Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2012 > lipiec / sierpień

Ślady, numer 4 / 2012 (lipiec / sierpień)

Życie CL

Jubileusze. Dar Bożej miłości

ks. Jerzy Krawczyk


Są z nami na co dzień i od święta jako towarzysze w drodze ku Przeznaczeniu: biorą udział w Szkołach Wspólnoty, przyjeżdżają na wakacje, prowadzą rekolekcje – kapłani ze wspólnoty CL w Polsce. W ostatnim czasie mieliśmy okazję świętować z nimi aż cztery okrągłe rocznice: w maju ksiądz Józef Jończyk z krakowskiej wspólnoty obchodził 40-lecie kapłaństwa, w czerwcu natomiast swoje jubileusze świętowali ksiądz Adam Skreczko ze wspólnoty białostockiej – 30-lecie kapłaństwa, odpowiedzialny krajowy, ksiądz Jerzy Krawczyk – srebrny jubileusz oraz ksiądz Waldemar Przyklenk ze wspólnoty opolskiej – 20-lecie pełnienia posługi kapłańskiej.




Drogi księże Jubilacie, drodzy Kapłani, drodzy Goście, drodzy Parafianie, drodzy Przyjaciele, gromadzimy się dzisiaj w tej świątyni w tak podniosłej chwili, jaką jest jubileusz kapłaństwa. Pragniemy wraz z czcigodnym Jubilatem podziękować i uwielbić Boga za wszelkie dobro, jakie zostało dane jemu, a za pośrednictwem jego kapłańskiej posługi także nam. Zatrzymujemy się wszyscy, aby popatrzeć wstecz i głębiej zrozumieć to, czym zostaliśmy obdarowani. Świętowanie odgrywa ważną rolę w naszym życiu, gdyż jest to czas uświadomienia sobie, z czego wyrasta to, w czym uczestniczymy na co dzień. Bez świętowania szybko stajemy się barbarzyńcami, nieświadomymi wielkości otrzymanego daru. Dlatego powróćmy do źródła dzisiejszego jubileuszu. Co jest tym źródłem? Jest nim łaska powołania.

Ojciec Święty Benedykt XVI w tegorocznym Orędziu na Światowy Dzień Modlitw o Powołania powiedział, że „powołanie jest darem miłości Boga”. Powołanie rodzi się z inicjatywy nieskończonej miłości Boga. To On czyni pierwszy krok, często oznajmiając swoją wolę za pośrednictwem drugiego człowieka: „Będziesz księdzem”. Ksiądz Józef usłyszał te słowa na Jasnej Górze od jednego z ojców paulinów, gdy po maturze wybrał się wraz z kolegami na rowerze, aby podziękować Matce Bożej za dotychczasową opiekę i prosić Ją o światło na dalszą drogę życia, o znak.

Bóg przez Chrystusa próbuje nas zdobyć, wychodząc nam naprzeciw, objawia swoją obecność, swoją miłość. Powołanie jest doświadczeniem wyjątkowej miłości Boga, która nie pozostawia człowieka spokojnym.

Metodą, poprzez którą Bóg wkracza w świat, jest powołanie. W ten sposób odnawia swój Kościół.

Bóg wzywa: „Maryjo, znalazłaś łaskę u Boga… Szymonie... Mateuszu – pójdź za Mną”. Jezus wzywa po imieniu, domagając się odpowiedzi. Maryja i Apostołowie odpowiedzieli Bogu „tak”.

Pan Jezus przed przekazaniem władzy Piotrowi trzykrotnie zapytał go: „Szymonie, synu Jony, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci? Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham” (J 21, 15). Dosłownie znaczy to: Szymonie, czy jesteś gotowy oddać swoje życie dla Mnie?

Podobne pytanie zadał księdzu Józefowi jego ojciec, kiedy ksiądz Józef pokazał mu pismo zawiadamiające o tym, że został przyjęty do seminarium w Krakowie: „Synu, czy jesteś gotowy oddać życie dla Pana Jezusa, nawet jeśli nadejdą czasy prześladowania księży?”.

