Ślady
>
Archiwum
>
2011
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2011 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Wspomnienie Krzysztof Prokop. Czas wedĹug Boga ks. JĂłzef Adamowicz Krzysztof Prokop urodziĹ siÄ 23 marca 1956 roku w Radomiu, gdzie uczÄszczaĹ do Liceum Mechanicznego. W 1976 roku rozpoczÄ Ĺ studia na Wydziale Teologicznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wielokrotnie uczestniczyĹ w pielgrzymkach na JasnÄ GĂłrÄ, poczÄ tkowo jako pÄ tnik, nastÄpnie jako koordynator grup podÄ ĹźajÄ cych z Radomia do CzÄstochowy. W tym czasie podjÄ Ĺ dziaĹalnoĹÄ opozycyjnÄ . ZwiÄ zany z Ruchem Obrony Praw CzĹowieka i Obywatela (ROPCiO) zajmowaĹ siÄ miÄdzy innymi rozprowadzaniem prasy podziemnej i ulotek. W paĹşdzierniku 1981 roku obroniĹ pracÄ magisterskÄ , zatytuĹowanÄ âSens Ĺźycia u polskich marksistĂłwâ. 16 grudnia 1981 roku zostaĹ internowany i przewieziony do zakĹadu karnego we WĹodawie, skÄ d po paru miesiÄ cach przeniesiono go do ZaĹÄĹźa koĹo Rzeszowa. Z wiÄzienia wyszedĹ po siedmiu miesiÄ cach. W latach 80. katechizowaĹ mĹodzieĹź przy koĹciele NajĹwiÄtszej Maryi Panny na Nowym MieĹcie w Warszawie, pracowaĹ w Wydawnictwie SalezjaĹskim, wspĂłĹpracowaĹ z redakcjami âĹaduâ oraz âPowĹciÄ gliwoĹci i Pracyâ. W tym samym czasie zetknÄ Ĺ siÄ z WĹochami zaangaĹźowanymi w ruch Comunione e Liberazione, zostaĹ zaproszony do Poronina na spotkanie zaĹoĹźycielskie Ruchu w Polsce, wiÄ ĹźÄ c siÄ z nim na staĹe. W latach 1992â1997 pracowaĹ w firmie Prosvi-Polska. Od 1993 roku prowadziĹ takĹźe wĹasnÄ dziaĹalnoĹÄ gospodarczÄ â zajmowaĹ siÄ miÄdzy innymi doradztwem inwestycyjnym na rynku polsko-wĹoskim. PodejmowaĹ wiele inicjatyw charytatywnych: wspomagaĹ FundacjÄ âUt Unum Sintâ w Ĺwidnicy oraz klasztory SiĂłstr Klarysek w Sandomierzu i Miedniewicach; uczestniczyĹ w pracach Stowarzyszenia âAmicusâ przy parafii Matki BoĹźej Fatimskiej w Legionowie, braĹ udziaĹ w dziaĹalnoĹci Fundacji âPromyk Dniaâ i przewodniczyĹ Towarzystwu DzieĹ (Compagnia delle Opere) w Polsce. Ostatnio zaangaĹźowaĹ siÄ w pomoc dla parafii Bejsce na kielecczyĹşnie, ktĂłra ucierpiaĹa podczas powodzi w 2010 roku. PomagaĹ takĹźe wielu osobom indywidualnie. ZmarĹ 20 wrzeĹnia 2011 roku w Warszawie.
Czas wedĹug Boga Kazanie ksiÄdza JĂłzefa Adamowicza, wygĹoszone podczas mszy Ĺw. pogrzebowej, odprawionej za duszÄ Ĺp. Krzysztofa Prokopa, Legionowo, 24 wrzeĹnia 2011 r.
