Menu strony Strona główna Śladów
   
Ślady > Archiwum > 2008 > maj / czerwiec

Ślady, numer 3 / 2008 (maj / czerwiec)

Społeczeństwo. Ryzyko wiary

Można tak żyć również w Chinach

Rozmowa z kardynałem Zen

opracował Riccardo Piol


Zajmują oni szczególne miejsce w sercu Benedykta XVI. Ostatni rok naznaczony był nieustannymi odniesieniami Papieża do ojczyzny kardynała Zena, poczynając od słynnego listu z maja 2007 roku, aż po modlitwę napisaną z okazji Dnia modlitwy za Kościół w Chinach, obchodzonego 24 maja bieżącego roku. Co przyniosło ogólnikowe, zbywające odpowiedziami ze strony  Rządu w Pekinie.

 

Śledząc wydarzenia, można być nieco zagubionym. W Watykanie Orkiestra Filharmonii Pekińskiej daje koncert na część Papieża i wszyscy mówią o początku współpracy. Następnie z Chin napływają widomości o nałożonym na wiernych zakazie organizowania pielgrzymek do sanktuariów maryjnych w kraju. Jak można wyjaśnić tak sprzeczne sygnały?

Sytuacja jest złożona. Chodzi tu o różne inicjatywy, odnoszące się do różnych poziomów. Obecnie można przypuszczać, że gesty zbliżenia i otwarcia, jak wspomniany koncert, podejmowane są odgórnie przez rząd chiński, prawdopodobnie przez odpowiedzialnych za politykę zagraniczną. Tymczasem działania przeciwne i zakazy pojawiają się na poziomie Stowarzyszenia Patriotycznego i Urzędu do Spraw Religijnych, które kontrolują Kościół urzędowy oraz inwigilują podziemny: w ostatnich latach ich działania są bardzo negatywne. Bez ujmowania czegokolwiek gestom przyjaźni, jak koncert, należy wiedzieć, że pojawia się wiele znaków negatywnych. Dnia 24 maja, w dzień Matki Bożej Wspomożenia Wiernych Papież zaprosił wszystkich do modlitwy za Kościół w Chinach. Ja jestem Salezjaninem z Szanghaju, toteż rzuciłem pomysł zorganizowania wielkiej pielgrzymki wspólnoty z Hong Kongu do sanktuarium w Sheshan, miasta, w którym się urodziłem. Rząd natychmiast powiadomił nas, że sprawa ta nie jest dobrze widziana. Odłożyliśmy zatem realizację tego planu, aby nie tworzyć zamętu. Jednakże problemem jest fakt, że pielgrzymki zostały zakazane również w Chinach kontynentalnych. Jeden z księży Kościoła podziemnego powiadomił swojego brata, który mieszka na Tajwanie, że od 1 maja jest pod stałą obserwacją, 24 godziny na dobę, tak ściśle, że pewnego dnia jego „kontrolerzy” zabronili mu wyjścia z domu po zakupy, i sami poszli na targ. Jest to szczyt ograniczania wolności, niemożliwy do wytłumaczenia inaczej niż jako bojkot. Niektórzy uważają, iż nie wzbudziło sympatii zaproszenie Papieża do modlitwy, zawarte w jego liście. Słyszy się stwierdzenia: „Dlaczego modlić się za Chiny? Czy my mamy problemy? Tu wszystko jest w porządku”.

 

Minął rok od listu Papieża do katolików chińskich, trudno jednak zmienić ich sytuację?

Nie zmieniło się wiele, ale być może jestem zbyt niecierpliwy. Nie jest łatwo zmienić w jednej chwili sytuację, która trwa przez całe lata. Tym niemniej nie mamy dokumentu  ważniejszego niż list Papieża; i nawet, jeżeli ja, między cierpliwością i niecierpliwością skłaniam się ku tej drugiej, trzeba pozwolić, aby minął pewnie czas. Na dłuższą metę przyniesie to rezultaty.

 

Jak został przyjęty list?

Przeciwnie niż można było oczekiwań, nie było natychmiastowej i gwałtownej krytyki ze strony rządu, któremu przesłano list wcześniej. W dniu publikacji można go było ściągnąć z Internetu, ale już dzień później było to niemożliwe. Jednakże spodziewaliśmy się przeciwdziałania bezpośredniego i silniejszego.

