Ślady
>
Archiwum
>
2013
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2013 (maj / czerwiec) Lektura miesiÄ ca SiĹa bezsilnych. Ten dziwny towarzysz podróşy Giorgio Vittadini Esej SiĹa bezsilnych, ktĂłry dramaturg i przyszĹy prezydent Czech VĂĄclav Havel ukoĹczyĹ w 1978 roku, jest analizÄ totalitaryzmu oraz ideologicznej instrumentalizacji, na ktĂłrej siÄ on zasadza. Autor nie proponuje jako rozwiÄ zania alternatywnego ideologicznego mechanizmu, ale odkrycie na nowo wartoĹci wolnoĹci oraz odpowiedzialnoĹci kaĹźdego pojedynczego czĹowieka. W tamtych latach wydawaĹo siÄ, Ĺźe sytuacja na Ĺwiecie nigdy siÄ nie zmieni: zimna wojna, balistyczne pociski po obydwu stronach wrogich sobie paĹstw, reĹźim socjalistyczny (po wydarzeniach w Budapeszcie w 1956 r. oraz w Pradze w 1968 r.), ale rĂłwnieĹź zachodni Ĺwiat, gdzie â jak wspomina sam Havel i jak przyznaje SoĹĹźenicyn w wystÄ pieniu wygĹoszonym na Harvardzie, zbiegiem okolicznoĹci w tym samym 1978 roku â polityka polegaĹa na poszukiwaniu wĹadzy dla siebie, a Ĺźycie gospodarcze â na bogaceniu siÄ pojedynczej osoby za wszelkÄ cenÄ; Ĺwiat wypeĹniony przemocÄ terroryzmu, a za sprawÄ mass mediĂłw â homologacjÄ . To, Ĺźe jakiĹ intelektualista ze Wschodu mĂłwiĹ o âĹźyciu w prawdzieâ, o pierwszeĹstwie codziennego Ĺźycia przed politykÄ , o przemianie rodzÄ cej siÄ z tego posĹuszeĹstwa wĹasnemu sumieniu, wydawaĹo siÄ wiÄkszoĹci rodzajem utopijnej ekstrawagancji, niemajÄ cej Ĺźadnego wpĹywu na prawdziwÄ wĹadzÄ ani na Wschodzie, ani na Zachodzie.
Pierwsze wydanie ksiÄ Ĺźki przeszĹo prawie bez echa, ale dla mnie i dla moich przyjacióŠbyĹa ona prawdziwÄ ikonÄ , czytanÄ wielokrotnie podczas SzkoĹy WspĂłlnoty, cytowanÄ na spotkaniach; najwaĹźniejsze jej zdania byĹy umieszczane w naszych gablotach na uczelni. Co wyczuliĹo nas tak bardzo na te zagadnienia? Kursy moralnoĹci ksiÄdza Giussaniego, na ktĂłre uczÄszczaliĹmy wĹaĹnie w tamtych latach. RozprawialiĹmy miÄdzy sobÄ z oĹźywieniem o tym, Ĺźe to, co zmienia historiÄ, jest teĹź tym, co zmienia serce czĹowieka. RĂłwnieĹź dla nas, ĹźyjÄ cych w zamÄcie tamtych lat, waĹźne byĹo przede wszystkim zrozumienie, jak osobista i wspĂłlna droga nie powinna byÄ w pierwszej kolejnoĹci projektem, reakcjÄ , stronnictwem politycznym, ale przede wszystkim osobistym odkryciem sumienia, rĂłwnieĹź dla nas, drogÄ âĹźycia w prawdzieâ. Nie bez róşnicy zdaĹ: niektĂłrzy uwaĹźali, Ĺźe byĹ to abstrakcyjny i daremny intymizm, a kilka lat później, w 1987 roku, ci, ktĂłrzy przewodzili wĹoskiej polityce, wrÄcz zlekcewaĹźyli ksiÄdza Giussaniego, kiedy podczas wystÄ pienia na kongresie lombardzkiej chadecji w Assago mĂłwiĹ o rozbudzeniu pragnienia jako czynnika odnowy i caĹkowitej przemiany, rĂłwnieĹź w sensie spoĹecznym i politycznym. Havel byĹ wiÄc dziwnym i idealnym towarzyszem w tej drodze ponownego odkrywania, zamiast jakiejkolwiek innej ideologii, wartoĹci ludzkiej wolnoĹci oraz odpowiedzialnoĹci; drodze, ktĂłra wkrĂłtce miaĹa mieÄ rĂłwnieĹź innych autorytatywnych przedstawicieli: Jana PawĹa II, ktĂłry w tych latach wciÄ Ĺź gĹosiĹ Ĺwiatu, Ĺźe prawda jest siĹÄ pokoju, czy WaĹÄsÄ oraz caĹÄ SolidarnoĹÄ, ktĂłra pokazaĹa, w jaki sposĂłb obrona miejsca pracy wiÄ Ĺźe siÄ z poszukiwaniem prawdy dla siebie i innych, w przeciwieĹstwie do tego, co siÄ dziaĹo i czÄsto dzieje na Zachodzie.
Jest tysiÄ c powodĂłw upadku muru berliĹskiego i rozpadu wschodnich reĹźimĂłw, byĹoby naiwnoĹciÄ nie zgodziÄ siÄ z tym. KrĂłtkowzrocznie interpretuje jednak te fakty ktoĹ, kto nie zgadza siÄ z tym, Ĺźe determinujÄ cym czynnikiem byĹa cicha rewolucja, przeprowadzona nie przez dysydentĂłw â jest to definicja redukujÄ ca i uspokajajÄ ca nas â ale ludzi, ktĂłrzy Ĺźyli, pytajÄ c siÄ bez sceptycyzmu: âCo to jest prawda?â. PoniewaĹź dzisiaj, takĹźe w spoĹeczeĹstwie, ktĂłremu zagraĹźa niebezpieczeĹstwo stania siÄ spoĹeczeĹstwem Orwellowskim, rĂłwnieĹź na Zachodzie to samo pytanie jest jedynym czynnikiem przemiany â osobistej, spoĹecznej, politycznej.
* PrzewodniczÄ cy Fundacji PomocniczoĹci |