Ślady
>
Archiwum
>
2012
>
styczeĹ / luty
|
||
Ślady, numer 1 / 2012 (styczeĹ / luty) Dokument KsiÄ dz JuliĂĄn CarrĂłn. Nadzieja silniejsza niĹź kryzys W styczniu na Ĺamach wĹoskiej prasy ukazaĹy siÄ dwa wywiady z ksiÄdzem JuliĂĄnem CarrĂłnem. PoniĹźej proponujemy lekturÄ jednego z nich (drugi dostÄpny jest na stronie: www.cl.opoka.org.pl) jako dokumentacji osÄ du wyraĹźonego na temat aktualnej sytuacji. Giorgio Paolucci
âNie chcemy nikomu udzielaÄ lekcji, ale mamy skarb, o ktĂłrym wszystkim chcemy ĹwiadczyÄ. ZostaliĹmy wybrani w naszej maĹoĹci, by mĂłc wszÄdzie zanosiÄ spojrzenie, jakie Chrystus zwraca na ludziâ.
WĹaĹnie wrĂłciĹ ze StanĂłw Zjednoczonych, gdzie spotkaĹ siÄ ze wspĂłlnotami ruchu Comunione e Liberazione, ktĂłre w ostatnich latach powstaĹy za oceanem jako znak nieustannie rozkwitajÄ cego charyzmatu, ktĂłry zapuĹciĹ korzenie w 80 paĹstwach. Obecnie przygotowuje wykĹad wprowadzajÄ cy w SzkoĹÄ WspĂłlnoty w roku 2012, narzÄdzie wychowania do wiary stworzone przez ksiÄdza Giussaniego po to, by weryfikowaÄ, na ile wiara dotyczy codziennego Ĺźycia. Oficjalne rozpoczÄcie SzkoĹy WspĂłlnoty odbÄdzie siÄ w ĹrodÄ 25 stycznia. Na Ĺźywo oglÄ dnie je 50 tysiÄcy osĂłb z dziesiÄ tek miast w caĹych WĹoszech, ĹÄ czÄ cych siÄ z Mediolanem za pomocÄ ĹÄ cz satelitarnych. Podczas spotkania z ksiÄdzem JuliĂĄnem CarrĂłnem, prowadzÄ cym Ruch od chwili Ĺmierci jego ZaĹoĹźyciela w 2005 roku, zaskakuje jego pogodne oraz pewne spojrzenie, determinacja, z jakÄ dobitnie wypowiada sĹowa. Jak gdyby nie wypowiadaĹ myĹli, lecz raczej ĹwiadczyĹ o sile korzeni, z ktĂłrych wyrasta jego Ĺźycie. Jego pewnoĹÄ i pozytywna wizja Ĺźycia pozostawiajÄ Ĺlad w czasach naznaczonych przez niestabilnoĹÄ i wÄ tpliwoĹci.
Co pozwala patrzeÄ na rzeczywistoĹÄ tak pozytywnie, nie popadajÄ c w naiwny i pozbawiony podstaw optymizm? Kryzys, ktĂłry przeĹźywamy, nie jest po prostu gospodarczy, jego korzenie siÄgajÄ czĹowieczeĹstwa. To jest radykalne wyzwanie rzucone koncepcji Ĺźycia, jakÄ wyznaje kaĹźdy z nas. W takim momencie moĹźna zobaczyÄ, czy czĹowiek w obliczu kryzysu ma coĹ, co go âtrzymaâ i nie pozwala mu siÄ zagubiÄ, popaĹÄ w sceptycyzm i rezygnacjÄ. PrzechowujÄ w sercu zdanie ksiÄdza Giussaniego, niezwykle aktualne: âDoszedĹem do gĹÄbokiego wniosku, Ĺźe wiara, ktĂłra nie moĹźe byÄ odszukana i znaleziona w bieĹźÄ cych doĹwiadczeniach, potwierdzona przez nie, uĹźyteczna w wypracowaniu odpowiedzi na bieĹźÄ ce wymagania, nie byĹaby wiarÄ bÄdÄ cÄ w stanie oprzeÄ siÄ Ĺwiatu, w ktĂłrymwszystko, ale to wszystko zdaje siÄ jej przeciwstawiaÄâ. W Niemczech Benedykt XVI pogĹÄbiĹ tÄ kwestiÄ: âCzy czĹowiek potrzebuje Boga, czy teĹź bez Niego rzeczy majÄ siÄ caĹkiem dobrze? Kiedy w pierwszej fazie nieobecnoĹci Boga Jego ĹwiatĹo nadal rzuca blask i utrzymuje Ĺad ludzkiej egzystencji, wydaje siÄ, Ĺźe rĂłwnieĹź bez Boga wszystko funkcjonuje wystarczajÄ co dobrze. Ale im bardziej Ĺwiat oddala siÄ od Boga, tym wyraĹşniej widaÄ, Ĺźe czĹowiek coraz bardziej ÂŤtraciÂť Ĺźycieâ. Ja czÄsto posĹugujÄ siÄ przykĹadem kaloryfera: kiedy siÄ go wyĹÄ cza, przez jakiĹ czas nie odczuwa siÄ zmiany, dopiero potem zimno daje o sobie znaÄ. Czy w obliczu kryzysu pozostajemy sami w zimnie, uwaĹźamy, Ĺźe jesteĹmy samowystarczalni, czy teĹź jest jakiĹ zasĂłb ciepĹa, ktĂłry pozwala nam stawiÄ czoĹa kryzysowi i siÄ nie pogubiÄ?
