Ślady
>
Archiwum
>
2012
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2012 (styczeĹ / luty) KoĹcióŠOjciec ĹwiÄty u wiÄĹşniĂłw w Rebibbii. Przyjaciel w wiÄzieniu W kaplicy rzymskiego wiÄzienia 300 skazaĹcĂłw usĹyszaĹo poruszajÄ ce sĹowa Benedykta XVI. Potem byĹy pytania skierowane do Ojca ĹwiÄtego. Oraz odpowiedzi: âI ty jesteĹ dla mnie waĹźny. Wiem, Ĺźe w was czeka na mnie Panâ. Relacja o tym nadzwyczajnym fakcie. âKto go usĹyszaĹ, nie jest juĹź samâ. Paola Bergamini Niedziela 18 grudnia. Przed chwilÄ minÄĹa godzina 11:00; na ekranie telewizora przesuwajÄ siÄ ostatnie obrazy Ojca ĹwiÄtego znajdujÄ cego siÄ na dziedziĹcu wiÄzienia w rzymskiej dzielnicy Rebibbia. Zanim wsiadĹ do samochodu, pozdrawia jeszcze wszystkich: âDrodzy przyjaciele, ĹźyczÄ wszystkim dobrych ĹwiÄ t BoĹźego Narodzenia. Adwent to czas oczekiwania â jeszcze nie dotarliĹmy, wiemy jednak, Ĺźe zmierzamy w stronÄ ĹwiatĹa i Ĺźe BĂłg nas kochaâ. Potem papamobile powoli kieruje siÄ ku bramie wyjazdowej, zbliĹźajÄ c siÄ w przejĹciu do pozdrawiajÄ cych go osobiĹcie wiÄĹşniĂłw. StraĹźnik salutuje. Telewizor gaĹnie, a Edoardo pisze do mnie: âOjciec ĹwiÄty byĹ konkretnÄ obecnoĹciÄ , a kiedy obecnoĹÄ jest rzeczywista i konkretna, angaĹźuje siebie i ciebie. W tym trudnym momencie Benedykt XVI zszedĹ do naszego poziomu, aby zaproponowaÄ nam przyjaĹşĹ. Ĺatwo jest mĂłwiÄ o wiÄzieniu, bÄdÄ c poza nim, on przyszedĹ do wiÄĹşniĂłw, by mĂłwiÄ do nich, a nie o nich. Kto go usĹyszaĹ, nie czuĹ siÄ juĹź wiÄcej samâ.
Edoardo poznaĹ tÄ samotnoĹÄ â byĹ w wiÄzieniu jeszcze miesiÄ c temu. SĹowa tego nieoczekiwanego przyjaciela trafiĹy do jego serca. Do jego oraz 300 wiÄĹşniĂłw, ktĂłrzy na Ĺźywo uczestniczyli w spotkaniu w wiÄziennej kaplicy, ale takĹźe do serc straĹźy wiÄziennej, wychowawcĂłw, wolontariuszy, wszystkich pracujÄ cych we wĹoskim wiÄziennictwie, ktĂłrzy Ĺledzili to wydarzenie. âW tym miejscu gĹÄbokiego cierpieniaâ â jak wyraziĹa siÄ minister sprawiedliwoĹci Paola Severino w sĹowie powitania, ktĂłra przeczytaĹa rĂłwnieĹź list, wsuniÄty jej do kieszeni przez wiÄĹşnia z Cagliari â Benedykt XVI powiedziaĹ: âGdziekolwiek znajduje siÄ jakiĹ wiÄzieĹ, tam jest sam Chrystus, ktĂłry czeka na nasze odwiedziny. PrzybyĹem, aby wam powiedzieÄ zwyczajnie, Ĺźe BĂłg kocha was nieskoĹczonÄ miĹoĹciÄ i Ĺźe zawsze jesteĹcie dzieÄmi BoĹźymiâ. Po przemĂłwieniu odpowiadaĹ na pytania, gĹÄbokie, a zarazem proste, zadane mu przez szeĹciu wiÄĹşniĂłw. ByĹ tam Luciano Pantarotto, odpowiedzialny za spĂłĹdzielniÄ pracy Men at Work (Ludzie w Pracy), zajmujÄ cÄ siÄ przygotowaniem posiĹkĂłw dla skazaĹcĂłw. âOd razu zrozumiaĹem, Ĺźe byĹo to nadzwyczajne wydarzenie. Dla wszystkich. Zazwyczaj wizyty publicznych osobistoĹci sÄ dodatkowÄ pracÄ . Tym razem natomiast wszyscy byli szczÄĹliwiâ.
