Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2005 > marzec / kwiecień

Ślady, numer 2 / 2005 (marzec / kwiecień)

Antologia

Źródło żywej nadziei

Wystąpienie podczas Meetingu w Rimini w 2002 roku

Luigi Giussani


To, co chcę wam powiedzieć jest jak kolejne, wyraĹşniejsze niĹź moĹźna by sobie wyobrazić i bardziej zdecydowane zwycięstwo nad pozorną bezuĹźytecznością Ĺźycia, nad pozorną daremnością naszych projektĂłw. Kto tego nie doświadczył, kto tego nie odczuł, a zatem, ko tego nigdy nie zrobił, ten daje nieustannie sposobność, aby w jego Ĺźyciu działy się rzeczy właściwie złe. Najpiękniejszym utworem poetyckim na świecie jest „Hymn do Dziewicy Maryi” Dantego Alighieri, znajdująca się w „Raju” (jedna z części „Boskiej Komedii” – przyp. tłum.). Przez całe wieki nikt się tą poezją nie interesował, a dzisiaj być moĹźe wspominana jest tylko przez niektĂłrych wiernych uczniĂłw Benigniego: „Dziewico Matko, CĂłro swego Syna,/ Korna, a w takiej u aniołów cenie,/ Ostojo, w ktĂłrej pokĂłj się poczyna”, niezastąpiony wzorze dla Tego, z czyjego zamysłu wszystko powstało, kto zaplanował cały wszechświat, Ty o Dziewico jesteś jego wyrazem. Rzeczywiście, „Ty uzacniłaś ludzkie przyrodzenie,/ Tak Ĺźe Stworzyciel, zszedłszy z majestatu,/ Nie wzgardził wmieszać się między stworzenie./ W Twym łonie”, to są najbardziej fascynujące fragmenty poezji Dantego, „W twym łonie miłość zapłonęła światu,/ A nią rozgrzany i wiecznym pokojem/ Obronny wyrĂłsł pąk cudnego kwiatu”. „A nią rozgrzany i wielkim pokojem” – to miłość bez cienia  małoduszności, bez wstydu kłamstwa, bez Ĺźadnego oszustwa. „A nią rozgrzany”, owo ciepło wskazuje na całe ogromne i niewypowiedziane piękno tego Ĺźycia wszechświata, ktĂłre zapoczątkował Odwieczny Duch. Pieśń Dantego mĂłwi dalej, „Tyś nam jest światła południowym zdrojem”, jesteś pewnym punktem miłości, „Ty śmiertelnikom na porze spiekoty/ Jesteś nadziei Ĺźywiącym napojem”.

Chciałem odczytać te wersety albo, jak kto woli, odczytać je po raz kolejny, - kto wie, ilu z was już je w tych dniach czytało – chciałem je odczytać z powodu ich przewodniej myśli, gdyż w niej zawierają się wszystkie moje życzenia: „Tyś nam jest światła południowym zdrojem,/ Ty śmiertelnikom na porze spiekoty/ Jesteś nadziei żywiącym napojem”/

Wśród wszystkich ludów żyjących na świecie „Ty jesteś nadziei żywiący napojem”, jesteś źródłem nieustannej, żywej nadziei, wciąż wskazujesz na nadzieję jako na znaczenie wszystkiego, jako na światło światła, kolor koloru, jako Kogoś Innego w kimś innym.

„Jesteś nadziei żywiącym napojem”: nadzieja jest jedyną stacją, na której zatrzymuje się na chwilę wielki pociąg wieczności. „Jesteś nadziei żywiącym napojem”. Rzeczywiście, bez nadziei nie można żyć. Życie człowieka jest nadzieją i dlatego zapraszam was, aby wasze oczy patrzyły na nadzieję. Wasze oczy, które w tych dniach kierowały się ku wielu usłyszanym przez was głosom. „Ty śmiertelnikom na porze spiekoty jesteś nadziei żywiącym napojem”. Osoba Matki Bożej jest właśnie obrazem nadziei, jest pewnością, która wewnątrz poszczególnych sfer – jak powiedzieliby ludzie średniowiecza – wszechświat jest źródłem orzeźwiającej wody, płynącej dzień i noc, noc i dzień.

Niech owo źródło żywej nadziei każdego ranka, na początku każdego dnia ukazuje nam bezpośrednio, najbardziej poruszający i trwały sens życia, jaki może istnieć. Z tego powodu jesteśmy przyjaciółmi. Pozostajemy przyjaciółmi; jak to się dzieje, że pozostajemy przyjaciółmi? Nie możemy być nikim innym jak przyjaciółmi z tego powodu. Także w moim starczym, sędziwym wieku chciałem wam powiedzieć, że nadzieja jest jedna – jedna! – ta, która się nam narzuca i której pełną treść w swojej obiektywności niesie światu Matka Boża: „Ty jesteś nadziei żywiącym napojem”. Niech owo źródło będzie żywe każdego ranka, także tego ranka.

Od wielu lat te myśli stały się dla mnie czymś oczywistym: spontanicznie czujesz się jakby owładnięty radością, która, mimo iż trwa kilka chwil, zaledwie kilka chwil, to jednak jest jak wynurzeni się, ukazanie się prawdy o całym życiu.

„Ty jesteś nadziei Ĺźywiącym napojem”. Ĺťyczę wam abyśmy byli dla siebie towarzyszami wędrĂłwki, abyśmy czuli się do głębi naszych serc przyjaciółmi, nawet jeśli osobiście się nie znamy. Nie znamy się osobiście, lecz jeszcze bliĹźej, niĹź gdybyśmy się znali osobiście. Ĺťywe ĹşrĂłdło, Dziewico Matko, ostojo wiecznych boskich wyrokĂłw, To niesamowite! Powiedzieć to, gdy ma się więcej niĹź siedemdziesiąt lat, to coś naprawdę niebywałego. To oczywiste, Ĺźe nic na świecie nie jest pewniejsze, niĹź to. Cześć! I wybaczcie mi moją zuchwałość. 

 

 


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją