Ślady, numer 2 / 2005 (marzec / kwiecieĹ) Antologia
âKobieto, nie pĹaczâ. Niespokojni z powodu gĹÄbokiej litoĹci wobec bĂłlu braci ludzi Notatki z wystÄ
pienia koĹcowego podczas Rekolekcji Bractwa CL, Rimini, 5 maja 2002 Luigi Giussani
Tamtego wieczoru, w drodze do pewnej wsi, Jezus zatrzymaĹ siÄ, przerwaĹ wÄdrĂłwkÄ, poniewaĹź daĹ siÄ sĹyszeÄ gĹoĹny pĹacz kobiety, poĹÄ
czony z krzykiem bĂłlu, wstrzÄ
sajÄ
cy serca wszystkich obecnych. Jednak przede wszystkim poruszyĹ on, wstrzÄ
snÄ
Ĺ serce Chrystusa. âKobieto, nie pĹacz!â. Nigdy przedtem nie widziana, nigdy przedtem nie poznana. âKobieto, nie pĹacz!â. Jakie oparcie mogĹa otrzymaÄ sĹuchajÄ
c sĹĂłw kierowanych do niej przez Jezusa? âKobieto, nie pĹacz!â. WchodzÄ
c do domu, jadÄ
c tramwajem, wsiadajÄ
c do pociÄ
gu, widzÄ
c sznur samochodĂłw na autostradzie, czy myĹlÄ
c o caĹej gmatwaninie spraw zwiÄ
zanych z zĹźyciem milionĂłw ludzi, setek milionĂłw ludzi⌠JakĹźe decydujÄ
ce byĹoby spojrzenie dziecka, czy teĹź kogoĹ dorosĹego âwielkiegoâ, skierowane ku temu, przychodzÄ
cemu na czele grupy przyjacióŠczĹowiekowi. Nigdy nie widziaĹ owej kobiety, jednak zatrzymaĹ siÄ, gdy dotarĹo do Niego brzmienie jej pĹaczu! âKobieto, nie pĹacz!â. Chyba nikt nie znaĹ jej â nie poznaĹ â intensywniej, dogĹÄbniej, bardziej zdecydowanie niĹź On. âKobieto, nie pĹacz!â. Kiedy widzimy â jak juĹź powiedziaĹem wczeĹniej â caĹy ruch Ĺwiata, poprzez ktĂłry rzeka, strumienie wszystkich ludzi uobecniajÄ
siÄ wewnÄ
trz Ĺźycia, uobecniajÄ
Ĺźycie w sobie, niewiadoma koĹca nie jest niczym innym jak niewiadomÄ
tego, w jaki sposĂłb poĹÄ
czÄ
siÄ z nowoĹciÄ
, pozwalajÄ
cÄ
zauwaĹźyÄ czĹowieka, spotkaÄ czĹowieka nigdy przedtem nie widzianego. NowoĹÄ ta, wobec bĂłlu kobiety zobaczonej po raz pierwszy, mĂłwi: âKobieto, nie pĹacz!â, âKobieto, nie pĹacz!â. âKobieto, nie pĹacz!â. To jest serce, z jakim jesteĹmy postawieni wobec spojrzenia, smutku i bĂłlu wszystkich ludzi spotykanych na ulicy, czy w podróşy â w czasie naszych podróşy. âKobieto, nie pĹacz!â. JakĹźe niewyobraĹźalnym jest, aby BĂłg â âBĂłgâ, On, ktĂłry w tym momencie stwarza Ĺwiat, widzÄ
c i sĹyszÄ
c czĹowieka, mĂłgĹ powiedzieÄ: âCzĹowieku, nie pĹacz!, âTy, nie pĹacz!â. âNie pĹacz, poniewaĹź nie stworzyĹem ciÄ dla Ĺmierci, lecz dla Ĺźycia! UmieĹciĹem ciÄ na Ĺwiecie i postawiĹem w wielkim towarzystwie ludzi!â. MÄĹźczyzno, kobieto, chĹopcze, dziewczyno, ty, wy â nie pĹaczcie! Nie pĹaczcie! Istnieje spojrzenie i serce, ktĂłre przenika was aĹź do szpiku koĹci i kocha w waszym przeznaczeniu. Spojrzenie i serce, ktĂłrego nikt nie moĹźe wprowadziÄ w bĹÄ
d, uczyniÄ niezdolnym do powiedzenia co myĹli i czuje, ktĂłrego nikt nie moĹźe pozbawiÄ mocy. âGloria dei vivens homoâ (ChwaĹÄ
Boga jest czĹowiek ĹźyjÄ
cy). ChwaĹÄ
Boga, wielkoĹciÄ
tego, ktĂłry stwarza gwiazdy na niebie i zanurza w morzu, kropla po kropli, caĹy okreĹlajÄ
cy je bĹÄkit, jest ĹźyjÄ
cy czĹowiek. Nie istnieje nic co mogĹoby powstrzymaÄ Ăłw bezpoĹredni impet miĹoĹci, przywiÄ
zania, szacunku, nadziei. PoniewaĹź Jezus staĹ siÄ nadziejÄ
dla kaĹźdego, kto Go widziaĹ, kto sĹyszaĹ sĹowa: âKobieto, nie pĹacz!â. Kto sĹyszaĹ Jezusa mĂłwiÄ
cego: âKobieto, nie pĹacz!â. Nie istnieje nic, co mogĹoby zatrzymaÄ pewnoĹÄ dobrego, tajemniczego przeznaczenia! JesteĹmy razem, mĂłwiÄ
c do siebie nawzajem: âChoÄ nigdy ciÄ nie widziaĹem i nie widziaĹem i nie wiem kim jesteĹ: nie pĹacz! Bo pĹacz jest twoim przeznaczeniem â wydaje siÄ byÄ twoim nieuchronnym przeznaczeniem: âCzĹowieku, nie pĹacz!â. âChwaĹÄ
Boga jest czĹowiek ĹźyjÄ
cyâ: chwaĹÄ
Boga â dla ktĂłrej podtrzymuje Ĺwiat, kosmos â jest ĹźyjÄ
cy czĹowiek, kaĹźdy ĹźyjÄ
cy czĹowiek: ĹźyjÄ
cy mÄĹźczyzna, pĹaczÄ
ca kobieta, kobieta uĹmiechajÄ
ca siÄ, dziecko, jakaĹ kobieta, ktĂłrej umiera matka. âChwaĹÄ
Boga jest czĹowiek ĹźyjÄ
cyâ. Nie chcemy niczego wiÄcej, tylko tego, aby chwaĹa BoĹźa objawiĹa siÄ caĹemu Ĺwiatu i dotknÄĹa kaĹźdego miejsca na ziemi: liĹci, wszystkich pĹatkĂłw kwiatĂłw i wszystkich ludzkich serc. Nigdy siÄ nie widzieliĹmy, lecz to jest to, co zauwaĹźamy poĹrĂłd nas, co sĹyszymy poĹrĂłd nas. CzeĹÄ!
|