ĺamach âCiviltĂ Cattolicaâ, wydaje siÄ Messoriemu ârozjaĹniaÄ to, kim naprawdÄ jest i co ma zamiar robiÄâ nastÄpca Josepha Ratzingera. W ten sposĂłb bardziej oczywiste staje siÄ âmiĹosierdzie PapieĹźa, ktĂłry przyjmuje Ĺwiat takim, jakim on jestâ.
Czy wywiad ten byĹ dla Pana punktem zwrotnym? Jest to dokument, ktĂłry pozwala nam dowiedzieÄ siÄ czegoĹ wiÄcej o Franciszku, jego zapatrywaniach, korzeniach, strategii pasterskiej, zwĹaszcza Ĺźe wybĂłr kardynaĹa Bergoglia byĹ zaskoczeniem, byĹ kardynaĹem maĹo znanym takĹźe w samym KoĹciele.
Co takiego zrozumiaĹ Pan lepiej? Jego sekretem jest to, co od zawsze jest nazywane, zarĂłwno w pozytywnym, jak i negatywnym tego sĹowa znaczeniu, sekretem Towarzystwa Jezusowego. KardynaĹ Bergoglio jest jezuitÄ w stu procentach. Dowody na to staraĹem siÄ przedstawiÄ na Ĺamach âCorriere della Seraâ: powodzenie zakonu ĹwiÄtego Ignacego Loyoli jest owocem charyzmatu, ktĂłry przejawia siÄ u PapieĹźa w rozsÄ dnym podejĹciu do wyzwaĹ czasu. To znaczy ze ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe, owszem, trzeba gĹosiÄ chrzeĹcijaĹskie zasady, ale jednoczeĹnie wcielaÄ je w Ĺźycie zgodnie z okolicznoĹciami i czasem.
Franciszek jest papieĹźem, ktĂłry budzi entuzjazm i mÄ ci spokĂłj. Nie kryĹ Pan swojego poczÄ tkowego zakĹopotania. Tak, muszÄ przyznaÄ, Ĺźe mieli racjÄ (poza kilku wyjÄ tkami) synowie ĹwiÄtego Ignacego. W pozyskiwaniu osĂłb dla wiary miĹosierdzie i solidarne zrozumienie sÄ skuteczniejszymi narzÄdziami niĹź surowoĹÄ i moralizm.
âKonfesjonaĹ to nie sala tortur, ale miejsce miĹosierdzia, w ktĂłrym Pan pobudza nas, byĹmy postÄpowali jak najlepiejâ â mĂłwi Ojciec ĹwiÄty ojcu Spadaro⌠Ewangelizacja musi mieÄ na uwadze ludzkÄ sĹaboĹÄ: jest to nauka, ktĂłrÄ pamiÄtamy. CzĹowieka trzeba braÄ takim, jakim on jest, czy nam siÄ podoba czy nie, a nie takim, jakim chcielibyĹmy, by byĹ. To wĹaĹnie temu konkretnemu czĹowiekowi zostaje zaniesione orÄdzie Chrystusa, a nie jakiemuĹ ideaĹowi.
Czy zgodnie z metodÄ , ktĂłrÄ nazywa Pan âraczej miodem niĹź octemâ? To metoda, ktĂłrÄ stosuje papieĹź Franciszek. ByĹa ona praktykowana przez Towarzystwo Jezusowe od wiekĂłw. W posoborowych dziesiÄcioleciach KoĹcióŠskoncentrowaĹ siÄ bardziej na konsekwencjach niĹź na poczÄ tku. To znaczy na konsekwencjach wiary w polityce, spoĹeczeĹstwie, moralnoĹci. WydawaĹo siÄ natomiast, Ĺźe niewiele osĂłb przejmuje siÄ wiarÄ , jej wiarygodnoĹciÄ , kerygmatem, pierwotnym orÄdziem.