Na wstÄpie mszy Ĺw. ksiÄ dz proboszcz powiedziaĹ, Ĺźe w naszych rÄkach znajduje siÄ klucz, ktĂłry otwiera drzwi do wiecznoĹci temu, kogo Ĺźegnamy. Bo chrzeĹcijaĹski pogrzeb jest podarunkiem Chrystusowego KoĹcioĹa, najcenniejszym skarbem, jakim jest Eucharystia. Podarunkiem skĹadanym zmarĹemu, bo tylko poprzez Chrystusa, poprzez Jego ofiarÄ zĹoĹźonÄ na krzyĹźu, poprzez Jego zmartwychwstanie czĹowiek moĹźe wejĹÄ do Ĺźycia wiecznego. My ten podarunek skĹadamy. Dobry BĂłg z pewnoĹciÄ go przyjmie, a dla Ĺp. Krzysztofa ten wielki dar wyda owoce. Ale pogrzeb chrzeĹcijaĹski ma teĹź jako adresata nas, bo nic, co siÄ wydarza, nie dzieje siÄ bez woli Boga. Musimy wciÄ Ĺź uczyÄ siÄ odczytywaÄ tÄ BoĹźÄ mowÄ, rozumieÄ jÄ i przyjmowaÄ. PrzeczytaliĹmy przed chwilÄ EwangeliÄ, ktĂłra opowiada o przyjĹciu Pana Jezusa do zmarĹego juĹź Ĺazarza. Marta, siostra Ĺazarza, kochajÄ ca brata, wychodzi na spotkanie Panu Jezusowi i mĂłwi: âPanie, gdybyĹ tu byĹ, mĂłj brat by nie umarĹ. Ale i teraz wiem, Ĺźe BĂłg da Ci wszystko, o cokolwiek byĹ Go prosiĹâ. Bardzo czÄsto, moĹźe takĹźe w tej chwili, sĹowa te sÄ naszymi sĹowami: âPanie, gdybyĹ tu byĹ, Krzysztof by ĹźyĹ. Panie Jezu, BĂłg da Ci wszystko, o cokolwiek byĹ Go poprosiĹâ. ProszÄ zwrĂłciÄ uwagÄ, Ĺźe za tymi sĹowami kryje siÄ przekonanie Marty, Ĺźe to ona wie, co Jezus powinien uprosiÄ u Ojca. JakĹźe wiÄc niedoskonaĹa jest nasza wiara, jakĹźe nie doĹÄ gĹÄbokie jest nasze spojrzenie na tajemnicÄ Ĺźycia. Marta rozumie nieco z tego, Ĺźe w Chrystusie przyszĹo na ten Ĺwiat Ĺźycie, coĹ zupeĹnie nieobecnego do tej pory, ale wciÄ Ĺź prĂłbuje jakby wykorzystaÄ obecnoĹÄ Boga w Ĺwiecie do zrealizowania swoich pragnieĹ. Pan Jezus prowadzi dialog, ktĂłry otwiera oczy jej serca, otwiera jej rozum na tajemnicÄ Jego Osoby. Zmartwychwstanie â nie tak, jak ty myĹlisz: tam, gdzieĹ, kiedyĹ⌠Owszem, bÄdzie dzieĹ zmartwychwstania, ale âto Ja jestem zmartwychwstaniem i Ĺźyciem. To moja obecnoĹÄ gwarantuje, Ĺźe ten, kto umarĹ, Ĺźyje i ĹźyÄ bÄdzieâ. Jezus pyta: âWierzysz w to?â. To jest zasadnicze pytanie. Marta odpowiada: âTak, Panie, wierzÄ, wciÄ Ĺź wierzÄ, ĹźeĹ Ty jest Mesjasz, Syn BoĹźyâ. My tutaj zgromadzeni, ĹźegnajÄ cy naszego mÄĹźa, ojca, syna, brata, przyjaciela, jesteĹmy po to, by i w nas dokonaĹo siÄ i dokonywaĹo wciÄ Ĺź to przejĹcie z bardzo czÄ stkowego uchwycenia tajemnicy obecnoĹci Chrystusa do wyznania wiary, ktĂłra caĹe nasze Ĺźycie odda w Jego rÄce, zawierzy Mu je absolutnie. MiaĹem szczÄĹcie byÄ bardzo blisko z Krzysztofem przez wiele, wiele lat. PamiÄtam jego twarz â zawsze bĹÄ kaĹ siÄ na niej uĹmieszek (jest