Ślady
>
Archiwum
>
2013
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2013 (styczeĹ / luty) Ĺwiadkowie W sercu wiary. Ĺťycie mojego dziecka Alessandra Stoppa ZagroĹźona ciÄ Ĺźa, decyzja matki i miesiÄ ce spÄdzone w szpitalu. Potem spotkanie z kilkoma studentami. Kolejne twarze pochylajÄ ce siÄ nad chorym dzieckiem i powstajÄ ca wokóŠniego sieÄ pomocy. A wszystko za sprawÄ pragnienia, by zobaczyÄ, âco siÄ wydarzaâ.
To dziecko byĹo w caĹoĹci jej. Tylko jej. Alessandra donosiĹa ciÄ ĹźÄ, ktĂłra przyniosĹa jej wiele cierpienia, mimo Ĺźe wiele osĂłb wokóŠdoradzaĹo jej przerwanie. Nawet kilku lekarzy. Nawet jej mÄ Ĺź. PostanowiĹa urodziÄ dziecko pomimo tego, Ĺźe wyniki USG wskazywaĹy na powaĹźne wady. StawiĹa czoĹa zabiegowi przeprowadzonemu jeszcze przed jego narodzinami, a potem, gdy Federico przyszedĹ na Ĺwiat, opiekowaĹa siÄ nim 24 godziny na dobÄ, codziennie. WciÄ Ĺź ona. W szpitalnej sali, poniewaĹź upĹywajÄ miesiÄ ce, a dziecko wciÄ Ĺź pozostaje w szpitalu, nigdy nie byĹo jeszcze w domu. Zabiegi, choroba, ktĂłra okazuje siÄ przewlekĹa, dializa, wszystkie zmartwienia matki, czasem rĂłwnieĹź Ĺzy. âPamiÄtam dzieĹ pierwszego zabiegu, z ktĂłrym nie moĹźna byĹo zwlekaÄ â opowiada Alessandra. â ByĹam tam, przed salÄ operacyjnÄ , czekajÄ c na niego caĹe godziny i modlÄ c siÄ, samaâ. Dzisiaj wchodzi do tej sali na palcach. Teraz jest coĹ miÄdzy niÄ a tym miejscem, niewielkim pokoikiem, przygotowanym specjalnie z myĹlÄ o maĹym pacjencie, na oddziale pediatrycznym jednej z klinik w Mediolanie, ktĂłry staĹ siÄ caĹym jej Ĺźyciem podczas ostatnich miesiÄcy. Z jej synkiem jest 24-letnia Ilaria. Dopiero co zmieniĹa Pietra, ktĂłry z kolei wczeĹniej zmieniĹ BeÄ, czuwajÄ cego caĹÄ noc. âWchodzÄ po cichu â mĂłwi Alessandra â poniewaĹź chcÄ zobaczyÄ, ÂŤco takiego siÄ tu wydarzaÂťâ. W pierwszej kolejnoĹci pytanie, o co w tym wszystkim chodzi, zadaje samej sobie. âNie chodzi o coĹ, co zaleĹźy ode mnie, poniewaĹź przychodzÄ i zastajÄ to wszystko. To jest coĹ, czego nie robi nikt z nas. To jest, poniewaĹź jest Federicoâ. On tam jest. W Ĺóşeczku, przeĹliczny. Ma szeĹÄ miesiÄcy. Nigdy nie powiedziaĹbyĹ, Ĺźe jego stan jest tak powaĹźny. PodĹÄ czony do rurek dializy otrzewnowej, otoczony pluszakami rozglÄ da siÄ wokóŠzaciekawiony. Gdy czyta siÄ jego kartÄ choroby, moĹźna tylko stwierdziÄ, Ĺźe to, Ĺźe jest, to