Ślady
>
Archiwum
>
2011
>
listopad / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 6 / 2011 (listopad / grudzieĹ) Spotkanie Ĺwiadectwo. âDlaczego nie jestem chrzeĹcijankÄ ?â W sobotni wieczĂłr, po spotkaniu z ksiÄdzem AndreÄ DâAuriÄ , wspĂłlnota krakowska zaprosiĹa nas do udziaĹu w audycji muzycznej, podczas ktĂłrej wysĹuchaliĹmy utworĂłw klawesynowych w wykonaniu wysokiej klasy klawesynistek, ElĹźbiety StefaĹskiej-KĹyĹ i Mariko Kato.
Mariko Kato przyjechaĹa do Polski w 2001 roku na zaproszenie wybitnej polskiej pianistki, pani Haliny Czerny-StefaĹskiej. Pani Halina zmarĹa jednak trzy miesiÄ ce przed jej przyjazdem, dlatego Mariko zamieszkaĹa u jej cĂłrki, rĂłwnieĹź wybitnej pianistki i klawesynistki, profesor Akademii Muzycznej w Krakowie, pani ElĹźbiety StefaĹskiej-KĹyĹ.
Mariko, mieszkajÄ c z paniÄ profesor, poznawaĹa jÄzyk polski oraz zwyczaje pani domu. ZauwaĹźyĹa teĹź, Ĺźe pani ElĹźbieta wychodziĹa gdzieĹ co niedzielÄ Ĺadnie ubrana. Po dwĂłch miesiÄ cach zapytaĹa o cel tych wypraw. UsĹyszaĹa w odpowiedzi, Ĺźe pani profesor chodzi do koĹcioĹa. Mariko zapytaĹa, czy moĹźe jej w tych wyprawach towarzyszyÄ. I tak zaczÄĹa co tydzieĹ chodziÄ na mszÄ Ĺw. W liturgii urzekaĹo jÄ piÄkno wspĂłlnej modlitwy, twarze ludzi, w ktĂłrych odbijaĹo siÄ coĹ dotÄ d Mariko nieznanego. RodziĹy siÄ w niej pytania: âDlaczego nie jestem chrzeĹcijankÄ , skoro wszyscy tutaj sÄ chrzeĹcijanami? Co trzeba zrobiÄ, Ĺźeby byÄ chrzeĹcijaninem?â. ZwrĂłciĹa siÄ z tym pytaniem do pani profesor. DowiedziaĹa siÄ, Ĺźe naleĹźy przyjÄ Ä sakrament chrztu Ĺw., do ktĂłrego najpierw trzeba siÄ dobrze przygotowaÄ.
BezpoĹrednie przygotowania do przyjÄcia sakramentu chrztu Mariko rozpoczÄĹa w 2004 roku. KsiÄ dz JĂłzef JoĹczyk, ktĂłry podjÄ Ĺ siÄ jej katechizowania, przyznaĹ, Ĺźe w przypadku osoby dorosĹej, pochodzÄ cej z innego krÄgu kulturowego, byĹo to dla niego sporym wyzwaniem. W pracy bardzo pomogĹo mu jednak spostrzeĹźenie ksiÄdza Giussaniego, ktĂłry powiedziaĹ, Ĺźe kaĹźdy czĹowiek posiada zmysĹ religijny, Ĺźe w kaĹźdym czĹowieku rodzÄ siÄ te same podstawowe pytania. WychodzÄ c od tych najgĹÄbszych wymogĂłw ludzkiego serca, pragnienia szczÄĹcia, miĹoĹci, sprawiedliwoĹci, Mariko pod kierunkiem ksiÄdza JĂłzefa przeczytaĹa EwangeliÄ Ĺw. Ĺukasza, prĂłbujÄ c znaleĹşÄ odpowiedĹş na pytania: dlaczego uczniowie poszli za Chrystusem? co byĹo w Nim takiego fascynujÄ cego?
22 maja 2005 roku Mariko przyjÄĹa sakrament chrztu i rozpoczÄĹa, jak sama to okreĹliĹa, âdrugie Ĺźycieâ. Ĺťycie szczÄĹliwe, w towarzystwie swojej nowej mamy â mamy chrzestnej â pani profesor StefaĹskiej-KĹyĹ. Wiara staĹa siÄ dla niej kluczem do rozumienia i interpretowania z wiÄkszym wyczuciem dzieĹ europejskich kompozytorĂłw, ktĂłrych utwory na klawesyn oraz fortepian inspirowane byĹy wartoĹciami chrzeĹcijaĹskimi. DziÄki wierze odkryĹa teĹź gĹÄbiÄ miĹoĹci do matki â tej w Japonii oraz tej w Polsce. Przyznaje, Ĺźe od szeĹciu lat jest bardzo szczÄĹliwa.