rĂłwnieĹź widoczny na zdjÄciu, ktĂłre umieszczono na stronie ruchu Komunia i Wyzwolenie). Zawsze taki byĹ. Czasem byĹ bardzo powaĹźny, bywaĹy i takie momenty, ale zawsze ten uĹmieszek gdzieĹ siÄ bĹÄ kaĹ. Ja odczytywaĹem go w ten sposĂłb (i zresztÄ miaĹem potem wyraĹşne znaki, Ĺźe to byĹo dobre odczytanie): zawsze byĹa w nim radoĹÄ ze spotkania, jakaĹ ciekawoĹÄ, co teĹź siÄ wydarzy â i to wciÄ Ĺź ĹwieĹźa. JednoczeĹnie ogromna prostota w uchwyceniu zaproszenia, ktĂłre w tym wydarzeniu byĹo obecne i pĂłjĹcia za tym zaproszeniem, by je przyjÄ Ä. Taki wĹaĹnie byĹ. Gdybym chciaĹ szukaÄ jakichĹ krĂłtkich, najkrĂłtszych zdaĹ, ktĂłre opisaĹyby jego Ĺźycie, to przywoĹaĹbym zdania wypowiedziane w obecnoĹci Krzysia przez Ojca ĹwiÄtego, bĹogosĹawionego Jana PawĹa II. ByĹo to z okazji obchodĂłw 30-lecia ruchu Comunione e Liberazione, dokĹadnie 29 wrzeĹnia 1984 roku. My w Polsce wtedy raczkowaliĹmy, a nasi przyjaciele we WĹoszech juĹź ĹwiÄtowali 30-lecie. Ojciec ĹwiÄty zaprosiĹ ich wtedy do siebie, a Krzysiu byĹ tam jakby naszym przedstawicielem. I wtedy z ust PapieĹźa padĹy te sĹowa: âMy wierzymy w Jezusa Chrystusa, ktĂłry umarĹ i zmartwychwstaĹ. Jezusa Chrystusa obecnego tu i teraz. Jedynie zdolnego przemieniÄ i przemieniajÄ cego czĹowieka i Ĺwiatâ. PamiÄtam reakcjÄ Krzysztofa na te sĹowa, na ich znaczenie i gĹÄbiÄ. Bardzo czÄsto do tych wĹaĹnie sĹĂłw wracaliĹmy podczas róşnych naszych spotkaĹ i rozmĂłw. Ale nade wszystko on rzeczywiĹcie te sĹowa realizowaĹ. DziaĹaĹ w Ĺrodowisku niezbyt chÄtnym sĹuchaniu Ewangelii, byĹo to Ĺrodowisko biznesu, w niewielkim stopniu polityki. Wszyscy wiedzÄ , co to sÄ za Ĺrodowiska. A Krzysztofowi nigdy nie zabrakĹo odwagi i energii, Ĺźeby zwoĹaÄ, zebraÄ, zgromadziÄ, Ĺźeby niekoniecznie od razu recytowaÄ poboĹźne teksty, ale wyraziÄ nie do koĹca rozpoznawanÄ przez tych ludzi pewnoĹÄ, Ĺźe w tej bardzo skromnej nadziei, jakby objawiajÄ cej siÄ jednoĹci, jest tu i teraz obecny Chrystus. Przyznam siÄ, Ĺźe bardzo czÄsto mĂłwiĹem mu: âA po cóş to kolejne spotkanie?â, a on odpowiadaĹ: âTak trzebaâ. To byĹ wyraz rzeczywistego przylgniÄcia do prawdy tych sĹĂłw i ofiarowania swojego Ĺźycia rzeczywistoĹci, ktĂłrÄ te sĹowa okreĹlajÄ . Krzysiu nie naleĹźaĹ do ludzi, ktĂłrzy delektowali siÄ powtarzaniem poboĹźnych fraz. To bardzo czÄsty bĹÄ d popeĹniany przez osoby, ktĂłrym wydaje siÄ, Ĺźe w ten sposĂłb wejdÄ na ĹcieĹźki poboĹźnoĹci i rzeczywistego przylgniÄcia do Pana Boga. On wiedziaĹ â tego uczyĹ nas Ĺp. ksiÄ dz Giussani â Ĺźe caĹa rzeczywistoĹÄ poprzez tajemnicÄ wcielenia SĹowa jest dotkniÄta obecnoĹciÄ Boga. A wiÄc naszym