âTo byĹo coĹ nadzwyczajnego â mĂłwi Giovanni Tamburino przewodniczÄ cy rzymskiego Tribunale di Sorveglianza(organu nadzorujÄ cy wiÄziennictwo). â Benedykt XVI podjÄ Ĺ siÄ pasterskiego czynu, ktĂłry jest istotÄ jego urzÄdu, to znaczy przybyĹ jako ojciec. Fakt, ktĂłry pojÄli wszyscy. Nie byĹo formalnej uroczystoĹci, ale spotkanie z osobami, ktĂłre on nazywa przyjaciĂłĹmi. OdpowiadajÄ c jednak na pierwsze pytanie o to, ÂŤczy ten gest Waszej ĹwiÄ tobliwoĹci pojmÄ w jego prostocie nasi politycy i rzÄ dzÄ cyÂť, Benedykt XVI pokazaĹ drogÄ temu, kto posiada autorytet. Jego gest byĹ gestem osobistym, a zarazem publicznym. ChciaĹ, Ĺźeby takim byĹ. ÂŤSprawiedliwoĹÄ w pierwszej kolejnoĹci wiÄ Ĺźe siÄ z ludzkÄ godnoĹciÄ Âť. Wypowiedziane przez niego, peĹne filozoficznej gĹÄbi fragmenty na temat sprawiedliwoĹci skĹaniajÄ do pytaĹ. UkazaĹ powagÄ problemu â mĂłwimy o dobru i zĹu, o winie i karze. DotarĹ do ludzkich serc, do serca problemuâ.
ROBOTNICY W WINNICY. âO BoĹźe, daj mi odwagÄ, bym nazywaĹ CiÄ Ojcemâ. SĹowa modlitwy odczytanej przez jednego z wiÄĹşniĂłw przed Ojcem ĹwiÄtym uderzyĹy Valentina Di Bartolomeo, komendanta straĹźy wiÄziennej w Chieti: âMyĹlÄ, Ĺźe przeczytam je podczas pasterki. JeĹli nie wychodzi siÄ od czĹowieka, ktĂłry popeĹnia bĹÄdy, nie moĹźna pomĂłc temu, kto czuje siÄ ocalony. Nie moĹźna wyeliminowaÄ bĹÄduâ. BoĹźa sprawiedliwoĹÄ nie jest ludzkÄ sprawiedliwoĹciÄ . Benedykt XVI wprawiĹ wszystkich w zdumienie, kiedy przywoĹaĹ przypowieĹÄ z Ewangelii Ĺw. Mateusza o robotnikach pracujÄ cych w winnicy: âOprĂłcz tego, co siÄ naleĹźy, pojawia siÄ rĂłwnieĹź miĹosierdzie â mĂłwi Maria Rosaria Parruti, funkcjonariuszka straĹźy wiÄziennej w Pescarze. â SĹowa PapieĹźa ukazujÄ drogÄ i zmuszajÄ do reďŹeksji. Kara musi sĹuĹźyÄ zadoĹÄuczynieniu za szkody, za dokonane zniszczenia, sprawiedliwoĹÄ nie ogranicza siÄ jednak do tego. Moja praca nie polega tylko na wypeĹnianiu obowiÄ zkĂłw. Chrystus przyszedĹ na ziemiÄ, by mi powiedzieÄ, Ĺźe moja potrzeba znaczenia jest taka sama jak potrzeba uwiÄzionych. Wymaga siÄ od nich przejĹcia pewnej drogi po to, by siÄ nad sobÄ zastanowili, zmieniliâ.