cud. âIdziemy naprzĂłd dzieĹ po dniuâ â mĂłwi Alessandra. Opowiada o tym wszystkim, co przeszĹa ona i dziecko, rĂłwnieĹź o cierpieniu. PatrzÄ c jednak na jej promienne oblicze, od razu zauwaĹźasz, Ĺźe to, co przeĹźyĹa, wzbogaciĹo jÄ . CiÄ Ĺźa, starcia z mÄĹźem w domu i osamotniona, ale prosta decyzja: âTo jest moje dzieckoâŚâ. Niewiele osĂłb jÄ rozumiaĹo. Jej uczniowie na przykĹad. Nigdy wczeĹniej by nie przypuszczaĹa. UczyĹa etyki w jednej ze szkóŠna peryferiach Mediolanu. MĹodzi ludzie z gĹowami wypeĹnionymi stereotypami, lekcewaĹźÄ co obojÄtni, opowiadajÄ cy siÄ za aborcjÄ , kiedy zobaczyli jej brzuch i dowiedzieli siÄ o problemach dziecka, zmienili siÄ: âDalej, pani profesor! Odwagi, niech pani nie daje za wygranÄ âŚâ. A ona odkryĹa ich na nowo, niespodziewanie: âZobaczyĹam, jak bardzo byli spragnieni. I Ĺźe ich pragnienie moĹźna zaspokoiÄ tylko swoim Ĺźyciemâ.
SÄ siedzi. Federico urodziĹ siÄ w siĂłdmym miesiÄ cu ciÄ Ĺźy. PierwszÄ operacjÄ przeszedĹ jeszcze w Ĺonie matki, potem byĹy cztery inne zabiegi. âZawsze towarzyszyĹy mi teksty Jana PawĹa II â opowiada Alessandra. â Pewnego dnia przeczytaĹam coĹ, co wniknÄĹo do mojego wnÄtrza: po swoim pobycie w szpitalu Ojciec ĹwiÄty podziÄkowaĹ Maryi za dni cierpienia. Nie za to, Ĺźe wyszedĹ ze szpitala, ale za to, Ĺźe w nim byĹ. ZrozumiaĹam to dopiero późniejâŚâ. JakiĹ czas po porodzie postanowiĹa zadzwoniÄ do swojego sÄ siada Edoarda z pytaniem, czy zna kogoĹ z przygotowaniem medycznym, kto mĂłgĹby jÄ zmieniaÄ, by mogĹa zajmowaÄ siÄ rĂłwnieĹź drugim dzieckiem, trzyletnim Gabriele. Edoardo znalazĹ IlariÄ, znajomÄ znajomych, koĹczÄ cÄ pielÄgniarstwo ze specjalizacjÄ : pediatria, gotowÄ pomagaÄ rĂłwnieĹź nieodpĹatnie. Kontaktuje je ze sobÄ , i na tym koniec. Przez okoĹo dwa miesiÄ ce nie ma od nich Ĺźadnej wieĹci. Wreszcie pewnego dnia dzwoni do Ilarii, by siÄ dowiedzieÄ, jak wszystko siÄ potoczyĹo. âMusi pan koniecznie przyjĹÄ! To, co siÄ tu wydarza, to cud!â. Zastyga w bezruchu. âÂŤCud? O czym pani mĂłwiâŚÂť ChciaĹem iĹÄ, by zobaczyÄ na wĹasne oczyâ. Z jego proĹby, z ktĂłrÄ zwrĂłciĹ siÄ bez wiÄkszego nawet zastanowienia, zrodziĹo siÄ towarzystwo. Po paru wizytach Ilaria zaprosiĹa kilka przyjaciĂłĹek, by poznaĹy matkÄ i dziecko, po czym one takĹźe zaoferowaĹy swÄ pomoc, a potem opowiedziaĹy o tym innym, ktĂłrzy takĹźe chcieli przyjĹÄ. I