Ślady
>
Archiwum
>
2013
>
marzec / kwiecieĹ
|
||
Ślady, numer 2 / 2013 (marzec / kwiecieĹ) Ĺťycie CL Rekolekcje studenckie. Obietnica wypisana na twarzach Karolina WaligĂłra WykĹady, rozmowy, obiad, spacer, modlitwa, Ĺpiew⌠Ale teĹź odkrycie, jak patrzeÄ na palÄ ce pragnienie NieskoĹczonoĹci i uporczywe oczekiwania, ktĂłre sÄ ĹaskÄ i drogÄ przybliĹźajÄ cÄ do Tajemnicy. Oraz zdumienie niewyobraĹźalnÄ potÄgÄ Towarzystwa â potÄgÄ PrzyjaĹşni. Wracamy do trzydniowych Rekolekcji dla studentĂłw, ktĂłre na poczÄ tku marca odbyĹy siÄ w Olsztynie koĹo CzÄstochowy.
Semestr letni dopiero siÄ zaczÄ Ĺ, a obowiÄ zkĂłw studentom tylko przybywa. Trudno znaleĹşÄ czas na odpoczynek, a co dopiero na trzydniowy wyjazd na rekolekcje! Mimo to do Archidiecezjalnego Centrum DuchowoĹci âĹwiÄta Puszczaâ w Olsztynie przybyĹo kilkunastu studentĂłw z caĹej Polski, ktĂłrzy przyjechali tu z wielu róşnych powodĂłw. Czy byĹo to nieokreĹlone pragnienie odczucia âczegoĹ wiÄcejâ, czy byĹ to skok w nieznane, czy byĹo to po prostu kolejne spotkanie z przyjaciĂłĹmi â niewaĹźne, bo decyzja we wszystkich przypadkach byĹa taka sama. Jestem tutaj, na Rekolekcjach studenckich.
Znajoma nowoĹÄ. CzytaliĹmy tekst z Rekolekcji dla studentĂłw, prowadzonych w grudniu przez ksiÄdza JuliĂĄna CarrĂłna w Rimini: âCzy nam ktoĹ kiedykolwiek coĹ obiecaĹ? Wobec tego, dlaczego czekamy?â. Temat spotkania od razu uderza mnie swojÄ prostÄ prowokacjÄ . No wĹaĹnie, dlaczego czekam, skoro nie sĹyszaĹam Ĺźadnej obietnicy? A w ogĂłle, czy ja tak naprawdÄ czekam? Tak. I to kaĹźdego dnia, ciÄ gle tak samo usilnie! Jak tĹumaczyĹ ksiÄ dz CarrĂłn, âoczekujemy, poniewaĹź u poczÄ tku jest obietnica, ona jest poczÄ tkiem naszego tworzenia siÄ, tego, jak zostaliĹmy uczynieniâ. To prawda, Ĺźe ciÄ gle odczuwam nieokreĹlone pragnienie, ktĂłrego nie da siÄ zaspokoiÄ w ludzkich kategoriach posiadania. Czekam na nieznanÄ mi TajemnicÄ â nikt mi jej nigdy nie pokazaĹ, a ja i tak oczekujÄ. Jest to stan daleki od zadowolenia. Prowokacja rzucona juĹź na poczÄ tku wyprowadziĹa mnie z rĂłwnowagi. Takie mam zorganizowane to studenckie Ĺźycie, wszystkie mechanizmy dziaĹajÄ poprawnie⌠WiÄc dlaczego ja ciÄ gle na coĹ czekam? Nie potrafiĹam sobie odpowiedzieÄ na to pytanie. Bo nagle wyobraĹźenie o moim Ĺźyciu zostaĹo przeze mnie samÄ zakwestionowane; zrobiĹ siÄ baĹagan. Paradoksalnie jest to stan bardzo znajomy, bo doĹwiadczany na kaĹźdych rekolekcjach czy wakacjach Ruchu. Za kaĹźdym razem jednak ten âbaĹaganâ to dla mnie nowoĹÄ. Nie pozostawaĹo wiÄc nic innego, jak zakoĹczyÄ dzieĹ z ufnoĹciÄ , Ĺźe jutro przyniesie tak upragnione przeze mnie odpowiedzi.
