Ślady
>
Archiwum
>
2008
>
maj / czerwiec
|
||
Ślady, numer 3 / 2008 (maj / czerwiec) Pierwszy plan. MiĹosierdzie w dziaĹaniu Opieka paĹstwa nigdy nie zastÄ pi solidarnoĹci Wywiad - mĂłwi Maurizio Motolese Paolo Perego RĂłwnieĹź w Europie sÄ zwolennicy wprowadzenia modelu pomocy ubogim opartego na âbonach ĹźywnoĹciowychâ. Jest on sprawny, ale nieadekwatny. Dlaczego? âWyklucza ludzkÄ relacjÄâ, wyjaĹnia ekonomista z Katolickiego Uniwersytetu w Mediolanie. WciÄ Ĺź wzrasta liczba rodzin wĹoskich cierpiÄ cych na syndrom czwartego, a nawet trzeciego tygodnia. Takie dane potwierdzajÄ statystyki. TrudnoĹci z przeĹźyciem miesiÄ ca sygnalizowaĹy lokalne Ĺrodki pomocy, jak parafie czy centra solidarnoĹci, zanim jeszcze ISTAT zaczÄ Ĺ ogĹaszaÄ wyniki prowadzonych sondaĹźy. âCiekawy jest fakt, Ĺźe trudnoĹci moĹźna spostrzec gĹĂłwnie dziÄki miejscom, wobec ktĂłrych osoby potrzebujÄ ce majÄ wiÄksze zaufanie, to znaczy, gdzie istniejÄ relacje, na ktĂłre moĹźna âliczyÄâ. Zjawisko to prĂłbuje wyjaĹniÄ Maurizio Motolese, wykĹadowca polityki ekonomii Katolickiego Uniwersytetu w Mediolanie oraz wspĂłĹpracownik Uniwersytetu Stanford w Kalifornii. âTrzeba zrozumieÄ, co jest istotÄ dwĂłch róşnych rodzajĂłw pomocy rodzinie, a mianowicie opieki spoĹecznej i solidarnoĹci, oraz, jakie sÄ odpowiedzi proponowane w ich ramach ludziom, ktĂłrzy znajdujÄ siÄ w trudnej sytuacjiâ. A zatem opieka paĹstwa czy solidarnoĹÄ? Dobrym punktem odniesienia dla podjÄcia tego problemu sÄ Stany Zjednoczone, gdzie programy paĹstwowej opieki wspĂłĹistniejÄ z formami solidarnoĹci spoĹecznej, gdzie 28 milionĂłw osĂłb Ĺźyje dziÄki zasiĹkom, co stanowi jedynie 50% uprawnionych do otrzymywania âpomocy ĹźywnoĹciowejâ od paĹstwa. âW Ameryce istnieje dobrze skonstruowany i urozmaicony paĹstwowy system pomocy ĹźywnoĹciowej. WĹrĂłd gĹĂłwnych programĂłw znajduje siÄ Food Stamp. Jest to bon pozwalajÄ cy na zakup podstawowych produktĂłw spoĹźywczych. Na czym wiÄc polega problem? Jak wyjaĹniÄ istniejÄ cÄ sytuacjÄ?â.