GĹoszenie czegoĹ, co primerea â poprzedza, by posĹuĹźyÄ siÄ okreĹleniem kardynaĹa Bergoglia: czegoĹ, co przychodzi wczeĹniej niĹź konsekwencje moralne. GĹoszenie moralnoĹci wczeĹniej niĹź wiary wywoĹuje bunt i prowadzi do odrzucenia. Wiem coĹ o tym, poniewaĹź sam nie urodziĹem siÄ katolikiem, wyrosĹem w atmosferze piemonckiego agnostycyzmu i emiliaĹskiego antyklerykalizmu. Zgadzam siÄ z obecnÄ w programie PapieĹźa koniecznoĹciÄ rozpoczÄcia na nowo gĹoszenia orÄdzia Jezusa zmartwychwstaĹego i prawdy o tym, Ĺźe Jezus jest w stanie uzdrowiÄ nasze zĹo. Etyka i moralnoĹÄ sÄ logicznymi i koniecznymi konsekwencjami. Najpierw jest jednak wiara.
JakÄ reakcjÄ budzi w Panu obraz KoĹcioĹa jako szpitala polowego? Zaskoczenie, entuzjazm, zakĹopotanie? Jest to obraz znany z tradycji, uĹźywany juĹź przez OjcĂłw KoĹcioĹa: lazaret, przytuĹek, miejsce udzielania pomocy i opieki. Dramat dzisiejszych czasĂłw polega na tym, Ĺźe zranionych jest wielu ludzi, ktĂłrzy jednak tego nie zauwaĹźajÄ : gdyby ktoĹ byĹ Ĺwiadomy swojego zĹa, udaĹby siÄ do szpitala nazywanego KoĹcioĹem i poddaĹby siÄ leczeniu. Ranni nie przychodzÄ do szpitala, poniewaĹź sÄ przekonani, Ĺźe sÄ zdrowi.
PrzeprowadziĹ Pan juĹź wywiady z dwoma papieĹźami. Jakie pytania budzÄ siÄ w Panu teraz, gdy patrzy Pan na Franciszka? Po intelektualiĹcie z Europy Ĺrodkowej przyszedĹ jezuita z Ameryki PoĹudniowej. Ale katolika interesuje nie tyle sam papieĹź, co raczej pontyfikat. Mnie interesuje dar â poniewaĹź to, co siÄ staĹo, jest dla nas darem â nastÄpcy ĹwiÄtego Piotra, ktĂłry cieszy siÄ szczegĂłlnÄ pomocÄ , obiecanÄ przez Chrystusa, by byÄ nauczycielem i straĹźnikiem wiary i ortodoksji.
Wydaje siÄ dochodziÄ do gĹosu nostalgia za Benedyktem XVI. Tylko osobista, wynikajÄ ca z relacji z nim. Ten, kto zna Josepha Ratzingera, wie, Ĺźe to czĹowiek kochany w dosĹownym tego sĹowa znaczeniu. PrzypomnÄ, Ĺźe ksiÄ dz Bosco, ktĂłry wszystko zawdziÄczaĹ Piusowi IX i bez niego skoĹczyĹby jako proboszcz jakiejĹ parafii w piemonckich gĂłrach, zabraniaĹ swojej mĹodzieĹźy krzyczeÄ âNiech Ĺźyje Pius IX!â, chciaĹ, by krzyczeli tylko i wyĹÄ cznie: âNiech Ĺźyje PapieĹź!â.
Franciszek nie chce okrzykĂłw: âFranciszek â Franciszek!â, woli: âJezus â Jezus!â. Ale w zawoĹaniu: âNiech Ĺźyje PapieĹź!â nie ma nic zĹego, jako Ĺźe jego funkcja wykracza nieskoĹczenie poza jego osobÄ. NastÄpcy ĹwiÄtego Piotra, z racji powierzonej im przez Chrystusa misji, wszyscy sÄ tacy sami. I Franciszek jest papieĹźem, ktĂłry proponuje na nowo to, co naprawdÄ siÄ liczy: orÄdzie wiary.
|