Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
wrzesieĹ / grudzieĹ
|
||
Ślady, numer 5 / 2008 (wrzesieĹ / grudzieĹ) Podsumowanie Ĺťyczenia i pozdrowienia nadesĹane na 25-lecie CL w Polsce Luciano Riboldi NajdroĹźsi Przyjaciele, z serca dziÄkujÄ za zaproszenie do wspĂłĹdzielenia ĹwiÄta i dziÄkczynienia za 25 lat obecnoĹci i historii, ktĂłrÄ uznajÄ rĂłwnieĹź za swojÄ i w intencji ktĂłrej modlÄ siÄ kaĹźdego dnia. Niestety nie bÄdÄ mĂłgĹ uczestniczyÄ w tym ĹwiÄcie w sposĂłb fizyczny, poniewaĹź konieczna jest moja obecnoĹÄ na pewnym kongresie pracy, co jest juĹź od dawna zaplanowane. W kaĹźdym razie zapewniam Was o mojej obecnoĹci, jak zawsze, w modlitwie i odwzajemniam zaszczytne zaproszenie serdecznym pozdrowieniem dla Was wszystkich, nawet jeĹli w wiÄkszoĹci nie znam Was juĹź osobiĹcie. CzujÄ siÄ Waszym przyjacielem, dlatego, Ĺźe historia relacji z przyjaciĂłĹmi w Polsce od poczÄ tku lat 70-tych naznaczyĹa moje Ĺźycie i dlatego, Ĺźe wspĂłlnie przynaleĹźymy do ojcostwa ksiÄdza Giussaniego, ktĂłre zbliĹźa nas rĂłwnieĹź w sposobie przeĹźywania chrzeĹcijaĹskiego i ludzkiego doĹwiadczenia. Na mocy tej przyjaĹşni oĹmielam siÄ prosiÄ Was, abyĹcie w szczegĂłlny sposĂłb przypomnieli mnie, razem z mojÄ rodzinÄ , Czarnej Madonnie, przed oĹtarzem ktĂłrej rĂłwnieĹź ja czÄsto siÄ modliĹem. Z serca dziÄkujÄ.
Annalia Guglielmi-Miszerak NajdroĹźszy, dziÄkujÄ za zaproszenie, ale niestety nie bÄdÄ mogĹa uczestniczyÄ w ĹwiÄcie 25-lecia Ruchu w Polsce, z powodu przyjÄtych wczeĹniej zobowiÄ zaĹ, ktĂłre kaĹźÄ mi byÄ w tych dniach w Berlinie. To jubileuszowe ĹwiÄto skĹoniĹo mnie, aby ponownie przebyÄ w myĹlach te cudowne lata spÄdzone w Lublinie, od 1978 do 1982, z pewnoĹciÄ 3 najwaĹźniejsze lata w historii Polski po drugiej wojnie Ĺwiatowej: wybĂłr Jana PawĹa II, narodziny SolidarnoĹci i wprowadzenie stanu wojennego, ktĂłremu towarzyszyĹ wielki ruch solidarnoĹci spoĹecznej w Polsce i poza jej granicami. UwaĹźam za wielki dar dla mojego Ĺźycia, Ĺźe mogĹam bezpoĹrednio i aktywnie uczestniczyÄ w tym wszystkim. DziÄkujÄ za to przede wszystkim ks. Francesco Ricci, ktĂłry prosiĹ mnie, abym przyjÄĹa pracÄ lektorki wĹoskiego na KULu i ktĂłry przez caĹe lata z cierpliwoĹciÄ i wytrwaĹoĹciÄ pielÄgnowaĹ staĹe wiÄzi z KoĹcioĹem w Polsce. W tych latach Ruch nie eksplodowaĹ jeszcze misyjnie na Ĺwiecie; jak mi powiedziaĹ ks. Giussani moim zadaniem nie byĹo âzakĹadanie CLâ w Polsce, nawet o tym nie myĹlano, ale pogĹÄbienie i utrwalenie relacji, ktĂłre ruch miaĹ, i stworzenie nowych. W ferworze tamtych lat ruch narodziĹ siÄ dlatego, Ĺźe w relacjach z pewnymi osobami przebudziĹa siÄ gĹÄboka zgodnoĹÄ przeĹźywania wiary, potem mieliĹmy pragnienie, aby tÄ zgodnoĹÄ uczyniÄ wyraĹşnym uznaniem wspĂłlnej drogi (wÄdrĂłwki), i zwiastowaÄ, tym ktĂłrych spotykaliĹmy, piÄkno, przeĹźytego spotkania, ktĂłre byĹo, jak czuliĹmy, wĹaĹciwÄ odpowiedziÄ na wszystko to, co dziaĹo siÄ wokóŠnas. Ruch naradziĹ w ten sposĂłb, nie z jakiejĹ strategii albo programu, ale z maĹej grupy osĂłb, ktĂłra potraktowaĹa siebie na serio w swoim pragnieniu prawdy i szczÄĹcia. Z tego maĹego nasienia narodziĹo siÄ drzewo, ktĂłre jak wiem, wydaje wielkie owoce. NiezaleĹźnie od wielu rzeczy, ktĂłre wydarzyĹy siÄ miÄdzy nami, nie wszystkie piÄkne, i powstaĹ pewien dystans, noszÄ w sercu twarze osĂłb, ktĂłre razem ze mnÄ przeszĹy bardzo waĹźny odcinek mojej drogi. ĹťyczÄ wszystkim, tym ktĂłrych znam i ktĂłrych nie znam, aby pozostali wierni historii, w ktĂłrej odnaleĹşli wĹaĹciwÄ (adekwatnÄ ) odpowiedĹş na pragnienie ich serca, poniewaĹź niewaĹźne jest gdzie siÄ jest i co siÄ robi, waĹźne jest to, aby nigdy nie zapomnieÄ, Ĺźe nasze serce pragnie nieskoĹczonoĹci, prawdy i piÄkna, oraz, Ĺźe istnieje odpowiedĹş, ktĂłra wÄdruje razem z nami. Pieve, 3 paĹşdziernika 2008 r.
Don Gianni Calchinovati NajdroĹźsi! Przypominam sobie dziĹ Ăłw paĹşdziernikowy dzieĹ 1983 roku, kiedy to ks. Giussani, po dwĂłch dniach dialogu, powiedziaĹ: âMuszÄ uznaÄ, Ĺźe ruch Comunione e Liberazione istnieje w Polsceâ. NastÄpnego dnia, we Mszy Ĺw. odprawionej w czÄstochowskim Sanktuarium, powierzyliĹmy ten cudowny (wspaniaĹy) fakt Matce BoĹźej. Wspominam rĂłwnieĹź piÄciolecie Ruchu obchodzone w Niepokalanowie, dziesiÄciolecie obchodzone w Warszawie, A potem jeszcze dwudziestolecie obchodzone w CzÄstochowie. CiÄ gle zdumiewa nas wiernoĹÄ Pana wzglÄdem swojej historii, i dlatego po 25 latach znowu jesteĹmy razem, aby dziÄkowaÄ Panu za tÄ wspaniaĹÄ âprzygodÄ, jakÄ jest Ruchâ, jak powiedziaĹ w sobotÄ ks. CarrĂłn. PrzygodÄ, ktĂłra bÄdÄ c osobistÄ przygodÄ kaĹźdego z nas, jest moĹźliwa dziÄki towarzystwu, ktĂłre gwarantuje, wzywa i daje pewnoĹÄ obecnej ObecnoĹci (Presenza presente) Jezusa Chrystusa. Ks. Giussani, Ks. Ricci i ks. Seremak z nieba z pewnoĹciÄ bÄdÄ obecni na Waszym spotkaniu. Ja, niestety, nie mogÄ byÄ z Wami, poniewaĹź w nastÄpnym tygodniu muszÄ udaÄ siÄ do Brazylii z powodu Bractw Ĺw. JĂłzefa, a moi parafianie... protestujÄ ! Na pewno bÄdÄ z Wami modlitwÄ i pamiÄciÄ . Wiele pozdrowieĹ dla wszystkich, poczÄ wszy od ks. Jurka! UĹciski!
Maria Teresa Acerbi Jestem niezmiernie wdziÄczna za zaproszenie na 25-lecie Ruchu w Polsce, ktĂłremu towarzyszyĹam poprzez Memores Domini. Niestety wczeĹniejsze zobowiÄ zania, zwiÄ zane rĂłwnieĹź z Memores, nie pozwalajÄ mi byÄ z Wami. ZapewniajÄ c o mojej obecnoĹci przez modlitwÄ, przesyĹam wszystkim serdeczne pozdrowienie, wyraĹźajÄ c pragnienie rychĹego z Wami spotkania. NieskoĹczone podziÄkowania!
Javier Calavia Kochani Przyjaciele, wspominam peĹen wdziÄcznoĹci doĹwiadczenie komunii, przyjaĹşni i wyzwolenia, ktĂłre staĹo siÄ moim udziaĹem w spotkaniu z WaszÄ polskÄ wspĂłlnotÄ , przez krĂłtki okres mojego Ĺźycia. ProszÄ MaryjÄ DziewicÄ, aby to wspominanie Waszych 25 lat pĂłjĹcia za, staĹo siÄ okazjÄ do nowego poczÄ tku, z wiÄkszÄ ĹwiadomoĹciÄ szczÄĹcia i miĹosierdzia Boga, z odnowionym pragnieniem komunikowania caĹemu Ĺwiatu otrzymanej Ĺaski. KaĹźdego dnia wiÄcej Ĺźebrania o Chrystusa. Serdeczne uĹciski.
Maria Grazia Borsalino NajdroĹźsi, KsiÄĹźe Jurku i wszyscy przyjaciele, dziÄkujÄ Wam za zaproszenie, i choÄ niestety nie bÄdÄ mogĹa przybyÄ do Polski na Wasze piÄkne ĹwiÄto, chcÄ zapewniÄ Was, Ĺźe jestem z Wami, towarzyszÄ c Wam ĹźywÄ pamiÄ ciÄ i modlitwÄ . DziÄkujÄ, Ĺźe zawsze â od pierwszego dnia â byliĹcie dla mnie znakiem niezĹomnej wiary, pewnej nadziei i wielkiej miĹoĹci do Tego, ktĂłry jest pomiÄdzy nami. DziÄkujÄ kaĹźdemu z Was za WaszÄ przyjaĹşĹ, ktĂłra czyni jeszcze bardziej radosnÄ mojÄ wÄdrĂłwkÄ. Mocne uĹciski! |