Ksiądz Józef musiał zmierzyć się z tym pytaniem i na nowo podjąć decyzję o wstąpieniu do seminarium. „Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Tak, jestem gotowy oddać dla Ciebie życie. Jestem gotowy na wszystko, decydując się zostać kapłanem”.

Drogi księże Józefie, nasz drogi Przyjacielu, przywołuję to wydarzenie, by uwydatnić to, co jest najważniejsze na drodze Twojego kapłańskiego życia. „O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta wyrzekły me imię”. To Pan stanął nad brzegiem Twojego życia. I zapytany, czy jesteś gotowy oddać swoje życie, odpowiedziałeś: „Tak, Panie. Oddaję życie dla Ciebie”.

Jak to możliwe, żeby tak młody człowiek umiał podjąć tak dojrzałą decyzję? To zasługa Twoich rodziców, którzy jako ludzie wiary przekazali Ci wiarę mocną i żywą.

Dzisiaj, po tylu latach od tego wydarzenia – po 40 latach kapłaństwa i 25 latach bycia proboszczem parafii św. Kazimierza Królewicza w Krakowie – dziękujemy Bogu, że dał Ci rodziców, którzy byli dla ciebie świadkami wiary. Mieli do Ciebie wielkie zaufanie, liczyli na to, że zostaniesz z nimi w domu. Ale Pan Bóg chciał inaczej. Oni przyjęli Jego wolę. To przez nich spotkałeś Jezusa i przez usta swojego ojca usłyszałeś pytanie Jezusa. Dziękujemy Bogu, że wejrzał na Ciebie z miłością, a Ty, wychowany w duchu wiary, odpowiedziałeś „tak” na to Boże wezwanie.

Księże Józefie, dziękujemy Bogu za Twoje „tak” wypowiedziane wtedy na początku, kiedy wstąpiłeś w 1966 roku do seminarium, oraz za to Twoje „tak” wypowiedziane w dniu święceń 21 maja 1972 roku w kościele św. Wojciecha w Jaworznie. Dziękujemy za „tak” ponawiane każdego dnia na drodze Twojej kapłańskiej służby – najpierw w parafii św. Mikołaja w Liszkach, potem w parafiach krakowskich: św. Jadwigi Królowej na Krowodrzy, a następnie Najświętszego Salwatora na Zwierzyńcu. Za „tak”, które wypowiadałeś jako duszpasterz akademicki, jako przewodnik pielgrzymek na Jasną Górę, jako duszpasterz oazowy Ruchu „Światło–Życie”, ale przede wszystkim od 25 lat jako proboszcz w parafii św. Kazimierza Królewicza na Grzegórzkach w Krakowie.

Tego szczęścia – bycia pasterzem – sam doświadczałem przez wiele lat, będąc proboszczem w Bytomiu, jako naturalnej realizacji nakazu Jezusa: „Paś owce Moje, paś baranki Moje” (por. J 21, 15–17). Jak Dobry Pasterz oddaj życie dla nich, aby rodzić ich dla Boga. Otocz ojcowską opieką całe ich życie, sprawy duchowe i materialne. Aby budować świątynię Boga, w której On ocala człowieka.

Od ponad 20 lat przyjeżdżam tutaj, do parafii św. Kazimierza, znajdując dom przed wyruszeniem na pielgrzymkę na Jasną Górę. Obserwowałem też przez te lata, jak bardzo zmieniła się parafia, jak rozbudowywał się dom parafialny, jak powstawał Katolicki Dom Kultury im. kard. Adama Stefana Sapiehy, którego niezłomny duch zadomowił się tutaj. Tętni on życiem od przeróżnych spotkań oraz propozycji wychowawczych i kulturalnych, w których uczestniczą całe rzesze dzieci, młodzieży i dorosłych.

„Na glebie naszego serca Bóg posadził korzeń miłości do Niego, a później rozwinęła się z tego korzenia, jak korona drzewa, miłość braterska” (św. Grzegorz Wielki).

Przez te lata powstało tu miejsce, w którym mogą wzrastać dojrzałe osoby, zdolne do stanięcia wobec całej rzeczywistości, mówiąc jej „tak”. Aby wiara mogła stawać się kulturą.

Nie sposób nie wspomnieć tutaj tego szczególnego spotkania z charyzmatem księdza Luigiego Giussaniego, spotkania z ruchem Comunione e Liberazione. To spotkanie stało się szczególnym znakiem w historii Twojego życia, tego, że Chrystus jest wierny i nigdy nas nie opuszcza.

Wiele razy słyszałem Twoje zwierzenia o trudnościach związanych ze zmianami po odejściu z archidiecezji krakowskiej kardynała Karola Wojtyły i przyjściu na jego miejsce kardynała Franciszka Macharskiego. Dwie wielkie osobowości, ale jakże od siebie różne, dlatego ta zmiana nie była dla Ciebie łatwa. Wtedy jednak Pan postawił na Twojej drodze księdza Giussaniego i dał Ci odpowiedź na Twoje rozterki. Podarował Ci światło charyzmatu, ten szczególny dar Ducha Świętego, aby pomóc Ci głębiej zrozumieć znaczenie autorytetu w Kościele. To pozwoliło Ci na nowo powiedzieć Chrystusowi „tak”, na nowo przylgnąć do Niego tutaj, w krakowskim Kościele, przez przynależność do swojego biskupa.

„Nikt bez pomocy Ducha Świętego nie może powiedzieć: Panem jest Jezus” (1 Kor 12, 3). Dzisiaj, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, dziękujemy Bogu za ten dar Ducha Świętego, który rozlał się w Twoim sercu za sprawą charyzmatu księdza Giussaniego. Przez Twoje „tak”, wypowiedziane Chrystusowi, stało się ono pełniejsze, żywe i jest ciągle nowe.

Życzymy Ci, drogi księże Józefie, abyś w tym świecie pozostał wiernym świadkiem i niezłomnym pasterzem, jak ksiądz kardynał Adam Stefan Sapieha i błogosławiony Jan Paweł II. Niech oni nieustannie wspierają Cię w tej pasterskiej posłudze. W dzisiejszych czasach, pełnych wrogości do Chrystusa i Kościoła, życzymy Ci niezłomnej pewności. Abyś pełen mocy Ducha Świętego stale umacniał swoich braci i siostry w wierze. Życzymy, aby parafia dalej się rozwijała i abyś zawsze miał obok siebie mądrych i oddanych współpracowników, prawdziwych przyjaciół w wierze. Dziękujemy Ci za Twoją dyskretną, pełną skromności przyjaźń, bo nigdy nie chciałeś być w centrum uwagi, aby błyszczeć i zbierać honory.

Drogi księże Józefie, pozwól, że w dniu Twego podwójnego jubileuszu – 40-lecia kapłaństwa i 25-lecia bycia proboszczem – my tutaj zebrani wypowiemy te proste słowa: dobrze, że jesteś! Dobrze, że powiedziałeś Bogu „tak”! Dobrze, że czynisz to od ponad 40 lat – niech tak będzie do końca Twoich dni. A Matka Boża Częstochowska, u której tronu rozpoznałeś swoje powołanie, której tak gorliwie służyłeś przez tyle lat, prowadząc piesze pielgrzymki na Jasną Górę, niech Cię strzeże i ochrania swoim matczynym płaszczem. Niech Ci wyprasza łaski i siły potrzebne do wypełnienia do końca Twojej pasterskiej posługi. Niech Cię prowadzi prostą drogą do nieba. Amen.

