Kultura. Fryderyk Chopin
W dwusetną rocznicę urodzin wspominamy wielkiego polskiego kompozytora. Jego muzyka jest „symbolem życia”. Tak jak w Preludium deszczowym: dominujące tło to „obsesja człowieka: pragnienie szczęścia”.
Całe dnie spędzane w zamknięciu. Pierwszy utwór skomponowany w wieku sześciu lat. Z jednej strony improwizacje, a z drugiej wytrwała praca nad partyturami.
W powszechnym wyobrażeniu Fryderyk Chopin utożsamiany jest z fortepianem. Ten instrument pozwolił Chopinowi, jako człowiekowi i artyście, wyrazić złożony wszechświat uczuć i pragnień, dramatów i pasji, dlatego nie sposób oddzielić jego osobowości od dzieł, które razem tworzą jeden z najsławniejszych, najbardziej cenionych i najczęściej wykonywanych repertuarów w historii muzyki. Są jak stronnice dziennika, któremu autor powierzył całego siebie, otwierając swoje serce i zapisując na pięciolinii swoje nieredukowalne pytania o sens życia.
W 1999 roku, seria „Spirito Gentil” uczciła geniusza Chopina, nagrywając płytę, na której znalazły się tylko i wyłącznie jego utwory na fortepian, w interpretacji wielkiego Nikity Magaloffa. Szesnaście najbardziej reprezentatywnych fragmentów jego twórczości nakreśliło całą artystyczną drogę kompozytora. Znalazły się na niej dwa wspaniałe Mazurki, Polonez (najsławniejszy i fascynujący op. 53, znany także jako Heroiczny), dwa Nokturny (pierwsze skomponowane przez Chopina), kilka eleganckich Walców, dwie popisowe Etiudy (skrajne numery cyklu op. 10 i op. 25), natchniona Ballada op. 23 oraz wybór Preludiów z op. 28, spośród których wyróżnia się Preludium deszczowe. Pierwszoplanowa melodia wydaje się wznosić do góry, zostaje jednak jakby wchłonięta przez ścigającą ją w tle dominującą, wciąż powtarzającą się nutę (przypominającą odgłos spadających kropli deszczu), która rytmicznie wystukuje swoje uderzenia jak upomnienie nieubłaganego przeznaczenia.
Ponad czasem. We wstępie książeczki dołączonej do płyty ksiądz Giussani stworzył wokół interpretacji tego nadzwyczajnego dzieła niezwykły przewodnik, w którym bardziej niż na analizie formalnej kompozycji zatrzymuje się nad jej transcendentnym znaczeniem, na egzystencjalnych refleksjach: „Kompozycja Chopina jest przepiękna, ponieważ jest symbolem życia. W życiu człowieka zdarzają się rzeczy, które go wzruszają i wabią w sposób bardziej instynktowny, podobają mu się, są przyjemne, miłe. W sumie dominuje instynktowność, to co bezpośrednie, łatwe, wstrząsające. Tymczasem życie usytuowane jest poza tą muzyką z pierwszego planu: jest nim jedna jedyna nuta od początku do końca, od dzieciństwa aż do starości. Jedna jedyna nuta! Gdy ktoś dostrzeże tę nutę, nigdy już jej nie zgubi, nie może jej zgubić: ona staje się jego obsesją, ale obsesją mędrca, człowieka rozumiejącego, inteligentnego. Oto obsesja, którą żyje człowiek: pragnienie szczęścia” [L. Giussani, Fryderyk Chopin – Nuta życia].
To właśnie w świetle tej nadzwyczajnej zdolności utożsamiania się z innymi, nawet dzisiaj, gdy świat obchodzi dwusetną rocznicę jego urodzin, polski kompozytor wciąż nas fascynuje, dzięki uniwersalnemu i ponadczasowemu charakterowi swojej muzyki.
Cud i agonia. Chopin przyszedł na świat w 1810 roku w Żelazowej Woli, w małej miejscowości położonej niedaleko Warszawy; jego ojciec był Francuzem, a matka Polką; ten rodzaj „patriotycznego dualizmu”, którego ślad nosił w swoim rodowodzie, naznaczył całe jego życie. Enfant prodige [cudowne dziecko] fortepianu, właściwie samouk, mając zaledwie sześć lat skomponował swój pierwszy utwór (nieprzypadkowo był to polonez), a w wieku ośmiu lat zadebiutował, dając publiczny koncert; w 1830 roku postanowił opuścić ukochaną Polskę, po to, by zacząć błyskotliwą międzynarodową karierę; ostatecznie osiadł w Paryżu, nie zdając sobie wówczas sprawy, że nigdy już nie dane mu będzie wrócić do ojczyzny.
Dając lekcje oraz koncertując na salonach, które dyktowały mody i tendencje nie tylko w muzyce, Chopin w krótkim czasie stał się najbardziej poważanym przez arystokrację i bogate mieszczaństwo pianistą. Zaprzyjaźnił się z takimi osobowościami jak Liszt, Berlioz, Bellini, Balzac i Delacroix oraz zawarł długą i burzliwą znajomość z ekscentryczną pisarką George Sand.