Publiczne i prywatne âJednÄ z odpowiedzi moĹźe byÄ niezdolnoĹÄ tej caĹej struktury do adekwatnego, celowego i precyzyjnego przepĹywu informacji na temat realnych potrzeb, brak odpowiedniego systemu informacyjnego. Sprzyja on postawom dyktowanym przez zakĹopotanie i wstyd, sprawiajÄ c, ze osoby nie szukajÄ koniecznej pomocy. WypĹywa stÄ d wniosek, iĹź systemowa opieka paĹstwa nie wspiera w sposĂłb adekwatny, gdyĹź cierpi na brak informacjiâ. Obok paĹstwowej struktury pomocy ĹźywnoĹciowej w Stanach Zjednoczonych istnieje rĂłwnieĹź system bardziej kapilarny, jakim sÄ banki ĹźywnoĹci. Stajemy tu wobec dobrze funkcjonujÄ cego powiÄ zania interwencji publicznych i prywatnych. Jakie jest wyjaĹnienie sukcesu dziaĹaĹ prywatnych? MogÄ byÄ prowadzone w sposĂłb bardziej celowy, precyzyjniej, a przez to skuteczniej, gdyĹź sÄ oparte na bezpoĹrednim kontakcie z ubogim. W ten sposĂłb tworzy siÄ wiÄĹş zaufania, co uĹatwia uzyskanie informacji o jego realnych potrzebach. âDlaczego podajÄ ten przykĹad? PoniewaĹź dobrze ukazuje alternatywÄ, wobec ktĂłrej znajduje siÄ obecnie Unia Europejska. Jest to alternatywa znalezienia sposobu wspierania istniejÄ cych juĹź inicjatyw, ktĂłre funkcjonujÄ i zapewniajÄ podejmowanie trafiajÄ cej do celu, a zatem skutecznej pomocy ĹźywnoĹciowej (jak dziaĹano do tej pory wobec BankĂłw), albo przejĹcia do formy rozbudowania struktur opieki paĹstwa na szerokÄ skalÄâ. Dlatego teĹź w Europie zostaĹ sformuĹowany wniosek, majÄ cy na celu ukazanie opinii obywateli. Istnieje bowiem ryzyko, Ĺźe na skutek nowej europejskiej polityki rolnej, ktĂłra jako podstawÄ produkcji przyjmuje zasady rynku, a nie realne potrzeby, przestanÄ istnieÄ pozostajÄ ce do rozdysponowania produkty ĹźywnoĹciowe. Trzeba zrozumieÄ, jakie bÄdzie najskuteczniejsze narzÄdzie podjÄcia pilnej potrzeby ĹźywnoĹciowej, ktĂłra w ostatnich latach zawrotnie wzrosĹa.
Do kogo siÄ zwracaÄ? SiÄgnijmy jeszcze raz po przykĹad z Ameryki. âWeĹşmy Amerykanina, ktĂłry traci posadÄ. Musi spĹaciÄ kredyt, opĹaciÄ szkoĹÄ dzieci... trudnoĹci finansowe szybko prowadzÄ do banku ĹźywnoĹci. Do kogo siÄ zwrĂłciÄ?â. NajĹatwiej bÄdzie przyjÄ Ä pomoc od kogoĹ, z kim ma siÄ dobry kontakt, komu moĹźna zaufaÄ, kto ciÄ zna. âTaka relacja jest podstawÄ . OczywiĹcie, amerykaĹski program pomocy jest caĹoĹciowy i dobrze skonstruowany, dziÄki czemu dociera do szczegĂłĹowych i róşnorodnych problemĂłw socjalnych, rĂłwnieĹź tych, nadzwyczajnych, jak huragan Ketrina. JednakĹźe rĂłwnolegle istnieje struktura pomocnicza: banki ĹźywnoĹci. Prywatne, ÂŤoddolneÂť inicjatywy, ktĂłre siÄgajÄ aĹź na poziom codziennych zakupĂłw, nawet ÂŤĹwieĹźychÂť produktĂłwâ. Dlaczego potrzebne jest takie wspĂłĹistnienie struktur prywatnych i publicznych? Czy nie wystarczy dobrze zorganizowane dziaĹanie paĹstwa? âStruktura opieki paĹstwa nie jest w stanie odpowiadaÄ na prawdziwÄ potrzebÄ osoby, ktĂłra nie ogranicza siÄ do poĹźywienia. Nie jest teĹź w stanie opanowaÄ tego, co technicznie nazywamy ÂŤdysproporcjÄ informacyjnÄ Âť, czyli cierpi na brak informacji na temat realnych potrzeb ubogich, ktĂłrym Ĺatwiej jest otworzyÄ siÄ w relacji bardziej poufnejâ. KsiÄ dz Mauro Inzoli, prezes Banku ĹťywnoĹci we WĹoszech, w udzielonym niedawno wywiadzie ( w ilusussidiario.net) mĂłwiĹ o sile modelu opartego na pomocniczoĹci, ktĂłry âpolega na szerzeniu kultury daru i wspĂłĹdzielenia, sprzyjajÄ c pierwszej prawdziwej odpowiedzi na potrzebÄ przyjaĹşni i towarzystwa kogoĹ, z kim moĹźna wspĂłĹdzieliÄ sens Ĺźyciaâ.