CzÄsto cytuje KsiÄ dz sĹowa Charlesa PĂŠguyego: âBy mieÄ nadziejÄ, trzeba otrzymaÄ wielkÄ ĹaskÄâ. Czy ten, kto nie wierzy w Boga, nie moĹźe mieÄ nadziei? Nadzieja jest czÄĹciÄ natury czĹowieka, jest âporuszeniemâ naturalnym i nieusuwalnym. Uznaje to rĂłwnieĹź Pavese: âCzy ktoĹ nam kiedyĹ coĹ obiecaĹ? W takim razie, dlaczego czekamy?â. Wszyscy przychodzimy na Ĺwiat caĹkowicie otwarci na rzeczywistoĹÄ, co dobrze widaÄ w dzieciÄcej ciekawoĹci, ale im dalej siÄ idzie, tym bardziej ta postawa ulega zepsuciu, tak Ĺźe prawie nie sposĂłb znaleĹşÄ ludzi dorosĹych, ktĂłrzy nie byliby choÄ odrobinÄ przenikniÄci sceptycyzmem. By ta poczÄ tkowa postawa mogĹa przetrwaÄ mimo upĹywu czasu, by nie ustÄ piĹa w obliczu trudĂłw Ĺźycia, potrzebna jest wielka Ĺaska, ta, z ktĂłrej chrzeĹcijanie wĹaĹnie siÄ radowali w BoĹźe Narodzenie.
Czy jest ktoĹ, kto Ĺwiadczy z mocÄ o takiej ludzkiej postawie? Najbardziej znaczÄ cÄ postaciÄ , jakÄ widzimy, jest Benedykt XVI. Trudno znaleĹşÄ innÄ osobÄ, ktĂłra wydawaĹaby tak bardzo przytomny osÄ d obecnej sytuacji. JednoczeĹnie PapieĹź, nie popadajÄ c w oderwanÄ od rzeczywistoĹci duchowoĹÄ, wciÄ Ĺź rzuca wyzwanie Ĺwiatu, pokazujÄ c, Ĺźe wiara moĹźe byÄ decydujÄ ca dla stawienia czoĹa problemom, ktĂłre przed nami stajÄ . To szczÄĹcie mieÄ wĹrĂłd nas takiego giganta.
Ale czy PapieĹź jest osamotnionym gigantem? Jak wszyscy giganci potrzebuje synĂłw. Problem polega na tym, czy pozwolimy, by jego Ĺwiadectwo stawiaĹo nam pytania i oĹwietlaĹo drogÄ â bo w ten sposĂłb moĹźemy uczestniczyÄ w jego geniuszu. W takiej mierze, w jakiej chrzeĹcijanie bÄdÄ podÄ ĹźaÄ Ĺladami jego Ĺwiadectwa, Ĺwiat bÄdzie mĂłgĹ oglÄ daÄ rozkwit osĂłb zdolnych do budowania dobra wspĂłlnego dziÄki pewnoĹci, Ĺźe Chrystus zbawia czĹowieka.
Jak jest moĹźliwe, by w tak peĹen nadziei sposĂłb patrzyli na Ĺwiat wszyscy, rĂłwnieĹź ci, ktĂłrzy nie wyznajÄ Ĺźadnej religii? Nie chcemy nikomu udzielaÄ lekcji, ale mamy skarb, o ktĂłrym wszystkim chcemy ĹwiadczyÄ. ZostaliĹmy wybrani w naszej maĹoĹci, by mĂłc wszÄdzie zanosiÄ spojrzenie, jakie Chrystus zwraca na ludzi. Na tyle, na ile jesteĹmy ogarniÄci tym spojrzeniem, moĹźemy uobecniaÄ je dla kaĹźdego i choÄ kawaĹek drogi przechodziÄ razem, by uczyniÄ wspĂłlne Ĺźycie bardziej ludzkim. Dowodem na to jest na przykĹad ludzkie bogactwo, ktĂłre towarzyszyĹo dziesiÄ tkom spotkaĹ prowadzonych przez wspĂłlnoty Ruchu na temat dokumentu âKryzys. Wyzwanie dla przemianâ, w ktĂłrych uczestniczyĹy osobistoĹci pochodzÄ ce z bardzo róşnych kontekstĂłw spoĹecznych.