wrĂłciÄ. Teraz jest juĹź okoĹo dziesiÄciu studentĂłw, ktĂłrzy dyĹźurujÄ wspĂłlnie z AlessandrÄ we dnie i w nocy. âNie tylko opiekujÄ siÄ Federico â opowiada Alessandra â ale wczuli siÄ w mojÄ sytuacjÄ. Po tym jak sama niosĹam ogromny ciÄĹźar, poczuĹam, Ĺźe mogÄ zaufaÄ i pozwoliÄ sprawom toczyÄ siÄ swoim torem. Dopiero wobec nich zdaĹam sobie sprawÄ, jak bardzo byĹam potrzebujÄ caâ. 20-letni mĹodzi ludzie, ktĂłrzy sÄ tam o godzinie 8.00 rano i o pĂłĹnocy w piÄ tkowy wieczĂłr. âPatrzÄ na Pietra, ktĂłry zostawiĹ podrÄczniki do medycyny, by wziÄ Ä Federika na rÄce i ĹpiewaÄ mu koĹysanki, albo BeÄ, ktĂłry opiekuje siÄ nim z niezwykĹÄ delikatnoĹciÄ , prawie go nie znajÄ câ. Zdumiewa siÄ. Tak jak ludzie zdumiewajÄ siÄ niÄ : âPytajÄ mnie, gdzie znajdujÄ siĹÄ⌠albo jak mogÄ wierzyÄ jeszcze w Boga. Tak naprawdÄ chcÄ wiedzieÄ, jaki to wszystko ma sensâ. Wydaje siÄ, Ĺźe jej syn nic nie moĹźe zrobiÄ, zmusza jednak do zadawania sobie najgĹÄbszych pytaĹ. Czasem jednak pojawia siÄ rĂłwnieĹź ogromna zĹoĹÄ. âTo to samo dziecko, ten sam fakt dla wszystkich, kaĹźdy jednak staje wobec niego ze swojÄ wolnoĹciÄ . A rezultaty sÄ bardzo róşneâŚâ ZdaĹa sobie sprawÄ, jak bardzo w mĹodoĹci naznaczyĹo jÄ chrzeĹcijaĹskie doĹwiadczenie. Dopiero teraz rozumie, dlaczego w obliczu trudnych wyborĂłw widziaĹa tak wyraĹşnie, inni natomiast nie widzieli. âWiele zawdziÄczam moim rodzicom, ktĂłrzy przekazali mi wiarÄ oraz caĹe skumulowane bogactwo, z ktĂłrego wczeĹniej sĹabo zdawaĹam sobie sprawÄ, a ktĂłre ukazaĹo siÄ, gdy przyszĹa prĂłba. Wiara ugruntowaĹa siÄ we mnie bardziej niĹź przypuszczaĹamâ. AĹź po doĹwiadczanie w bĂłlu radoĹci wiÄkszej od wszystkich innych: âNaprawdÄ ĹźyÄ wiarÄ w Chrystusa, trzymaÄ jÄ w dĹoni, a przez to nie zapominaÄ, jak bardzo jest prawdziwaâ. PamiÄta szczegĂłlnie jeden dzieĹ. Federico przebywaĹ na intensywnej terapii na neonatologii i groziĹa mu ĹmierÄ z powodu sepsy. Ona modliĹa siÄ obok z sercem, ktĂłre pÄkaĹo z bĂłlu, gdy robiono mu zastrzyk, wkĹuwajÄ c siÄ w maleĹkÄ koĹÄ piszczelowÄ . âByĹam udrÄczona, ale tam byĹam, i w tamtej chwili zrozumiaĹam: Federico cierpi (wĹ. soffre), Federico siÄ ofiaruje (wĹ. sâoffre)â. GĹos jej siÄ Ĺamie. Cisza. Masz przed oczami tÄ ofiarÄ, AlessandrÄ i dziecko, ktĂłre trzyma w ramionach. Potem uĹmiecha siÄ i mĂłwi dalej: âOd tamtej chwili wszystko byĹo