Ślady
>
Archiwum
>
2011
>
wrzesieĹ / paĹşdziernik
|
||
Ślady, numer 5 / 2011 (wrzesieĹ / paĹşdziernik) Pierwszy plan W kryzysie. Co wspĂłlnego z wynajmem i rachunkami ma BĂłg? Paolo Perego W wiosce w pĂłĹnocnej Grecji Nicola i Rosaria spotykajÄ siÄ z ludĹşmi borykajÄ cymi siÄ z dĹugami i bezrobociem. âSzczÄĹcie jest jednak moĹźliweâ.
CzĹowiek, ktĂłry podpala siÄ przed urzÄdem miasta w Salonikach, stolicy Tessalii. ReportaĹź sprzed kilku dni wraz z doĹÄ czonym do niego artykuĹem, w ktĂłrym mĂłwi siÄ o 40procentowym wzroĹcie samobĂłjstw w ostatnim roku w Grecji. Przyczyna? Kryzys i godnoĹÄ, znikajÄ ca z wolna, by ustÄ piÄ miejsca rozpaczy ojca, ktĂłry nie jest w stanie zdobyÄ ĹrodkĂłw na wyĹźywienie dzieci. âDlaczego czĹowiek tworzy wyspy, ktĂłre nie wytrzymujÄ : praca, rodzina, pieniÄ dze? Jak gdyby na tym wyczerpywaĹa siÄ potrzebaâ. Nicola ma 49 lat, jest lekarzem, pracuje w maĹej wiosce oddalonej o 40 kilometrĂłw od Laryssy, w pĂłĹnocnej Grecji. Z wyznania jest prawosĹawnym, jego Ĺźona Rosaria jest WĹoszkÄ , katoliczkÄ . MajÄ dwĂłch synĂłw, Antonia i Maria, w wieku 13 i 12 lat. âByliĹmy przyzwyczajeni do pewnego poziomu Ĺźycia. Teraz wielu osobom grozi nocowanie po goĹym niebem. Bezrobocie przekroczyĹo 20%â. Rosaria, przechadzajÄ c siÄ ulicami dzielnicy, koĹo parafii i szkoĹy dzieci, kaĹźdego dnia spotyka coraz bardziej potrzebujÄ cych ludzi. âZaczyna to byÄ trudne rĂłwnieĹź dla nas, kiedy ktoĹ przychodzi prosiÄ o Ĺrodki na ĹźywnoĹÄ albo kiedy sÄ siadka nie ma pieniÄdzy na wynajem. KiedyĹ uczono ciÄ przynajmniej, Ĺźe Ĺźycie to rĂłwnieĹź coĹ innego, Ĺźe sÄ wartoĹci, owoc pewnej historii, greckiej i chrzeĹcijaĹskiejâŚâ Zgoda, ale jeĹli to tobie zabrakĹoby chleba? Czy wtedy moĹźe wystarczyÄ jakaĹ wartoĹÄ? âMusisz do czegoĹ przylgnÄ Ä. Tak jak wtedy, gdy komuĹ w wieku 40 lat muszÄ powiedzieÄ, Ĺźe ma raka i Ĺźe zostaĹo mu niewiele czasuâ. Jak to robisz? âJest ciÄĹźko. Oparciem moĹźe byÄ dla niego tylko BĂłg. SÄ osoby pozostajÄ ce w relacjach dajÄ cych im wsparcie. Wtedy w ich oczach wobec takiej sytuacji nie widzisz rozpaczy. Potem dociekasz, jak to jest moĹźliwe, i odkrywasz, Ĺźe to chrzeĹcijanie. Zaraz ich poznajesz. Spotkanie z nimi to jak wydarzajÄ cy siÄ cud. Zaraz jednak wraca wÄ tpliwoĹÄ, wraca ogromny trud rzeczywistoĹciâ. RzeczywistoĹci, na ktĂłrÄ skĹada siÄ ciÄĹźka praca, rachunki do zapĹacenia. Kolejny dĹug zaciÄ gniÄty po to, by dla unikniÄcia utraty wszystkich oszczÄdnoĹci