zadaniem jest tak siÄ w niej odnaleĹşÄ, Ĺźeby ta ObecnoĹÄ mogĹa siÄ wyraziÄ. A ta ObecnoĹÄ ma w sobie dosyÄ potÄgi i siĹy, Ĺźeby tych, ktĂłrych BĂłg wybiera, pociÄ gnÄ Ä za sobÄ . MyĹlÄ, Ĺźe sÄ tutaj â moĹźna tak powiedzieÄ â uczniowie Krzysztofa, bo kiedyĹ paraĹ siÄ rĂłwnieĹź nauczaniem religii. Tak to byĹo, zostaĹo trochÄ tych osĂłb wokóŠniego i przy nim, razem z nim. I wielu, wielu innych, w róşnych miejscach, zupeĹnie czasem przypadkowych, jakby nieprzygotowanych na gĹoszenie obecnoĹci Chrystusa, gĹoszenie Ewangelii, na tajemnicÄ osoby Chrystusa. MĂłgĹbym wiele rzeczy przypominaÄ, bo historia naszej znajomoĹci byĹa bardzo bogata, ale ciÄĹźko w ten sposĂłb ĹźegnaÄ przyjaciela. Tak po ludzku. OrÄdzie, ktĂłre jego ĹmierÄ przynosi nam wszystkim, pomaga nam jednak zrozumieÄ przeczytana dzisiaj Ewangelia. Niby wierzymy w Chrystusa, ale spodziewamy siÄ tego, czego sami oczekujemy i co sami wymyĹliliĹmy. A On odpowiada inaczej. Pan Jezus do Ĺazarza siÄ nie spieszyĹ, po jego Ĺmierci czekaĹ cztery dni i dopiero przyszedĹ. WiÄc czas, ktĂłry jest wĹasnoĹciÄ Boga, musi byÄ tak przez nas rozumiany i przeĹźywany. WedĹug nas Pan BĂłg daĹ Krzysiowi maĹo tego czasu, mogĹo go byÄ wiÄcej. Ale teĹź niech ten czas siÄ wypeĹni w planach BoĹźych. To rĂłwnieĹź coĹ dla nas znaczy. Krzysiu, leĹźÄ cy tu przed nami, a obecny, mamy nadziejÄ, przed obliczem Boga, pyta nas jakby w imieniu Chrystusa: âWierzysz, Ĺźe On rzeczywiĹcie dla ciebie umarĹ i zmartwychwstaĹ? Ĺťe jest obecny tu i teraz we wszystkich wydarzeniach twojego Ĺźycia, we wszystkich wydarzeniach caĹej ludzkiej historii? Czy wierzysz, Ĺźe On, jedynie On, moĹźe przemieniaÄ i przemienia Ĺźycie czĹowieka i Ĺwiata?â JeĹźeli te pytania zachowamy w sobie, jeĹźeli te pytania bÄdÄ nas niepokoiÄ i wciÄ Ĺź siÄ do nas dobijaÄ, oczekujÄ c naszej odpowiedzi, jeĹli teĹź bÄdziemy prosiÄ dobrego Boga o zdolnoĹÄ udzielenia tej odpowiedzi, moĹźemy ze spokojem powiedzieÄ, Ĺźe Ĺźycie Ĺp. Krzysztofa zostaĹo speĹnione. Krysia powiedziaĹa mi przed chwilÄ , Ĺźe Krzysztof umarĹ bardzo godnie, piÄknie. Tak jak godnie i piÄknie staraĹ siÄ ĹźyÄ. Jak mĂłwi stare powiedzenie: jakie Ĺźycie, taka ĹmierÄ. To jest przesĹanie dla nas wszystkich, byĹmy szukali i odnaleĹşli Tego, dla ktĂłrego Ĺźyjemy i umieramy, jak mĂłwiĹ ĹwiÄty PaweĹ ApostoĹ. Te sĹowa okreĹlajÄ caĹe nasze Ĺźycie: âNikt z nas nie Ĺźyje dla siebie, nikt nie umiera dla siebie. JeĹźeli Ĺźyjemy, Ĺźyjemy dla Pana. JeĹźeli umieramy, umieramy dla Pana. I w Ĺźyciu wiÄc, i w Ĺmierci naleĹźymy do Panaâ. Niech Ci Pan BĂłg zapĹaci, Krzysiu, za wszelkie dobro.
Tekst zredagowany |