Zmiana perspektywy. OczywiĹcie nie wydarzyĹo siÄ nic obiektywnie spektakularnego. Grupka studentĂłw siedziaĹa w âĹwiÄtej Puszczyâ i sĹuchaĹa wykĹadĂłw hiszpaĹskiego ksiÄdza. Porozmawiali, zjedli obiad, poszli na spacer, pomodlili siÄ na mszy Ĺw., a wieczorem poĹpiewali ulubione piosenki. Z wierzchu â nudy. A teraz popatrzmy gĹÄbiej â na to, co naprawdÄ siÄ wydarzyĹo. Po porannej lekcji doszĹam do wniosku, Ĺźe nasza sytuacja jest dosyÄ trudna, bo przez caĹe Ĺźycie tkwimy w dramacie oczekiwania na coĹ, czego nigdy podczas ludzkiej wÄdrĂłwki nie dostaniemy. JeĹli dopiero po Ĺmierci otrzymam to, czego moje serce pragnie najbardziej, po co zadowalaÄ siÄ za Ĺźycia przyziemnymi radoĹciami? Jaki to ma sens? Raczej Ĺźadnego. Zostaje smutek, frustracja i niezadowolenie. Po co ja tu wĹaĹciwie przyjechaĹam? Jak zawsze skorzystaĹam z propozycji wspĂłlnego spaceru, ale zamiast oczekiwanych odpowiedzi dostaĹam tylko kataru. CoĹ tu nie gra, przecieĹź niedĹugo assemblea, a mnie nic nie przychodzi do gĹowy! Recepta na rozwiÄ zanie tej dramatycznej historii wyglÄ da tak: trochÄ pracy nad tekstem i wĹasnym doĹwiadczeniem owiĹ w pokorÄ oraz ufnoĹÄ, a nastÄpnie zanurz w duĹźej iloĹci modlitwy. Upragnione odpowiedzi same siÄ pojawiÄ . DuĹźÄ w tym zasĹugÄ miaĹy takĹźe doĹwiadczenia, o ktĂłrych mogliĹmy posĹuchaÄ tego samego dnia. KsiÄ dz Adam Skreczko z BiaĹegostoku, MiĹosz Greszta z WrocĹawia i PaweĹ Szadkowski, student Politechniki WrocĹawskiej, pokazali, Ĺźe pragnienie NieskoĹczonoĹci jest w kaĹźdym z nas, a przejawia siÄ tylko w innych okolicznoĹciach i w róşnym czasie. To, w jaki sposĂłb stanÄli oni w prostocie wobec tego, co siÄ im wydarza, ciÄ gle weryfikujÄ c to ze swoimi pierwotnymi wymogami serca, byĹo zadziwiajÄ ce i wspaniaĹe. Ukoronowaniem caĹego dnia byĹa assemblea, podczas ktĂłrej sama sobie odpowiedziaĹam na niedajÄ ce mi spokoju pytania i wÄ tpliwoĹci. WystarczyĹo zmieniÄ perspektywÄ. Wir zajÄÄ, nawet najbardziej mnie pasjonujÄ cych, przestaje cieszyÄ, gdy okazuje siÄ, Ĺźe nie niweluje on tego najgĹÄbszego oczekiwania. Dopiero gdy przestanÄ uwaĹźaÄ pracÄ, studia, miĹoĹÄ i przyjaźŠza cel sam w sobie, a zacznÄ patrzeÄ na to jak na narzÄdzie, ktĂłre mnie bardziej otwiera na TajemnicÄ, wtedy â dopiero