piÄkniejsze. Ĺatwiejsze. ZarĂłwno dla niego, jak i dla mnie, bo cierpienie moĹźna ofiarowaÄâ. Jej opowieĹÄ o Federico to opowieĹÄ o darze, ktĂłry pojawiĹ siÄ specjalnie dla niej. âGabriele, pierwszy syn, wniĂłsĹ w Ĺźycie moje i mojego mÄĹźa wielkÄ radoĹÄ i jednoĹÄ. Fede zostaĹ nam dany, aby to wszystko mogĹo byÄ prawdziwszeâ. NazwaĹa go Federico Emanuele, poniewaĹź to jej prĂłba w Roku Wiary: âSamo wypowiedzenie jego imienia jest proĹbÄ : Panie, bÄ dĹş ze mnÄ â. Przygnieciona ciÄĹźarem bĂłlu, kiedy ma ochotÄ siÄ wyĹadowaÄ albo daÄ za wygranÄ , myĹli o swoim synku, ktĂłry toczy walkÄ o Ĺźycie caĹym sobÄ : âOn walczy, nie mĂłwiÄ c nic. Zawierza siÄ. UĹmiecha siÄ do mnie czÄstoâ.
KaĹźdy jest doskonaĹy. Dla Ilarii, Pietra, Bei i innych czas spÄdzony na kontrolowaniu pulsoksymetru, Ĺpiewaniu piosenek albo po prostu na gĹaskaniu Federico zmieniĹ sposĂłb pojmowania siebie oraz wszystkich spraw. âFederico uczy mnie, Ĺźe dla Jezusa kaĹźdy jest doskonaĹy, daje mi tÄ miarÄ, ktĂłra jest Jego miarÄ â â mĂłwi Rachele. Albo Laura: âWydobywa ze mnie caĹe moje pragnienie, ktĂłre w ciÄ gu dnia zagĹuszam wszystkimi innymi sprawami. On tak maĹy, tak piÄkny, tak niewinny przypomina mi, Ĺźe nie czyniÄ siebie samaâ. Ilaria zgodziĹa siÄ tu przychodziÄ niespodziewanie: âNaturalnÄ rzeczÄ dla mnie jest opieka nad drugim. To jest moja potrzeba. To, co siÄ wydarzyĹo, przewyĹźsza jednak wszelkie oczekiwania. WyjeĹźdĹźam teraz do Nowego Jorku, by podÄ ĹźaÄ swojÄ drogÄ , ale to za sprawÄ miesiÄcy spÄdzonych tutaj jestem tak pewna planĂłw, jakie ma BĂłg wobec mnie i mojego Ĺźyciaâ. Kiedy Edoardo byĹ po raz pierwszy w szpitalu, widziaĹ, jak Ilaria zmieniaĹa pieluszkÄ Federico: âOpiekowaĹa siÄ nim tak troskliwie, jak moja Ĺźona naszÄ cĂłrkÄ â. ByĹy z niÄ dwie dziewczyny, przyszĹy po raz pierwszy, zaciekawione opowieĹciami jednej z przyjaciĂłĹek. âW ten sposĂłb miaĹem przed sobÄ to dziecko â mĂłwi Edoardo â i ze zdumieniem patrzyĹem na nie jak Ilaria i jej przyjaciele. Federico jest obecnoĹciÄ . Dokonuje przewrotu tylko ze wzglÄdu na to, Ĺźe jest. Jest stworzonyâ. ByÄ moĹźe to wĹaĹnie wydarza siÄ tutaj: czĹowiek czuje siÄ chciany. Tego dnia Edoardo wracajÄ c do domu, spotyka swojÄ sÄ siadkÄ, ktĂłra pyta go o AlessandrÄ i maĹego. âWiesz co, nie ma siÄ o co martwiÄ â mĂłwi od razu. â ZobaczyĹem tam coĹ niesamowitego. Zaraz ci opowiemâŚâ |