Jubileusz 40-lecia kapłaństwa oraz 25-lecia posługi proboszczowskiej w parafii św. Kazimierza Królewicza w Krakowie ks. Józefa Jończyka

Kraków, 27 maja 2012 r.


 



„NIE BÓJ SIĘ, TYLKO WIERZ”

ks. Adam Skreczko


„Nie bój się, tylko wierz” (por. Mk 5, 36) – te słowa usłyszał Jair, kiedy przyszedł do Jezusa prosić o uzdrowienie ciężko chorej córeczki. Być może podobny głos usłyszała w swoim sercu kobieta od wielu lat chora na krwotok (zob. Mk 5, 25–34). Wydała już wszystkie pieniądze na lekarzy, ale ci nie byli w stanie jej pomóc. Uchwyciła się więc płaszcza Jezusa, jak ostatniej deski ratunku, ufając, że zostanie uzdrowiona. Na szczęście oba epizody zakończyły się pomyślnie: Jezus umierającej dziewczynce przywrócił życie, a chorej kobiecie – zdrowie. Przychodzi na myśl fresk Michała Anioła Stworzenie świata, a na nim ręka Boga dająca życie człowiekowi. Przychodzi na myśl tekst Izajasza: „Ja, Jahwe, twój Bóg, ująłem cię za prawicę, mówiąc ci: Nie lękaj się, przychodzę ci z pomocą” (Iz 41, 13). Podziwiamy determinację i wiarę bohaterów wspomnianej ewangelicznej sceny, wiarę mocną i głęboką, która zadziwiła Boskiego Zbawiciela. W odpowiedzi na gest chorej kobiety Jezus daje świadectwo: „Twoja wiara cię ocaliła” (Mk 8, 34). Pełna czułości potęga Boga, pełna czułości potęga Jezusa. Opisując te wydarzenia, Ewangelista Marek nieznużenie chce wpoić nam te dwie tak proste i podstawowe prawdy, które czynią człowieka chrześcijaninem: potęga Jezusa i nasza ufność.

Chrystus bierze nas za rękę, a może to nasza wiara chwyta Jego dłoń, aby wiara podtrzymała nas w trudnościach, cierpieniach i była światłem na ścieżkach naszego życia? Kto nie rozbudza swojej wiary do granic możliwości, nie może doświadczyć mocy zmartwychwstania Chrystusa, która już teraz działa i która zatriumfuje w pełni, gdy zostaniemy wskrzeszeni z martwych.

Jezus był świadom – jak zresztą każdy z nas – że Jego życie w wymiarze ziemskim kiedyś się skończy. Zresztą nawet gdyby na zawsze pozostał z ludźmi w fizycznej, materialnej postaci, tylko garstka mogłaby do Niego dotrzeć. Takie są nieprzekraczalne ograniczenia materialnego świata. A Syn Boży stał się człowiekiem dla wszystkich i dla każdego. Zostawił przeto światu znaki, które my nazywamy sakramentami. Jest ich siedem: chrzest, bierzmowanie, eucharystia, pokuta, namaszczenie chorych, kapłaństwo i małżeństwo.

Czy swoją moc ograniczył, zamknął tylko w tych siedmiu znakach? Nie. Boża moc jest zawsze nieograniczona. Ale tych siedem znaków wyznacza siedem naszych ludzkich dróg do źródła łaski i mocy Bożej. Dróg pewnych – bo wytyczonych przez Jezusa. I sprawdzonych przez tyle pokoleń, które były przed nami. Sakramenty mają przeogromną moc i możliwość. Trzeba do niej sięgnąć. Wiarą i ufnością.

Drodzy uczestnicy tej podniosłej uroczystości! Z tak głęboka wiarą i ufnością 25 lat temu (dokładnie 20 czerwca 1987 roku) drogi nam wszystkim ksiądz Jerzy Krawczyk przyjął z rąk biskupa Alfonsa Nossola sakrament święceń w stopniu prezbiteriatu. Miało to miejsce po uprzedniej formacji w seminarium opolskim w Nysie, którą odbył w latach 1981–1987. Został najpierw księdzem diecezji opolskiej, a w 1992 roku został inkardynowany do nowo utworzonej diecezji gliwickiej.