zainwestowaÄ w maĹy dom nad morzem. SpÄdzili w nim lato. Tam spotkali Alexandrosa, 13-letniego chĹopca z lekkim upoĹledzeniem umysĹowym. âTo syn ludzi, ktĂłrzy sprzedali nam dom. Wszyscy traktowali go Ĺşle z powodu jego nadpobudliwoĹci. Od pierwszych dni przychodziĹ do naszego domu; poprosiĹem nasze dzieci, by siÄ z nim bawiĹy. ZapraszaĹem go rĂłwnieĹź na obiad. A on byĹ szczÄĹliwyâ. Nikt nigdy nie traktowaĹ go w ten sposĂłb. ZauwaĹźyĹa to nawet jego matka, Eleni, ktĂłra zadzwoniĹa do nas kilka dni później: âMoĹźemy do was przyjĹÄ? ChcieliĹmy ÂŤnaĹadowaÄ akumulatoryÂťâ. âMoĹźesz pomagaÄ mu z litoĹci â mĂłwi Nicola. â Potem jednak zaczynasz odkrywaÄ, Ĺźe on rĂłwnieĹź uczyniony jest po to, by byÄ szczÄĹliwymâ. Tak jak chory na raka. Nicola milczy przez chwilÄ. âTak. Ĺťadna okolicznoĹÄ nie jest obiekcjÄ do tego, by byÄ szczÄĹliwym. Wszystko moĹźna przeĹźywaÄ w nowy sposĂłb, odmienny. PoniewaĹź jest Tajemnicaâ. âTo jest walka bez zawieszenia broni, ktĂłra wybucha na nowo w kaĹźdym codziennym spotkaniuâ â mĂłwi Rosaria. I dodaje: âJakĹźe bym chciaĹa, by serce tego, kogo spotykam, mogĹo Go rozpoznaÄ i spaliÄ siÄ z miĹoĹci do Niego â Tego, ktĂłry nigdy nie przestaje pukaÄ do moich drzwiâ. To nie sÄ tylko sĹowa. Tak byĹo w przypadku VivĂŹ, majÄ cej piÄ tkÄ dzieci i bezrobotnego mÄĹźa, ktĂłry nie wahaĹ siÄ stosowaÄ przemocy wobec rodziny. Po n-tym zajĹciu chciaĹa spotkaÄ siÄ z RosariÄ : âNigdy dotÄ d nie powiedziaĹam jej, Ĺźeby od niego odeszĹa. Tamtego dnia jednak⌠Ten czĹowiek jÄ biĹ, potem zamykaĹ siÄ w pokoju z dwĂłjkÄ mĹodszych dzieci i piĹ caĹÄ nocâ. Rosaria siÄ martwiĹa, zadzwoniĹa do przyjaciĂłĹki. ByĹ jednak mÄ Ĺź i VivĂŹ nie mogĹa rozmawiaÄ. Rosaria nie spaĹa caĹÄ noc, modliĹa siÄ. Nazajutrz drzwi siÄ otwierajÄ . StaĹa w nich VivĂŹ, z makijaĹźem, elegancko ubrana. âWydawaĹo siÄ, Ĺźe urosĹy jej skrzydĹa, tak bardzo byĹa szczÄĹliwaâ. RozmawiaĹa z mÄĹźem: âNie wiem, co siÄ ze mnÄ dzieje, od kiedy ciÄ poznaĹam â mĂłwi VivĂŹ. â Po twoim telefonie poszĹam do niego. PowiedziaĹam mu, Ĺźe musi siÄ leczyÄ, Ĺźe dzieci majÄ spaÄ ze mnÄ . Po raz pierwszy popatrzyĹ na mnie i mnie nie uderzyĹ. ZaczÄ Ĺ pĹakaÄ i mnie pocaĹowaĹâ âCzasem ktoĹ mi mĂłwi, Ĺźe jestem idealistkÄ â mĂłwi Rosaria. â Zarzut jest nastÄpujÄ cy: co ma wspĂłlnego Chrystus z wydatkami, wynajmem, rachunkami? Co jednak ÂŤmam droĹźszego w ĹźyciuÂť?. PowiedziaĹam sobie: ÂŤBez Ciebie, mĂłj BoĹźe, czuĹabym siÄ stworzeniem skoĹczonymÂťâ. |