KorzyĹci dla spoĹeczeĹstwa Uznanie tego sposobu za najbardziej odpowiedni dla kogoĹ, âkto jest w potrzebieâ wydaje siÄ byÄ coraz powszechniejsze. Jakie sÄ korzyĹci, ktĂłre mogĹyby pociÄ gnÄ Ä spoĹeczeĹstwo do jeszcze wiÄkszej uwagi wobec niego? Motolese nie ma wÄ tpliwoĹci, Ĺźe âjest to sposĂłb po ludzku lepszy, co widaÄ na poziomie spoĹecznym, zarĂłwno wspĂłlnoty lokalnej, jak i caĹego kraju. Jest ot wĹaĹnie jedna z cech banku: trzeba nie tylko daÄ jeĹÄ, ale pomĂłc, aby osoba mogĹa wyjĹÄ z trudnoĹci, aby wobec tego, co siÄ wydarza byĹa bardziej zmotywowana do dziaĹania, aby potrafiĹa podejmowaÄ ryzyko, a zatem, aby byĹa bardziej twĂłrcza. JeĹźeli pomoc dociera do czĹowieka w pewnym kontekĹcie, ktĂłry nieustannie dowartoĹciowuje jego osobÄ, jest to zachÄtÄ do dziaĹania, do zdania sobie sprawy, Ĺźe jest moĹźliwe rozpoczÄcie na nowo. W relacjach przyjaĹşni, jakie sÄ nawiÄ zywane z tymi, ktĂłrzy przynoszÄ paczki, zapala siÄ na nowo nadziejaâ. Co jest motorem tak nadzwyczajnego faktu? âTego rodzaju Ĺrodowiska rodzÄ siÄ wewnÄ trz doĹwiadczenia religijnego, najczÄĹciej chrzeĹcijaĹskiego, a ich punktem oparcia jest caĹoĹciowe ujmowanie osoby. Stanowi to wielkÄ wartoĹÄ. OdpowiedĹş na bank ĹźywnoĹci nie rozwiÄ Ĺźe problemu Ĺźycia. ZdolnoĹÄ patrzenia na czĹowieka w taki sposĂłb jest konieczna. Nie chodzi oczywiĹcie o rozwiÄ zanie Ĺźyciowych problemĂłw czĹowieka, ale o wsparcie w ich podjÄciu. MoĹźe to uczyniÄ tylko ktoĹ, kto kocha Ĺźycie z jego problemamiâ. A zatem nigdy nie bÄdzie to jakiĹ system zwiÄ zany z opiekÄ spoĹecznÄ ... âNie, nawet gdyby byĹ zorganizowany w sposĂłb najbardziej wydajny i rozbudowany. WeĹşmy chociaĹźby SzwecjÄ: istnieje tam system welfare, bardzo dobrze zorganizowany. Pomimo to poziom indywidualnego niedostatku jest niezwykle wysoki, o czym Ĺwiadczy wzrastajÄ ca liczba samobĂłjstwâ. WrĂłÄmy na europejskie rozdroĹźa... âRozwiÄ zaniem, jakie moĹźna by dziĹ przyjÄ Ä jest to, Ĺźe banki otrzymajÄ moĹźliwoĹÄ wejĹcia na rynek, jak w Stanach Zjednoczonych. RĂłwnieĹź wobec nowych, wyĹaniajÄ cych siÄ problemĂłw oraz faktu, Ĺźe coraz bardziej bierze siÄ pod uwagÄ nie tylko to, aby âdaÄ jeĹÄâ, ale rĂłwnieĹź, âco daÄ jeĹÄâ. Problemem fundamentalnym okazuje siÄ sposĂłb odĹźywiania, idÄ cy w parze ze zdrowiem. Z bonem Food Stamp czĹowiek za tÄ samÄ kwotÄ kupi raczej dwadzieĹcia hamburgerĂłw niĹź trzy steki, je wiÄcej ale niemÄ drze. W Stanach Zjednoczonych jest to przyczynÄ plagi otyĹoĹci. Banki dziaĹajÄ w inny sposĂłb, z peĹnÄ ĹwiadomoĹciÄ , Ĺźe wraz z dokarmianiem konieczne jest wychowywanie ludzi do wĹaĹciwego odĹźywiania. BiorÄ c pod uwagÄ rĂłwnieĹź fakt, wskazywany przez wielu naukowcĂłw, Ĺźe zĹe odĹźywianie w pierwszych latach Ĺźycia moĹźe mieÄ wielki wpĹyw na caĹy późniejszy rozwĂłj osobyâ. |