Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
lipiec / sierpieĹ
|
||
Ślady, numer 4 / 2008 (lipiec / sierpieĹ) Kultura Nadzieja zamiast "miĹego zaskoczenia" Film o Meeting Point w Kampali Maddalena Vicini Co ciekawego ukazuje film dokumentalny, nagrodzony w Cannes? Fakt, Ĺźe zawsze zwyciÄĹźa rzeczywistoĹÄ, z caĹym jej ciÄĹźarem i dramatem. To wĹaĹnie opowiedziaĹ reĹźyser Emmanuel Exitu. Wielu zapewne juĹź wie, Ĺźe Greater â Defeating Aids, film dokumentalny na temat Rose i Meeting Point z Kampali, reĹźyserowany i zrealizowany przez Emmanuela Exitu zostaĹ nagrodzony w Cannes. SpoĹrĂłd szeĹÄdziesiÄciu prac, jakie napĹynÄĹy z caĹego Ĺwiata na konkurs organizowany przez Babelgum, TV online (na poczÄ tku i byĹo ponad tysiÄ c konkurentĂłw), wybraĹ ten obraz nie byle kto, ale sam Spike Lee. Jest to film bardzo mocny, co przyzna kaĹźdy, kto miaĹ juĹź okazjÄ go zobaczyÄ. Na wizji w bardzo prosty sposĂłb pojawiajÄ c siÄ Rose, Vicky, przygarniÄte przez Rose sieroty oraz inne kobiety z ugandyjskiego miasta barakĂłw. TaĹczÄ , pĹaczÄ , mĂłwiÄ o sobie, o AIDS i zwyciÄstwie nad chorobÄ . Wszystko jest opowiedziane prostym, naturalnym jÄzykiem, bez filtrowania, jak w prawdziwym reportaĹźu, gdzie sytuacja narzuca metodÄ pracy. Chodzi o to, aby pokazaÄ, bez Ĺźadnych trikĂłw to, co siÄ przeĹźywa. I tu â pozostawmy nagrodÄ â pojawia siÄ problem, przy ktĂłrym warto siÄ zatrzymaÄ. Jak naprawdÄ powstaĹ ten film? Jaki sposĂłb patrzenia znajduje siÄ u jego ĹşrĂłdĹa? âNie goniÄ za iluzjÄ retuszowanego obrazu. Pozwalam zanurzyÄ siÄ w tym, co siÄ wydarza, w konkretnoĹci i prawdzie zdarzeĹ. OczywiĹcie, nie mĂłgĹbym zrealizowaÄ ani jednej sceny, gdyby Rose nie zaufaĹa mi i mojemu wypoĹźyczonemu samochodowi. ÂŤDobrze, przyjedĹş, ufam twojemu sercu, poniewaĹź sĹyszÄ, Ĺźe interesuje ciÄ to samo, co mnieÂť , to byĹo najpiÄkniejsze zdanie, jakie do mnie powiedziaĹaâ, opowiada Exitu, boloĹski reĹźyser, ktĂłry swĂłj pseudonim artystyczny zapoĹźyczyĹ z powieĹci Giovanniego Testori, wiÄ ĹźÄ c z nim okreĹlenie ânieprawy synâ.
PrzylgniÄcie do rzeczy Nie chodzi tu o reality, kamery nie sÄ ukryte i nikogo, kto zostaĹ ujÄty nie prosi siÄ o powtĂłrzenie czegokolwiek. âObecnoĹÄ kamery jest zawsze jawna, znana, stanowi ona czÄĹÄ opowiadanej rzeczywistoĹci â wyjaĹnia Exitu â i wywoĹuje pewnego rodzaju zwarcie. Paradoksalnie, powiÄksza znaczenie prawdy. Jej punkt widzenia nie jest faĹszywie zewnÄtrzny i zdystansowany, ale przylega do rzeczy, zmuszony, aby za nimi podÄ ĹźaÄ i zobaczyÄ, co siÄ wydarzyâ. W ten sposĂłb widz staje siÄ towarzyszem podróşy, wspĂłĹbohaterem przeniesionym do wnÄtrza tego, co jest opowiadane. WybierajÄ c jÄzyk reportaĹźu, podejmuje siÄ bardzo duĹźe ryzyko, wiadomo od czego siÄ zaczyna, ale dokÄ d siÄ dotrze, nie. âMam absolutne zaufanie, ze doĹwiadczenie mĂłwiâ, opowiada Emmanuele. âMetoda byĹa bardzo prosta. Kiedy Rose przychodziĹa, aby nas zabraÄ, pytaĹem: ÂŤCo dziĹ bÄdziesz robiĹa?Âť, i szedĹem za niÄ . Niczego nie przygotowywaĹem. ChciaĹem jedynie odbieraÄ sygnaĹy od tego, co siÄ dziaĹoâ. Nie istniaĹ zatem Ĺźaden projekt, ale jednoczeĹnie nie byĹo to dziaĹanie spontaniczne. ZaĹÄ czona kamera nie poruszaĹa siÄ w sposĂłb przypadkowy. Potrzebnych byĹo kilka wizji lokalnych i trzy dni ponownych przesĹuchaĹ. PiÄtnaĹcie godzin nagrania i Ĺźmudna praca ciÄcia i sklejania w montaĹźowni. WĹaĹnie tak, jak pisaĹ Testori o Chrystusie ukrzyĹźowanym: âSĹodka przestrzeĹ / twojego znaku / rozciÄ ga siÄ, / drĹźy / i zapala w nas / odmiennÄ projekcjÄ / ludzkiej niemoĹźnoĹciâ (Znak chwaĹy, Scheiwiller).
âTrzeba zobaczyÄâ Jest tak, jak mĂłwi Rose w pierwszych kadrach filmu: âW tym Ĺwiecie zbyt duĹźo siÄ mĂłwi. Trzeba zobaczyÄ, zobaczyÄ i wzruszyÄ siÄ. PoniewaĹź dziaĹanie nie wystarcza, dziaĹanie mÄczy. Natomiast patrzenie wzrusza ciÄ i porusza nieprzerwanieâ. To wĹaĹnie takie podejĹcie wywarĹo wraĹźenie na Vicky, kiedy spotkaĹa Rose. JednakĹźe to nie film dokumentujÄ cy pewne socjalne rozwiÄ zanie zostaĹ laureatem w Cannes, a tym bardziej nie jest nim stereotypowy reportaĹź telewizyjny. ZwyciÄstwo odniosĹa a nie happy end`uâ, koĹczy Exitu: âTo jest moja siĹa napÄdowa, siĹa Greater`a. PoniewaĹź happy end czyni niemym i gĹuchym zĹo, ktĂłre siÄ przeĹźyĹo. Nadzieja natomiast nie potrzebuje niczego zapominaÄ, jest zawsze palÄ ca.
|