Drugie pytanie, zadane przez Omara, koĹczyĹy nastÄpujÄ ce sĹowa: âChcÄ ciÄ prosiÄ, byĹ zachowaĹ blisko siebie nas oraz naszych bliskich wraz z naszym cierpieniem i byĹ niczym przewĂłd elektryczny, ktĂłry kontaktuje nas z naszym Panem. JesteĹ dla mnie waĹźnyâ. Na co Benedykt XVI odparĹ: âI ty teĹź jesteĹ dla mnie waĹźny. Wiem, Ĺźe w was czeka na mnie Panâ. OdpowiedĹş dana synowi przez ojca. âWzruszyĹem siÄ â mĂłwi Nicola Boscoletto, odpowiedzialny za spĂłĹdzielniÄ pracy Giotto, ktĂłra daje pracÄ skazaĹcom przebywajÄ cym w wiÄzieniu w Padwie. â Tymi sĹowami, tymi pozdrowieniami przesyĹanymi Ojcu ĹwiÄtemu. PracujÄ w tym Ĺrodowisku od 21 lat, a sĹowa PapieĹźa odebraĹem przede wszystkim jako sĹowa skierowane do mnie. CzuĹem siÄ objÄtyâ.
Emanuele Pedrolli, wolontariusz ze stowarzyszenia Incontro e Presenza (Spotkanie i ObecnoĹÄ) pracujÄ cy w mediolaĹskich wiÄzieniach, oglÄ daĹ bezpoĹredniÄ relacjÄ wraz z Edoardem: âW tak trudnym momencie ze wzglÄdu na wszystkie problemy, wobec brakĂłw, jakie spotyka siÄ w wiÄzieniu, PapieĹź dostrzegĹ to, co jest pozytywne â czĹowieczeĹstwo. To prawda, Ĺźe brakuje wszystkiego, brak jednak zmusza do dostrzeĹźenia potrzeby przebaczeniaâ.
WIELKI ZASZCZYT. Luca podarowaĹ PapieĹźowi kosz ze sĹodkoĹciami przygotowanymi w wiÄzieniu pod okiem osĂłb ze spĂłĹdzielni pracy Men at Work; i pisze: âSpotkaĹ mnie wielki zaszczyt, Ĺźe mogĹem przygotowaÄ wypieki, jeszcze wiÄkszym zaszczytem byĹo jednak to, Ĺźe mogĹem wrÄczyÄ je osobiĹcie. CzĹowieczeĹstwo oraz prostota, jakÄ PapieĹź okazaĹ wobec nas, uwiÄzionych, swoje zainteresowanie problemami nÄkajÄ cymi system wiÄziennictwa rozlegĹy siÄ echem w sĹowach minister sprawiedliwoĹci. Tym razem wraĹźenia byĹy tak intensywne i odczuwalne, Ĺźe kazaĹy mi pomyĹleÄ, Ĺźe poprzez dialog moĹźna osiÄ gnÄ Ä kaĹźdy cel oraz Ĺźe spoĹeczeĹstwo naprawdÄ pracuje nad mojÄ (naszÄ ) resocjalizacjÄ . SpoĹeczeĹstwo, czekaj na mnie, nadchodzÄâ.
W wiÄzieniu Due Palazzi w Padwie, o godzinie 10:00 rano 20 wiÄĹşniĂłw wypeĹnia maĹÄ celÄ, w ktĂłrej oglÄ dajÄ bezpoĹredniÄ transmisjÄ. Wszyscy milczÄ . Kiedy jednak PapieĹź wstaje i pozdrawia skazaĹcĂłw, takĹźe oni bijÄ brawo, tak jak zgromadzeni w wiÄzieniu w Rebibbii. Bledar patrzy na swoich towarzyszy â wielu z nich bĹyszczÄ oczy. W liĹcie pisze: âZobaczyĹem w moich uwiÄzionych przyjacioĹach nadziejÄ i radoĹÄ. ZrozumieliĹmy, Ĺźe Ojciec ĹwiÄty nigdy nie opuszcza swoich ukochanych dzieciâ. |