wtedy! â jestem w stanie we wĹaĹciwy sposĂłb zaangaĹźowaÄ siÄ w rzeczywistoĹÄ. A rzeczywistoĹÄ ciÄ gle prowokuje â i to pokazaĹy teĹź Ĺwiadectwa innych osĂłb. Paulina z Krakowa odkryĹa wrÄcz, Ĺźe jej pragnienie NieskoĹczonoĹci jest tak wielkie, Ĺźe przesĹania jakÄ kolwiek umiejÄtnoĹÄ cieszenia siÄ zwykĹymi, codziennymi rzeczami. Janusz z WrocĹawia z kolei podzieliĹ siÄ swojÄ trudnoĹciÄ z utrzymaniem tego âpĹomieniaâ rozpalajÄ cego siÄ na rekolekcjach wielkim ogniem. W trudzie codziennego Ĺźycia nie jest Ĺatwo podtrzymaÄ Ăłw pĹomieĹ â i co zrobiÄ, gdy tak siÄ dzieje? W kaĹźdym uczestniku rekolekcji aĹź krzyczaĹo pragnienie Ĺźycia peĹniÄ , pragnienie NieskoĹczonoĹciâŚ, a nie tylko podÄ Ĺźania za obecnymi trendami wszechpanujÄ cego mainstreamu, ktĂłry dyktuje, co jest teraz modnie chcieÄ. Sobota siÄ skoĹczyĹa. Pozornie nie zrobiliĹmy nic niezwykĹego, ale dla mnie stojÄ cy obok przyjaciele stali siÄĹźywymi Ĺwiadkami wiary.
Pragnienie zostaje. Tylko trzy dni, a praca tak wielka jakby trwaĹa caĹy rok. Nie znaczy to, Ĺźe wszystko teraz rozumiem i od dzisiaj jestem paniÄ swojego Ĺźycia. WrÄcz przeciwnie â tej pracy teraz bÄdzie tylko wiÄcej. Róşnica jest taka, Ĺźe teraz wiem, jak jÄ przeĹźywaÄ. Jak patrzeÄ na palÄ ce pragnienie NieskoĹczonoĹci i uporczywe oczekiwania, ktĂłre sÄ ĹaskÄ i drogÄ przybliĹźajÄ cÄ mnie do Tajemnicy. Z Olsztyna wszyscy wyjechaliĹmy wygrani, bardziej wzmocnieni i radoĹni. To, co mnie ciÄ gle zadziwia w Ruchu, to niewyobraĹźalna potÄga Towarzystwa â potÄga PrzyjaĹşni, ktĂłra wyraĹźa siÄ na kaĹźdym kroku. W prostym zaufaniu do nas WĹoszki Elettry, ktĂłra pomimo barier jÄzykowych w peĹni uczestniczyĹa z nami w rekolekcjach. Lub w szczerej trosce MichaĹa z WrocĹawia, ktĂłry pytaĹ o to, jak pomĂłc tym z nas, ktĂłrzy z jakiĹ powodĂłw nie angaĹźujÄ siÄ czynnie w SzkoĹÄ WspĂłlnoty. PrzykĹadĂłw jest wiele, a powĂłd jeden â Ĺźywa obecnoĹÄ Chrystusa. Podsumowanie rekolekcji? Przede wszystkim z Olsztyna wyjeĹźdĹźaĹam szczÄĹliwa dlatego, Ĺźe doĹwiadczenie Ruchu ciÄ gle jest dla mnie drogÄ , ktĂłrÄ mogÄ odkrywaÄ. Bo to prawda, Ĺźe ja ciÄ gle czegoĹ oczekujÄ. Ale teraz robiÄ to z ufnoĹciÄ i radoĹciÄ , bo ObietnicÄ widzÄ juĹź teraz â wypisanÄ na twarzach przyjaciĂłĹ. A jest na co czekaÄ. |