Czego moĹźna siÄ spodziewaÄ po polityce i wymagaÄ od rzÄ dzÄ cych, by ich dziaĹania podtrzymywaĹy pozytywnÄ perspektywÄ? Nie moĹźemy wymagaÄ od polityki tego, czego nie moĹźe ona daÄ. Nie oczekujemy od niej zbawienia, ale by dawaĹa warunki mobilizujÄ ce i korzystne dla inicjatyw ludzi budujÄ cych dobro wspĂłlne: tworzÄ cych miejsca pracy, pomnaĹźajÄ cych zasoby, zyski oraz budujÄ cych Ĺrodowiska, w ktĂłrych spoĹeczeĹstwo moĹźe wzrastaÄ.
Spotyka KsiÄ dz wielu mĹodych ludzi we WĹoszech i na caĹym Ĺwiecie. Jacy sÄ ? Problem polega na tym, by znajdowali siÄ doroĹli gotowi potraktowaÄ ich potrzeby powaĹźnie, dajÄ cy propozycjÄ, ktĂłra stawia pytania i wyzwania. Kiedy mĹodzi spotykajÄ wiarygodnych ĹwiadkĂłw, kiedy na nowo zapali siÄ motor pragnienia, pojawiajÄ siÄ osobowoĹci, ktĂłre pozostawiajÄ bez sĹĂłw. Tak naprawdÄ to kwestia wychowania: gdy przygotuje siÄ grunt, wydobywa siÄ ich Ĺźyciowa energia.
Benedykt XVI ogĹosiĹ Rok Wiary, jak gdyby wskazujÄ c na koniecznoĹÄ powrotu do korzeni chrzeĹcijaĹstwa. Czy to kontratak wobec coraz bardziej postÄpujÄ cej sekularyzacji, a jednoczeĹnie dostrzeĹźenie, jak bardzo chrzeĹcijanie oddalajÄ siÄ od tych korzeni? ChrzeĹcijaĹstwo wciÄ Ĺź jest przekazywane, o ile dla kaĹźdego pokolenia wydarzy siÄ nowy poczÄ tek. Jest tak jak w rodzinie: fakt, Ĺźe rodzice sÄ wierzÄ cy, nie jest sam w sobie gwarancjÄ , Ĺźe rĂłwnieĹź dzieci stanÄ siÄ takie; musi zostaÄ wprawiona w ruch wolnoĹÄ, rozumne potwierdzenie wiary. PapieĹź dostrzega koniecznoĹÄ powrotu do podstawowej treĹci wiary, bo przewaĹźajÄ koncepcje sprowadzajÄ ce jÄ do wywodu, doktryny, etyki lub sentymentu. Ale te redukcje nie wytrzymujÄ wobec wyzwaĹ nowoczesnoĹci, a to zmusza nas do ponownego odkrycia natury chrzeĹcijaĹstwa. RĂłwnieĹź dziĹ trzeba wiÄc zaczÄ Ä na nowo, by mĂłc ĹwiadczyÄ, jak rozum i wolnoĹÄ znajdujÄ speĹnienie w wierze, pokazujÄ c dobitnie, Ĺźe chrzeĹcijaĹstwo jest po ludzku opĹacalne. W tym sensie Rok Wiary jest proponowany po pierwsze wszystkim chrzeĹcijanom, ale w takiej mierze, w jakiej przeĹźywamy ânowy poczÄ tekâ, moĹźe przysĹuĹźyÄ siÄ wszystkim, wedle metody wybranej przez Jezusa: daÄ ĹaskÄ nielicznym, by poprzez nich mogĹa dotrzeÄ do wszystkich, ktĂłrzy sÄ otwarci na jej przyjÄcie.
Za kilka dni rozpoczyna siÄ nowa SzkoĹa WspĂłlnoty, narzÄdzie wychowania do wiary proponowane wszystkim przez ruch Comunione e Liberazione. Jaki jest temat na rok 2012? KsiÄ Ĺźka ChrzeĹcijaĹstwo jako wyzwanie, nasz tekst na ten rok, w niezwykĹy sposĂłb zbiega siÄ z uzasadnieniem ogĹoszenia Roku Wiary. Na jej stronicach ksiÄ dz Giussani ukazuje rozumnoĹÄ wiary, patrzÄ c oczami tych, ktĂłrzy wziÄli udziaĹ w tej pierwszej prĂłbie âweryfikacjiâ, jakÄ byĹo wspĂłlne Ĺźycie uczniĂłw z Jezusem. W spotkaniu, ktĂłre od samego poczÄ tku zafascynowaĹo ich swojÄ niezwykĹoĹciÄ , poruszone zostaĹo pragnienie dzielenia z Nim caĹego Ĺźycia. Chrystus wciÄ Ĺź staje przed nami w KoĹciele, obejmujÄ c caĹe nasze czĹowieczeĹstwo. W naszej epoce zagubienia i dezorientacji moĹźna byÄ wdziÄcznym za otrzymanie Ĺaski wiary, ktĂłra jest naprawdÄ jedynÄ racjÄ , by mieÄ nadziejÄ. JedynÄ dostatecznie pewnÄ , by pozwoliÄ czĹowiekowi oddychaÄ peĹnÄ piersiÄ w kaĹźdych okolicznoĹciach. Giorgio Paolucci |