Przebywając w środowisku paryskim Chopin był w stanie z łatwością opanować i nadać kształt odpowiadający jego artystycznemu temperamentowi wszystkim modnym wówczas muzycznym formom i rodzajom. Jego natchnienie zapalało się pod wpływem impulsu, jak gdyby w odpowiedzi na nieunikniony wymóg, jak zauważyła sama Sand: „Jego twórczość była improwizacją, zadziwiającą improwizacją. Natchnienie odnajdował bez poszukiwania i bez zastanowienia. Nagle zjawiało się przy jego fortepianie jako kompletny, wysublimowany utwór...”. Jednak w chwili redagowania ostatecznej wersji utworu dla muzyka zaczynała się długa agonia: „Na całe dnie zamykał się w swoim pokoju i płakał; krążył bez celu, łamał ołówki, powtarzając i zmieniając setki razy pojedyncze takty, zapisując je i wymazując równie często, i zaczynając od początku następnego dnia z taką samą rozpaczliwą wytrwałością...”.
„To On”. Nic nie mogło pozostać kwestią przypadku. Maestria Chopina polega właśnie na genialności, z jaką dzięki swojej kreatywności oraz zdolności do introspekcji potrafił przełożyć na czystą poezję najbardziej intymne i autentyczne emocje. „Być może lepiej uzewnętrzniłbym swoje uczucia, gdybym potrafił wyrazić je za pomocą muzycznych dźwięków” – napisał w wieku zaledwie ośmiu lat na bileciku imieninowym, który dał swojemu ojcu.
Jesteśmy dość daleko od środków wyrazu Beethovena, od złożoności i intensywności jego inspiracji oraz narracyjnej dramatyczności; odniesieniem dla Chopina jest przede wszystkim liryczny świat miniatur i krótkich form, które wciąż przynoszą niespodzianki i nasuwają sugestie.
Oto zasadnicze cechy muzycznego języka Chopina, nie dające się z niczym pomylić linie melodyczne i dźwiękowe klimaty, dzięki którym nawet dziś jest rozpoznawalny: „To on”. Zaglądając do wnętrza człowieka, Chopin doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jaki sposób można dotknąć najbardziej niespokojnych elementów ludzkiej egzystencji, natchnąć do refleksji lub medytacji, które być może nie przychodzą od razu, przy pierwszym zetknięciu z dziełem, ale pojawiają się w konkretnej chwili, w której twórcze natchnienie kompozytora odpowiada stanowi duszy słuchacza.
Przez całe życie był słabowitego zdrowia, długo chorował na gruźlicę, zmarł o drugiej w nocy 17 października 1849 roku; była przy nim siostra Ludwika. Kilka godzin przed śmierZ lewej: rękopis Chopina; powyżej: dagerotyp kompozytora z 1848 r. cią, nie mogąc już mówić, na skrawku papieru zapisał swoją ostatnią wolę: „Kiedy ten świat mnie zdusi, błagam was, otwórzcie moje ciało, żebym nie został pochowany żywym”.
Obchody pogrzebowe, w których wzięło udział tysiące ludzi, odbyły się 30 października w kościele św. Magdaleny przy dźwiękach Requiem Mozarta. Ciało pochowano na paryskim cmentarzu Père Lachaise, serce natomiast, umieszczone w srebrnej urnie, zostało wmurowane w jeden z pilastrów kościoła św. Krzyża w Warszawie.
ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ
1810: w Żelazowej Woli przychodzi na świat Fryderyk Chopin, 22 lutego.
1817: pierwsze wydanie drukiem utworu Chopina, Polonez g-moll. 1820–29: uczęszcza do Liceum Warszawskiego (1823–1826) oraz zapisuje się do Szkoły Głównej Muzyki; zaczyna komponować Etiudy op. 10 oraz kończy Koncert f-moll na fortepian i orkiestrę op. 21 (1829).
1830–39: opuszcza na zawsze Polskę (1830), przebywa najpierw w Wiedniu, potem w Monaco, Stuttgarcie, a wreszcie osiada na stałe w Paryżu; komponuje 3 Nokturny op. 9 (1830– 31); 12 Etiud op. 25 (1832–36); 24 Preludia op. 28 (1836–39) oraz dwie części Sonaty b-moll op. 35 (1839); w Lipsku poznaje Mendelssohna i Schumanna (1835), a w Paryżu – George Sand (1836).
1840–49: zrywa znajomość z Sand (1847); komponuje Balladę As-dur op. 47 (1840–41); 3 Mazurki op. 50 (1841–42), Polonez „Heroiczny” op. 53 (1843) oraz 3 Walce op. 64 (1847). Umiera 17 października 1849 r. w swoim mieszkaniu przy Placu Vendôme 12 w Paryżu.