 

A w jaki sposób zareagowała wspólnota katolicka?

Pojawił się wielki entuzjazm, przede wszystkim wśród najmłodszych księży. Inicjowali seminaria i spotkania. Wywołało to jednak reakcję Stowarzyszenia Patriotycznego i Urzędu do Spraw Religijnych. Zaczęły się oskarżenia, zwołano posiedzenia indoktrynujące dla wiernych i księży Kościoła urzędowego, który jest pod ich kontrolą. Niestety nie doceniono w Chinach szczerości i przyjaźni Papieża, ale może byłem zbyt wielkim optymistą myśląc, że nie dojdzie do tego oporu. Nadzór rządu nad Kościołem jest niewyobrażalny, ścisły i całkowity. Nie chodzi tu jedynie o nominacje biskupów bez akceptacji Rzymu, ale o życie samego Kościoła. Na przykład, Konferencja Episkopatu jest zwoływana przez organy rządowe i jest swego rodzaju farsą. Dla biskupów i kapłanów jest to zniewolenie oraz nieustanne poniżanie, którego trudno uniknąć.

 

W swoim liście Papież wezwał Kościół chiński do jedności. Czy jest możliwe przezwyciężenie podziału między Kościołem urzędowym i podziemnym, podziału spowodowanego i podtrzymywanego przez rząd?

Kościół w Chinach jest jeden. Prawie wszyscy starsi biskupi nieregularni [nominowani bez aprobaty Rzymu; przyp. Red.] wiedzą, że byliby przeciwko jedności Kościoła, poprosili Papieża o akceptację. Prawie wszyscy biskupi są z Ojcem Świętym. W obecnej chwili bardzo ważną sprawa jest jednakże to., aby nie wywoływać zamieszani i rozumieć, ze zaproszenie do jedności oraz problem, czy włączać się 3w struktury oficjalne rządu to dwie różne sprawy. Dziś., od momentu, kiedy członkowie Kościoła podziemnego jak i urzędowego zrozumieli, ze Kościół  jest powszechny, a Papież pozostaje wspólnym ojcem tej wielkiej rodziny, jesteśmy wezwani do jedności ducha i serc. Zjednoczenie się, w sensie jednej struktury, to zupełnie inna kwestia. Skoro Kościół oficjalny jest ściśle nadzorowany i nie wydaje się, aby rząd zmienił politykę religijną, dla wiernych Kościoła „podziemnego” nie nadszedł jeszcze moment ujawniania się. Oznaczałoby to utratę nawet tej niewielkiej wolności, jaką mają w konspiracji. W praktyce byłoby to oddanie się pod kontrolę rządu.

 

Słysząc o konspiracji, o Kościele „podziemnym”, nadzorze, nasuwa się pytanie: czy można dziś być chrześcijaninem w Chinach?

Oczywiście, oczywiście że można! Nie ma sytuacji całkowitej wolności, ale można być chrześcijaninem. Cierpieliśmy bardzo i nadal cierpimy, ale historia naszego Kościoła jest pełna świadków, którzy oddali życie misji głoszenia wiary. Patrzenie na nich, zarówno na tych najbardziej odległych w czasie, jaki i bardziej współczesnych, daje siłę naszym wspólnotom. A następnie jest jeszcze inny aspekt...

 

Jaki?

Powiedział to Papież na pierwszym spotkaniu Komisji Episkopatu Chin: „Komuniści boją się Matki Bożej z Fatimy, ponieważ jest «antykomunistyczna». Jednakże nie wiedzą, ze Matka Boża Wspomożycielka Wiernych jest znacznie potężniejsza i walcząca: zwyciężyła pod Leptano i pod Wiedniem!”. Modlę się, aby nas wspomagała i oświecała tych, którzy kierują naszym krajem, aby mogli zrozumieć, ze nasz kraj, wraz z rozwojem ekonomicznym potrzebuje także rozwoju duchowego.

 

„Pragnę zatem przesłać wam wyrazy braterskiej bliskości. Wielka jest moja radość z waszej wierności Chrystusowi Panu i Kościołowi, tej wierności, jaką okazywaliście «niejednokrotnie za cenę wielkich cierpień», «wam bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć» (Flp 1, 29)”

(Z Listu Benedykta XVI do katolików chińskich, 27maja 2007 r.)


Polska strona Ruchu CL   |   Kontakt z redakcją