Jak sam stwierdził, powołanie przyszło dość niespodziewanie, po rocznym uczestniczeniu w odbywających się przy opolskiej katedrze spotkaniach Duszpasterstwa Akademickiego, po spowiedzi w Wielki Piątek oraz po odbyciu pieszej pielgrzymki z Warszawy na Jasną Górę. Należy zauważyć, że do seminarium Jerzy wstąpił w wieku 25 lat, mając już za sobą dwuletnią służbę wojskową, pracę w Cementowni „Odra” w Opolu oraz prowadzenie własnej żwirowni. Można więc powiedzieć, że gdy usłyszał głos Pana, był dobrze zapowiadającym się biznesmenem.

Powołanie to Boży plan na życie człowieka. Pan Bóg nie może go jednak zrealizować bez udziału samego człowieka. Powołanie to coś na wzór scenariusza naszego życia, którego autorem jest Bóg. Jerzy, jako człowiek wiary, najpierw rozpoznał, a potem rozpoczął wielką życiową przygodę realizacji powołania, wierząc, że Pan Bóg ma dla niego najlepszy projekt życia.

Powołanie do kapłaństwa wyróżnia się w stosunku do innych powołań, co wcale nie oznacza, że stoi na ich szczycie. Nie jest dane człowiekowi za jego zasługi – „w nagrodę”. Powołanie do kapłaństwa to powołanie do służby Chrystusowi w Kościele poprzez sprawowanie sakramentów i przewodzenie – pasterzowanie – wspólnocie. Są to dwa aspekty wyróżniające kapłaństwo na tle innych powołań.

Na swoim obrazku prymicyjnym ksiądz Jerzy umieścił słowa: „«Oto idę poświęcony do końca dla Twojej miłości». Maryjo, Tobie się powierzam”. Powtórzył to motto w nieco zmienionym brzmieniu na obrazku ze srebrnego jubileuszu, który dziś uroczyście w jego rodzinnej parafii w Luboszycach świętujemy: „Zaufałem Miłości. Maryjo, dziękuję za opiekę. Prowadź mnie!”. Słowa o ufności i pełnym oddaniu na wzór Maryi stały się dla niego szczególnie ważne. Zaświadczył o nich przez minione lata kapłańskiej posługi, którą ofiarnie pełnił najpierw jako wikariusz w parafii św. Jakuba i Agnieszki w Nysie (aktualnie bazylice) w latach 1987–1991; w nowo powstałej parafii Nawrócenia św. Pawła w Pyskowicach (1991–1995); w parafii katedralnej św. Piotra i Pawła w Gliwicach (1995–1996), a następnie jako proboszcz parafii Świętej Trójcy w Bytomiu w latach 1996–2009. Tu pragnę się zatrzymać przez chwilę, gdyż miałem okazję przyjrzeć się jego pracy proboszcza w Bytomiu, gdy kilka dni przebywałem w jego parafii, głosząc rekolekcje wielkopostne. Ksiądz Jerzy był prawdziwym ojcem dla powierzonych mu parafian, młodych i starszych. Tworzył w Kościele klimat domu, w którym każdy mógł odnaleźć swoje miejsce oraz rodzinną atmosferę. Może dlatego ksiądz biskup powierzył mu w 2009 roku kolejne bardzo ważne zadanie – posługę ojca duchownego w Wyższym Seminarium Duchownym w Opolu, którą aktualnie wciąż sumiennie wypełnia.