Pani profesor StefaĹska-KĹyĹ takĹźe nas zadziwiĹa, i to nie tylko swojÄ grÄ na klawesynie. W dzieĹ koncertu obchodziĹa swoje imieniny i pomimo tego, Ĺźe siÄ nie znamy, zechciaĹa je spÄdziÄ z nami. Dla pani ElĹźbiety spotkanie z Mariko byĹo darem od Boga. W czasie gdy przeĹźywaĹa ĹźaĹobÄ po Ĺmierci swojej mamy i odczuwaĹa ogromna pustkÄ, otrzymaĹa w darze dziecko (âDuĹźe, bo duĹźe, ale dzieckoâ), ktĂłrego miĹoĹÄ pokonaĹa jej samotnoĹÄ. Dlatego teĹź dzieĹ swoich imienin chciaĹa spÄdziÄ z nami, opowiadajÄ c nam o tym, co zostaĹo jej podarowane.
KsiÄ dz Joachim w nawiÄ zaniu do intrygujÄ cego wyznania Mariko, iĹź wiara staĹa siÄ dla niej kluczem do pogĹÄbionego rozumienia i interpretacji zachodnioeuropejskiej muzyki, inspirowanej chrzeĹcijaĹstwem (âBez wiary muzyka nie moĹźe byÄ ani szczera, ani naturalnaâ), przytoczyĹ ciekawÄ wypowiedĹş kardynaĹa JĂłzefa Ratzingera, zdaniem ktĂłrego wielka tradycja muzyczna Zachodu jest najbardziej bezpoĹrednim i oczywistym potwierdzeniem chrzeĹcijaĹskiej wizji czĹowieka i chrzeĹcijaĹskiej wiary w Odkupienie, jakiego dostarcza nam historia. âTemu â zauwaĹźa kardynaĹ Ratzinger â do czyjej duszy ona [muzyka] rzeczywiĹcie trafiĹa, mĂłwi jego wewnÄtrzny gĹos, Ĺźe wiara jest prawdziwa, choÄby nawet potrzebowaĹ on jeszcze wiele, aby to wewnÄtrzne przekonanie potwierdziÄ rozumem i wolÄ â. âTa wypowiedĹş â zauwaĹźyĹ ksiÄ dz Joachim â zdaje siÄ bardzo korespondowaÄ z treĹciÄ Ĺwiadectwa Mariko o jej nawrĂłceniu na chrzeĹcijaĹstwo, w ktĂłrym duĹźÄ rolÄ odegraĹa jej wraĹźliwoĹÄ na piÄkno muzyki i potrzeba jej dogĹÄbnego poznania. RĂłwnieĹź upodobanie do muzyki Mozarta, o ktĂłrym mĂłwiĹy obie wykonawczynie koncertu, zdaje siÄ ĹwiadczyÄ o jakiejĹ pogĹÄbionej, ÂŤreligijnejÂť wraĹźliwoĹci na muzykÄ. PodobnÄ predylekcjÄ do Mozarta znaleĹşÄ moĹźna u kilku bardzo wybitnych wspĂłĹczesnych teologĂłw (Bartha, Balthasara), a wĹrĂłd nich rĂłwnieĹź u obecnego PapieĹźa. Wszyscy oni zgodnie podkreĹlali, iĹź w jÄzyku muzycznym Mozarta dochodzi do gĹosu jakaĹ szczegĂłlna wraĹźliwoĹÄ na sacrum, na tajemnicÄ i piÄkno stworzenia i Ĺźe dosĹuchaÄ siÄ w niej moĹźna tÄsknoty za utraconym rajemâ. Pani profesor potwierdziĹa te teologiczne intuicje. WedĹug niej sacrum muzyki Mozarta objawia siÄ w krysztaĹowej klarownoĹci tej muzyki. U Mozarta âtakâ znaczy âtakâ, ânieâ znaczy ânieâ.
W czasie koncertu wysĹuchaliĹmy preludiĂłw polskiego kompozytora MichaĹa OgiĹskiego, wariacji Wolfganga Amadeusza Mozarta na temat Poczytaj mi mamo, ktĂłre Mariko zadedykowaĹa swojej mamie chrzestnej. Pani profesor zagraĹa rĂłwnieĹź utwĂłr Jerzego Fryderyka Haendla oraz bardzo ĹźywioĹowy taniec hiszpaĹskiego kompozytora Solieriego, ucznia Dominika Scarlattiego. |