Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2013 > lipiec / sierpień

Ślady, numer 4 / 2013 (lipiec / sierpień)

Od redakcji

Nasze zadanie


Jakie mamy zadanie? Po co jesteśmy na świecie my, chrześcijanie? Zazwyczaj nie są to pytania, które zadaje się przed zamknięciem interesu i pójściem na urlop. A przynajmniej nie wtedy, gdy o wakacjach myśli się jako o swoistym „oderwaniu”. Ale w czekających nas miesiącach nie o to chodzi. Nie są one jakimś nawiasem w życiu codziennym, nigdy dla nas tym nie były. Nigdy nie byliśmy do tego wychowywani.

Wakacje są sprawdzianem tego, czym się żyje. Co więcej, „jak żyć?” – wielką kwestią, do której podjęcia jesteśmy prowokowani przez to, co się wydarza, i przez pracę wykonywaną w ostatnim czasie, zwłaszcza od Rekolekcji Bractwa. To nie przypadek, że właśnie ten wątek „jak żyć” jest tematem wybranym na wakacje, które wiele wspólnot Ruchu odbędzie w tym roku. Tak naprawdę będzie o tym także Meeting w Rimini, którego ogłoszony rok temu i powoli stający się wciąż coraz bardziej aktualny tytuł: „Uwaga! Człowiek”, w pewnym sensie pokrywa się z pytaniem o to, „jak żyć”. Oraz z innymi kwestiami, które to pytanie pociąga za sobą: czemu służy wiara w odpowiadaniu na to zagrożenie? I najważniejsze: jakie zadanie mamy do spełnienia na świecie my, chrześcijanie?

 

Jest to problem, który ksiądz Julián Carrón postawił ostatnio przed grupą odpowiedzialnych za Ruch, właśnie podczas wakacji. Nie jest to sprawa, którą da się załatwić w kilku wersach – tego by jeszcze brakowało! Będzie to zagadnienie do pracy na najbliższe miesiące. Warto jednak przypomnieć tutaj przynajmniej fragment, zaakcentowany w tej rozmowie: przeżywane chrześcijaństwo przynosi światu nowość, smak i intensywność robienia rzeczy, która „wstrząsa otoczeniem”, jak mówił ksiądz Giussani. Jakimkolwiek otoczeniem. Również tym, w którym być może spędza się zaledwie kilka dni.

To nie przypadek, że pierwsze wspólnoty Ruchu we Włoszech powstawały właśnie latem, gdy ludzie wyjeżdżali na wakacje. Zrodziły się z odmienności, która „zakłócała” spokój wczasowiczów spędzających urlopy na plażach w okolicach Rimini albo tego, kto wspinał się na alpejskie szczyty. Zrodziły się z ludzi, którzy na pytanie „jak żyć” (jeść, pić, odpoczywać, spędzać czas z dziećmi i pośród przyjaciół, smakować piękno) dawali i dają odmienną odpowiedź. Żyją odmienną odpowiedzią.

 

Problem polega na tym, czy wykorzystamy ten moment, by zakomunikować o pięknie, którym żyjemy – powiedział niedawno ksiądz Carrón. – To tak, jakbyśmy postawili sobie bardzo proste pytanie: co chcielibyśmy pokazać nowemu przyjacielowi, który jedzie z nami? Co nowego pragnęlibyśmy, by zawiózł do domu?”. Wówczas wszystko: wycieczki, świadectwo, prezentacja książki, rozmowa, Msza św. czy jutrznia stają się „okazją do tego, by zobaczyć, czym są wakacje jako paradygmat życia, jako model tego, czym jest dzień przeżywany w Chrystusie, czym jest życie dla człowieka, który spotkał Chrystusa. Dlatego wszystkie gesty zawierają w sobie tę obietnicę: możliwość zweryfikowania wiary w doświadczeniu”.

Życzymy, by najbliższe tygodnie były właśnie tym. I by we wrześniu można było opowiedzieć o tej weryfikacji. Z pomocą tego cennego, bardzo cennego daru, jaki ofiarował nam Ojciec Święty, ogłaszając swoją encyklikę. Właśnie się ukazała. Jest to niezrównane narzędzie do tego, by lepiej zrozumieć, „jakie jest nasze zadanie na ziemi”. By ukochać nasze zadanie. Owocnej lektury i udanych wakacji!


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją