Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2008 (maj / czerwiec) CL. Wychowanie CiemnoĹÄ i pĹomyk zapalniczki 18 maja Julian CarrĂłn spotkaĹ siÄ po raz kolejny z nauczycielami. Proponujemy kilka refleksji z tego spotkania, ktĂłre zrodziĹo siÄ wĹrĂłd szkolnych Ĺawek, ale staĹo siÄ okazja do podjÄcia problemĂłw waĹźnych dla wszystkich. Paola Bergamini 18 maja Julian CarrĂłn spotkaĹ siÄ po raz kolejny z nauczycielami. Dla okoĹo piÄciu tysiÄcy osĂłb (z CL i nie tylko) byĹa to okazja do zweryfikowania i pogĹÄbienia wĹasnego doĹwiadczenia pracy wychowawczej. Proponujemy kilka refleksji z tego spotkania, ktĂłre zrodziĹo siÄ wĹrĂłd szkolnych Ĺawek, ale staĹo siÄ okazja do podjÄcia problemĂłw waĹźnych dla wszystkich. âCzeĹÄ. Kiedy dojechaĹeĹ? Ja dla pewnoĹci przyjechaĹem juĹź wczorajâ. âMy dziĹ o Ĺwicie. Jestem tu z kilkoma kolegami i dyrektorem szkoĹyâ. Mediolan, 18 maja, godz. 10.15. PiÄÄ tysiÄcy nauczycieli wypeĹnia parter i trybuny hali PalaSharp, a szeĹciuset korzysta z poĹÄ czenia wideo. Przybyli z caĹych WĹoch, aby opowiedzieÄ, jak podjÄli wyzwanie rzucone przez ksiÄdza CarrĂłna 14 paĹşdziernika 2007 r., podczas pierwszego spotkania. Nie przez przypadek pojawiĹ siÄ wiÄc ten sam temat: âWychowywaÄ czyli komunikowaÄ siebie, to znaczy swĂłj sposĂłb porĂłwnywania siÄ z rzeczywistoĹciÄ â. ObyĹo siÄ bez formalizmu, schematĂłw, dyskusji. Kolejny raz moĹźna byĹo zobaczyÄ osoby w ich relacji z rzeczywistoĹciÄ . Bardzo konkretnie ukazywano to, co sprawia, Ĺźe warto codziennie wstawaÄ i wchodziÄ do klasy, aby podjÄ Ä najbardziej fascynujÄ ca przygodÄ, jaka jest wychowywanie. Aby wykorzystaÄ takÄ szansÄ, wielu uczestnikĂłw poprzedniego spotkania przybyĹo teraz z zaproszonymi kolegami, ktĂłrzy â co bardzo czÄsto zdarzaĹo siÄ sĹyszeÄ â po raz pierwszy usĹyszeli o GS [Gioventu Studentesca â MĹodzieĹź Uczniowska â grupy mĹodzieĹźy szkolnej Comunione e Liberazione] i CL. Spotkanie rozpoczÄĹo siÄ dwomna piosenkami: Luntane cchiu luntane [Daleko, jakĹźe daleko] i Monologo di Giuda [Monolog Judasza}. âDotraĹo do nas ponad 250 wypowiedzi â powiedziaĹ Franko Nembrini, odpowiedzialny za CLE [Comunione e Liberazione Educatori â Komunia i Wyzwolenie WychowawcĂłw â nauczyciele naleĹźÄ cy do CL â przyp. tĹum.], ktĂłry razem z ksiÄdzem CarrĂłnem prowadziĹ spotkanie â ĹwiadczÄ cych o podjÄtej i trwajÄ cej pracy. Od nich rozpoczniemy, przyjmujÄ c jako formÄ naszego spotkania forum. W paĹşdzierniku motywem dominujÄ cym byĹa pewnego rodzaju nieufnoĹÄ i zmÄczenie. DziĹ rozpoczynamy od nowego zaangaĹźowania, od pozytywnoĹci â od ÂŤjaÂť, ktĂłre podjÄĹo dziaĹanieâ, jak ukazuje w swoim liĹcie Stefano. NapisaĹ on: âPaĹşdziernikowe spotkanie wprost wywrĂłciĹo moje Ĺźycie, jak podmuch ĹwieĹźego powietrza. ByĹ to jakby powrĂłt do poczÄ tku. OdsuniÄcie troski o organizacjÄ i nowe odsĹoniÄcie rzeczywistoĹci w jej peĹni, we wszystkich jej odcieniach i z caĹym jej piÄknemâ.
Zderzenie ze zĹem Pierwszym elementem, jaki wyĹoniĹ siÄ w wypowiedziach byĹ otaczajÄ cy nas, rĂłwnieĹź w szkole, bĂłl. Wiele przypadkĂłw ogromnego trudu, ktĂłry wĹrĂłd mĹodzieĹźy bardzo czÄsto przejawia siÄ w formie dokuczliwego braku, anoreksji, prĂłb samobĂłjczych, albo przemocy. Jak opowiadaĹa Lucia z Werony:: âFakt znany z wszystkich gazet: piÄciu chĹopcĂłw zabiĹo czĹowieka z powodu papierosa. Elisa, dziewczyna naleĹźÄ ca do GS, jest koleĹźankÄ z klasy jednego z napastnikĂłw. Zdarzenie to nie dawaĹo jej spokoju. NapisaĹa ulotkÄ, a potem list. WciÄ gnÄĹa wszystkich do wspĂłĹdzielenia tego, co ona juĹź spotkaĹa dziÄki CL. PrzynagliĹa nas, nauczycieli, do patrzenia na rzeczywistoĹÄ. Razem przygotowaliĹmy plakat i zorganizowaliĹmy spotkanie. Chce zapytaÄ, jak my, ktĂłrzy spotkaliĹmy pewnoĹÄ wypeĹniajÄ ca pustkÄ, moĹźemy podtrzymaÄ nadziejÄ otaczajÄ cych nas osĂłb? Od czego rozpoczÄ Ä?â. CarrĂłn: âPrzede wszystkim musimy patrzeÄ na to, co siÄ wydarza. Tak, jak zrobiĹa Elisa. Postawmy siÄ na miejscu tej dziewczyny. Co jest punktem poczÄ tkowym, od czego ona wyszĹa? Nie jest to inteligencja, zdolnoĹÄ, jakaĹ szczegĂłlna siĹa, ale zgoda na coĹ, co przyszĹo wczeĹniej. ĹpiewaliĹmy: âNadzieja, ktĂłrÄ On we mnie wzbudziĹâ. Otóş to: Elisa patrzyĹa na rzeczywistoĹÄ poprzez coĹ, co spotkaĹa, co byĹo w niej. My bardzo czÄsto nie pozwalamy, aby rzeczywistoĹÄ nas poruszyĹa i pozostajemy we wĹadzy wĹasnych myĹli. ZastanawiajÄ cy jest fakt, Ĺźe Pan wybiera dziewczynÄ, aby nas nauczyÄ metody. Chodzi o prostotÄ, z jakÄ czĹowiek, ludzkie âjaâ, odpowiada na to co czyni BĂłg. Odpowiada dziÄki nadziei, jakÄ On budzi. JednakĹźe jeĹźeli nie pozwalamy Mu dziaĹaÄ, jesteĹmy pokonani; bĂłl i zĹo bÄdÄ nad nami dominowaÄ. Na szczÄĹcie, byÄ moĹźe, nie pozostanie nadaremnym, iĹź Tajemnica pomyĹlaĹa o naszej nicoĹci, i poprzez 14-letnia dziewczynÄ wkroczyĹa w historiÄ. Tamto âtakâ okazaĹo siÄ faktem najwaĹźniejszym w historii Ĺwiata, ale my w to nie wierzymy, i wĹaĹnie dlatego wobec trudnoĹci, wobec niepowodzenia jesteĹmy pokonani. MĂłwi siÄ wiele o rodzinie, o spoĹeczeĹstwie⌠SÄ to czynniki bardzo waĹźne, ale czy my posiadamy âjaâ, ktĂłre potrafi rozpoczÄ Ä? Aby rozpoczÄ Ä, koniecznie jest, aby nie byÄ pokonanymâ.
TÄsknota za jednoĹciÄ KolejnÄ podjÄtÄ kwestiÄ byĹa potrzeba przyjaĹşni. WĹaĹnie przyjaĹşĹ, ĹcisĹa jednoĹÄ, jest tym, czego najbardziej potrzeba wĹrĂłd nauczycieli. JednakĹźe realizacja tego pragnienia czÄsto wydaje siÄ niemoĹźliwa z osobami, ktĂłre codziennie spotykamy w szkole. Istnieje ryzyko zagubienia tego pragnienia w zabieganiu organizacyjnym i sprowadzenia wszystkiego do róşnych rzeczy, ktĂłre naleĹźy zrobiÄ. CarrĂłn: âW gĹÄbi myĹlimy, Ĺźe owo ÂŤtakÂť to nie wszystko. JednoĹÄ wydaje siÄ jednoczeĹnie konieczna i niemoĹźliwa. Ale jednoĹÄ jest konsekwencjÄ czegoĹ innego. Pierwsza prawdziwa jednoĹÄ to jednoĹÄ, jaka istniaĹa miÄdzy Jezusem i Jego uczniami. Jak zrodziĹo siÄ to zjednoczeni? SprĂłbujmy utoĹźsamiÄ siÄ z owymi pierwszymi, zĹÄ czonymi z Jezusem ludĹşmi. Oni nie szukali jednoĹci, ale odkryli jÄ w wiÄzi z Nim. Czasami jesteĹmy strasznie naiwni w myĹleniu o naszych zdolnoĹciach! Tymczasem jednoĹÄ jest czymĹ, co moĹźe nas zaskoczyÄ, ale jedynie, jeĹźeli znajdziemy sposĂłb odpowiadania na pragnienie naszego serca, jedynie wĂłwczas moĹźna byÄ razem. To znaczy byÄ zjednoczonymi z Tym, ktĂłry speĹnia nasze oczekiwanie. DziÄki temu moĹźna byÄ pogodnym i wdziÄcznym, a relacja z innymi zmienia siÄ, staje siÄ rĂłwnieĹź peĹna wdziÄcznoĹci. GĹĂłwnym punktem jest gotowoĹÄ na przyjmowanie Tego Jedynego, ktĂłry jest w stanie tworzyÄ jednoĹÄ. Aby to czyniÄ trzeba wychodziÄ od doĹwiadczenia, przede wszystkim robiÄ c SzkoĹÄ WspĂłlnoty. Trzeba odrzuciÄ komentowanie! Czasami jesteĹmy ekspertami od analizowania ciemnoĹci, a tymczasem wystarczy zapalniczka, aby ciemnoĹÄ zniknÄĹa. Wszystkie komentarze na temat ciemnoĹci nie sÄ w stanie jej pokonaÄ, tak jak zapalenie zapalniczki. KtoĹ, kto pozostaje w postawie takiej gotowoĹci buduje wokóŠsiebie jednoĹÄ, przeciwko sceptycyzmowi. DziÄki Bogu nie zostaje nam oszczÄdzone nic, co zwiÄ zane jest z Ĺźyciem!â. OdnoĹnie do problemu zatroskania o organizowanie, Cinetta z Rzymu opowiadaĹa: âPo spotkaniu 14 paĹşdziernika miaĹam wielki entuzjazm, ale nieco później, jak czÄsto siÄ zdarza, zaczÄĹam wszystko ĹÄ czyÄ z rzeczami do zrobienia. W grudniu odwiedziĹ na Nembrini i jego sĹowa staĹy siÄ dla mnie nowym wyzwaniem. ZaczÄliĹmy SzkoĹÄ WspĂłlnoty nauczycieli, a to znaczy, ze podjÄliĹmy ryzyko bycia przyjaciĂłĹmi, przeĹamujÄ c schematy: podjÄliĹmy razem coĹ, nie dla usprawnienia organizacji pracy. Czy przyniosĹo to jakieĹ rezultaty? PrzestaliĹmy narzekaÄ. SzkoĹa wspĂłlnoty jest rzeczywiĹcie propozycjÄ obejmujÄ cÄ wszystko. Czy to wĹaĹnie jest sposĂłb powstania nowego podmiotu?â. CarrĂłn: âWystarczy rozpoczÄ Ä ÂŤiĹÄ zaÂť i sprawy odnajdujÄ swoje miejsce. Problemem jest to, z jakim nastawieniem idÄ do szkoĹy, jaka jest moja postawa tuĹź przed wejĹciem na schody. JeĹźeli okreĹla mnie pewnoĹÄ tego, co mi siÄ wydarzyĹo, przekroczÄ prĂłg i bÄdÄ w klasie w pewien okreĹlony sposĂłb. W przeciwnym razie ogranicza mnie okolicznoĹci, poddam siÄ temu, co dzieje siÄ wokoĹo. A zatem kontekst nie ulega zmianie, nowoĹÄ jest we mnie, w nastawieniu, z jakim przychodzÄ do szkoĹy. NaszÄ wiarÄ weryfikujemy w relacji z rzeczywistoĹciÄ , widzimy czy to, co spotkaliĹmy wytrzymuje napĂłr dramatu rzeczywistoĹci. MentalnoĹÄ oĹwieceniowa przyzwyczaiĹa nas do przyjmowania wartoĹci chrzeĹcijaĹskich bez Chrystusa. JednakĹźe my potrzebujemy Zmartwychwstania, w przeciwnym razie pozostaje nam jedynie narzekanieâ.
Dualizm Kolejnym wÄzĹem do rozwikĹania okazaĹa siÄ kwestia propozycji i obecnoĹci. Tematem, ktĂłry najczÄĹciej powracaĹ w wypowiedziach, byĹÄ trudnoĹÄ, jaka pojawia siÄ, kiedy mamy mĂłwiÄ o czymĹ niezwykĹym, co jednak jest naszym udziaĹem, do czego przynaleĹźymy. UjÄ Ĺ to konkretnie Nembrini: âCzÄsto zdarza siÄ sĹyszeÄ: ÂŤDobrze uczÄ, mam dobre relacje z mĹodzieĹźÄ , idÄ za mnÄ , ale jak mam im mĂłwiÄ o Chrystusie?Âťâ. Caterin dodaje: âChrystus nie moĹźe byÄ jakimĹ nieokreĹlonym dodatkiem do tego, co robimy, czyli do lekcji czy bycia z mĹodzieĹźÄ . Na co powinniĹmy patrzeÄ? Jak dochodzi do powstania grupy GS?â CarrĂłn: âZacznijmy stawiaÄ sobie pytanie, co to znaczy, tak naprawdÄ, uczyÄ? W czym tkwi problem, skoro uczymy dobrze? WyjaĹniaÄ coĹ oznacza ukazywaÄ zwiÄ zek tego elementu ze wszystkim. Zazwyczaj, kiedy prowadzimy lekcjÄ, Tajemnica pozostaje czymĹ obcym, co nie ma znaczenia. CzymĹ dodatkowym, co jakby doklejamy. W ten sposĂłb nie pokonujemy dualizmu. PowrĂłÄmy do pewnego podstawowego punktu: rozum jest ĹwiadomoĹciÄ rzeczywistoĹci wedĹug wszystkich jej czynnikĂłw. Dlatego teĹź wiele razy mĂłwiliĹmy o ârozszerzeniuâ rozumu. Wychowywanie jest wiÄc wprowadzaniem w rzeczywistoĹÄ w jej peĹni, w jej caĹoĹci. To wĹaĹnie oznacza dobrze wypeĹniaÄ zawĂłd nauczyciela! W przeciwnym razie robimy to, co wszyscy, a potem doklejamy organizowanie GS. Ale takie dziaĹanie nigdy nie bÄdzie Ruchem, i nigdy nie bÄdzie to GS. MĂłj sposĂłb nauczania odzwierciedla sposĂłb uĹźywania rozumu. Wyzwaniem jest wĹaĹnie ujÄcie szczegĂłĹu w jego relacji z caĹoĹciÄ . Czy mĂłwiÄ c to jeszcze jaĹniej, odpowiadaniem na pytanie, jaki to ma zwiÄ zek z caĹoĹciÄ ? JeĹźeli nauczyciel nie stawia sobie tego pytania, juĹź wchodzÄ c do szkoĹy jest pokonany, a zatem jest konieczne dodanie czegoĹ innego, czyli wĹaĹnie zorganizowanie grupy GS. Co robiĹ Giussani? WyjaĹniaĹ caĹoĹciowo rzeczywistoĹÄ, wychowywaĹ do nowego uĹźywania rozumu, bez koniecznoĹci doklejania czegoĹ dodatkowego. Dualizm nie pokona nas jedynie wĂłwczas, gdy bÄdziemy intensywnie ĹźyÄ rzeczywistoĹciÄ . Jak zatem powstaje GS? Powstaje dziÄki osobie, ktĂłra Ĺźyje rzeczywistoĹciÄ tak intensywnie, ze w tych, ktĂłrzy sÄ obok, rodzi siÄ pytanie: âKim jest ten czĹowiek?â, i chcÄ za nim iĹÄ. GS rodzi siÄ tak samo jak chrzeĹcijaĹstwo (âjak piÄkny dzieĹâ). RozgrywkÄ toczysz przede wszystkim w klasie, budzÄ c pytanie o caĹoĹÄ przez przedmiot, ktĂłrego nauczasz. W ten sposĂłb i ty jesteĹ zadowolony i mĹodzieĹź widzi coĹ nowego, interesujÄ cego. Wychowywanie jest komunikowaniem siebie, komunikowaniem sposobu nawiÄ zywania relacji z tym, co realne. Musimy pomagaÄ sobie w demaskowaniu tego dualizmu. Chyba, ze chcemy pozostaÄ na progu doĹwiadczenia.
GS i schematyzm Czasami jednak zdarza siÄ, Ĺźe organizacja weĹşmie gĂłrÄ. Cotygodniowe spotkanie, gest charytatywny, jutrznia... wszystko dopinasz, ale mĹodzieĹź mĂłwi ci: âNie musi ciÄ interesowaÄ jak spÄdzamy sobotni wieczĂłr. Nie blokujmy siÄ!â. A zatem, jak wyjaĹniĹ Martino z Padwy: âczym jest GS dla mnie? Nasza historia zdaje siÄ prosta: cotygodniowe spotkanie, lektura osobista, gest charytatywny, chĂłr, raz w tygodniu wspĂłlny obiad nauczycieli, ktĂłrzy prowadzÄ grupy. Ostatnio jednak coĹ siÄ poruszyĹo, przynajmniej jako pragnienie odnowy. PojawiĹo siÄ wiele prĂłb odpowiedzi, ale wydaje siÄ, ze wciÄ Ĺź nam czegoĹ brakuje, poniewaĹź wciÄ Ĺź istnieje pokusa porzÄ dkowania i reorganizowania w nauczycielskich kategoriach. CarrĂłn: âÂŤCo porusza czĹowieka w jego gĹÄbi?Âť pyta Ĺw. Augustyn. To znaczy: co moĹźe sprawiÄ, aby coĹ powstaĹo? MoĹźliwoĹÄ, Ĺźe coĹ siÄ rozpali zaleĹźy od sposobu, w jaki bÄdziesz obecny w szkole. Nie jest to problem zarzÄ dzania czy organizacji. Nie gesty pociÄ gajÄ âjaâ, ale propozycja, jaka stawiam przed mĹodzieĹźÄ . Tu rodzi siÄ GS. JesteĹmy naraĹźeni na wpadanie w puĹapkÄ zamykania w szufladach i duszenia tego, co spotkaliĹmy, tego, co On wzbudziĹ, a w konsekwencji nie pozostaje nam nic wiÄcej jak zarzÄ dzaÄ. CaĹy problem polega na tym, Ĺźe naszÄ pustkÄ wypeĹniamy rzeczami do zrobienia i zorganizowania. Nie jest to sĹuszna postawa wobec naszej mĹodzieĹźy. Trzeba rozpoznaÄ i uznaÄ, Ĺźe to KtoĹ Inny czyni, a my musimy iĹÄ za tym. To jest fascynujÄ cÄ przygodÄ Ĺźycia iw ten sposĂłb trudnoĹci stanÄ siÄ wyzwaniem a nie przeszkodÄ â.
Weryfikowanie swojego sposobu Ĺźycia Na zakoĹczenie spotkania zostaĹy przekazane dwa ogĹoszenia, absolutnie nie techniczne. âPo pierwsze, misja. ZostaĹa nam podarowana Ĺaska, ktĂłra jest dla wszystkich. Uczestniczymy w niej idÄ c jako pierwsi wskazanÄ drogÄ . OdsuĹmy na bok niepokoje na temat Ruchu. WaĹźne jest, aby powiedzieÄ âtakâ temu, co czyni KtoĹ Inny. W ten sposĂłb wspĂłĹpracujÄ dla chwaĹy Chrystusa. Po drugie, SzkoĹa WspĂłlnoty. Jest to pomoc, metoda. Nie moĹźe staÄ siÄ czystym nominalizmem. KaĹźdy fragment, kaĹźdy krok jest przede wszystkim weryfikowaniem tego, jak ĹźyjÄâ. Godzina 12.30 sala pustoszeje. Obok mnie zatrzymaĹa siÄ zaprzyjaĹşniona pani profesor: âJestem zadowolona. Nie wiedziaĹam, co mnie tutaj czeka, gdyĹź niewiele mi wyjaĹniĹaĹ. Najbardziej poruszyĹo mnie zdanie, aby ÂŤprzed wejĹciem do klasy zatrzymaÄ siÄ i zadecydowaÄÂťâ. Wszystko rozstrzyga siÄ w tej jednej chwili: dlaczego warto ĹźyÄ. Przede wszystkim dla ciebie.
Istnieje rĂłwnieĹź polskie tĹumaczenie wiernego zapisu caĹoĹci tego spotkania pt. CiemnoĹÄ i zapalniczka
|