Umiłowani w Panu! Oto dzisiaj wspólnie świętujemy srebrny jubileusz kapłaństwa księdza Jurka w jego rodzinnej parafii. Współdzielimy tę radość z jego najbliższymi: z rodzeństwem – starszym bratem Joachimem z rodziną oraz siostrami Marianną i Felicytą. Niestety nie ma już z nami rodziców naszego Jubilata, którzy kilka lat temu odeszli do Pana.

Radość z 25 lat kapłańskiej posługi księdza Jurka współdzieli wielu ludzi, których wdzięczność i życzliwość zaskarbił sobie przez minione lata Ksiądz Jubilat. Pozwólcie jednak, że wymienię tutaj jedną grupę osób przybyłych na dzisiejszą uroczystość. Chcę o niej wspomnieć, jako że przynależymy do niej wraz z naszym czcigodnym Jubilatem. Grupę tę stanowią przyjaciele z ruchu Comunione e Liberazione (Komunia i Wyzwolenie). Nie dłużyła nam się podróż z Białegostoku, Rzeszowa, Krakowa oraz z innych miejscowości, gdyż przybyliśmy tutaj z potrzeby serca, niesieni pragnieniem bycia z Tobą, drogi księże Jurku, na modlitwie i podczas wspólnego świętowania. Od 2003 roku jesteś odpowiedzialnym za Ruch w Polsce. Zostałeś poruszony szczególnym sposobem przeżywania wiary poprzez spotkanie w 1985 roku z księdzem Joachimem, a wcześniej z Marysią Waloszek, z którymi pozostajesz w zażyłych stosunkach. Przez niemal wszystkie lata kapłaństwa jesteś niesiony przez to spotkanie – wydarzenie zrodzone z charyzmatu Sługi Bożego księdza Luigiego Giussaniego. Swoją obecność w Ruchu traktujesz jako umocnienie wiary, a dla przyjaciół wspólnej drogi jesteś znakiem przylgnięcia do tej formy, która pomaga odczuwać głęboką przyjaźń z Chrystusem i między sobą.

W dniu srebrnego jubileuszu, drogi księże Jurku, nie pytaj, dlaczego to wszystko czyniłeś. Zapytaj raczej, dla kogo pełniłeś i pełnisz Twoją kapłańską posługę. Jeśli pełniłeś ją dla Chrystusa, z miłości do Niego i do tych, których On postawił na Twojej drodze, to nikt nie odbierze Ci radości i świadomości, że warto było zostać księdzem. My, znając Ciebie, nie wątpimy w to. Każde spotkanie z Tobą ubogaca nas. Pan wybrał Cię, abyś rodził ludzi świadomych swojej własnej oraz nowej tożsamości w Chrystusie. Potrafisz być zasadniczy w sprawach istotnych dla życia, a zarazem pogodny, a wręcz zabawny w mniej istotnych. Cenimy Cię za to, że jesteś w pełni człowiekiem, Bożym człowiekiem. Pozwalasz nam zasmakować już tu na ziemi tego, czego stokroć czeka na nas w niebie. Chrystus bowiem nie jest jakąś ideą czy koncepcją religijną, Kościół nie jest jedynie strukturą organizacyjną. Chrystus jest ludzką obecnością Tajemnicy Boga, a Kościół jest towarzystwem tych, którzy rozpoznają Jezusa jako ludzką obecność Tajemnicy Boga.

Każdy kapłan jest „drugim Chrystusem” (alter Christus), a Ty, drogi Jubilacie, jesteś prawdziwie dobrym pasterzem na podobieństwo Boskiego Mistrza; pasterzem niestrudzonym; pasterzem, który z miłością troszczy się o powierzone mu owce, pociąga je, ukazując piękną drogę wiodącą ku przeznaczeniu. Oby nie zabrakło Ci sił i zdrowia w dalszej posłudze. Niech Maryja, której się zawierzyłeś, otacza Cię płaszczem swej opieki. Amen.

Srebrny jubileusz posługi kapłańskiej ks. Jerzego Krawczyka

Luboszyce, 1 lipca 2012 r.


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją